Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Mysha

jak zapomnieć o nim?

Polecane posty

witajcie kobietki, ze mną przez moja grę pozorów już jest o wiele lepiej...... widzę jak się sam zamieszał , bo nie wie o o chodzi:) tęsknie za tym głupkiem ale nie przyjmę jego postępowania , przypomniałam sobie co mi nie pasowałoi nadal by mi to nie pasowało....czyli wojny byłyby nadal. W takiem razie trzeba obrać swój azymut i nie pokazać przegranej , wówczas rośnie nasze samozadowolenie a czyż to właśnie MY nie jesteśmy najważniejsze???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość glupie dziewcze
a ja w niedziele doznalam oczyzczenia. nie wiem jak ale jakos mi sie udalo. spotkaliśmy sie żeby pogada wyjaśnić i się nie kłócić. o zachowywal sie jak zwykle. ignorował mnie ,traktował jak powietrze. wiec ja się wkurzyłam powiedziałam wszystko to co w tym momencie myślalam i on oburzoy odjechał(byliśmy na rowerach) jak odjechal poplakalam sobie w chusteczke i za jakies 15 mi wstalam otrzasnelam sie spakowalam wszystko i wsiadlam na rower. pedzialam ile sil w ogach by sie wyzyc. potem jeszcze na treig jezdziecki pojechalam i wrocilam do domu zmeczoa strasznie ale jakas dziwie szczesliwa.zdalam sobie sprawe ze wspolne zdjecia nie powoduja ataku spazmow i smetnego wspominania jak to kiedys bylo. a co lepsze tego samego dnia pierwszy raz w zyciu zadzwonil i mnie przeprosil za swoje zachowaie. kiedys rzucilabym sie mu w ramiona a teraz nie. bylam spokojna powiedzialam ok i tyle. teraz czuje sie rewelacyjnie. moze nie do konca nic do niego nie czuje ale nie podchodze do tego emocjonalie. zrozumialam ze musze sie czyms zajac cos zrobic ze soba i zalazlam ukojenie w sporcie. mija juz drugi dzien a ja czuje taki wewnetrzny spokoj jakiego dawno nie mialam.chyba jestem na dobrej drodze do ulozenia sobie zycia bez niego a wiec lepiej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bez najmniejszego sensu.
Powiedzcie prosze te 'wyzwolone' ile czasu trzeba zeby sie odkochac? Bo czasem sobie mysle ze juz go nie kocham, ale nastepnego dnia wszystko wraca :( Nie wiem, próbuje juz 3 misiace i nie widze zadnego postepu.. chyba umre.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kamillllllla
Byłam z nim 5 lat, pierwsze 4 cudowne, poprostu bajka. Kocham go bardzo mocno, ale ten zwiazek sie robił chory, o nic mam nie pytać, nic mnie ma nie interesować, nie ma dla mnie casu, interesy i koledzy najwazniejsi, tylko ciagle awantury, a czase ze mna to dla niego jakby nagorsza tragedia. Dla mnie tragedia jest zycie bez niego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kamillllllla
Byłam z nim 5 lat, pierwsze 4 cudowne, poprostu bajka. Kocham go bardzo mocno, ale ten zwiazek sie robił chory, o nic mam nie pytać, nic mnie ma nie interesować, nie ma dla mnie casu, interesy i koledzy najwazniejsi, tylko ciagle awantury, a czase ze mna to dla niego jakby nagorsza tragedia. Dla mnie tragedia jest zycie bez niego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Abibka
bez najmniejszego sensu - powiem Ci że długość choroby po odrzucenie jest indywidualna i niestety nikt nie wie ile Nas jeszcze czeka :( kiedyś gdzieś czytałam (hmm może to w filmie byłam) że na każde pół roku spędzone ze sobą przypada 1 tydzień choroby - czy to prawda nie wiem... ja już 3 m-ce bez i nadal mam jakieś fazy ale one już są o wiele słabsze a ja jestem o wiele silniejsza... na razie jednak nie zbyt silna by się z nim spotkać i mam nadzieje że się to nie stanie. Tęsknie ale po tym co mi zrobił zrozumiałam że nie warto kochać. Odkąd się rozstaliśmy dowiaduję się ciągle nowych przykrych faktów - ale dzięki nim jest mi łatwiej. Wiem że to nie jest człowiek którego kochałam. Stoczył się na dno - a ja mu nie pomogę... bo on mnie nie chce. Więc niech tak zostanie. Idę w weekend na podryw - a co tam - klin klinem :) Pozdrawiam serdecznie. Buziole dla Was Kochaniutkie - nie dajcie się!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Abibka
ps. sorki za błędy ;) ps2. bez najmniejszego sensu - zapraszam na gg :*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tak jak wy..
nie...to niestety niemożliwe..:( ja przynajmniej się nie wyleczyłam... i mam tak już..od ponad pół roku..bo gadamy ze sobą i w ogóle..codziennie mijam się z nim na ulicy..;/ a czasem z nim i jego.."nową wybranką.." i nie potrafie..wolałabym gdzieś wyjechać..i zapomnieć..ale co by to dało..??:( gdybym przyjechała to i tak by wszystko wróciło..jestem tego pewn! Najgorsze jest to , że czasem jak ze soba rozmawiamy..to czuję, że on jeszcze o mnie do końca nie zapomniał i o tym co było..:( hmm ale może to tylko złudne myśli.....cholerka..;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zagubiona123
Rzeczywiście zrobiło się jakoś pustawo. Ja nie odzywałam się, bo tak naprawdę jest mi głupio przed Wami za to co zrobiłam. Nie dałam rady i ..... odezwałam się do jego żony. Opowiedziałam w skrócie o wszystkim, o tym, że nadal jest z tamtą... i chciałam jej dostarczyć dowody, żeby ich nakryła, dałam sobie na to tydzień. Niestety ona nie wytrzymała i kazała mu się wynieść. Mam z nią kontakt, mówi, że jest mi wdzięczna, że to pozwoliło jej ostatecznie podjąć decyzję, że było wiele takich sytuacji, a pierwszy raz zdradził ją tuż po urodzeniu syna (niepelnosprawnego), gdy tak bardzo go potrzebowała. Za to zaczął się atak z jego strony, oczywiście sms-owy, bo zawsze był tchórzem. Teraz to ja jestem winna rozpadu jego rodziny, braku kontaktu z synem, pogróżki i próba wywołania u mnie poczucia winy za to co go spotyka. Ostatecznie skończyło się "zawieszeniem broni". Tak jak mi napisał w którymś sms-ie, tylko ja wiem jak go zniszczyć(w sensie majatkowym i zawodowym) i tego się bał, więc nie spełni również swoich pogróżek, gdy ja sobię odpuszczę, gdyż "zbyt wiele stało sie już złego". Dni pełne napięć i emocji i czas pokaże co dalej. Sama siebie nie znałam....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zagubiona123
Bibi, zielona, eee1 i pozostałe, co u Was?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nexi
JA MAM TAKI PPRBLEM: nawet si enie poklocilismy a ja cierpie poprstu zabrdzo sie roznimy Ja 21:59:53 Wiesz Ewe tylko jest jeden maly problem ale tym Ci pwiem w szkole Ewelina D 22:00:21 wiem Nexi co przezywasz,... wiem o co chodzi... poprostu jestes wsciekla ale jak on tylko sie odezwie, jak tylko go zobaczysz to zapominasz o tym co zle i znow masz nadzieje Ja 22:00:23 i jeszcze to ze ja weim ze ja juz nigdy nikogo nie pkocham ja pkochalam go i mozn apowiedzec ze mglabym nadal g kochac gdyby to c napsialam sie zminilo gdyby drusł albo zrozumial ... Ewelina D 22:00:34 ze bedzie jednak inny Ewelina D 22:00:40 ok Ja 22:01:06 wiesz...bo ja uwazam ze jak juz sie w kims zaocha to nie mzona sie zakochac drugi raz nie wyjdzie Ja 22:01:32 jak juz go pokochalamto nawet jak mnie zranil tym c Ci psialam to juz nikgo nie pkocham i tak bardzo si ebje ze u ulegne ale ja nie oge czegos takiego tolerowac:(( Ewelina D 22:01:46 Nexi wiem ze tak czujesz, ale dluzszy czas i mniej kontaktu to zmienie Ewelina D 22:01:48 zmieni* Ja 22:02:06 Ewe le ja uwazam ze jest tylko jedna milosc Ewelina D 22:02:07 uwierz przez ostatnie pol roku przerabiałąm taki przypadek... Ja 22:02:08 i nie ma innej Ja 22:02:15 i ja to wiem iCi pzyzzekam ze tak bedzie Ja 22:02:18 i jestem tego pewna Ja 22:02:31 ja naprawde go pokochalam Ja 22:02:36 nawet teraz nie jestesmy w klotni Ja 22:02:41 ale co mam mu powedziec:((?? Ewelina D 22:04:55 nie wiem:(( Ewelina D 22:05:06 jejku to skomplikowana sytuacja:( Ewelina D 22:05:07 ehh... Ewelina D 22:05:16 ale mowisz ze go nie kochasz... Ewelina D 22:06:50 Nexi:* Ja 22:07:24 sama nie wiem Ja 22:07:30 zalezy c rozumiec przez slwo milosc Ja 22:07:57 mysle o nim caly czas zalezy mi na nim boje si eo niego chciabym zeby mu byl drbze w zyciu a szczeglnie zby byl "dbrym" czlowiekiem Ewelina D 22:07:57 ehh...:(( Ewelina D 22:08:27 no tak... ale to co napisałs...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutna dziś
Jak zapomnieć o nim? o tym, do którego czuję już obrzydzenie,nie chcę znać, widzieć, pamiętać. Po tym co mi zrobił, jak ze mną postąpił, jakim okazał się człowiekiem nie chcę mieć z nim nic wspólnego. nawet gdyby przyszedł do mnie na kolanach nie ugięłabym się bo jest totalnym , skończonym zerem i śmieciem... a jednak... jak zapomnieć?? jakiegoś doła dziś złapałam i mam potrzebę "wygadania się" a temat taki adekwatny... teraz już wiem, że nie jest wart choćby minuty mojego czasu i życia, pomimo, że dał mi wiele pięknych chwil i wspomnień jest dla mnie nikim.. tylko czemu nie mogę o tym "nikim" zapomnieć? czemu myślę o nim, o tym co robi i z kim? czy jest mu teraz dobrze, czy lepiej niż przy mnie? czy wyjechał gdzieś na ten urlop, który wziął w pracy? czy pojechał za granicę? czemu nie mogę nie wracać do tego wszystkiego myślami? przecież wiem, żę ten człowiek nie ma serca, nie umie kochać, nie jest zdolny do prawdziwego uczucia, przecież wiem, że nie myśli o mnie, że to co było miedzy nami nie znaczy już dla niego zupełnie nic. Włożył to między wszystkie swoje poprzednie, dłuższe i krótsze związki, potraktował jako kolejne doświadczenie, lub nawet epizod.. Dla mnie też powinien być epizodem, bo był w moim życiu krótko a jednak przychodzą chwile, kiedy widzę, jak bardzo przez ten czas zdążył wryć mi się w głowę i serce :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zagubiona ostro pojechałaś, ale jeżeli jego żona jest Ci wdzięczna to chyba dobrze się stało. Jednego palanta co szuka na boku mniej... Będę wredna, ale dobrze mu tak. I mam nadzieję, że dostanie swoją lekcję... A z drugiej strony Zagubiona współczuję, bo wiem jak Cię mimo wszystko boli to co się stało... Smutna, powolutku. Będzie dobrze zobaczysz...WIem, że to boli - ja też czułam się \"brudna\" nim, żałowałam, wiedziałam że to gnida a mimo to tęskniłam i płakałam za nim...Będzie dobrze Kobietko. Trzymaj się cieplutko :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bibi76
Dobrze napisane "brudna nim" tak się właśnie czuję. Zagubiona no miałas chyba jakis ciężki dzień że się zdecydowałaś na taki krok. Może i dobrze, kobieta mu skarpety i majty pierze, obiad pod nos podstawia a ten co rusz to z inną romansuje. Krzywdzi kobiety bez mrugniecia okiem zawodowo bym rzekła, wiec mu sie należało. A każda myśli że to z miłości wielkiej , straszy facet..... Dobrze ,że nie może się na Tobie zemścić Zagubiona..Nie wstydź sie , wszystkie jestesmy tylko ludźmi.Jakby to mu sie zdarzyło raz bo sie zakochał albo zapomniał na chwile to co innego, ale tu widać kawał wrednego typa. Żony tez nie kochał tylko potrzebował kogos do prowadzenia domu, a moze sobie jeszcze kobieta zycie ułoży z kimś normalnym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eeee1
Cześć LASKI stare i nowe. A co z Tymi STARYMI, co się nie odzywają? Zielona, szybko pisz co u Ciebie. Spring, napisałam Ci na interię, daj znać jak się trzymasz, tu czy przez @. U mnie o.k. Trzymam się bardzo dobrze, zapomnieć - jest to wykonalne. Naprawdę to się udaje. Trzeba tylko bardzo mocno chcieć i nie rozzdapywać świerzych ran. Wyłączyć umysł, serce, wspomnienia. A potem nawet można powspominać to wtedy ONE nie bolą, tylko są miłe... Współczuję wszystkim niewiastom na początku tej drogi zapominania, wiem jak jest trudno, ale ... się udaje. Prawda? To pytanie do TYch co zapomniały..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość spring chicken
eeee1 - kiedy napisalas, nie dostalam e-maila. Mozesz sprobowac jeszcze raz? U mnie troche kanal... ale wiem, ze to na moje wlasne zyczenie, dlatego nie chce mi sie o tym teraz gadac... dziwny jest ten swiat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eeee1
Spring, próbowałam jeszcze raz ale mi gada, że błędny adresat. Coś się "spieprzyło". My zawsze unieszczęśliwiamy siebie na własne życzenie. Jakieś głupie jesteśmy, czy co????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam, witam matki, żony i kochanki teraz koleżanki!!!! Ok! da się tzw. \"zapomnieć\" tzn. nie cierpieć. eeee1 chyba my jesteśmy tego najlepszym przykładem, nie mówiąc o Myshi. A ja mam pewien pomysł na topik, bo my UZDROWIONE możemy tu przeszkadzać CIERPIĘTNICOM--- no ale to jutro.... A tytuł ? pierwsze zdanie z mojego postu i jeden warunek- tylko mężatki. Mój zielony dwa razy się ze mną kontaktował od czasu jak mnie tu nie było o oba były przyjemne....no, no eeee1 już wiem co myślisz....ale Cię zawiodę, sexu nie było, tylko człowiek, który kiedyś, kiedyś dostarczał mi tyle szczęścia i MOTYLIIIIIIIIII

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agi27
Cześć! Nowa tutaj jestem. Zapomnieć. Cholernie trudna sprawa. Ja staram się od ponad roku i nic mi z tego nie wychodzi. Mój szef, moja wielka miłość, moja połówka pomarańczy, ideał, jak myślałam jeszcze do niedawna - odwołał szystkie swoje deklaracje, wycofał się ze wspólnych planów, pogrzebał wszystkie moje nadzieje, prawie z dnia na dzień, bez żadnych wyjaśnień. Narzeczona ważniejsza, ta na której wieszał psy, ta o której parę tygodni wcześniej mówił "beznadziejna". To co zrobił było takie... takie podłe, takie niesprawiedliwe, egoistyczne. Wciąż zadaję sobie pytanie: DLACZEGO? Starałam się być najsłodszą kobietą pod słońcem, cirpliwą, wyrozumiałą, gotową przyjąć pokornie każde okrucieństwo, byleby tylko być szczęśliwą. Świat się skończył w jednej chwili. To było jak burza, jak huragan odwracający o równo 180 stopni całe moje życie, wszystkie moje myśli, marzenia i oceny. Wszystko straciło sens. Wszystko. To że świeci słońce, że śpiewają ptaki, że niebo jest niebieskie. Dociera do mnie bezsens mojej wcześniejszej radości, mojego planowania sielskiej przyszłości we dwoje. Widujemy się w pracy. On unika rozmów, ucieka wzrokiem, chowa się po kątach. Staram się trzymac pion żeby nie wiedział jak to przeżywam. Umiem się dobrze maskować kiedy trzeba. Kamienne oblicze, zero emocji, totalna obojętność. A w środku wszystko we mnie krzyczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agi27
Życie stało się dla mnie ciężarem. I płonę gdzieś w sobie, i coś mnie zżera od środka, i co dzień coś we mnie pęka, kona, niknie. Nigdy nie czułam się bardziej samotna. Najciężej mi wieczorami. Mokre policzki, czerwony nos, zapuchnięte powieki, cichy szloch. Chcę się do kogos przytulić. I nie mam do kogo. Czasami zastanawiam sie po co wstawac z łóżka, jeść, czesać się, myć. Staję co rano przed lustrem w rozciągniętej piżamie, a potem z rykiem padam na poduszkę, jaka jestem brzydka, głupia, aseksualna i w ogóle do niczego. Tak bardzo chciałabym być twarda, gruboskórna, odporna. Chciałabym. Ale nie umiem. Taka już jestem. To moja natura każe mi dzielić włos na czworo i przeżywać wszystko w dwójnasób, nadgorliwie. To portret psychologiczny kobiety porzuconej. Wez sie krowo w garść!!!! Musiałam to sobie wreszcie powiedzieć! I napisałam. Zapomnę. Obiecuję to sobie. I Wam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agi27
Ale póki co wiszę na krzyżu i jęczę z bólu. Co za męczarnia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 40/po toja
agi 27- pamiętaj !!!!!! jesz obiad to nie s**j w tym samym miejscu! rozumiesz????? Romans w pracy nie ma szans! to jest żałosne... za facetem trzeba tęsknić a nie na niego patrzeć cały dzień a potem znosić upokorzenia... dobra lekcja, wyciągnij wnioski ... życie przed Tobą! Przeżyjesz... to żadna tragedia a tylko doświadczenie a wiele ich jeszcze przed Tobą! Mam nadzieję, że mądra z Ciebie baba !!!! Nie musisz zapominać to się nadaje do "olewki"!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agi27
"To się nadaję do olewki". Dobrze powiedziane. Niech któraś jeszcze po mnie pojedzie. Potrzebuję porządnej chłosty słownej!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość spring chicken
Agi, tak Ci sie wydaje, ze potrzebujesz chlosty. Ja tez chcialam, zeby to cos, co czulam (zbyt silne, a zreszta jeszcze czuje) najlepiej ze mnie wychlostano, prosilam nawet o zimne prysznice tu i owdzie... moze to i pomaga, moze... ale tak naprawde chyba bardziej niz tego potrzebowalam (potrzebuje ciagle) odnalezc w moim zyciu jakis sens. Takie "porzucenie" przez kogos waznego boli, bo najpierw widzial w Tobie wiecej niz Ty sama, chcialas patrzec na siebie jego oczami, i bylas piekna i madra - wtedy. A teraz, gdy te oczy przestaly patrzec, widzisz siebie... inaczej, myslisz, ze jestes brzydsza i gorsza, bo on juz nie "kocha" tak jak przedtem. Moze to najbardziej boli. Mysle, ze my baby tak wlasnie przezywamy te piprzona milosc, jestesmy (no, dobra Zielona, nie wszystkie) jak te psy (niewolnice?) uzaleznione od naszego pana. Agi, nie poradze Ci nic, bo sama cierpie, jestem zupelnie zwariowana i chcialabym zapomniec, ale w sumie nie chce... moze jeszcze za malo dostalam po d... moze wlasnie chce jeszcze dostac wiecej? Wiesz, moze Tobie juz wystarczy lania po tylku, moze sobie ochlon i jednak spojrz na siebie jako na pelnowartosciowa kobiete. Jego brak niczego Tobie nie ujmuje... Zawsze bylas taka jaka teraz jestes. Nie lej sie, tylko poglaszcz. eeee1, no trudno, tak bywa z poczta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eeee1
Zielona, jestem jak najbardziej "za". Tytuł dobry, też mi się podoba. Więc zakładaj ten topik a ja będę jego stałym gościem (chyba, że nie będziecie chciały ze mną gadać). hahaha Ja wczoraj miałam lekką chwilę załamania, mój ślubny wybrał się na wycieczkę do Poznania, związaną z pracą, i zadzwonił do mnie z Waszego Rynku.. i opowiadał jaki to Poznań jest, co widzi... i nagle ja tam się znalazłam. Przecież wiem jak to wygląda, przecież znam to miejsce i te knajpki. Tam były "nasze" miejsca. Ale później przyszło (na szczęście) opamiętanie. I dziś jest dobrze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ZAŁOŻYŁAM nowy top \" Matki, żony i kochanki- teraz koleżnki\" znajduje się w \" świeżych tematach\" Zapraszam!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
spring- jak się obudzisz, zapraszam na nowy top \" matki, żony i kochanki- teraz koleżanki\" , bibi- chodź do nas zagubina- zapraszam pozostałe mężatki- czekamy Mysha- zaglądaj do nas i jeszcze raz dzięki za Twój top!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość saphir 38
witajcie kobietki, mi się też wydawało ,że juz jest fajnie ale wcale nie jest. Przyjmuje wszytskie pozy tylko nie zrozpaczonej. Miałam niedawno kryzys , to byłoby już 5 lat , dostałam smsa...mamy piękne wspomienia tylko proszę bardzo co ja mam z nimi zrobić! Nie widzę innej opcji jak do kosza z tym! Chcę już o tym wszytskim zapomnieć i zapomnę......wiem o tym

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×