Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Mysha

jak zapomnieć o nim?

Polecane posty

jeżeli kogoś kochasz zwróć mu wolność, jeżeli wróci - tak miało być...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jeżeli kogoś kochasz zwróć mu wolność, jeżeli wróci - tak miało być...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sigma84 MOTYLEK
MYSHKO - to zdanie ,które napiałaś mówi ,samo za siebie .Tak miało być .Daj odpocząć swojemu sercu ,które bardzo boli .Płacz czasami pomaga ,ale musisz to wszysko przetrawić w swoim sercu żeby poczuć się lepiej.Postaraj się wyciszyć pomyśleć co by było za parę lat ,pomyśl o swojej przyszlości .Ból z czasem będzie coraz mniejszy ja Ci to mówię bo nie raz to przerabiałam. Życzę Ci żebyś odnalazła swoje szczęście bo ono jest tylko trzeba na nie trochę poczekać. Do -Zostawil mnie i jestem Sama- trafiłaś pod dobry adres tu same zawiedzione serduszka .Pisz do nas a my w miarę naszych mozliwości będziemy Ci pomagać przez to przejść.Nie napisałaś nic o sobie ,ile byliście razem ,dlacego Cię zostawił? Trzymaj się jesteśmy z Tobą. Pozdrówka wszystkim kobietkom :):):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ..............................
Mysha, daj juz spokoj, nie jestes przeciez dzieckiem, ileż mozna rozdrapywac te same rany?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mysha milego dnia zycze. Jestem tu caly czas, ale coz moge powiedziec? Musisz sama zabic tego weza w sobie. Uda sie!! 👄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sajmon
Tak to jest że mężczyzna ma to gdzieś a kobieta musi z tym żyć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sajmon, święte słowa... No cóż. Ja żyje nadal, mam wrażenie że on umarł. Nie wczoraj, nie miesiąc temu, ale umarł. Bo dla mnie on nie zyje. Może to brutalne, niedorzeczne, ale tak jest łatwiej. Olafa już nie ma...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zrozumiałam
Witam, po przeczytaniu wszystkich wypowiedzi zrodziły się we mnie sily które może pozwolą mi na przetrzymanie trudnych chwil. Postanowiłam przestać być naiwną idiotką, która ciągle łudzi się nadzieją że jest kochana i potrzebna. Decyzję to podejmowałam juz parę razy ale zawsze się lamałam. Mam nadziję że tym razem będzie inaczej. Nie będę do niego dzwonić i prosić o kolejne spotkanie, o to by mnie przytulil , objął. Właśnie z tym skończyłam. Będę dzielna i nie będę upokarzać siętylko po to by z nim być. Kocham go, ale to nie powod aby żyć jego życiem. Mam nadzieję że mi się uda zapomniec o nim

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No to znowu ja.... Właśnie robię sobie herbatkę, skończyłam ważne spotkanie, pracuję, nie myślę. Jedynie koszmarnie podkrążone oczy mówią, że coś jest nie tak. Naprawdę, dzisiaj czuję się zupełnie inaczej - boli, ale inaczej. Ten ból złagodnieje i będzie dobrze, prawda? To tylko tępy ból, to już nie rozdzierająca się rana... Minie, prawda? A dzisiaj kupię sobie coś, tak dla pocieszenia, będę miała ulubioną herbatę z dzbanka z podgrzewaczem, włączę sobie dobrą muzykę... Nie będę myśleć...Nie będę... Dziś nic nie jeste ważne, ani data, ani skojarzenia z tą datą, to już było. Zrozumiałam ...Mam nadzieję, że też sobie poradzisz. Pozdrawiam was wszystkie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zrozumiałam
Tez mam taką nadzieję. I wierzę w to bardzo mocno. Strasznie boli ale wiem że muszę wytrzymać bo później będzie gorzej. Niie wiem jak u Ciebie ale u mnie najgorsze są wieczory. Kiedy siadam w fotelu a przedemną lezy telefon i dzika chęć rozmowy zaczyna całkowicie mnie pochłaniać. Wtedy siedzę i rycze to pomaga :) Dobrze że w domu mam psa mam siędo kogo przytulić i powiedzieć jak mi źle .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zrozumiałam
Myscha - uda nam się!!!! Musi nam się udać !!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zrozumiałam... Doskonale wiem... wiem bardziej niż chciałabym jak to jest. Mojego psa nie ma. Odszedł po 16 latach. Był taki kochany - kiedy płakałam kładł swoją głowę i patrzał w oczy. Kiedy się cieszyłam - był też radosny, teraz też go nie ma... Ale masz rację damy radę. damy....musimy dostałam kolejnego maila ale nie umiem już odpowiadać. Bo co napiszę? Wszystko zostało powiedziane jak sądzę. Nie mam już słów żeby powiedziec coś więcej, nie mam siły żeby je powtarzać. Zresztą to było. Umarło... Wracam do pracy. Miłego dnia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do myshy
sama siebie oszukujesz... mowilas ze zlikwidujesz konto mailowe , zalozysz nowe i co?... nadal zagladasz i katujesz sie swiadomoscia, ze on znow napisal. wiesz dobrze,z e i tak to przeczytasz, tylko po co... wydaje sie ze podjelas juz decyzje. po co siebie tak ranisz. odetnij te uczuciowa pepowine raz na zawsze, zmien otoczenie i wszystko co kojarzyc sie moze z TA osoba, tylko w ten sposob mozesz sobie pomoc.. pozdr

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To teraz ja sie dołaczę bo mam powód. wczoraj po milej kolacji po 3 godzinach od spotkania dostałam sms ze to juz koniec,ze on nie chce wiecej kontynuowac tego. spotykalismy sie od 20 miesiecy.nie mieszkamy w jednym miescie on duzo pracuje. Najpierw okazalo sie ze mnie oszukuje a teraz nie wiem co bylo prawda a co nie.wracal nie jeden raz.nie iwem moze tesknilk za seksem.a ja...ja pozwalam bo go pokochalam,chyba tak naprawde a moze chcialm zeby bylo cokolwiek a nie nic???moze sie oklamywalam ale wiem ze zyc bez niego nawet takiego nie bedzie łatwo.nie wiem czy bylam kochanka czy moze ta zdradzana zadna rozmowa z nim nie wyjasniala watpliwosci.przepraszal teraz tez przeprosil za forme ale mnie to boli jak cholera,jakby mi ktos wyrwal serce.lzy same plyna po policzkach. tesknie za nim

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Owszem na samym początku postanowiłam zmienic konto, ale zmieniłam zdanie. Nie przez niego, tylko przez to że to konto jest wykorzystywane do korespondencji z mnóstwem ludzi, ma oryginalną nazwę (to nie jest myshan...) i jest bardzo ale to bardzo specjalne... Powiedziałam ostatecznie że je zablokuję, tak żeby nie przepuszczało jego maili.. A ponieważ nie potrafię jeszcze tego zrobic więc po prostu nie czytam maili. Nie przeczytałam dzisiejszego. Wczorajszy był ostatnim, odpowiedź na mojego. Wczoraj dostałam odpowiedź na mój ostatni list i na tym będzie koniec.... Naprawdę przestałam się łudzić. I naprawdę przestałam czytać... Od wczoraj on dla mnie nie żyje... gdybym miała zmienić wszystko musiałabym: zmienić pracę, zmienić miasto, zmienić narodowość i omijać pół Europy......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mysha pieknie piszesz i madrze. Wszystko Co piszesz to prawda ktora znamy mam nadzieje,ze znajdziemy w sobie tyle sily zeby przetrwac i cieszyc sie zyciem. ja tego nie umiem.i wiem ze moze za 2 lata wroce do normalnosci. ja mam tylko jego numer telefonu i kiedy siegam po aparat mysle o nim gapie sie w niego a wiem dobrze wiem z enie napisze.on juz podjał decyje .nigdy go nie zobacze,nie wypije z nim herbaty,nie przytule sie. dawno nie bolal tak jak boli teraz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość atmd
Tez mi zle i smutno trafilam na faceta w skorupie do ktorej ciezko sie dostukac. Wydawalo sie ze wszystko ok. ze bedzie dobrze mamy szansę na wspólne bycie razem. Pojechałam do niego /mieszka sam/ ale w tym czasie byly u niego dzieci ,umiescił mnie w pokoju goscinnym. Bywalismy na imprezach bawilismy sie super z moimi znajomymi i jego. Wszyscy zachwyceni ze wreszcie jestesmy razem on dumny ze ma reprezentacyjna partnerkę adorował mnie nieustannie. Wracalismy do domku i tutaj schody zaszywal sie w swoich sprawach stawał się małomówny jakby mnie nie było. Nawet bał się mnie dotknąć i być ze mną sam. Szłam do swojego pokoju i tak z dnia na dzień oddalalismy się od siebie , próbowałam znim o tym rozmawiać. Odpowiedz - nie jest gotów na następny zwiazek/5 lat sam/ Spakowałam się i wyjechałam. Jego dzieci piszą ciociu prosimy odezwij się do taty /polubiliśmy sie bardzo z dzieciakami/. Zostawiłam mu wiadomość na gg -efekt brak odzewu. Jestem zła na siebie ze nie moge przestać mysleć o nim. To dopiero dwa dni pocieszam się ze może jeszcze nie wszystko stracone. Zależy mi na nim ,poczekamy zobaczymy. Kobiety nie dajmy się zwariować!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość atmd
Tez mi zle i smutno trafilam na faceta w skorupie do ktorej ciezko sie dostukac. Wydawalo sie ze wszystko ok. ze bedzie dobrze mamy szansę na wspólne bycie razem. Pojechałam do niego /mieszka sam/ ale w tym czasie byly u niego dzieci ,umiescił mnie w pokoju goscinnym. Bywalismy na imprezach bawilismy sie super z moimi znajomymi i jego. Wszyscy zachwyceni ze wreszcie jestesmy razem on dumny ze ma reprezentacyjna partnerkę adorował mnie nieustannie. Wracalismy do domku i tutaj schody zaszywal sie w swoich sprawach stawał się małomówny jakby mnie nie było. Nawet bał się mnie dotknąć i być ze mną sam. Szłam do swojego pokoju i tak z dnia na dzień oddalalismy się od siebie , próbowałam znim o tym rozmawiać. Odpowiedz - nie jest gotów na następny zwiazek/5 lat sam/ Spakowałam się i wyjechałam. Jego dzieci piszą ciociu prosimy odezwij się do taty /polubiliśmy sie bardzo z dzieciakami/. Zostawiłam mu wiadomość na gg -efekt brak odzewu. Jestem zła na siebie ze nie moge przestać mysleć o nim. To dopiero dwa dni pocieszam się ze może jeszcze nie wszystko stracone. Zależy mi na nim ,poczekamy zobaczymy. Kobiety nie dajmy się zwariować!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czesc Mysha 🖐️ &CO Oczywiscie ze bol bedzie lagodnial z dnia na dzien; najpierw jest ostra rozpacz bol strata rozczarowanie pogrzebane nadzieje i marzenia ale to tylko jakis czas kilka dni lub tygodni potem boli coraz mniej nastepuje wyciszenie i poczucie zalu ale coraz mniej w tym emocji a wiecej wspomnien boli coraz mniej, ze zdziwieniem stwierdzisz ze coraz mniej rzeczy Ci sie z nim kojarzy ze mozesz o nim myslec nie wybuchajac placzem moze pojawic sie niechec i inne negatywne uczucia do niego ale to tez zbladnie.... a potem cala historia zostanie upakowana do otchlani pamieci jako bardzo wazne doswiadcwenie w Twoim zyciu skad bedziesz je wyciagac tylko na zyczenie przestanie bolec ale POD JEDNYM WARUNKIM ze powiesz sobie ze to koniec i rozpoczniesz proces zdrowienia wyobraz sobie swoje serce; to co przeszlo jasno po nim widac podrapane polamane w kilku miejscach, zastarzale nieoczyszczone rany, jedna swieza krwiawiaca, jakis piasek i sol, drapie piecze i boli - boli jak cholera co jeszcze bedzie bolalo? moment czyszczenia czyli obecny a potem bandazyk plasterek i nie dotykamy czekamy nie szarpiemy czytanie majli czy smsow to sypanie soli pod bandaz zagoi sie zostanie zgrabna blizna Mysha, jesli \'nigdy\' brzmi zbyt okrutnie, powiedz sobie \'kiedys\' moze sie kiedys spotkacie ale dopiero wtedy gdy Ty bedziesz na to gotowa; zdrowa i niezalezna emocjonalnie z podniesionym czolem pa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Rekonwalescentka Mysha ;) Snupi dzięki :) Uprzejmie melduję, że proces rozpoczęty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A teraz hit sezonu, wiadomośc z domowej sekretarki (stał się cud, nie bał się ze np odbierze moja mama i puści mu bluzgi).NIGDY NIE DZWONIŁ NA TEN NUMER. Nawet nie wiedziałam że go ma.... tekst brzmi... :pewnego dnia zrozumiesz, że nie ma powodu żebyś czuła się zraniona: to komentarz do całej mojej i jego sytuacji... No nie z kimś kto dla mnie umarł i jest na dodatek kretynem chyba nie mam ochoty się zadawać... O rany ;) ale mam ubaw. Nie wiem czy to głupawka mnie bierze czy rekonwalescencja jest udana... hihi....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Masz nie czuc sie zraniona??? Hahahahahaha ale dupek. Sorki ale tez sie ubawilam ;) Sluchaj tego co Ci dzisiaj wyslalam- NON STOP - mnie to tez uleczylo :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Spoko Kama :) Piosenka jest fajna, chociaż dla mnie jeszcze chyba za wcześnie...Wiesz, że jutro minie miesiąc odkąd obudził mnie tym smsem? A rok odkąd po raz pierwszy byliśmy razem, rok od pierwszego kocham itd. jednak po dzisiejszym tekście normalnie nie mogę ;) Słucham sobie Depechów, piję gorącą herbatę, w pokoju mam mnóstwo świec i śmieję się...Jak można być takim kretynem? Jak można nie mieć za grosz empatii? Jak można być takim egoistą? W tej całej sytuacji to zapewne on był biedny.... Rany.... Dzisiaj postanowiłam coś zrobić, bo za dużo osób mówi, ze wyglądam jak zombie...Nałożyłam okulary, inaczej się uczestałam hihi..Będę bogata, dzisiaj dużo osób mnei nie poznawało.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To teraz odliczaj inaczej- dzisiaj jest pierwszy dzien kiedy napisal ostatniego maila, ktorys tam dzien kiedy dzwonil, a ktorys kiedy widzialam go po raz ostatni. Ja tez tak odliczalam i juz przestalam - za duzo tych dni, a ja nie mam glowy do liczenia ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Miłego poranka życzy Mysh-anka ;) Myślałam, że obudzę się dzisiaj i będzie mi bardzo źle a tu niespodzianka :) Może dlatego, że mam dużo pracy? może dlatego, że jestem na rekonwalescencji zaleconej przez Snupi? :) W radio leci Brainstorm... Maybe. Ach... Czadzik. W kazdym razie miłego czwartku wam wszystkim!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mysle, ze to wrazenie po rozstaniu, ze juz jest niby dobrze, nie jest tak do konca prawdziwe.. nasz umysl i zakochane serce to niezwykle przewrotne \"mechanizmy\".. Bo z miloscia jest jak z narkotykiem, kiedy bierzesz i jestes na haju, czujesz sie wspaniale, a kiedy odstawisz i jestes na glodzie - ... no wlasnie, co zrobic, zeby zlagodzic te przykre objawy abstynencji, ten ból? Czasem namiastka tego co bylo, daje wlasnie taka pozorną, chwilową ulgę, szczegolnie jesli jest to np. proba kontaktu, ktora i tak nic nie zmieni... Karmimy okruchami wspomnien, nawet tych przykrych nasze serce, a ono z checia je przyjmuje, bo za wszelka cene chce wierzyc, ze jeszcze cos nas laczy.. i w efekcie nic sie nie zmienia, bo nadal ten prawdziwy bol gdziesz sie czai i nie moze dojsc do glosu. A on i tak kiedys musi przyjsc i strawic nasze wnetrze, wypalic sie do konca, oczyscic nas z tego co bylo... zebysmy mogly znow zaczac zyc na nowo! To naturalne, ze zle mysli o bylym daja pewna satysfakcje, ale trzeba sobie powiedziec, ze to dopiero poczatek drogi do pelnej emocjonalnej niezaleznosci..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Muszę się wam do czegoś przyznać. Tak naprawdę to jestem facetem a to wszytko to żart bo śmieszy mnie ta cała kafeteria. Miło było z wami pogadać. Trzymajcie się ciepło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×