Fanatyczna ateistka?

Sluchajcie. Zainspirowalam sie postem przedmowcy " czy osoba gleboko wierząca jest chora psychiczna". I mam taki pomysl...po podzieleniu sie nim dajcie znać, co o tym myślicie. Taka utopia trochę- zniszczmy religie! Brzmi radykalnie? Przedstawię więc swój punkt widzenia. Od dziecka czułam się inna, czułam "niepokój". Otóż polowa moich kolegow, kolezanek regularnie chodzila do kosciola. Moi rodzice, 20 lat po slubie, nigdy nie posylali mnie na kleczki do swiatyni. Wiadomo, zaczelam sie zastanawiac, czy moja rodzina jest normalna? Otoz tak. Jest dziwna, owszem. Jest rozna a rozny nie znaczy gorszy. Po latach jestem wdzieczna moim rodzicom, lekarzom, ze zamiast wrucac na tace woleli kupowac madre ksiazki etc. Woleli poslac mnie do szkoly muzycznej niz na kolko rozancowe. Dzisiaj do doxhodze do radykalnego wniosku...ze moi koledzy, rowiesnicy wychowywani w duchu, w domach katolickich to jakies ćwierć mozgi. Religia to rak spoleczenstwa. Podstepny, niszczacy ...cichy zabojca. Przesadzam? Dajcie znac.

naczytałaś się chyba za dużo tych mądrych książek hahah :D Zajmij się sobą, nie zawracaj sobie głowy innymi, niech żyją, jak chcą, zoabczymy jak na tym wyjdą. NIe mozesz nikomu zabronić wierzyć w coś. :O Jakbys byla taka mądra to bys to wiedziała :D

Religie niech sobie istnieją, niech ludzie chodzą do kościołów i modlą się jak chcą, Jedynie złe jest narzucanie komuś czyich poglądów, również tych religijnych od urodzenia.

Większość ludzi nie na przekazywane z pokolenia na pokolenie wiary w Boga, większość zagorzałych katolików nie przeczytała ani strony z biblii. W Polsce wtłacza sie dzieciom by chodziły do kościoła, ze musza iść do komu i ze musza ochrzcić swoje dzieci, bo co ludzie powiedzą !!! I tak z pokolenia na pokolenie barany chodzą na msze nie wiedząc po co, tak trzeba i juz.

Też jestem ateistą, ale nikomu nie narzucam swojego światopoglądu. Niestety przez całe życie to mnie narzucano światopogląd w wydaniu katolickim. Dopiero teraz jak mam 62 lata, to już chyba nikt i nic mnie nie zmusi do pójścia do kościoła.