Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Mysha

jak zapomnieć o nim?

Polecane posty

Kamo, najgorsze przede mną. Cokolwiek się stanie będzie straszne... Za tydzień wypełni się los...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kamo, najgorsze przede mną. Cokolwiek się stanie będzie straszne... Za tydzień wypełni się los...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyno wez sie w garsc! Przeciez On nie jest warty Twoich lez i Twojego bolu! Tak dlugo to juz trwa,musisz sobie jakos pomoc,nie pomoga rozmowy na topiku,idz do dobrego psychologa na jakas terapie,ludzie,ktorzy sie tym zajmuja napewno Ci pomoga.Przeciez tak nie mozna,wypalisz sie od srodka..!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyno wez sie w garsc! Przeciez On nie jest warty Twoich lez i Twojego bolu! Tak dlugo to juz trwa,musisz sobie jakos pomoc,nie pomoga rozmowy na topiku,idz do dobrego psychologa na jakas terapie,ludzie,ktorzy sie tym zajmuja napewno Ci pomoga.Przeciez tak nie mozna,wypalisz sie od srodka..!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sigma84 MOTYLEK
MYSHKO -podaję Ci nr GG 6184719 odezwij się .Nie zadręczaj się tak Co ma być i tak będzie .Nie wiem czy jest taka siła żeby odwrócić los. Z jednej strony wydaje się ,że sami decydujemy ,wpływamy na nasze decyzje a z drugiej robimy co możemy a i tak wychodzi inaczej jak chcemy.Wiem ,że to żadne pocieszenie ,ale nie wiem co Ci jeszcze powiedzieć żebyś tak siebie nie dręczyła.Bądż dzielna i trzymaj się.:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość selenaaa
eh Mysha jakby mozna bylo tak łatwo zapomienc to by tyle złamanych serc nie było......kazdy by od razu zamknał drzwi przeszłosci i z usmiechem na ustach czekał co przyniesie mu los..............niestety w zyciu nie jest tak łatwo.......gorzej jak drzwi przeszłosci nie chca sie zamknąc...........widze jak siebie oszukujesz.........ale wierz mi ze obojetnie cosobie postanowisz nie wyjdzie bo niestety twoje drzwi sa jeszce nie zamkniete........a ty narzie nie jeste w stanie ich zamknac..........nic nie pomoze nie czytanie e miali czy wmawianie sobie ze on jest nie wart Ciebie itp........tak jak sie nie da przejsc załoby na skroty tak samo nie da sie tak poprostu odciąc od osoby ktora była wazna w naszym zyciu przez pewnien okres czasu.........tak naprawde to od niego w duzej mierze zalezy jak potoczy sie twoja droga...........albo sprowadzi Cie do takiego stanu ze powiesz dosc juz wiecej nie dam rady...nie udzwigne tego...........tylko ze tu jest jedno ale.............poprostu my kobiety jestesmy w stanie bardzo duzo zniesc........potrzeba nam naprawde duzego kopa by wreszcie oprzytomniec..........ty jestes dopiero na poczatku tej drogi.........a ile ona potrwa zalezy tylko od nas i od tego jak bardzo jetesmy uzaleznione od partnera..........ten wasz kryzys to dopiero pierwszy sygnał ze juz cos sie niedobrego dzieje.....czemu pierwszy? bo sama widzisz ze nie masz dosc.....ze czekasz az sie odezwie...ze moze zrozumie ze popełnił bład..........moze zroumie moze nie...tego narzie nie wiemy...........wiesz jak ja sobie radziłam.........za kazdym razem kiedy działo sie zle......kiedy sprowadzał mnie na ziemie ....kiedy sciagał mi z oczu rozowe okulary............poprostu czekałam.........dume chowałam w kieszen ......nie probowałam zapomniec bo wiedzialm ze na tym etapie sie poprostu nie da........rozmwaliasmy ....przez pewnien czas było dobrze iz now bum!......znow mnie obdarł z uczuc...........az pewnego dnia poprostu przestał byc dla mnie kims wartosciwoym kims przy kim czułabym sie bezpiecznie............nareszcie byłam swiadoma tego co sie dzieje i ze nie chce tak zyc............musilam przejsc cała droge krzyzowa by dojsc do tego miejsca...........i wiem ze tak poprostu musialo byc.........ze trzeba spac na dno by na nowo walczyc o siebie tą wiadomosc pisałam o 16.00 wiec mozliwe ze cos u ciebie uległo zmianie ale chcailam zebys wiedziala ze nie jestes sama i ze zapomniec ot tak sie poprostu nie da........trzeba przejsc wszytkie etapy az do wypalenia uczucia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość v
Przeczytałaś tylko pierwszy topic ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość selenaaa
jesli to do mnie ? to nie .......czytałam wszytko....jestesm na bierzaco...........a to co napislam odnosi sie do obecnej sytuacji

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość selenaaa
jesli to do mnie ? to nie .......czytałam wszytko....jestesm na bierzaco...........a to co napislam odnosi sie do obecnej sytuacji

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zostawił mnie jestem sama
zostawił mnie. i czytam wypowiedzi myszy i jakbym czytała siebie. Czekam na głupiego smsa ... niby nie chcę a jednak marzę o spotkaniu go ... pomimo tego że mnie zranil. I rozum mówi nie, a serce ciagnie do niego. I płaczę co noc :( i łzy juz ukojenia i spokoju nie przynoszą, tylko ciągły smutek że rano nie będę miała dla kogo oczu otworzyć :( długo to potrwa> :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Seleno, masz dużo racji...fakt. Wiem, że siebie oszukuję, wiem, ze to długo jeszcze potrwa zanim ból minie. Bo zapomnieć nie da się nigdy. MOżna tylko poszukać nowych, lepszych wydarzeń, które przyćmią poprzednie... Wiesz dlaczego tak bardzo się miotam? Wiesz dlaczego ten ból tak trwa? Bo zabrakło jednego elementu w tej układance... szczerej rozmowy, takiej w 4 oczy... NIe sms, nie mail, nie telefon... Kiedyś wydawało mi się, że rozwala się mój świat. Ktoś kogo kochałam na moje nieszczęście zakochał się w kimś innym i wiesz co.... pamiętam tą rozmowę jak dziś. Nie była łatwa, była bardzo trudna. Potem przez jakiś czas leczyłam złamane serce, ale to było zupełnie coś innego. Innego, od tego co dzieje się teraz. Wtedy rozmawialiśmy szczerze, nie owijaliśmy a bawełnę, nie chowaliśmy prawdy. Bolało, ale dzięki tamtej rozmowie nadal mam dobrego przyjaciela, takiego na dobre i złe, chociaż nie jesteśmy razem... Nie chodzi mi o to, żeby O. został moim przyjacielem, żebyśmy pisali do siebie maile z cyklu \"poznałem/am kogos\'. Nie. Chodzi mi o szczerą rozmowę. Przede wsyzstkim zapobiegłaby temu co się stało... A teraz na wiele rzeczy jest za późno, chociaż na pewno rozmowa pomogłaby. Niestety on się boi, ucieka przed tym jak przed ogniem,nic na to nie poradzę. Dzisiaj był bardzo zły dzień. Rok temu jechałam do niego...wszystko zaczęło się naprawdę rok temu. Dziś padał deszcz, było szaro, smutno. Wszystko się pieprzyło. TO dlatego. Dziś jestem znowu wrakiem, tak jakbym usłyszała to co powiedział kiedy odchodził po raz pierwszy...Jutro..może jutro będzie lepiej. Dobranoc dziewczyny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
właśnie napisałam do niego maila, najdłuższego w życiu... pożegnałam się z nim. Nie liczę już na nic, nie mam nadziei na nic. Tak naprawdę to nawet to wszystko co napisałam niczego między mną a nim nie zmienią. Pożegnałam się i teraz to boli, boli, po prostu boli... ale tak będzie lepiej. O wiele lepiej, nieprawdaż? Od jutra zmienię skrzynkę mailową... ponieważ to jedyny kontakt jaki utrzymujemy.. Jutro schowam głęboko rzeczy z nim związane, małe głupiutkie rzeczy, które znaczyły dla mnie więcej niż wszystko inne. Jutro wykasuję resztę jego maili, najpiękniejszych maili jakie dostawałam w życiu...już części nie ma Jutro pożegnam te miejca, w których o nim marzyłam i śniłam, wyrzucę zdjęcia... Jutro....jutro będzie najtrudniejszym dniem w moim zyciu, ale wiem że nie mam innej drogi. Nie mogę zmusić nikogo do miłości, nie mogę kazać mu się kochać. On ma swój świat i najwyraźniej nie przewidział w nim miejsca dla mnie... Rok temu takowe miejsce było. Malutkie, ale moje, własne..Rok temu zasypiałam po raz pierwszy w jego ramionach. Byłam tak niesamowicie szczęśliwa, że budziłam się w nocy kilkanaście razy tylko po to żeby na niego spojrzeć i uwierzyć - to jest prawda... Potem było dużo pięknych chwil ale też i dużo łez.A mimo to szczerze powiem - nie żałuję że go spotkałam. Fakt, skrzywdził mnie i to bardzo ale nie żałuję. Nie usłyszę go więcej. Nie zaśpiewa piosenki napisanej specjalnie dla mnie \"tak źle walczyć i się opierać gdy miłość jest wspaniałą prawdą\". Cóż kiedyś zaśpiewa ją innej kobiecie, która go pokocha tak jak ja, którą on pokocha tak jak nie umiał pokochac mnie. Może to nie była piosenka dla mnie? Jutro... Boże..tak bardzo teraz płaczę, Tak bardzo czuję się samotna i sama. Kiedyś te dwa pojęcia były równoważne, dziś już nie są.... Tak bardzo go kocham, nadal go kocham pomimo tego co mi zrobił. Nie potrafię inaczej.Wiem, to będzie bolało, to potrwa ale musi przejść. Musi pojawić się ktoś kto mnie pokocha, kto da mi szczęście, kto zmyje wyobrażenie jego... Potem tylko jeszcze tydzień... Najgorsze jednak będzie jutro. Przepraszam, że was męczę swoimi opowieściami. Być może to już jest nudne, być może dla większości z was to debilizm i chce wam się rzygać czytając to co piszę...Przepraszam za taki exhibicjonizm, przepraszam... Zresztą topik i tak powoli umiera... Przepraszam was wszystkie. Bądźcie szczęśliwe...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mysha 🌻 👄 NIE DAJ SIE! nie wmawiaj sobie ze jedna jeszcze rozmowa, jeszcze ostatnie wyjasnienie ostateczne rozwiazanie.... to sa uludy a sprawiaja ze dalej to ciagniesz w sobie z nadzieja na ciag dalszy czasami brak czegos w tym przy[padku kontaktu jest bardziej wymowne niz tysiac \'ostatnich rozmow\' nic Ci sie nie wyjasni bo jego tlumaczenia niewazne jak naiwne TY wezmiesz za dobra monete i sama nakrecisz by dalej trwalo cokolwiek, cos byle by nie nic. Mysha a na rozluznienie sprobuj sobie wyobrazic ze naprawde jestescie razem, mieszkacie macie dziecko, usiadz wygodnie zamknij oczy i wyobraz sobie ta sytuacje, odsun na bok emocje a posluchaj intuicji, i czy naprawde wyobrazasz sobie ze one bedzie taki jak sobie marzycie w tych kritkich przerwach pomiedzy kolejnymi zawieszeniami? a nie wydaje Ci sie ze bedzie takim niezdecydowanym nieslownym facetem jakim jest a nie jakim chcialby sie jawic? czy bedziesz zadowolona zyjac w ciaglym zawieszeniu nie majac wplywu na ksztalt relacji? czy dlugo bedzieesz miec szacunek dla siebie dobry humor i przyjaciol tkwiac w zwiazku w ktory tylko TY bedziesz wkladac potezne emocje a otrzymujac w zamian garsc tanich frazesow i wykretow? on wysysa z Ciebie jak jaszczur entuzjazm uczucia i radosc zycia, Twoja spontanicznosc i milosc a gdy tylko ujrzy na Twojej twarzy cien rozczarowania, gdy pojawia sie jakas rysa, gorycz natychmiast podkula ogon i spieprza czekajac az sie \' sama naprawisz\'? dlaczego wciaz sytuacja go przerasta? spytaj sie znajomych jak go widza? to oni maja racje a nie TY. Jestes Mysha zaslepiona i nie ufaj swojemu serce, zaufaj rozumowi, RATUJ SIE a tak na marginesie, zostaw mu troche inicjatywy, pozwol mu zatesknic... pozdrawiam TRZYMAJ sie dzielnie jak do tej pory!!! (mam nadzieje)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mysha to sie minelam z Toba wpisem :-) Mysha kochana jezeli terza tak cierpisz to powiedz sobie ze to ostatni raz skrzywdzil Cie i nie pozwolisz juz na to nikomu moze on nie czuje tak jak Ty, to boli Ty sie spalasz a dla nniego wiekszosc tego uczucia to wyobrazenia slowa pojecia a nie uczucie.... moze... wiesz co jest najwazniejsze teraz - konsekwencja - zeby wciaz nie wsadzzac tego samego palca do tego samego kontaktu skoro wciaz kopie tam bolesny prad! trzymam za Ciebie kciuki nawet nie wiesz jak bardzo Cie rozumiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość _sara_
Ja odeszłam , jestem z innym a mimo to... Były stara sie wrócić , ja mówie nie. Staram sie odsunąć od niego, a mimo to... Jest mi dobrze, spokojnie i miło z drugim, a mimo to... On pierwszy obudził we mnie Wielką Miłość , on pierwszy potrafił zranic tak dotkliwie,przy nim nauczyłam sie płakać, a mimo to... Wiem,że nie moge być z nim,on prosi a ja wiem, znów byłabym nieszczęśliwa, a mimo to... Jak zapomnieć o tych namiętnościach , kłótniach , czułościach, milczeniu , bliskości , oddaleniu , jednomyślności , całkowitym braku porozumienia, o tych w mym życiu najgorszych i najlepszych dniach...jak zapomnieć o nim???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No no... myślałam, że śpicie o tej porze... ;) No cóż, moje jutro się zaczęło. Wprawdzie nie wyglądam najlepiej po przechlipanej nocy ale: - właśnie rozgryzam swoją skrzynkę, czy można blokowac niechciane wiadomości. Jak spam wpiszę jego adres...Żal mi mojej skrzynki do której pisał. Adres jest cholernie oryginalny, poza tym za dużo ludzi go zna...Może ktoś wie jak to się robi na interii? - snupi to był ostatni raz. Jeżeli napiszę wam na topiku że znowu do niego napisałam możecie mnie zjechać, możecie zrobić wszystko, nawet przyjechać tu i mnie skopać. -jego zdjęcie zniknęło zarówno z kompa, jak i z półki. Po prostu rano je podarłam na milion kawałeczków -w przyszły poniedziałek nie spotkam się z nim. Będę w swoim ukochanym mieście, ale zamiast wrócić się na miejsce spotkania pójdę sobie w drugą stronę... Nie chcę wiedziec czy on tam będzie czy nie. To już nieważne. To tak w drodze postulatów. Oczywiście, te które myślą, że to wszystko było proste i jest proste są w błędzie. To taki mały masochizm, ale masochizm który doprowadzi mnie do światła. Mojego światła i mojego świata. Świata, gdzie nie ma dla Niego miejsca. Jeszcze nie raz będę ryczeć - to pewne, ale dotrzymam słowa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sigma84 MOTYLEK
Myshko - wiem jak Ci teraz ciężko ,ale zgadzam się z moimi przedmówczynami .Każdy nowy dzień to jakby stopień schodów do pokonania .To jest droga do Twego nowego życia -do wyzwolenia siebie. Czas będzie działał na Twoją korzyść i pewnego dnia zrozumiesz ,że jesteś wolna od Tego uczucia .Wiem,że tak z dnia na dzień nie można zapomnieć ,ale trzeba żyć żeby udowodnić sobie ,że mimo tego co przeżyłaś i jak głeboką masz ranę w sercu -podniesiesz się z tego . Mam nadzieję ,że pomagamy Ci chociaż w ten sposób bo tak naprawdę musisz sama bardzo chcieć sobie pomóc .Ty jesteś teraz dla siebie najważniejsza pamiętaj.!!! Sara - ja kiedyś też weszłam w związek ,żeby zapomnieć o byłym ,ale to nie było dobre .Tylko ,że mój były nie próbował wrócić.Nie wiem jak bardzo liczył się w Twoim życiu ,ale z tego co czytałam to bardzo. Daj sobie czas na przemyślenie wszystkiego spokojnie .Nie podejmuj żadnych radykalnych decyzji (ja tak zrobiłam i gorzko tego żalowałam).Pisałam już o tym na forum .Pisz do nas a my będziemy Cię wspierać.:););)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Myshko 🌻 dzien dobry Sloneczko! zrobilas juz sobie dzis cos milego? alez Ty rano wstajesz, to moje marzenie he he z reguly przesypiam pierwsze promienie slonca i nastepne tez..... a szkoda bo to grozi depresja zimowa z braku swiatla... niestety o interii nic nie wiem ale pewnie trzeba gdzies poszperac w ustawieniach a slyszalas o takiej ksiazcve \"kobiety ktore kochaja za bardzo i ciagle licza na to ze on sie zmieni\" Norwood Robin prawde mowiac sama nie czytalam ale slyszalam takze polecam tylko polowicznie za to jesli bys nie miala czym zajac mysli i rak a dysponowala czasem to polecam ksiazki J.Carolla, polecam naprawde sa interesujace i wciagaja a na dodatek zmieniaja perspektywe do zycia i smierci, Caroll oswaja smierc, pisze tez o milosci ale zawsze jest ona jakas \'inna\' moze czytalas jesli nie to zycze udanej lektury pozdrawiam 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zostawił mnie i jestem sama
smutno mi :((( co ja mam robić, całą noc ryczałam ciągle smutek i łzy :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzisiaj pochłonęła mnie praca a potem wycieczka... Moja przyjaciółka wychodzi za mąź. Szukamy dla niej sukienki... Chyba nie muszę mówić co przeżywałam w sklepie, chyba nie musze mówić jak kapią łzy na klawiaturę... Ale będę silna...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
I jeszcze jedno... dostałam dzisiaj odpowiedź na mojego maila... Po raz ostatni się łudziłam pisząc go. Dzisiejsza odpowiedź nie pozostawia mi złudzeń... On się nie zmieni. Ta sytuacja też go rani, jest rozdarty. Nie chcę być przyczyną rozdarcia... Zatem to koniec.Napisałam na końcu jedno zdanie...If you love somebody set him free, if he comes back to you, it was meant to be... Ale to nie miało się stać. Gdyby byNie byliśmy sobie pisani i tyle... Boli, kurewsko boli, ale wytrzymam, muszę... Motylku dzięki że jesteś.... :) 🌻 Snupi, dzięki że jesteś... :) 🌻 Lilka dzięki. Napiszę maila tylko się uspokoję. obiecuję 🌻 Wszystkim wam, które mnie tak wspieracie - Kama - Dzięki!!! 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jeżeli kogoś kochasz zwróć mu wolność, jeżeli wróci - tak miało być...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jeżeli kogoś kochasz zwróć mu wolność, jeżeli wróci - tak miało być...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×