Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Tygodniowe wczasy z niemowleciem 9miesiecznym za granica. Byl ktos?

Polecane posty

Gość gość

Czy to jest odpoczynek, czy stres ze nowe miejsce? Ze co jak sie cos stanie, itd. Jak to jest?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie wiem czy to ty pisałaś wczoraj napisać ten temat. Tak ja byłam. Dla nas to była przyjemność. Początkowo bałam sie tylko zatrucia pokarmowego, Ale nic takiego nia miało miejsca. Nigdzie nie jeździłaś z dzieckiem do tej pory?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jezdzilam ale na 3 dni do Zakopnaego (bylo ok, pomagala nam tesciowa), poza tym jezdzimy do rodzicow 6 h ale w nocy gdy on spi. On nie toleruje jazdy samochodem za bardzo. Teraz lecielibysmy samolotem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No to chyba wiesz jak reaguje ma nowe miejsca. Weź tego swojego chłopa za łeb i niech zacznie się opiekować dzieckiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Byłabym się zatrucia, warunków ajakiezastane i muzułmanów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Muzulmanow w Hiszpanii? No bez jaj...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie no, on sie opiekuje, pomaga. Ale fakt, nie az tyle co ci tzw. "ojcowie jak dwie matki". Jego kuzyn to wiecej sie zajmuje dzieckiem niz matka tego dziecka. A u nas jest tak troche odwrotnie. Ale nie jest tak ze nie pomaga. Na pewno bedzie pomagal chociazby przez fakt ze to on go bedzie nosil w nosidlach

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No to w czym problem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak, byłam z 7mc. bliźniakami i to dwa tygodnie, tylko radzę wziąć ze sobą "polskie" słoiczki z obiadami, bo moi chłopcy nie chcieli jeść greckich ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
), poza tym jezdzimy do rodzicow 6 h ale w nocy gdy on spi.. x 6 godz. lotu do Hiszpanii ?, to gdzie mieszkasz ?, z Polski leci się ok. 3-4 godzin, no chyba, że na Kanary :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a szklo mozna brac do samolotu? pytacie w czym problem: boje sie co bedzie jakby na miejscu maly zachorowal. czy hiszpanscy lekarze sie z nami dogadaja w j.ang. hiszp.nie znam... podobno oni tam na bakier z jezykami, w knajpach tak jest i na lotnisku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
do rodzicow jezdzimy w Polsce, 400 km, autem :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dziś Masz chyba IQ ameby, jesli nie udało ci sie zrozumiec postu autorki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Matko, miliony ludzi jezdzi z malutkimi dziecmi na wakacje. I w Hiszpani to nawet najdziesz polskojezycznych lekarzy gdyby cos. spoko, zabierajcie sie i jedzcie. Tak jak ktos radzi wez sloiczki ze soba, moze paczke pieluch i jedz i odpocznijcie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przecież jak pojedziesz z biurem podróży to masz polskojezycznego rezydenta ktory może w razie cxego pomóc tlumaczyc. Popytaj w biurze podróży i wykup ubezpoeczenie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale my nie jedziemy z biurem, tylko ze szwagrami ;) Na wlasna reke. Kierunek Majorka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko wczoraj c***isałam że jeżdżę z dziećmi od małego. Bierzesz podstawowe leki paracetamol, ibuprofen (z rozpisany dawkowanie wg masy ciala-niech lekarz ci rozpiszę jak sama nie potrafisz)., probiotyki, elektrolity, coś od gardła (umiem czy tantum będę), wapno, fenistil i podstawy takie coś coś ma oparzenia, ukąszenia itd. Nie zakładaj że sie dziecko pochoruje. A jak się pochoruje to spokojnie dogadasz sie z lekarzem. Jak nie jednym to drugim. Syn ma 5lat córka 11 m. Syn raz złapał infekcj**** wyjdzie. 2 lata temu ucho go bolalo. Dostał ibuprom krople do ucha i tyle. Nawet lekarz go nie widział. A i raz 2 lata temu sraczko-zygaczki. 2dni w pokoju. Ale to była zupełnie inna Flora niż europejska więc Leczylismy się trochę z tym. Teraz lecimy w maju. Bora będzie miała rok i to jej pierwszy wyjazd dalej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pocieszylyscie mnie. Moze macie racje, zeby jechac, bo potem bede zalowac. A ze ja z tych co wszedzie z gory wszystko widze na czarno, a potem sie okazUje ze bylo spoko - to rzeczywiscie raczej chyba powinnam jechac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A i dobrze ktoś wyżej pisze. Wykup ubezpieczenie. Bo sam ekuz z dzieckiem to trochę mało.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja bym pojechala gdzies blizej np Chorwacja. Ale jak nie tolaeruje jazdy samochodem to fakt zostaje tylko samolot. Raz.kozie smierc, mysle,ze nie za bardzo wypoczniesz a sam lot, podróż to dla dzieci lekki koszmar. Bylismy ostatnio na Krecie i obserwowalam takie pary z niemowlakami, one wk******oni zmeczeni, a.wszyscy dookola zadowoleni i rozezsmiani. Ja swojego malego.zostawilam.na tydzien u rodzicow, sami polecielismy i bylo super. Dla takiego malucha wazny jest taki sam rytm dnia, znajome kąty, nie mowiac juz o temperaturze jaka go tam czeka... Teraz mam 9 msc córke i tez nie zamierzam jej brać ze soba, jesli sie uda rzecz jasna... Z synem bylismy 1 raz na Chorwacji, kiedy miał 2,5 roku. A najbardziej podobalo mu sie w koncu nad naszym polsku.morze., zero upałów, piaszczyste plaze.. Pozdrawiam i zycze powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie dla każdego dziecka lot to koszmar. Mój dobrze znosi loty. Z reszta ma majówkę to 4 godziny. A jak chcesz sprawdzić jak dziecko zachowuje sie w samolocie możesz się przelecieć gdzieś z nim blisko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Troche nie wyobrazam sobie zostawic synka z rodzicami moimi na az tydzien, ani nawet na 2 dni...bedziemy jako rodzice tesknili. Jesli chodzi o upaly to moj syn urodzil sie w sierpniu kiedy byly u nas mega upaly i jakos nic mu nie bylo..a poza tym bedzie z nami w ocienionych pomieszczaniach

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiecie, mi sie wydaje ze przynajmniej w jedna strone, te pierwsza, on dobrze zniesie lot. Z prostej przyczyny: to jego pora drzemki, tej dwugodzinnej. Raczej na pewno padnie, chocby ze zwyklego zmeczenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nawet nie 4 godziny, sprawdzilam ze bedziemy leciec niecale 3 (2:45) bo z Polski \zachodniej wylatujemy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Selinkaaa
kurcze no ja nie wiem... mój dzidziuś co prawda jeszcze w brzuszku, ale uważam, że to jednak zły pomysł... byliśmy kiedyś na teneryfie i razem z nami samolotem przyleciało małżeństwo z na oko pół rocznym dzieciaczkiem. To był styczeń. Lot co prawda mała zniosła dobrze, ale na miejscu gorączkowała i ogólnie była bardzo niespokojna. Uważam, że jest zbyt wiele minusów. Jak ktoś już więcej razy to latał, to wie, że opóźnienia samolotów to norma i czekanie czasami wiele godzin dla nas dorosłych jest uciążliwe, a co z takim maluszkiem? Kolejna sprawa jakieś infekcje na miejscu. Osobiście chyba bym się nie zdecydowała. Uważam, że czas kiedy dzieci są malutkie to czas na wczasy samochodem, w Polsce, Chorwacji, może Włoszech. W każdym momencie można się zapakować i wrócić...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość n_k
Bylam z 6 miesiecznym na nartach w Austrii i 9/10 miesiecznym dwa tyg we Wloszech. Jedz poki nie chodzi. Teraz po dokladnie roku cieszymy sje ze zabralismy mala. Dzis gdy ma 20 miesiecy to byśmy wciąż za nią biegali i nic nie zwiedzili bo musi sama chodzić i dotknąć każdy kamyczek:) jej prawo dlatego każdemu radze jechać póki nie chodzi. Aha obie drogi autem. I spala cala drogę do.Austrii i z powrotem. Jechaliśmy w nocy. Do Włoch jechaliśmy w dzień ale też dużo spala i dała się zabawić teraz by nie wysiedziala

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mój brat był z żoną i 10miesieczną córką na Kubie na wakacjach na 2 tygodnie i byli zadowoleni. Lekarstwa podstawowe jakieś mieli ze sobą, ale nie były potrzebne. Dziecku nic nie było, żadnej sraczki czy czegoś, wiec spokojnie do Hiszpanii to ja bym się nie bała na waszym miejscu tym bardziej. Byli też w Tajlandii jak mała miała 1,5 i też ok, bez ekscesów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×