Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Jesteśmy szczęśliwą rodziną ale nie mamy nikogo,wszyscy się od nas odwrócili.

Polecane posty

Gość gość

Cześć. Jestem matką i żoną. Mamy własne mieszkanie,małe ale własne. Kochamy się. Mąż pracuje. Zarabia 2500-3000 zł miesięcznie. Ja aktulanie jestem na macierzyńskim. Zamierzam wrócić do pracy jak synek skończy roczek. Mamy również w planach za 2-3 lata drugie dziecko. Wystarcza nam na wszystko,nie musimy oszczędzać. Kończymy spłacać kredyt na mieszkanie. Synek nie choruje. Problem mamy tylko jeden - wszyscy się od nas odwracają,przestają się odzywać,zrywają kontakt. Nie mamy znajomych,rodzina jest na nas obrażona. Dlaczego? Chyba dlatego,że jesteśmy za bardzo szczerzy-tak mi się przynajmniej wydaje. My szczerze mówimy,że nam się coś nie podoba,czasami odmawiamy pomocy finansowej ( nie jesteśmy ani bankiem ani milionerami !),nie tolerujemy uwag na temat wychowania naszego dziecka. Nie raz znajomi czy rodzina się nas pytali "a czemu to nie karmisz go piersią?","a ty go tak nie bujaj bo się przyzwyczai?","a on nie za dużo je?","o tej godzinie już dziecko powinno spać" itd itd itd. Odpowiadaliśmy,że to my jesteśmy rodzicami i wychowujemy swoje dziecko tak jak nam się podoba i że żadna krzywda się dziecku nie dzieje. Kiedyś zwróciłam uwagę mojej matce żeby nie dawała mojemu dziecku czekolady bo jest za mały i cukru nie potrzebuje. Ona wiedziała swoje. Inna sytuacja z teściową - nie przypięła synka pasami w bujaczku i sobie poszła do łazienki - mógł wylecieć z niego ! Nigdy się z nikim nie kłóciliśmy,normalnie,na spokojnie zwracaliśmy uwagę,że nie powinni tak robić. Co do pożyczania pieniędzy - już kilka osób od nas usłyszało,że nie pożyczymy. Oczywiście wyszła z tego afera,że na jakieś pierdoły mamy a żeby pomóc komuś to już nie. Kuzynka obraziła się bo nie oddałam jej rzeczy po synku(ona jest w ciąży), gdzie jej powiedziałam,że nie oddaje,nie sprzedaje bo planujemy drugie dziecko i wszystko zostawiamy,dodałam,że mogę jej pożyczyć i odda jak jej już nie będzie potrzebne,nie chciała bo stwierdziła,że jak sie zniszczy np. Wózek czy fotelik to będzie musiała za to zapłacić . Nie mamy już nikogo,kto by się do nas odzywał,odwiedzał itp. Nasi rodzice nawet się nie odzywają do nas. My przecież nie zrobiliśmy im nic złego. Wg nas nie mają się za co obrażać. Może tylko mi się tak wydaje i czymś ich uraziliśmy ale nie mogę tego ustalić bo się nie odzywają,nie odbierają telefonu itd. Boli nas to,że NIE MAMY NIKOGO. Jak ta sytuacja wygląda z Waszej strony? Czy my zrobiliśmy coś źle? Czy oni mają powód ku temu by zrywać z nami kontakt? Z góry dziękuje za odpowiedzi. Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Z wami jest wszystko w porzadku. Popierniczone macie otoczenie i to tyle. To normalne ze to WY decydujecie o wlasnych pieniadzach czy o własnym zyciu. Swoją drogą jak rąbnietym trzeba byc by dawac dziecku nawet nie rocznemu czekolade? Po cholere :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zazdroszczą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To co mi przychodzi do głowy, to to, że może wcale nie jestescie tak grzeczni i spokojni w wypowiadaniu swoich "prawd", jak Ci sie wydaje. Moze robicie wrazenie lepszych i mądrzejszych, może robicie wrazenie, ze nikogo nie potrzebujecie, bo wszystko wiecei i macie. Spróbuj spojrzec na Was jakby oczami tych, ktorych do siebie zraziliscie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gratuluje bo my mamy wspolnie 7 tys i mam wrazenie ze nie starcza nam i musimy oszczedzac, a odnosnie znajomych mamy tylko kilku, najblizszych, rodzina srednio, tesciowa jest spoko, tescia nie lubie, moja rodzina w stanach, zycie jest tak absorbujace ze jakos nie martwi mnie to waskie grono

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wy zachowujecie się tak, jak uważacie za stosowne, oni też. Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
skoro WSZYSCY się od Was odwrocili to jednak coś jest na rzeczy. pewnie jak ktoś napisał-wcale tak miło tej uwagi nie zwracacie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
7 tyś i Wam nie starcza? Hmm.. To ja nie wiem. Mąż zazwyczaj ma około 3 tyś,czasami trochę więcej. Ja mam 1100 zł macierzyńskiego. Odliczając opłaty to zostaje nam całkiem sporo pieniędzy. Nie oszczędzamy,nie kupujemy jakiegoś badziewnego,najtańszego jedzenia,kupujemy raz w miesiącu ubranka dla synka,coś dla siebie,czasami jakąś większą,droższą rzecz(ostatnio spacerówkę dla malego). Czasami wybieramy się na jakąś wycieczkę,basen. Wystarcza na wszystko i jeszcze zostaje. Nie wiem gdzie mieszkasz,my akurat mieszkamy w małym miasteczku więc może dlatego są różnice w cenach,opłatach itd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćlaluna
To zawiść jest poprostu olac to

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie wiadomo, jak odpowiadacie, moze w taki sposob,,ze ludzie czuja sie tym urazeni. Mowicie prawdę, ale w jaki sposób? Zreszta cos mi nie gra- oburzasz sie na pytanie, dlaczego nie karmisz piersia,a sama zwracasz matce uwage,ze dala dziecku czekoladę. Podejrzewam, ze jestescie po prostu niemili, niedelikatni w stosunku do innych, dlatego tak jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Faktycznie, skoro WSZYSCY się odwracają to na 100 procent przyczyna leży w was. Posiadanie własnego zdania a jego umiejętne wyrażanie to co innego. Zresztą posiadanie na wszytsko własnego zdania to wyraz głupoty. Mądry człowiek czerpie z doświadczenia innych. Np. z dzieckiem, to że urodziłaś nie znaczy że wszystko wiesz o jego pielęgnacji, wychowaniu itp..Np. dziadkowie mają nie tylko prawo ale i moralny obowiązek zasugierować ci że coś robisz nieprawidłowo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
16:39 Z tą zawiścią to tylko wytłumaczenie dla nieudaczników. Są ludzie, którym naprawdę się udało i mają uznanie, znajomych, ludzie o nich zabiegają. A taki "szarak" z godz. 16 robi z siebie niewiadomo kogo :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Szarak z godz 16 ponawia swoją opinię.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To prowo? Ja nawet nie śmiałabym pożyczyć kasy od kogoś, kto zarabia 3 tys miesięcznie :) Raczej sama zaproponowałabym pomoc ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Skoro wszyscy maja was dosyć to z wami jest cos nie tak . Nie zwalaj winy na innych tylko poparz na siebie .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ciesz się, że masz spokój, nikt ci się do niczego nie wpieprza, a w trudnych chwilach i tak zwykle wszyscy się odwracaja. Lej na towarzycho ciepłym moczem i pamiętaj, że piekło to inni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Z tego co opisujesz to za niektórymi interesownymi osobami nie ma co tęsknić, olej ich. Ale co do osób na których ci zależało - może jednak nie jesteście tacy kulturalni, może za ostro reagujecie na zwykłą ludzką ciekawość czy próbę doradzenia? Też bym się czuła nieswojo w towarzystwie koleżanki która na każde moje pytanie o jej malucha reaguje pasywno agresywnie. Pracujcie nad sobą jak i nad doborem odpowiedniego towarzystwa, a wszystko się ułoży.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie maja was dość tylko skoro nie maja pożytku to jesteście im niepotrzebni , taka prawda. Miej w dupoe takich ludzi, nawet nie wiesz ile sobie problemów odpusciliscie trzymając dystans z takim otoczeniem. Pójdziesz do pracy poznasz kolezanki , z rodzina to wiesz...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiesz co z tych 7 tys 1000 zł idzie mam na rachunki, 300 paliwo, 100 leki (choruje przewlekle) 1200 jedzenie i chemia, 1500 staramy się odłożyć, 300 sport i właśnie zastanawiam się gdzie jest reszta?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wiesz co autorko , kiedys mialam kolezanke z Bialorusi i ona mawiala- jak siedem razy bita morda to znaczy ze wina mordy . wszyscy sie od was odsuneli a ty dalej ze to ich wina a nie wasza. ja bym sie zastanowila

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak się zapatrzyliście w swoje "szczęście ",że teraz z ręką w nocniku paniusia zdziwiona,że ludzie się odwrócili jak wcześniej nawet słowa powiedzieć do siebie paniusia nie dała. Śmiać mi się chce bo już tego nie odzyskasz i masz przerąbane całe życie święta wakacje we dwoje, zero imprezy bo z kim hahha, 3tysie to my wydajemy miesięcznie na przyjemności i rozrywki a nie pierdzenie we dwoje w stołek w domu hahha

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moim zdaniem jednak nie jesteście tacy super skoro nawet rodzice się odwrocili od was. Szczerze mówiąc ludzie mający swoją opinię na każdy temat zazwyczaj są męczący i nie dają sobie nic powiedzieć ani przetłumaczyć, są opryskliwi i po prostu z takimi ludźmi nie ma ochoty się widywac. Mieć swoje zdanie a umieć je wyrażać w kulturalny sposób to co innego. Poza tym może innych też pouczacie nie pytani albo po prostu Was nie lubią i tyle. Skoro odwrocili sie i znajomi i rodzina to wina niestety jest w was.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Skoro WSZYSCY się od was odwrócili to znaczy, że z wami jest coś nie tak. Bo co wszyscy są nienormalni tylko wy w porządku...wątpię... Sytuację przedstawiłaś tylko ze swojej strony jak wygląda a ciekawe jak ona wygląda ze strony rodziny i znajomych...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Na 100 % wina leży po waszej stronie. W dobrych relacjach nawet kłótnia nie sprawi że się ktoś odwraca całkiem. My w rodzinie też sobie wygarniamy, kłócimy ale co by nie było zawsze się odzywamy, spotykamy i pomagamy. My z mężem też nie pozwalamy by nam ktoś dyktował jak mamy dziecko wychowywać a mimo to jeszcze nikt się od nas nie odwrócił wręcz czasami mnie wkurza że wiecznie ktoś do nas przyłazi :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×