Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Nieszczęśliwy narzeczony

Za miesiąc ślub a ja mam coraz więcej wątpliwości

Polecane posty

Gość Nieszczęśliwy narzeczony

Myślałem, że ją kocham, może nawet w to wierzyłem, lecz ostatnio dręczą mnie myśli, że to otoczenie tak na mnie wpływa, wymaga ode mnie takiego toku rozumowania. Wszyscy dookoła są szczęśliwi, że w końcu ślub, może doczekają się wnuka, pomagają jak mogą a ja co ? Nie potrafię odmówić, nie chcę ich zawieść. W głębi duszy ciągle jeszcze myślę o mojej pierwszej wielkiej miłości, marzę, że jeszcze się zejdziemy chociaż dobrze wiem, że to niemożliwe, ma już trójkę dzieci i jest szczęśliwa ze swoim mężem. Z narzeczoną jesteśmy prawie 5 lat, to ja byłem i jestem jej marzeniem, ona potrafiła ukoić mój ból po rozstaniu, ja cieszyłem się, że samym moim byciem spełniam jej marzenia, tylko, czy to jest to ? A jak los postawi mi na drodze znowu moją pierwszą ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
2/10

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A jak los postawi mi na drodze znowu moją pierwszą ? X I co przyjmiesz ją z trójką jej dzieci? Człowieku opamiętaj się, skoro się rozeszliście, to oznacza, że nie byliście sobie pisani. Ona jest SZCZĘŚLIWA z kimś innym, NIE z TOBĄ. A jeśli nie jesteś pewny miłości do obecnej partnerki, przerwij przygotowania do ślubu, bo zranisz ją jeszcze bardziej, kiedy po ślubie stwierdzisz , ze to nie 'to' i chcesz rozwodu. A tak przy okazji, polecam psychologa, bo widać że coś nie tak z Twoimi emocjami, skoro dalej usychasz do byłej, z którą nie jesteś kilka lat. Wybacz, ale takie usychanie rozumiem u nastolatków, młodych ludzi, którzy jeszcze nie znają życia, nie kogoś kto rzekomo jest dojrzały na tyle, że zamierza brać ślub i zakładać rodzinę. Puknij się porządnie w głowę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie wchodzi sie dwa razy do tej samej rzeki znam to z autopsji, bo za drugim razem wyjdziesz z niej zmieszany z blotem albo jeszcze gorzej o ile wogole uda Ci sie z tego wyjsc i otrzasnac. Skoro nie jestes pewny uczuc nie oszukuj dziewczyny ale nie warto juz zawracac sobie glowy swoja byla. Przemysl to dobrze stary.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jak można przez tyle lat kogoś ranić ? Chciałbyś żeby ciebie tak ktoś okłamywał oszukiwał i bawił się twoimi uczuciami ? Odwołaj ten ślub w cholerę zanim masz jeszcze czas. Lepiej teraz niż dorobicie się dzieci i to one będą ponosić odpowiedzialność za twoja głupotę. Opamiętaj się facet i weź się w garść. Jesteś facet czy dupa ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ah mam ten sam problem mysle o pierwszym ale wiem ze on nigdy nie wroci.. poprostu zawaliles tak ja ja zawalilam. zawalilam jedyna szanse w zyciu od tamtej pory nie poznalam nikogo takiego juz.. :/ twoja ex nie wroci jest tylko w twojej glowie. tak jak moj w mojej.. chociaz wszytsko bym zrobila by z nim byc znow... :( to nie ma sznas. mam teraz partnera jest dobry ale czuje ze to nie to. na szczescie sie nie oswiadczyl.. odmowilabym .. przestraszylabym sie ze go zranie.. tym co mysle i o kim.. i co mam glowie.. straszne..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Chłopie, ty nie kochasz ani obecnej, ani byłej. Czekasz tylko, co będzie jak pojawi się kolejna pokusa. Nie potrafisz wybrać bo i intencje twoje są nieczyste. Ta była jest zajęta, ta obecna kocha ciebie, ale ty jej nie, ta, która zastąpi te dwie też nie będzie dobra bo przecież tak fajnie jest korzystać z życia i nie mieć żadnych zobowiązań ani nie odpowiadać za to, z kim się jest. Jak dla mnie jesteś łosiem, nic nie wartym frajerem, który powinien dostać solidnego kopa w jaja, po to, żeby zrozumieć swoje postępowanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nieszczęśliwy narzeczony
do gość dziś : Masz rację, pomyślałem nad moją sytaucją i jestem pewny, że gdyby było już po ślubie nie zawracałbym sobie głowy takim myślami. To tak samo jak z wizytą u dentysty, kto nie myślał o ucieczce z poczekalni przed samym zabiegiem, wymyślając milion różnych pretekstów ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
12:13 Przesłałam Ci to bo to było moje pierwsze skojarzenie. A może dlatego że sama biorę ślub za 1,5 miesiąca, co prawda myśli mam inne (nie o byłym :P) ale im bliżej tym podekscytowanie zmienia się bardziej w przerażenie ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nieszczęśliwy narzeczony
Do gość dziś : Też mnie ogarnia przerażenie, przytłacza mnie to wszystko a najbardziej irytuje mnie “pomocność” i życzliwość wszystkich dookoła, czasami nie zdążymy do końca wypowiedzieć życzenia a już wszyscy się starają je spełnić. Czasem mam wrażenie, że nie gram we właściwym filmie, że nie mam tu nic do powiedzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Widać ze masz podkręcone emocje, stresujesz sie, towarzyszy Ci natłok myśli i ludzi i próbujesz wybrnąć. Mózg podpowiada ucieczkę odwołując się do tego co było miłe i z kimś innym (by podważyć decyzje chociaż wizje mogą nie miec wiele wspólnego z rzeczywistoscia). Nie Ciebie jednego to spotyka. Spróbuj być bardziej stanowczy i asertywny gdy ktoś się narzuca z pomocą i pomysłami - u mnie musiał od początku być podniesiony ton i lekka agresja by inni zrozumieli ze to nasze a nie ich wydarzenie. Oj mam nawet objawy nerwicy :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nieszczęśliwy narzeczony
U nas nawet pierścionek zaręczynowy załatwił tatuś. Kolega szkolny jest złotnikiem, więc zrobił cacko jak z żurnalu, notabene wszystkim się podoba a narzeczona jest z niego dumna jak paw. Do ślubu pojedziemy dorożką, też pomysł taty, fajnie, szkoda tylko, że to nie my na to wpdaliśmy. Tak bym mógł wyliczać bez końca, bo oni wtedy mieli ciężko, nie było ich stać więc teraz kombinują, jakby to było ich wesele.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przypomnij sobie dlaczego oświadczyłes się, co czułes i czujesz gdy myślisz o narzeczonej, jaka jest dla Ciebie, jak się przy niej czujesz? Co byłoby jakbyś ja stracił? Co jest silniejsze, wazniejsze.. uczucia czy strach? Jej obecność czy bycie samemu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
przemyśl to jeszcze, bo powiesz "tak" i życie zmarnowane

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
On jej się nie oświadczył, to ona wywierała presję, by się z nią ożenił. Wmieszała się w to rodzina i znajomi, i facet uległ.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Słabe jest to co piszesz, aż trudno uwierzyć. Jakbyście nie postawili żadnych granic. Czy to oni sponsoruja całe wydarzenie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Chwila chwila z tymi ocenami :) Zaraz się okaże że gwałtem go do zaręczyn zmuszono.. Uwierzyłabym w to jakby się znali parę miesięcy ale jakoś 5 lat przeżyli wspólnie (czy to też rodzice kazali, te lata to w mękach i torturach? :P), mówił że ona go kocha i że on ją też, obecnie ma wątpliwości i wiele rzeczy go przerasta (cholera tylko miesiąc do ślubu, kto by się nie stresował?). Widać że autorowi przeszkadza zażyłość i wtrącanie się rodziny (typowe jak się nie stawia granic i nie uczy - niektórych rodziców trzeba tego nauczyć że życie dzieci to nie ich życie). Póki co widać niechęć do wtrącania się rodziców i ich oczekiwań. Interesuje mnie jak w tym wszystkim zachowuje się narzeczona? Jest aż tak zżyta z rodzicami że zgadza się w ciemno na ich życzenia? Dlaczego sam wcześniej nie zaprotestowałeś i się na to godziłeś?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jeśli rodzice są sponsorami uroczystości to często niestety tak jest że jak płacą to i wymagają, i w sumie zachowują się jak gospodarze. Znam wiele takich sytuacji. Albo młodzi się na to godzą albo sami sobie sponsorują a wtedy oczekiwania rodziców są jedynie sugestią której wcale nie trzeba słuchać. Wszystko zalezy od tego jak młodzi się zachowają i czy mają wspólny front (razem jest łatwiej się nie ugiąć).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zadaj sobie pytanie ktorą kochasz?,skąd wiesz że tamta ma trojkę dzieci?skąd wiesz ze jest szczesliwa?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no właśnie, znają się 5 lat i to przez te 5 lat dziewczyna cisnęła go na ten ślub, przecież wiadomo o co kobietom chodzi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nieszczęśliwy narzeczony
Uratowała mi życie. Dosłownie i w przenośni. Jestem jej za to wdzięczny i nigdy jej tego nie zapomnę. Miałem nadzieję, że z czasem ogarnę ją takim samym uczuciem jak pierwszą, niestety, to nie nastąpiło, dlatego trudno mi powiedzieć, czy to jest miłość czy bardziej przyjaźń

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rada? Wyjdz z forum! W spokoju sam zastanów się nad uczuciami do narzeczonej. Tu zaraz zleca sie osoby z niespelnionym uczucim ktore beda widziec w Tobie byc moze swego niedoszlego meza i beda namawiac bys krecil sie obok dawnej dziewczyny (licząc że to one). Zleca się tez osoby niewierzące w milosc, ślub i rodzinę - beda nasilać Twój lęk. Opuść to forum i pogadaj sam ze sobą, myśl o sobie i Waszej relacji (nie o rodzicach, weselu czy dorożce - to tylko jeden dzień). Skup się na tym co ma być potem a Ty mówisz tylko o samym ślubie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
przed pierwszym ślubem też się bałam. Przed drugim już nie. :) Ale drugiego męża kocham.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A i najważniejsze - czy rozmawiałeś ze swoją dziewczyną o tym co Cię trapi?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja się boję mimo iż z moim facetem jestem od 9 lat i wiem że to prawdziwa miłość, co udowadniamy sobie każdego dnia :) Boję się bo za dużo pierdółek chodzi mi po głowie, które tak naprawdę są mało istotne a jednak psują nastrój.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dlugowlosa na szpilkach
Autorze piszesz jak baba wiec wnioskuje ,ze jestes miekka faja ,wez sie w garsc i skoro nie kochasz narzeczonej pusc ja wolno niech bedzie szczesliwa z normalnym facetem..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to,ze uratowala ci zycie wcale nie znaczy ze masz z wdziecznosci sie z nią ożenić!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nieszczęśliwy narzeczony
Moze i jestem baba ale co do jednego jestesmi z narzeczona zgodni. Gdyby nie rodzice, nie byloby wesela, nie mielibysmy mieszkania, ja nie mialbym pracy. Jestesmy swiadomi tego, ze jestesmy od nich uzaleznieni ale jak nie brac, gdy daja ? Narzeczona nie ma z tym problemow, mnie to coraz bardziej uwiera. Moze dlatego mam takie chore mysli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Współczuję autorze i tobie, i narzeczonej, uważam, że powinieneś o tym z nią porozmawiać i być SZCZERYM I UCZCIWYM! w stosunku do niej. No chyba, że ona wie o tym, że wciąż wzdychasz do pierwszej, a ona jest tylko zapchajdziurą, to wtedy decyzja należy już tylko do ciebie, czy z tą "zapchajdziurą" chcesz spędzić resztę życia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×