Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gośćpostabo

czy można żyć po aborcji?

Polecane posty

Gość gośćpostabo

czy jest możliwe życie po aborcji, czy jest możliwość wybaczenia sobie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie nie mozna trza sie zabic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
lepiej zyc po aborcji niz męczyc się z niechcianym bachorem jak kafeterianki...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kwestia umysłu. Jeżeli nie byłabyś w stanie wychować dziecka to lepiej ze go nie urodzilas, po co mialo by być niedozywione i tak dalej. To moje zdanie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Aborcja to przemyślana decyzja. Więc jeśli kobieta ja podjęła to nie rozumiem jakie wyrzuty sumienia? nie każdą uważa ciążę za wielki cud.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zależy jak pojmujesz aborcję. Jak robisz z tego morderstwo to będzie cięzko, ale jak traktujesz jako zabieg usuwający embrion no to co za problem? Tak samo jedni obwiniają się jak sie masturbują, leżą krzyżem w kościele bo zgrzeszyli, a inni radośnie robią to codziennie. Jedni geje żyją sobie w swoich związkach, a inni duszą w sobie swój homoseksualizm, zakładają hetero rodziny i się męczą, bo nienawidzą sami siebie. Wszystko zalezy od tego jaką TY nadajesz wagę danej rzeczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mądra matka 76
Przecież chodzi o zarodek, ewentualnie płód we wczesnej fazie rozwoju. Trzeba więc niedouczonej półidiotki, tudzież histeryczki, żeby aborcja zrobiła na niej większe wrażenie. A taka może popaść w paranoję w byle innego powodu (bo zniknęła plama w kształcie Maryi z muru śmietnika). Dla normalnej, stabilnej emocjonalnie i niegłupiej kobiety aborcja to żaden problem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jeśli się jest wyrachowaną suką bez żadnego kręgosłupa moralnego to owszem, można normalnie żyć po aborcji. W sumie dla dziecka też lepiej, że się nie urodziło niż by miało mieć taką matkę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie od razu się zabijesz. Kuźwa dziewczyno idzie żyć i żyje się tak jak dawniej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nawet po amputacji nogi i reki mozna zyc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mądra matka 76 dziś Przecież chodzi o zarodek, ewentualnie płód we wczesnej fazie rozwoju. Trzeba więc niedouczonej półidiotki, tudzież histeryczki, żeby aborcja zrobiła na niej większe wrażenie. A taka może popaść w paranoję w byle innego powodu (bo zniknęła plama w kształcie Maryi z muru śmietnika). Dla normalnej, stabilnej emocjonalnie i niegłupiej kobiety aborcja to żaden problem. x I tu się mylisz. Bo niegłupia kobieta się zabezpieczy i zminimalizuje ryzyko niechcianej ciąży. Ta niegłupia kobieta, stabilna emocjonalnie może mieć dylemat moralny, nie będąc wcale katolem. Jedna nie będzie miała żadnych wyrzutów sumienia, inna będzie żałować. I tego się nie da przewidzieć jak się zareaguje. Syndrom poaborcyjny może wystąpić nawet po 20 latach po aborcji. Kocham takie podejście: żaden problem o ile jesteś inteligentna i stabilna emocjonalnie. Nie ma to jak pokazać prolifom, że jak się jest za, to się jest na pewno super mądrym. Nie bądź taka do przodu, jeszcze możesz rodzić, jeszcze możesz wpaść i jeszcze możesz poddać sie aborcji. Dopiero wtedy się wypowiadaj, czy to żaden problem dla ciebie inteligentnej i emocjonalnie stabilnej kobiety. x Autorko, można żyć, a można wegetować. Poziom twojej wrodzonej empatii i wrażliwości będzie miał wpływ na to, jak zareagujesz. Jeśli ktoś ma dylemat, że mógłby sobie nie wybaczyć, to się aborcji jeśli niechciana ciąża się przytrafi, po prostu nie poddaje, rodzi, wychowuje, lub oddaje do adopcji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To trudny temat. Ludzie sie zmieniaja. Gdy mialam 20 lat, nie mialam dzieci to podchodzilam do aborcji tak jak gosc z 12.47. Plod to nie dziecko, jak przeszkadza to co za problem polknac tabletki, po co komplikowac sobie zycie. Teraz, kilkanascie lat pozniej, gdy mam swoje dzieci i troche wiecej w zyciu doswiadczylam, nie moge uwierzyc, jak moglam tam myslec. Patrze na moja coreczke i ciarki mnie prezchodza, gdy pomysle, ze mogloby jej nie byc, gdybym zaszla w ciaze wczesniej. Takze mozna zyc po aborcji ale mozna tez po latach sie zmienic i zaakceptowac, ze aborcja to bylo jednak zabicie swojego potencjalnego dziecka. Zalezy od osoby.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćpostabor
dziekuje, dobrze że sa różne opinie bo to szerzej otwiera oczy, caly problem polega na tym że jak zwykle cale wychowanie spadnie na mnie, już teraz jak mężuś nie zostanie z dziećmi to nawet do fryzjera nie mam jak iść a z 4 ugrzazne znowu na kilka lat w domu. wiem że to będzie tylko moje dziecko, stad taka myśl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gorzej jak po powikłaniach nie będziesz później mogła donosić ciąży - zdarza się to bardzo rzadko, ale jednak. Doczytaj lepiej o metodzie, którą planujesz usunąć ciążę. Np. metoda farmakologiczna nie zawsze wywołuje poronienie - nawet, gdy się ją powtórzy. Za to leki nie są obojętne dla rozwijającego się płodu i... Uszkadzają go powodując wady rozwojowe. Z kolei po skobance na Słowacji w czyściutkiej klinice moja kuzynka nie mmoże donosić teraz ciąży - zrobiły się zrosty po łyżeczkowaniu i d***pa. I nic od nich nie wysądzisz, po musisz podpisać u nich papiery, że zostałaś poinformowana o ewentualnych skutkach ubocznych i godzisz się na nie. Pocieszę Cię, że to akurat może cię spotkać i po poronieniu. Miałam łyżeczkowanie po poronieniu w 16 tygodniu (grypa wywołała wadę serca u mojej córeczki i ono poprostu się zatrzymało). Mam zrosty i endomeriozę, i donoszenie synka kosztowało mnie siedem miesięcy z życia leżenia plackiem w szpitalu. Poradzę Ci jedno - poczytaj dokładnie o aborcjach, o ewentualnych powikłaniach. Sumienie sumieniem - można iść do psychologa, przepracować to. Ale... Można sobie zdrowotnie życie zniszczyć lub skomplikować. I z tymi konsekwencjami borykać się już zawsze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćpostabort
ze względu na wczesna ciaże w gre wchodzi metoda farmakologiczna, generalnie nie chce wiecej dzieci wiec bezplodnosci sie nie boje, co najwyżej innych komplikacji zdrowotnych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To zależy czy dobrze to przemyslisz i czy to naprawdę jest twoja decyzja. ......moja mama usunęła 3 ciążę była młoda mężatką my z siostra rok po roku i kolejna ciąża. Usunęła za namową babci ale tak naprawdę nigdy się z tym nie pogodziła zawsze bardzo przeżywała gdy był "termin kiedy dziecko miało się urodzić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
można, niech ci nie pieprzą, że nie można, przecież to tylko zarodek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Usunelam czwartą ciążę. Żyję. Nic złego się nie dzieje, żadnych traum, histerii i rozmyślania co by było. Bo nie będzie. Było mi smutno przez kilka dni, poczucie straty owszem jest. Minął rok, czuję ulgę na myśl o tym, że podjęłam taką decyzję. Pozdrawiam i życzę przemyślanej decyzji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Sam fakt, ze tu piszesz autorko swiadczy o tym, ze masz watpliwosci. Jakbys wiedziala, ze chcesz usunac, to juz bys byla po. Dobrze sie zastanow, bo czasu nie cofniesz. Za rok bedziesz bardziej zalowala, ze masz niemowlaka, czy ze go nie ma?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćpostabort
fakt , zastanawiam się , nie dokonałam aborcji do tej pory poniewaz wiem dopiero od kilku dni, i czekam na termin a do tego czasu rozważam wszystkie sytuacje, poniważ zdanie mogę zmienić tuż przed wizyta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
do gość dziś - a dla mnie .... to są te co napieprzą dzieci i biorą 500+

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To troche obrzydliwe. Jak nie usuniesz tego plodu, zarodka, dziecka czy jak tego nie nazwiesz, to za x lat powiesz mu, ze tuz przed wizyta zdecydowalas sie go nie wyskrobac?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jeżeli, to dla ciebie dylemat i musiałabyś sobie wybaczać, to nie powinnaś tego robić. Ja bym np żyła po aborcji wyśmienicie, straconej kasy tylko by było żal, bo wolałabym do spa pojechać zamiast na wycieczkę aborcyjna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tez pytanie, ja żyje juz z 15 lat i z moja psychika wszystko w porządku. Oczywiscie, od tamtej pory antykoncepcja bedzie az do menopauzy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kobiety to suczyska dużo większe od facetów , jeśli ktoś uważa aborcję za normę to jest skrzywiony umysłowo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
18.40 Debilny argument. Pewnych rzeczy się dzieciom nie mówi, żeby chronić ich uczucia. Ja np żałuję, że mam dziecko, uważam, że z*****.m sobie tą decyzją życie i przecież jej tego nie powiem. . Nie wiem po co niby baba miałaby opowiadać o swoich dylematach aborcyjnych albo ewentualnej abo przyszłym dzieciom

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie pisalam o mowieniu o tym dzieciom, gdy sa male tylko juz dorosle. Wowczas porusza sie rozne tematy tabu, szczegolnie gdy takie dziecko samo mialoby stanac przed podobnym wyborem. A ty gosciu wyzej wydajesz mi sie takim czlowiekiem, ktory zwalalby wine na kogos czy cos innego gdyby nie mial dziecka za "zyebane"zycie. W czym ci dziecko przeszkodzilo, ze tak ci cale zycie zepsulo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wychowales troje dasz rade z czworka. Tego meza pogon troche do pomocy. I nie daj sobie wmowic ze to tylko plod. Serce juz bije. Patrzac dzis na swoje dzieci wyobrazasz ze ktoregos mogloby nie byc? Ktorego? Nie sluchaj kobiet pijawek co tylko mysla o swojej wygodzie. "Gdy sie wyrusza idzie sie z placzem......a gdy sie wraca wraca sie ze spiewem". Dasz sobie rade. Odwagi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Usunęłam dwie. Jedną jako młoda dziewczyna - było chore, miałam wskazanie medyczne do terminacji. Drugie również chore, ale nie śmiertelnie, mogłabym urodzić i wychowywać. Miałam już wtedy jedno dziecko. Teraz mam dwoje. W obydwu przypadkach zrobiłam to, co uważałam za słuszne dla siebie i swojej rodziny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
usunęła dwa razy.obie ciąże z mężem. nikt nie wie.nie żałuję że to zrobiłam. gdybym dziś była w ciąży -byłoby cudownie.Bo juz z innym partnerem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×