Matki samych synów maja przekichane. Nigdy nie beda tak naprawde babciami

Hahahahahahahahahahaha - nie znam innych słów by określić to co napisałaś,Autorko.

Zgadzam się. Tesciowe boli, boli to mało powiedziane kiedy synowa ma lepiej niż jej córcia. Sprawdzone.

Jeśli synowa ma lepiej to też zasługa teściowej bo ci wychowała syna na męża na którego być może nawet nie zasługujesz. Nie mniej jednak nie potrafisz tego docenić i plujesz jadem na nią. Sprawdzone to jest to że choćby prostakowi duuupę miodem smarować to zawsze będzie judził i podpuszczał by zrobić chłopu wodę z mózgu,wzbudzić nienawiść do własnych rodziców. Na szczescie tez bedziecie teściowymi i los was nie oszczędzi bo baby były ,są i będą idiotkami i jak nie zamącą to są chore.

Zgadzam sie z Toba w 100 % , wypowiedz wyżej. Sama nie przepadam za swoją tesciowa z kilku powodow, ale nie mam zamiaru ani robic jej przykrosci ani sklocac meza z jego rodzicami. Nie mamy bliskich relacji, tak raz w miesiacu idziemy do niej na obiad, jakas rozmowa kawa i do domu. Maz chodzi czesciej sam z dziećmi, albo same dzieci jezeli tylko dziadkowie chca sie z nimi widzieć. To ich dziadkowie i nie mam żadnego prawa ograniczac im kontaktu..jak widac ja nie musze sie z nia widywac, ale syn i wnuki dlaczego nie ?

a ja nie zamierzam żyć życiem własnych dzieci, wtrącać się, komentować ani udzielać rad. Nie każdy jest taki toksyczny jak ty. Odchowam ich niech idą w świat zarówno córa jak i syn ale ty widzę tylko tym żyjesz żeby córce i zięciowi siedzieć na łbie i osaczać wnuki :o Nie każdego jara też super rodzinne życie. Moi rodzice po przejściu na emeryturę sprzedali dom, ziemię, kupili sobie małe mieszkanko i pojechali zwiedzać świat. Nie było ich 1,5 roku. W tym czasie ja wyszłam za mąż, a moja siostra urodziła pierwsze dziecko :D Tak wiem ty byś tego nie przeżyła tłuku toksyczny ale my nie musimy siedzieć sobie na łbie żeby mieć dobre relacje rodzinne. Moi rodzice widzą nasze dzieci od wielkiego dzwonu i tak jest dobrze. My mamy swoje zajęcia i pasje, a oni swoje. Wychowali nas więc teraz korzystają z życia i super! Chcę być taka sama jak oni kiedy moje dzieci pozakładają rodziny :)

01:41 to samo pomyślałam! Kwoka już chce mieć wnuki, żeby włazić córce i zięciowi na łeb, być tą najważniejszą babcią, taką potrzebną. Jak się nie ma fajnego życia, to się żyje życiem innych. Mam dwie córki i syna i czekam aż wyfruną z domu, a ja i mąż będziemy czerpać z życia pełnymi garściami. A jako synowa, nie wyróżniam swojej mamy, przeciwnie, bardzo cenię swoją teściową. Miłego dnia smutne frustratki!

Wtrącanie się matek w życie dzieci to nie ich wina.To wina dzieci które niedorosły do bycia rodzicami. Sami powodują to że rodzice uczestniczą w ich życiu.Bo,albo mają problem z opieką nad dziećmi i podrzucają jak kukułki swoje latorośle więc opieka spoczywa na dziadkach,mają problem z prowadzeniem domu i żarło stacjonarnie albo na wynos od dziadków,albo zle się rządzą kasą i siedzą kieszeni rodziców,bądz baba zaciąży zanim wezmie ślub,bez lokum, wywala duupsko u teściowej która przyjmuje ale niekoniecznie z radością.Jak się można czuć kiedy do domu przychodzi osoba której się nawet dobrze nie zna i jeszcze cała w pretensjach. Tyle w temacie bezmózgowce, ciągle pokrzywdzone i ujadające na rodziców.Same się ogarnijcie a nie miejcie pretensje do wszystkich tylko nie do siebie.