Co zrobić z sąsiadem wariatem który zagraża mojej rodzinie??

Mieszkam w domu na obrzeżach dużego miasta. Obok mieszka rodzina lekko upośledzona. Wszystkim coś brakuje ale jeden syn jest najbardziej uciążliwy. To rozpieszczony "byk" 27 letni. Cała rodzina nic nie robi, utrzymują się chyba z mopsu. Często słychać tak krzyki, hałasy i rozmowy osób upośledzonych. Niech sobie żyją jeśli nie ingerują w moją rodzinę. Mam 18 letnią córkę która często wraca wieczorami. Ostatnio ten wariat 27 letni ją zaczepił, złapał na ramię i powiedział ze chętnie by ją zr***ał. Córka o wszystkim mi powiedziała gdy wróciła. W złości poszedłem do ich domu i powiedziałem że jak jeszcze raz będzie taka sytuacja miała miejsce to rozwale mu łeb. Oczywiscie robił głupie usmieszki bo to wariat. Poszedłem zgłosic ta sytuacje a policja powiedziała ze nic nie moze zrobic bo on nic nie zrobił. Czyli co mam czekac az zrobi cos mojej córce, rodzinie? Jak rozwiazac ta sytuacje?

Oczywiscie powiedziałem córce że jak bedzie wracac to ma do mnie dzwonic i bede po nią wychodził na przystanek lub niech ktoś ją zawsze odpowadza ale ona oczywiscie jak to młoda nie chce zeby tatus po nia wchodzil. Strasznie mnie martwi ta sytuacja

Gdyby to była normalna rodzina to wystarczyłoby żebym z gnojkiem pogadał ale że to wariaci to nic do nich nie dociera. Z nimi nie da sie rozmawiac. Moze zgłosic to do mopsu ?

zacznij może od zakupu gazu pieprzowego córki?

Skoro policja nic nie wskura to co mozna poradzic ci