Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

zawszepelnanadziei

Czy wasz ukochany zostawili was, a potem jednak wrócił?

Polecane posty

Opowiedzcie mi jak było u was.. Czy wasz "eks" zerwał z wami zarzekając się, że was nie kocha, bądź nie chce być związku, a potem jednak wrócił? Jeśli tak; ile czasu minęło od rozstania? Czy podczas rozstania mieliście ze sobą kontakt?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Piszesz tu w tej samej sprawie od kilku dni, nie dziw się że nikt ci juz nie odpowiada. Znajdź lepiej jakąś sprawdzoną wróżkę i jej zapytaj

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Podziękuję za takie porady. Piszę, bo chciałabym rozwinąć ten temat,a nikt mi nie odpisuje :( Naprawdę nie chcę źle, tylko chciałabym poznać historię innych ludzi, którzy może dadzą mi iskierkę nadziei.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
2 lata wrócił i klęknął :) i dzisiaj mam męża :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja wrocilem po tym jak zona przestala podejrzewac ze jest zdradzana :classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
I to są cudowne historie :) Chciałabym, żeby u mnie tak się stało, bo naprawdę zależy mi na nim...A wątpię, że uczucie mogło go również szybko opuścić, kiedy byłam dla niego naprawdę oczkiem w głowie. Choć nie wiem, bo teraz mamy kontakt tyle co nic... :( A podczas tej przerwy mieliście ze sobą kontakt? Pogodziłaś się z tym, że nie wróci, a jednak zdarzył się cud? :) Bardzo prosiłabym o więcej szczegółów! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
taa...nadzieja umiera ostatnia. Mój nie wrócił bo nie miał dokąd ale chciał,już po 3 miesiącach. Kto raz porzuci moze zrobic to drugi raz,szkoda zycia na kogos kto mysli ze morze porzucac mnie jak rzecz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
może*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tak,mieliśmy ;-/ i wyglądało to tak że traktował mnie jak g****o kiedy ja tylko próbowałam dowiedzieć się po co mu po 3 latach ''przerwa'' jakiej sobie zażyczył. Dzwonilam setki razy,nie odbieral az wreszcie za ktoryms razem odebral i warknal ''czego'a w tle slyszalam damski smiech...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak mi przykro... Ja bardzo boję się, że w moim związku też mogła pojawić się inna i spodobała mu się, a mnie zostawil, tak po prostu, choć on twierdzi, że przestaliśmy się dogadywać..:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko, opisz jak wygladal wasz zwiazek, jak facet sie zachowywal. I jaki kontakt teraz macie, o czym piszecie? Niejeden wrocil juz do bylej bo...akurat nie mial kogo por...c, zadnych innych opcji chwilowo nie mial a gdzies musi spuscic z krzyza...po to wlasnie niektorzy wracaja do kobiet ktore sa DLA nich kobietami na przeczekanie, do seksu, ale jak na horyzoncie pojawi sie Inna I sie zakochaja to kopna w d...e tamta. Wracaja bo wiedza ze Maja dokad, zerujac na wciaz tlacym sie Uczuciu kobiety do exa. Smutne ale prawdziwe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
i dalam sobie z nim spokoj,przestalam pisac dzwonic...a po tych 3 miesiacach sam zaczal pisac,pytac co slychac i ze wiele przemyslal itp nie dalm szansy zerwalam kontakt zmienilam numer itd

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie warto wchodzić dwa razy do tej samej rzeki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cóż.. Nasz związek był jak z bajki. Byliśmy ze sobą 9 miesięcy. Krótko, wiem, ale to naprawdę tyle czasu wystarczy, aby się przywiązać i pokochać kogoś całym sercem. Oboje byliśmy dla siebie najważniejsi, mocną podporą. Nawet okazało się, że dwa lata na siebie czekaliśmy, ale oboj*****iśmy się do siebie zagadać i tak się przedłużyło, ale wreszcie połączyły się nasze drogi...:) Mój chłopak bardzo mnie kochał, dużo się poświęcał, zawsze służył mi pomocą i o co poprosiłam to zrobił bez żadnego "ale". Nasze rodziny się również pokochały. Mieliśmy plany na przyszłość. Dopiero po 8 miesiącu związku coś zaczęło się dziać. Wiadomo, jak w każdym związku były kłotnie, ale zawsze znaleźliśmy wspólny złoty środek. Byliśmy też innych wiar. Ja katoliczka, on prawosławny. Mimo to nie przeszkadzało nam to, bo MIŁOŚĆ TO MIŁOŚĆ. Myśleliśmy o sobie bardzo poważnie. Przed zerwaniem mój ukochany stwierdził, że przestaliśmy się dogadywać i zaczyna myśleć jak dorosły mężczyzna i stwierdził, że mimo, że mnie kocha, to mnie zostawia, bo będą problemy przyszłościowo (gdzie ślub, dzieci)... Nagle zaczeło to przeszkadzać. Stał się kompletnie obojętny. Zaproponował przyjaźń, ja jako, że tęskniłabym za nim to się zgodziłam. I z tej przyjaźni zostalo, że mówimy sobie tylko jedyne "cześć" w szkole. A jeśli chodzi o pisanie to dopiero jak ja zacznę to mamy jakiś kontakt, ale i tak szybko kończy rozmowę. Naprawdę nie wiem co się z nim stało. Jest mi przykro, bo zamiast walczyć, on postanowił odejść, tak po prostu. Boję się, że spodobała mu się inna, sama nie wiem co mam myśleć...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jeśli chodzi o sprawy łóżkowe to nie mieliśmy zbliżeń, bo oboje stwierdziliśmy, że chcielibyśmy poczekać z tym do ślubu. Żeby nie było on był również tego 100% pewien, tak jak ja. Więc wątpię, że jeśli nawet wróciłby to dla powodów łóżkowych...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość absolootna
Czyli jesteście tak młodzi, że chodzicie do szkoły? Jakiej?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
do autorki: nie. UKOCHANI nie zrywają, nie zostawiają i "potem jednak NIE wracają". największą głupotą jest sądzić, że ktoś, kto kocha robi to wszystko w imię miłości, a nie wyłącznie w formie rozrywki erotycznej, najczęściej wtedy, gdy kopnie go w jaja kolejna. znajduje wtedy czas, żeby przyjść do ciebie i wylać z worów nagromadzoną spermę. jednakże nie ma to nic wspólnego z miłością, i nie nazwał bym tego kogoś "ukochanym" bo powszechnie znana jest wszystkim inna nazwa: bawidamek, lowelas..etc. :P jaką ty kobieto musisz być zdesperowaną i nie spełnioną osobą. współczuję :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zostawil na miesiac bo kazalam sie mu okreslic. Wybaczylam. Po 2 latach zostawil na 1 dzien bo " to sie nie uda". Zdazyl przeprosic jak wychodzilam z torba z mieszkania. Rok po tym byl slub. Przy czy ta niepewnosc co do jego uczuc dalej we mnie siedzi. Ja nigdy nie watpilam w nas choc tez zdarzaly sie chwile kiedy myslalam- zostawie go po co sie meczyc? Teraz sie dotarlismy, poznalismy i jest dobrze. Choc kolejne jego " nie wiem czy cos z tego nedzie" bedzie rownalo sie z rozstaniem. Tym razem jestem na to gotowa w sekundzie po takim tekscie. On to wie i chyba dlatego gryzie sie w jezyk. Ot taki typ co nie byl nauczony rozwiazywania problemow. Jak tylko bylo zle ,pakowal zabawki i chcial odchodzic. Tyle ze jednak cos go do mnie ciagnelo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W okresie tej miesiecznej przerwy nie mielismy zadnego kontakti. Mi byloby wstyd sie plaszczyc i udawac przujazn. On sie zbieral jak mnie przeprosic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie powiedzial, ze mnie nie kocha, ale wrocil. To bylo tak, ze niby wszystko bylo w porzadku, przyjechalam do niego i czekalam az wroci z pracy. Jak przyszedl widzialam,ze szuka pretekstu do klotni drobiazgi. I w koncu powiedzial "nie chce zebys do mnie wiecej przyjezdzala". W nocy sie do mnie nie przytulal. Rano byl obojetny. Jak wyszlam i chcialam go pocalowac to on nie chcial i powiedzial tylko "czesc". jak wracalam autobusem to chcialo mi sie plakac. Ale nie prosilam go o powrot. Milczalam. Za okolo 2 tygodnie sie odezwal. Ale mial rozczeniowa postawe , chcial zebym do niego przyjechala i go przepraszala choc nie mialam za co. Ja sie na to nie zgodzilam, wiec nadal milczenie trwalo. Zaczelam sie juz godzic ,ze on odszedl na dobre. W koncu zaczelam umawiac sie z kims innym. Trzy miesiace od zerwania odezwal sie byly. Chcial sie spotkac i do mnie wrocic. Dalam mu szanse, jednak spotykalam sie juz z nowym i mialam dylemat co zrobic. I w koncu po kilku miesiacach zerwalam z nim ostatecznie i wrocilam do bylego. Co najsmieszniejsze, coc minelo juz kilka lat on nadal sie od czasu do casu odzywa i chce sie spotkac.Wiem ,ze mial jakies dziewczyny pod rodze ,ale chyba im sie nie ulozylo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Oboje byliśmy dla siebie najważniejsi, mocną podporą. Nawet okazało się, że dwa lata na siebie czekaliśmy, ale oboj*****iśmy się do siebie zagadać i tak się przedłużyło, ale wreszcie połączyły się nasze drogi...usmiech.gif Mój chłopak bardzo mnie kochał, dużo się poświęcał, zawsze służył mi pomocą i o co poprosiłam to zrobił bez żadnego "ale". Nasze rodziny się również pokochały. jasne, super, super i nagle spiertolił od tego pieknego uczucia i ciebie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Takze najgorsze co mozna zrobic jk tamta osoba zerwie, to prosic o spotkanie/ kontakt/ powrot. Ja sie ciesze, ze milczalam bo przynajmniej zalowal

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja właśnie byłam zrozpaczona i prosiłam go jakieś 2 tygodnie o powrót... Teraz kompletnie odpuściłam. Teraz jest jego ruch, jeśli zrobi coś w tym kierunku to byłoby naprawdę super. Jeśli nie - pogodze się, bo nic na siłę, choć wierzę naprawdę głęboko, że jeszcze dostaniemy jedną szansę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zawszepelna nadziei- moze to byl blad, ze prosilas? To jakos zniecheca facetow... Jakbys sie nie odzywala to on za jakis czas zaczalby sie sa zastanawiac czy jednak Ci zalezy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Właśnie zdałam sobie z tego sprawę, ale dopiero po fakcie dokonanym. Strasznie tego żałuję, bo wiem, że facetowi zależy mniej, kiedy widzi, że ma na "smyczy uczuciowej" swoją byłą, która walczy... Jestem na siebie strasznie zła, że tak robiłam, ale wtedy naprawdę byłam w szoku co się dzieje no i czasu nie cofnę :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tzn. male sprostowanie do mojego postu z 19:29- nie wrocilam do bylego, ktory mnie rzucil, tylko do tego nowego faceta. Inna sprawa, ze ten nowy tez okazal sie dupkiem po jakims czasie, ale tego wtedy nie moglam przewidziec

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×