Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Mysha

jak zapomnieć o nim?

Polecane posty

Gość samotna i smutna
.......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość samotna i smutna
Hej!!!Czy ktos mógłby mi powiedzieć czy da się kogoś przestać kochać, kogos kto zawiódł zaufanie wiele razy? Czy6 jest na to jakiś sposób?Wydawało mi się że ja tak potrafie a tu teraz wydaje mi się że to uczucie wraca! Próbowałm to zadusic w sobie i prawie mi sie udało ale teraz znów myślę o nim!!A on nawet mnie nie zauważa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kinga4567
Dziewczyny pomóżcie!! :( Możecie mówić, że się nie szanuję, że jestem łatwa...możecie myśleć o mnie co chcecie...ale tak nie jest....nie jest...zrobilam coś czego strasznie żałuję i nie mogę sobie teaz z tym poradzić.... Byłam z kimś kiedyś prawie 5 lat....nie wyobrażałąm sobie życia bez tej osoby....Kochalam go całym sercem...i nigdy, nigdy nie chciałam się z nim rozstawać...jednak stało się....rozstał się ze mną...nie chciał już dalej tego ciągnąć....choć ja kochalam ponad życie...jego to nie interesowało....czułam, że kogoś poznał....i tak się później okazało....był sportowcem grał w piłkę nożną....więc na mecze przychodziło dość dużo osob....i ja też tam przychodzłam....w jego drużynie był ktoś...kto zawsze zwracał na mnie uwagę...a ja na niego....nie ukrywam podobał mi się, ale tylko podobał i nic wiecej.. byłam tak zakochana w swoim....nikt inny się dla mnie nie liczył.... Bardzo ciężko przeżyłam rozstanie...w końcu byliśmy bardzo długo ze sobą.... któregoś dnia odezwał się do mnie jego kolega....zaproponował spotkanie....pomyślałam, czemu nie? W końcu jestem już długo sama...może uda mi się zapomnieć o nim? Spotkaliśmy się...długo rozmawialiśmy...okazało się, że mamy wspólne zaintereswania...wiele nas łączy...był wieczór....zbliżył się do mnie...pocałował.....rano obudziłam się obok niego....nie kochałam się z nim...ale spędziliśmy cudowną noc....rano byłam szczęśliwa...myślałam, że to będzie coś wielkiego...Myślałam, że tak miało być....miałam być z tamtym, zeby poznać tego....bo inaczej nasze drogi nigsdy by się nie zeszły....a rozstanie umożliwiło nam tylko zbliżenie się do siebie....jednak on wyszedł....i nigdy już nie zadzwonił...czekałam....dzwoniłam...pisałam....nie dochodziły do mnie myśli, że on tylko się zabawił...dobrze się zabawił....i znów czuję się tak okropnie...zaufałam komuś...myślałam, że jest inny...znałąm go wcześniej i nie spodziewałabym się po nim takiego zachowania...wiem, że był wcześniej z kimś i to był długi związek...poważny związek....ale? Pozory mylą...a ja znów lezę w łóżku i płaczę...Płaczę, bo nie mogę sobie wybaczyć tego, że byłąm tak naiwna...i nigdy sobie tego nie wybaczę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kinga4567
:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość editwonsemite
bardzo polecam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutaseek
dziewczyny! to co ja przeszlam i przechodze jest nie do opisania.. mnie facet rzucil poraz drugi i poraz kolejny bez powodu.. historia dluga wiec nie bede opisywac. jednak nie mozna sie nad soba uzalac! nie wolno patrzec w tyl - przyszlosc przed nami! pierdolic gnoji! nie sa warci łez!pamietajcie nie rozmyslajcie nad wspomniemiani, pieknymi chwilami, nad nim! po co zaglebiac sie w cierpieniu? trzeba zamknac ten rozdzial i rozpoczac nowy! wiem jak jest trudno. facet ktory krzywdzi tyle razy jest zerem..niewazne ze sie go kocha, trzeba myslec o sobie i patrzec w przyszlosc. CO NAS NIE ZABIJE TO WZMOCNI!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bardziej...
Patrząc na mnie wiele osób mogłoby powiedziec idiotka... Mąż ma firmę, nieźle prosperującą, kasę i w zasadzie wszystko o czym mogłaby marzyc... i co... Pogubiłam się w życiu, nie wiem czego chcę..., podobno mam wszystko... To było 5 lat temu... Dowiedziałam się, że mąż ma kogoś... on? niemożliwe...przecież tak bardzo mnie kocha.. a jednak! Świat się zawalił. Chciałam krzyczec, wyc. Wtedy w moim życiu pojawił się znowu On! Ktoś sprzed lat 12-tu!! Był kiedyś dla mnie ważny mimo że już wtedy był żonaty a ja wolna... W zasadzie między nami nie było nic, tylko rozmowy, taka platoniczna miłośc, coś nas do siebie ciągnęło... Pojawił się, tłumaczył, dowartościował, był wściekły na to co mnie spotkało... znowu taki tylko przyjaciel... żadnego seksu, nic z tych rzeczy, mimo że ja chyba bardzo tego chciałam... chciałam odegrac się na moim mężu bo tak bardzo mnie skrzywdził... Spotykaliśmy się ukradkiem, ciągłe telefony, niesmak w domu... i można byłoby nie wierzyc, że dorośli ludzie i miłośc platoniczna. On nie chciał, mówił że za bardzo mnie szanuje... KOCHAŁAM GO jak szalona, chciałam zostawic męża, rodzinę. Aż pewnego dnia rozpętało się piekło, żona przejrzała telefon, bilingi... zaczęło się... Jego żona, mój mąż. Piekło. I od tamtej pory cisza....minęło już 2 lata... Boli... Wszystko byłoby ok, gdyby nie to, że go przelotnie widuję... Jeśli jest sam zagada, uśmiechnie się... Boli... jeśli ona jest gdzieś w pobliżu udaje, że mnie nie widzi....Bardzo boli...Wczoraj wszystko wróciło...wspomnienia...Dziś znów przypadkiem go spotkałam w sklepie, nie był sam, znowu udawał że nie widzi... Jak BARDZO BOLI!!!! Nie potrafię o nim zapomniec, tak bardzo mi pomógł gdy tego potrzebowałam.... Dlaczego ten wątek? bo nie mogę zapomniec... a kochanką jego nigdy nie byłam....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Catalina21
Jest Nas tak wiele...kobiet zagubionych i cierpiących przez miłość..jestem wśród Was...;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam wszystkie zagubione i nieszczesliwe kobietki!!!!! Ja jestem na etapie zapominania,idzie mi to całkiem niezle, ale jak to w zyciu: krok do przodu,dwa do tyłu. Jak wydaje mi sie,ze jest coraz lepiej, to on znowu sie pojawia, znowu zadzwoni, znowu napisze, znowu da znac o sobie i tak w kółko. Ale z jednej rzeczy jestem cholernie dumna, to nie ja szukam z nim kontaktu i nie odpowiadam na jego proby skontaktowania sie ze mną. Ale jak daje o sobie znac, to potem mam nijaki nastrój,ale jakoś daje sobie radę. Chciałabym całkowicie sie od tego uwolnić, ale wiem ze na to potrzeba jeszcze czasu. Do Bardziej: wiem jak to boli,takie spotkania. Jak potem nie mozna dojść do siebie,ale dasz radę.A wiesz dlaczego? Bo jesteś super laską i jesteś silna i pomalutku krok po kroku wyjdziesz z tego. Musisz tylko w to uwierzyć i musisz chcieć. Nie poddawaj się!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutaseek
najgorzej jest uwolnic sie od mysli... Jak sie ich pozbyc? juz widze ile mi to czasu zajmie.. pewnie tak dlugo az nie poznam kogos innego, w co jak narazie watpie..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kochwliczekups
Ja mam ten problem, był miłością mojego życia, dla Niego byłam gotowa zrobić wszystko. Kochałam bez opamiętania, zresztą on kiedyś też.. Bylismy szczęśliwi, potem wszystko się posypało po 5 latach. w ciąu pół roku 3 razy Mnie zawiódł, nie było Go w momentach kiedy naprawdę byl potrzebny. Śmierć dziadka, i 2 poronienia.. ech a On za każdym razem się wycofywal, milczał kilka dni, aż ja zrobiłam ruch:( Nadal Go kocham, chyba wsyzstko MU bym wybaczyla, zasadniczo nie byl taki zly.. przynajmniej takim Go pamiętam. Ja też popelniłam ful błędów:( Byl tym jedynym, wiem że to już nie ma sensu, ale boje się że jużnigdy nikt tak Mnie nie pokocha!!!Ciągle czuje się winna że wszystko zniszczyłam:( A on odszedł tak poprostu bez słowa... po tylu latach zamilkł. Psa bym tak nie zostawiła.. Tymbardziej że 2 tygodnie przed tym mówił że kocha tak mocno, że tęskni:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutaseek
to nie jest twoja wina! mnie zrobil tak samo... bylsmy przeszczesliwi , a z dnia na dzien mnie zostawil poraz drugi. Jednak nie czuje sie wogole winna. nie mialam wplywu na jego dezycje.Najgorsze jest obwinanie siebie! tak nie mozna! skoro tak cie potraktowal to nie jest ciebie wart! spojrz ze on wcale nie ejst taki idealny skoro tak sie zachowuje. nie lepiej miec mezczyzne ktory bedzie cie nosil na rekach?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bardziej...
Olka4523 dzięki ale to tak boli...zwłaszcza gdy go przelotnie przypadkiem spotkam, serce wali jak młot! Mam wrazenie, że nigdy się od Niego nie uwolnię...a mam przecież rodzinę...On też...Próbuję tłumaczyc sobie, że to bez sensu, bez przyszłości, że tak nie można... ALE JEST DLA MNIE CHOLERNIE WAŻNY!!!!!!!!!!!! ale ja już dla niego chyba nie...a kiedyś mówił, że i tak będziemy razem. To zupełnie jest bez przyszłości. Jedynym chyba tylko wyjściem będzie wyprowadzka jak najdalej od NIEGO aby już nigdy go przelotnie nie spotkac...jest szansa...budujemy z mężem dom....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Do Bardziej. Facet o którym staram sie zapomnieć mieszka dwa domy ode mnie i na dodatek jest bardzo dobrym kumplem mojego męża. Więc siła rzeczy spotykam go tak często,że dawniej myslałam że po prostu już nie dam rady, ze nie mam na tyle siły,żeby to wytrzymać, przeżyć. Ale wziełam się w garść, stwierdziłam ze dam rade,bo po prostu muszę. Bo wbrew pozorom i wszystkiemu kocham swojego męża, a że \"on\" pojawiał sie wtedy kiedy było mi źle i smutno, wiec tak to się zaczęło. Robię wszystko, żeby go unikać, ale niekiedy to jest niemożliwe. Dlatego doskonale rozumie twoją sytuację i rozumie twój ból. I wiem,że to będzie bolało i to może nawet długo,ale przede wszystkim to ty sama musisz podjąć decyzję, że chcesz zacząć żyć na nowo i bez niego. To nie jest proste i nie będzie. Mnie sie wydaje,że zaszłam już tak daleko, a niekiedy wystarczy gorszy dzień i spotkanie go i znów wszystko zaczyna się od początku. Ale wiem ze dam rade, bo mam dla kogo i wiem,że ty też dasz radę!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bardziej...
Olka4523 i widzisz tu chyba zaczyna się problem... Nie wiem czy tak naprawdę po tym wszystkim co mi zrobił kocham męża czy się tylko oszukuję....Nie wiem również czy to co wydaje się miłością do Niego to rzeczywiście miłośc czy tylko mi się tak wydaje...i tu jest między nami różnica... Dziękuję Ci bardzo za wsparcie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bardziej... A czy jestes w stanie w obecnej chwili, teraz wyobrazić sobie życie bez męża? Czy byłabyś gotowa stanąć przed nim i powiedzieć mu,że go już nie kochasz i chcesz zacząć nowe życie bez niego? Ja wiem nic nie jest łatwe, a już napewno nie uczucia. Wydaje sie niby,że miłość powinna być przyjemna i prosta, że albo się kogoś kocha albo nie. Ale tak niestety nie jest,zwłascza jeżeli ktoś zawiódł. Ja sama wielokrotnie zadawałam sobie pytanie: którego ja właściwie kocham? Wydawało mi się, że obydwóch naraz albo kochałam albo nienawidziłam. Ale teraz już wiem, że na wszystko trzeba czasu. Ale i tak nawet niekiedy mam wątpliwości i chyba my kobiety już zawsze będziemy skręcały z tej głównej drogi życia albo zawracaly tam i z powrotem. Zadaj sobie parę podstawowych pytań,może trochę Ci to pomoże jakoś iść dalej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutna i samotna.
Cześć wszystkim bardzo chciała bym zrealizować słowa smutaseek\"...nie sa warci łez!pamietajcie nie rozmyslajcie nad wspomniemiani, pieknymi chwilami, nad nim! po co zaglebiac sie w cierpieniu? trzeba zamknac ten rozdzial i rozpoczac nowy! wiem jak jest trudno. facet ktory krzywdzi tyle razy jest zerem..niewazne ze sie go kocha, trzeba myslec o sobie i patrzec w przyszlosc. CO NAS NIE ZABIJE TO WZMOCNI!...\"ale nie potrafię!!!!!!Już od prawie roku nie utrzymuje kontaktu z moim byłym tzn on udaje że mnie nawet nie zna i odwraca głowe w inna strone jak gdzieś się spotkamy nawet gdy idę 2 strona ulicy!Przez długi czas dawałm sobie z tym rady ale i wydawało mi sie że juz nic do niego nie czuje ale wiem że nadal go kocham i ze jesli by chciał do mnie wrócić to była bym najszczęśliwszą osoba na świecie....Nie potrafie pokochac kogoś innego??? Jak to zwalczyć POMóżCIE!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość asdas
a ile jeszcze hccesz się nim nakręcać?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ewelinka cza cza cza
musze zapomniec bo inaczej zwariuje...od 3 lat jestem z nim,wiedzac ,ze jest zajety..nie potrafie odejsc,a jak odchodze to wracam.W sumie nic mi nie brakuje mam powodzenie,ale on jest tym "jedynym".Jednak nie potrafie juz tak funkcjonowac,on pojechal z nia na miesiac na wakacje,a ja co...zostalam sama.Wiem,ze to najwyzszy czas by to skonczyc,postanowilam ze musze byc silna,teraz chce zamknac za soba drzwi i zapomniec...jest cholernie ciezko,ale nie poddam sie,tym bardziej ze on nie jest wart tajiego cierpienia,wiem ze ja zdradzal od lat,wiem ze i tak bedzie kogos szukal gdy odejde i dlatego musze zapomniec.Niby mowi ze kocha ale co mi po tych pustych slowach?to z nia,ta "beznadziejna"jak mowil pojechal...dzwoni,ale ja nie odbieram telefonu,zamierzam zmienic numer i zaczac zyc bez niego,bez dolowania sie "co teraz robia","gdzie sa".Wiem ,ze zasluguje na kogos kto mnie naprawde pokocha i dla kogo bede najwazniejsza...tylko jak powiedziec to sercu?dam czas czasowi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ren23
Witam! Tak jak i wy mam problem z facetami. Moja sytuacja jest taka: Znam mojego chłopaka od 13 lat, mieszkamy na jednym osiedlu naprzeciw siebie. Będąc jeszcze w podstawówce zaczęliśmy chodzić ze sobą, trwało to 2 i pół roku. Niestety rozpadło się to, zostaliśmy przyjaciółmi. W liceum nie byliśmy z nikim. Po tych 4 latach rozłąki nasze uczucie ożyło i znów zostaliśmy parą. Nasz związek stał się dojrzalszy i bardziej odpowiedzialny. Wszystko układało się dobrze, byliśmy szczęśliwi, byliśmy dla siebie najbliższymi osobami i zarówno najlepszymi przyjaciółmi. On był moim pierwszym chłopakiem a ja jego pierwszą dziewczyną. Oboje uczyliśmy się nowych rzeczy. Zdarzały nam się kłótnie jak w każdym związku, ale wszystko wracało do normy i było ok. W październiku 2007 roku powiedział, że nie wie czy mnie kocha i że potrzebuje przerwy. Załamało mnie to, ale zgodziłam się na nią. W międzyczasie zaczęłam rozmawiać na gg z pewnym znajomym. W moim chłopaku wzbudziło to zazdrość i poczuł, że może mnie stracić i wrócił. Wszystko układało się dobrze. 2 tygodnie temu byliśmy tydzień nad morzem, było fantastycznie i myślałam, że jak wrócimy to też tak będzie. Nie wiedziałam, że aż tak się pomyliłam:( 4 dni po powrocie zerwał ze mną mówiąc, że nie czuje do mnie już tego co kiedyś, że nie wie czy mnie kocha. Nie chce tego ciągnąc, dopóki jesteśmy młodzi itd.On chce wyjechać za granicę, bo to nasze miasto na niego źle działa ( nic sie w nim nie dzieje ). Powiedział, że mam być szczęśliwa i abyśmy zostali przyjaciółmi. Ja go nadal kocham i nie rozumiem jego decyzji.Nie wiem czy powinnam na niego czekać czy nie. Czy zrozumie co do mnie czuje i wróci? Czy miała któraś z was podobną sytuację? Będę wdzięczna za każdą odpowiedź.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutna i samotna..
Do Ren23 nie potrafie Ci powiedziec czy wróci niestety nie potrafię! moge tylko tyle ze jesli koochał naprawdę to wróci!!!A jesli nie to nigdy nie bedziecie razem.Wiem ze to strasznie podłe z mojej str ze teraz jak tak strasznie jst Ci źle pisze takie coś, ale doskonale Cie rozumię bo ja tez tesknię niesamowicie za pwenycm chłopakiem.Dawałm sobie radę z tym długi czas był mi całkiem obojętny a teraz po prostu usycham z tęsknoty za nim !!!Kocham go a jak chciał byc ze mną to go odrzuciłam bo chiałm go ukarac za to co mi zrobił a zawiódł moje uczucia wiele razy!!!!Ale kocham go i jakbym wiedziałze on mnie tez to było by to spełnienie moich marzeń!!!Nasze drogi się rozeszły z mojej winy bo chciam go ukarać.Oboje mamy terz kogos innego nie utrzymujemy ze soba kontaktów a ja jak tylko go zobaczę to chce podbiec i przytulić sie do niego.to wróciło tak nagle to uczucie ale 2 razy mocniejsze!!!Więc jesli kochał to wróci ale tez nie mozesz tracic życia na tesknote i łży jak ja to robiłam i robie nadal!!!Nie umię ułozyc sobie zycia bez niego potrzebuje go jak powietrza!!!!! niech ktos mi doradzi czy mam mu o tym powiedziec mino ze wiem ze on ma kogos innego i chyba jest szczęsliwy ?czy mam prawo mieszać mu w głowie skoro samo go odrzuciłam mino ze kochałm_ odrzucułam go z checi ukarania go wiem ze to głupie i teraz tak strasznie boli!!! POMOCY

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość madzia_zdolowana
jejku jakie to trudne o nim zapomniec :( powiedzcie mi dziewczyny co mam zrobić... poznalam go przypadkowo. widzielismy sie pare razy, usmiechal sie do mnie. pozniej pewenego dnia napisal do mnie na gadu. po tyg 'pisania' chcial do mnie przyjechac. jednak ja sie nie zgodzilam, jakos nie chcialam sie z nim wiazac . tym bardziej, ze kiedys mial opis na gadu : TYlko w grobie zapomne o tobie. to bylo o jego bylej, z ktora byl 6 miesiecy i przez ktora chcial sie wieszac... jednak tydzien pozniej zaprosil mnie na dyskoteke. ja sie zgodzilam. calowalismy sie, bylo tak cudownie... odtad bylismy razem. przez 2 tyg bylo wspaniale. ^^ jednak pozniej wszystko zaczelo sie psuc. pisal mi 'nie wku*wiaj mnie' 'idz do innego, pocieszy cie' i wgl. pozniej ze mna zerwal. bylo mi ciezko tym bardziej ze pracuje obok mnie na budowie. ;( po tyg odezwal sie. heh.. chcial pogadać. zgodzilam sie. mowil ze wszystko przemyslal i wgl. nastepnego dnia poszlismy na wesele. wczesniej obiecal mi ze pojdzie, i poszedl. ach, jaki byl CUDOWNY na weselu dla mnie. pokochalam go strasznie... powiedzial ze bedzie taki juz na zawsze. ze to JA jestem tą jedyną. po tyg pojechalismy do niego do domu. i weszlam w archiwum jego wiadomosci na gadu. i okazalo sie ze on pisal ze swoja byla jak bylismy razem! wtedy gdy pisal 'nie wku*wiaj mnie' pisal do niej ze ja kocha, ze czuje sie bez niej jak ryba bez wody. nie wiedzialam co zrobic. zapewnial ze byl glupi. a wtedy gdy sie odzewal, byla odmowila mu, nie chiala juz z nim byc... ja wybaczylam... choc nie umialam mu zaufac tak jak wczesniej. ale wybaczylam... minal cudny tydzien... jednak od poniedzialku czulam ze cos jest nie tak. nie psial na gadu... rozmawialismy tylko gdy przyjechal... napisal mi ze mi nie ufa. wiec ja w takim razie napisalam mu ze to koniec, skoro nie umie mi zaufac... ze ja mu zaufalam na nowo pomimo tego co mi zrobil... dodam, ze przyjezdza do mnie z kolegą, ostatnio przyszla moja kolezanka i troche wypilismy i ona calowala sie z jego kolega pomimo tego ze miala chlopaka. dlatego On powiedzial mi ze nie umie mi zaufac. ja zerwalam. przeryczalam 3 godz, ale pisalam mu ze jest dobrze ;-( on nie chcial tego, ale pozniej stweirdzil ze to i tak lepiej, ze ktos inny pokocha mnie bardziej niz on... to straszne ;( pozniej ustawilam sobie opis : heh, nei wiedzialam ze tak szybko przejdzie ;d i on napisal, ze on nie chcial zrywac, ze mnie kocha, pisal SKARBIE, Kochanie. mowil ze chcial tylko czas zeby przemyslec wszystko. powiedzial ze chce byc ze mna ale jeszcze nie teraz. i zebysmy dali sobie 2 tyg na przemyslenie wszystkiego. zgodzilam sie. czy nie sadzicie ze on przez te 2 tyg bedzie cchial znow do Niej wrocic lub przynajmniej znalezc inna?? prosze blagam pomozcie. ! dodam jeszcze, ze mam 15 lat, a on 19.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zranionaaa
Reni23 po co czekac? bedziesz tak czekala w nieskonczonosc? skoro podjal taka decyjze.. to daj sobie z nim spokoj! niech sobie jedzie gdzie chce, a ty sobie jeszcze ulozysz zycie z kims innym kto bedzie Ciebie wart! jesli by wrocil to i ty bys mu wybaczyla to i tak by cie znow zostawil... naprawde tego chcesz? Wiem to z wlasnego doswiadczenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czekolada9000
czesc dziewczyny... Opowiem wam swoja historie i prosze was napiszcie co o tym myslicie... Jestem w zwiazku 9 miesiac, nasz zwiazek byl na ocztku taki ze on latal z amna staral sie itd a ze mi jest baaardzi ciezko komukolwiek zaufac traktowalam go z dystansem ,ael po pewnym czasie nabralam do niego calkowitego zaufania bo tylko na nim moglam polegac w 100 procentach.W okolo 7 miesiacu zaczelo sie cos psuc...nie odzywal sie po pare dni czasem nawet 5 dni...tlumaczyl sie ze nie mial czasu, ze zapil ... Wybaczalam mu ..lecz to sie powtrzalo niemal co tydzien ..i znow przeprosiny... Dodam iz teraz jestem w stanie dla niego zrobic wszystk...naprawde....i jest tak juz od okolo 2 miesiecy.Tydzien temu widzielismy sie ostatnio,spedzilismy noc u niego w domu,zrobilam dla niego rzecz do ktorej sie musialam dlugo przekonywac mianowicie uraczylam go miloscia francuska,ktora on tak bardzo pragnal dostac.W niedziele mielismy razem pojsc na impreze na ktorej mialam go nauczyc tanczyc,bo moja siostra ma slub, na ktory bardzo chcialm z nim pojsc. nie odzywal sie cala niedziele a wieczorem poszedl na impreze ,ale sam.Poczulam sie jak wykorzystana szmata... W poniedzialek nie odzywal sie....napisalam mu wtedy pare slow dlaczego tak robi itd.. odpisal ze byl caly dzien w lbn noi troszke zapil i sam nie wie czemu tak wyszlo.. w srode milczalam ,napisal mi smsa z przeproszeniem...w czwartek milczalam zapytal czy mu wybacze...odpisalam pytaniem czemu mnie tak traktuje? wtedy on poprosil o przerwe, powiedzial z emusi to sobie przemyslec poukladac...gdy zapytalam czy myslal bedzie nad tym czy chce byc ze na czy nie napisla ze tak,ze o tym tez pomysli. Ma 19 lat,jest mlody.ma duzo kolegow i zajec.Nie blyska uroda ,ja zawsze bylam chluba dla niego w towarzystwie.Kochal mnie i ja to widzialam widzieli to inni.... zrywal sie o 6 rano z lozka zeby mnie zawiesc do lekarza a mieszka w innej iejscowosci robil wiele rzeczy ktore udowadnialy jego milosc.Itu wlasnie widze sprzecznosc nie moge sie odnalezc w uczuciach.... Wiedzial ze mam dystans do ludzi a mimo tego czekal az mu zaufam a gdy juz to zrobilam rani mnie! o co mu chodzi.... Budze sie w nocy z placzem jak male dzieco...rano wstaje placze nie mam sensu zebym wogle sie obudzila.... nie wiem czy bede jezce z nim czy nie...nie umiem sobie sama ze soba poradzic;(( prosze pomozcie mi jakos, ja nie jestem obiektywna a potrzebuje takich opinii moze wtedy cos do mnei dotrze...i juz nie bede sie tak meczyc.. pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czekolada9000
dodam ze oboje mamy lat 19.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xsweetx
do czekolada9000 ja też mam bardzo podobna sytuacje do twojej i podobnie tak jak ty niemam pojecia co robic..tez ciagle placze i niemam ochoty zyc..najgorzej mi zrozumiec to ze jak mu nie ufalam to sie staral po maksia a teraz jak wreszcie mu zaufalam i jestem za nim calym sercem to on wykreca takie numery...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Krolnk
Hej dziewczyny! własnie zerwal ze mna chlopak bylismy ze soba potora roku. a dokladnie dzisiaj byloby poltoraroku i jeden miesiac Trudno mi sie z tym pogodzic zostawil mnie z powodu malej klotni a ja tak bardzo go kocham! pisalam do niego i nic ale wczoraj postanowilam ze wyjde mu na przeciw i spotkalam sie z nim mimo tego ze on nie chcial, potraktowal mnie bardzo zle ja plakalam przepraszalam obiecyuwalam ze sie zzmienie a on mowil tylko zebym dala mu spokoj odpychal mnie a przeciez jeszcz epare dni temu bylismy najszczesliwsza para na swiecie czy to mozliwe eby tak szybko sie odkochal? pozniej powiedzial bym dala mu tydz czasu, ze musi wszysko przemyslec ale nie gwarantuje ze do mnie wroci jego przyjaciel powiedzial mi ze moj byly powiedzial mu ze ciezko mu bylo sie ze mna rozstac ze sam nie wie czy chce zyc beze mnie... jezeli bylo mu ciezko to dlaczego to robi? sama juz nie rozumiem... dam mu ten tydz... ale nie wiem cyu jak on bedzie chcial do mnioe wrocic to ja to zrobie nie wiem cy potrafilabym mu zaufac ponownie:( On zawsze był dla mnie tai kochany dobry, moja mamtwierdziła ze jest we mnie zapatrzony w obrazek, ja nigdy nic od niego nie chciałam to on mi proponował wyjscia, spotkania e znajomymi, potrafil przyjezdzac do mnie codziennie, olewał szkole, przyjaciół bo wolal wybrac mnie, niedawno nawet jak myslal ze ja chce nim zerwac chociaz nie chcialam to sie poplaal mowiac e chce byc ze mna awsze a tu nagle takie cos:( Czy wy byscie do niego wrocily? potrafilybyscie zaufac? On teraz zachowuje sie inaczej, z takiej strony go nie znalam, jest szorstki niemily odzrzucajac mimo tego ze jak wczesniej bylo jakies zeranie to on za mna latal, przepraszal,staral sie:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Malenkaaaa
ja juz nie potrafilabym zaufac... teraz juz zawsze bys sie bala ze nagle mu cos odwali i znow bedzie chcial Cie zostawic.. Wiem to z wlasnego doswiadczenia. Za zarezykowalam i teraz mam calkowice zjechana psyche. Nie popelniaj tego bledu co ja..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Krolnk
Właśnie dzisiaj sie dowiedziałam ze usunal moje zdjecie z tel ktore mialm na tapecie itp... ja juz chyba sama nie chce z nim byc...:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Rikkkka
Dlugo sie zastanawialam czy napisac... moja historia jest bardzo podobna do ewelinki cza czas czas.... jestem w takim samym zamknietym kolku jak Ty... mam nadzieje, ze wrocisz jeszcze i napiszesz jak udalo sie Tobie poradzic z problemem...to jest chore ze kochamy kogos z kim nigdy nie bedziemy a saly czas mamy nadzieje,ze moze tak wlasnie sie stanie... jestem bardzo ciekawa co on Tonie mowi? czy wie o Twoim uczuciu do niego?czesto sie widuje ze swoja dziewczyna??pozdrawam wszystkie zdolowane!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×