Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Mam dość mojego faceta

Polecane posty

Gość gość

Nie ma kompletnie inicjatywy, nawet w zimie potrafiliśmy łazić po mieście i nie proponował co robić, to ja musiałam coś proponować, żeby nie zostać soplem lodu... Nawet wejścia gdzieś i posiedzenia sobie nie umiał zaproponować. Tylko od przypadku do przypadku zapyta, czy jestem głodna i weźmie do restauracji Zgadza się potulnie na wszystko nawet wyjść ode mnie nie umie, siedzi w tygodniu, ale siedzi do oporu... wczoraj miałam do przeczytania 100 stron na studia to wyszedł wpół do 11, a następnego dnia musiałam rano wstać... Ja też nie mam jaj, że go po prostu nie wywaliłam, ale głupio mi kogoś z domu wywalić. Jak gdzieś jesteśmy, to potrafię, powiem że potrzebuję wrócić o tej porze i nie ma gadania Nie ma inicjatywy jak pisałam, zepsuł mi się zamek od torebki i miałam otwartą, nie zaproponuje, że pomoże naprawić (wie że ja techniczna nie jestem a on akurat bardzo jest). Tak, wiem, że to czepialstwo, ale chodzi o to, że on nie przejawia tej inicjatywy i stąd każdy szczegół się już dostrzega jesteśmy w sklepie i to ja muszę gadać do ludzi, bo on nie bardzo umie... Ale to mu wybaczam - nie każdy jest "społecznym" typem :) tylko by się tulił, całował i miział...i patrzył maślanym wzrokiem. deklaruje, że mnie kocha, że na nikim mu tak nie zależało, ale ja już mam dość... Jesteśmy ze sobą pół roku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rozumiem, że ktoś może mieć problem z otwarciem się Ale on porównujac do jego stosunku do innych ludzi, w stosunku do mnie jest otwarty, sam to mówił. Mówił też, że nasza znajomość bardzo dużo mu dała więc chyba się nie wstydzi aż tak mieć jakąś inicjatywę... jakąkolwiek. On chyba po prostu taki jest. Ja jestem wobec niego wyrozumiała, nie zrzędzę mu nad uchem, jestem słodka... Ale są dni, jak dziś, gdzie chyba to wszystko mi się zbiera i odrobinkę potrafię byc wobec niego wkurzona... Ale co z tego...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość związek bez sensu
rzuć go widać że potrzebujesz badboja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mój były też nie był śmiałym facetem. Ale miał inicjatywę zdecydowanie i swoje zdanie, nie forsowane agresywnie. Jakoś się dało. A ten... pójdzie z tobą na każdy film, zrobi wszystko. Zapytasz o wrażenia z czegoś, to mruknie coś tak ogólnikowego, że się nie da tego słuchać. Nie ma swojego zdania za bardzo, nie skrytykuje zdecydowanie, nie pochwali od niego też komplementu nie słyszałam, ale to już wyższa szkola jazdy, o tym nigdy nie marzyłam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie badboja... normalnego faceta ze swoim zdaniem i jakąkolwiek inicjatywą (nie wymagam jakiejś cud męskości, niepotrzebne mi to, po prostu normalną inicjatywę, jaką i kolega mógłby mieć). Tyle. Da się, nawet będąc spokojnym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak się czegoś boi, to wie, że zawsze może mi powiedzieć. Mówił, że ma do mnie ogromne zaufanie, jak do nikogo. Wie, że ja bym go nie wyśmiała, bo sam wie o moich demonach co nieco :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie zazdroszcze faceta

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Właściwie jakby się zastanowić to główna inicjatywa, jaką przejawia, to spotkania - najchętniej by chciał się widzieć codziennie, i pisanie smsów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Napisałaś o moim mężu :-) jest taki, że jak nie popchne to nie ruszy :-) jedynie w kwestiach zawodowych jest bardzo zorganizowany, ma poważne stanowisko i inicjatyw wiele no i w seksie przeważnie podejmuje inicjatywę i dominuje. Kiedyś się denerwowalam, wypominalam, ale fakt ze ja lubie rządzić, więc z czasem nawet mi to na rękę, że on inicjatywy nie przejmie. Taki typ. Twierdzi, że ja jestem wymagajaca i woli żebym decydowała niż narzekala. Ja myślę, że to postawa obronna, tak jest wygodniej, odpowiedzialnosc spada na mnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jeszcze jedną okropną wadę ma ten chłopak. Strasznie śmierdząco się załatwia. Ja nie wiem co on je ale tak smrodzić to masakra, żeby przez godzinę nie dało się wejść do łazienki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
może się nie podszywajcie i nie piszcie takich rzeczy? No właśnie, może to wygodnictwo. Ale posunięte do tego stopnia u takiego młodego chłopaka? Przecież on nawet nie ma w ogóle pasji. Nic go nie emocjonuje. Ja się interesuję światem wokoło, czymś nieraz się ekscytuję, a on zdziwiony...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No to brak mu szacunku do Ciebie, skoro wie, że masz coś do zrobienia i rano wstajesz, a siedzi do oporu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To ja z 23:40; moj mąż ma swoje zdanie, chociaż nie jest tak pewny swoich przekonań jak ja. No i komplementuje, daje kwiaty itp. ale inicjatywy zero. Pyta mnie co dziś robimy, co jemy, dokąd jedziemy itp. :-) od kilku lat potrafi zaszaleć i zaproponować np. spontaniczna wycieczkę, więc robi postępy i może jeszcze na starość ruszy :-) a Twój zakochany boi się, żeby Tobie nie podpaść, chce dokładnie tego co Ty. To typowe u spokojnych, może lekko zdominowanych przez matki np. chłopaków którym bardzo zależy. Daj mu szansę, wiem jak to wkurza, ale to może być fajny facet.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Z tą pasją to już inny temat. Popatrz na ile jest zaradny. Mój mąż jest bardzo zaradny, pracowity, ma zainteresowania, jest na prawdę fajnym mądrym wykształconym facetem, ale inicjatywę zostawia mnie, przynajmniej w domu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No mój nie ma wielu zainteresowań. Grał w gry, był na jakiś kilku turniejach, ale odkąd mnie poznał, porzucił to i właściwie chodzi do pracy, a poza nią ja jestem jego światem. Nie interesuje go czasem mam wrażenie, nic. Zresztą do pracy też chodzić nie lubi tak do końca, choć zajmuje się tym, co zawsze lubił (programowanie). Nie ma w sobie takiej jakiejś pasji do życia, pomysłowości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiem, że mogę na niego liczyć tak ogólnie, on mnie nie oleje, umie też poważnie porozmawiać. No ale właśnie, ja nie jestem w stanie mu powiedzieć tego co tutaj napisałam, bo też to mogłoby źle na niego wpłynąć. Nie jestem w stanie powiedzieć, żeby już sobie poszedł, mimo że mam swoje sprawy albo jestem zmęczona (sugeruję, że spać mi się chce etc, przestaję się np. przytulać i go lekko olewam, rózne takie)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Weź dziewczyno albo z nim zerwij albo zacznij wyrażać swoje potrzeby. To nie zbrodnia powiedzieć komuś dosłownie: "jestem zmęczona, chcę się poczuć/położyć się spać i wolałabym, abyś już wyszedł". Jeżeli nigdy mu tego nie zakomunikowałaś, to skąd on ma wiedzieć, że ty się źle czujesz gdy się tak do ciebie przyrzepił? On w tej chwili chodzi jak na narkotykach(zakochany), więc tłumacz jasno, bo aluzje są dla osób trzeźwo myślących. A koleś skoro cię tak kocha, to niech nie będzie takim egoistą, tylko weźmie pod uwagę, to że masz swoje sprawy (naukę chociażby).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tylko widzisz, mnie też denerwuje sam fakt, że to on powinien się troszczyć i pomyśleć, że może skoro wstaję rano wypadałoby się już ulotnić (skoro o swój sen nie dba i śpi po 4-5 godzin...). Jak mu powiem, to mnie pewnie karnie posłucha, jak we wszystkim, ale nie będzie mnie to w 100 % satysfakcjonować i tak źle i tak niedobrze, może za dużo wymagam, narzekam, a może faktycznie mu czegoś brakuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Trudno, niech chodzi karnie jak w zegareczku :P Rozmawiaj z nim, tłumacz, w końcu samo wejdzie, bo nawet dorosły człowiek uczy się zachowań, sposobów i schematów myślenia, które powtarzał od pewnego czasu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
taki jest i nic nie poradzisz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Radio Samiec YouTube

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Okres niemowlęctwa tak do 7-8 roku życia może pomińmy bo wtedy nic szczególnego się nie dzieje i generalnie nie zapowiada późniejszej katastrofy. 1. Okres żywota od 7-8 roku do 12-14. Tępa dziewczynka ogląda Hajk Skjul Mjuzikal tudzież jakieś inne g@wno którego nie znam. Pierwsze symptomy przyszłego skretynienia. Jeszcze nie interesujem się chłopakami ale pokrótce ma to ulec zmianie. 2. Okres żywota od 14 do dopóki d**a nie sflaczeje i nadaje się do r@chania. Tępa małolata poznaje że penis nie jest obrzydliwy i że można go sobie wsadzić do mordy. Tak więc tępe małolaty PIE**olą się przez całe, k**wa, dnie. D**y dają tylko agresywnym, chamskim, pewnym siebie synalkom bogatych starych. Jeśli któraś zaciąży to nic straconego. Bad Boy kopnął w dupsko, ale zawsze można polecieć do spokojnego frajera którego 24 godziny wcześniej traktowała jak g****o której jej się przylepiło do buta, wmówić mu miłość i żeby łożył na nie swojego bachora. Jednocześnie cały czas p********mu nad głową że faceci to ch*je, szowinistyczne męskie świnie podczas gdy gdzieś tam jakiś bad boy n*******la po ryju swoją setną kobietę, na co w odpowiedźi ona daje mu d**y w każdej możliwej pozycji. Jeżeli ją weźmie to rzecz jasna jest frajerem galaktyki, ale ch*j z tym: mamusia i klecha włożyli mu za gn@ja że trzeba być dobrym więc ją bierze. WAŻNE (!!!!): Tępa ślicznotka idzie głównie na ch*jowe albo zaoczne studia w typie kulturoznawstwa albo socjologii. Jeżeli już poluje na spokojnego frajera to oczywiście musi być ustawiona, toteż spokojny frajer musi studiować cosik na polibudzie albo medycynę. Ale jako że tępe ślicznotki są w ch*j niewyżyte i nigdy im dość sadyzmu to zaczyna się wyszydzanie kolegów ze studiów, zwłaszcza historyków. Toteż jeżeli jesteś facetem i idziesz na humanistyczne studia, to od swoich "koleżanek" trzymaj się z daleka, na całe szczęście masz jeszcze szanse u jakiejś dziołchy z polibudy o ile grasz w gry komputerowe i jesteś uległy. Mniej fartowni którym rodzice zabraniali grać w gry idą na jakieś prace socjalne i umierają w samotności. Punkt 2 i 1/4 Tępa c**a staje się zapiekłą feministką drącą japę "kobieta to nie tylko d**a i cycki, więc trochę szacunku, c***u", wszlakie pretensje kierowane są tylko i wyłącznie do prawiczków do których sfeminizowane media drą ryje "nic dziwnego że żadna Cie nie chce, przecież jesteś obleśnym, agresywnym s*********m, któremu tylko c**a w głowie". W innym miejscu bad boy dalej n*******la swoją setną kobietę po ryju, ta dalej leci z nim w d**ala, dopóki d**al nie sflaczeje i bad boy nie zasadzi mu gigantycznego kopa. A PO TYM JAK BAD BOY JUŻ TEGO GIGANTYCZNEGO KOPA ZASADZIŁ MA O SWOJEJ D***E JAK NAJGORSZE ZDANIE WYZYWAJĄC JĄ OD K**EW, DZIWEK, WYWŁOK, PUSZCZALSKICH SZMAT, JEDNOCZEŚNIE SIEBIE NAZYWAJĄC OGIEREM, MACHO, HEROSEM, SAMCEM ALFA BO ZERŻNĄŁEM W CH*J LASEK. JEDNOCZEŚNIE JAKO ŻE MĘŻCZYZNA BAD BOY JEST SZCZYTOWYM OSIĄGNIĘCIEM EWOLUCJI CAŁY ŚWIAT SŁUCHA TYLKO JEGO I ABORCJA PA PA. BAD BOY ROBI WSZYSTKO ŻEBY ABORCJI ZAKAZANO,BO PRZECIEŻ DZIECKO NIE MOŻE PŁACIĆ ZA BŁĘDY PUSZCZALSKIEJ K***Y, WIĘC A TĘPA C**A WYCHOWUJE SAMOTNIE JEGO DZIECKO, KTÓRE BAD BOY ZAKAZAŁ WYSKROBAĆ. Jednocześnie w Arabii Saudyjsiej kobieta ma swoich bad boyów. Punkt 2 i 1/2: okres żywota 30-35: Nasza bohaterka ciągnie swojego frajera do kina na wszlakiej maści Dzienniki Brydżyt Dżons czy inne Dwieście milionów twarzy Greja. Wiadomo, mam trzy dychy na karku, za uno momento d**a mi sflaczeje, dlaczego nieszczęsny frajer musi wysłuchiwać moich grzmotów że on NIE JEST idealnym Grejem z bajki, właścicielem wielkiej korporacji, demonem seksu, nie ma w ch*j czasu dla mnie (bo musi zapie**alać żebym miała na waciki) , a ja JESTEM jak nieszczęsna Brydżyt Dżons która ma trzydzieści lat, nie ma bachora i za chwilę d**a jej sflaczeje 3. Żywot jak już d**a sflaczeje i Bad Boje nie chcą tam wkładać bolców : Nasza bohaterka jest "szczęśliwą" żoną i matką, czytaj: marudzącą starą rurą pracującą za talerz zupy w jakimś gównianym biurze, ale spoko: mąż-frajer jest inżynierem, więc hajs się zgadza. Dzieciarnia rośnie jak na drożdżach, synalek nie może chodzić na imprezy bo mamusia się nie zgadza bo wpadnie w "złe towarzystwo". Dlatego mamy w domu dwudziestoparoletniego prawiczka co tylko do kościoła biega, bo mamusia jest w ch*j religijna, i każdej niedzieli goni dzieciaki żeby słuchały klechy jak przez 45 minut pie**oli że bycie dobrym popłaca, bo po śmierci dostaniemy za to nagrodę. W tygodniu nauka, nauka, nauka, nauka. Mama goni do fizyki (której sama za ch*ja nie rozumie ani ona ani jej tępy synalek. A córeczka ? Wyrasta na wierną kopię mamusi. I wracamy do punktu 1. PS: Aha, zapomnieliśmy o Bad Boju. Co nasz zły chłopiec teraz odpie**ala ? Co ten sk**wysyn knuje, jakie ma plany ? No bo przecież przer@chanego starego drewna w którego onegdaj wkładał swego drągala teraz nie tknie nawet kijem przez szmatę. A no on teraz dobiera się do c*pki córeczki. Młodej, 16-letniej. Hahah.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No tak, bo nie ma nic pomiędzy, tylko facet bez inicjatywy i p******y bab boy" :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rzuć go w cholerę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie pasujecie do siebie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
up

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czy autorka nie może powiedzieć wprost o swoich oczekiwaniach temu chłopakowi ? Pół roku znajomości to bardzo krótko, wy się jeszcze zwyczajnie nie znacie. Coś w ten deseń: Chciałabym abyś zajmował się organizowaniem naszych spotkań. Chciałabym abyś robił to w sposób możliwie ciekawy bo się nudzę i mam dość przejmowania inicjatywy. Lubię się z tobą miziać ale musisz być bardziej męski abym mogła się czuć przy tobie kobietą a nie babochłopem. Opiekuj się mną i interesuj ale zrozum, że nie możemy spędzać całego wolnego czasu razem bo muszę się uczyć. Ja swojemu wieloletniemu (siedząc przy stole z zamiarem wstania) mówię tak: zatrzymaj się zanim popełnisz błąd (on zastyga w pół zgięty odsuwając się od stołu) dobrze, a teraz wstań i odsuń moje krzesło od stołu (wtedy ja wstanę). Albo: muszę zadbać o twój honor (i wręczam mu siatę z zakupami w której dźwigam żarcie dla nas obojga). Czasami trzeba wprost bo inaczej się nie dogadacie. Zwłaszcza, że chciałyśmy równouprawnienia :D a feministki cały czas walczą o to aby i kobiety mogły sikać na stojąco :D:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dokldnie, powiedz mu szczerze wszystko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×