Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Schiza87

Psychotropy. Jak sie robi świrów.

Polecane posty

Gość Schiza87

Witam. Po krótce przedstawię moją historie może kogoś zainteresuje. Faktem który jest prawdziwy to to że zachorowałam 5 mięsięcy temu. No i co się działo dalej to kosmos. Mianowicie zaczęło sie od bardzo silnego drżenia w głowie jakby ktoś walił kijem w układ nerwowy i bólu z tylu głowy. Prace straciłam odrazu i zaczęła sie nerwowa bieganina po lekarzach. W której pojawiła sie również diagnoza boleriozy (testy graniczne dodatnie/ lub graniczne negatywne), stwardnienia rozsianego i nerwicy. Po dwóch miesiącach uczucie szarpania w głowie zeszło do puchnięcie głowy by w końcu zmienić sie w stałe pieczenie. Sprawdzając na eeg czy to sie dzieje czy mi sie wydaje dostałam wynik "eeg-podrażnienie mózgu". W szpitalu zbadali mi płyn mózgowo rdzeniowy prześwietlili mózg stwierdzili ze według ich norm jestem zdrowa i dowidzenia. A o EEG to moge zapytać psychiatrę. Wiec poszłam. Pan psychiatra odrazu powiedział mi że jestem bardzo chora wypisał "leki" na schizofrenie (tak te same które powodują różne często nieuleczalne tiki), na padaczkę (kwas walprinowym mimo że mam policystyczne jajniki) i antydepresant chyba zeby mi nie było smutno. Powiedział ze mam je brac 2 lata i... Gdyby nie to że istnieje internet to może bym i zaczęła. W każdym razie niedawno wzięłam andrographis główne zioło do walki z Bolerioza i efekt był taki że czułam jak łeb mi puchnie i robi sie jakoś dziwnie musiałam sie położyć. Potem to powtórzyłam i pieczenie zaczyna ustępować. Nie wiem czy sie wyleczę bo z boleriozy nie jest łatwo ale napewno do żadnego psychiatry już nie pójdę i przeraża mnie tylko świadomość tego, że mogłam sie złamać i zacząć brać to co mi ten facet wypisał i naprawde coraz cześciej zastanawiam sie czy nie jest tak, że generalnie choroby psychiczne powodują głównie bakterie ( można poczutać całe publikacje o tym że chorym psychicznie nie można podawć antybiotyków bo grozi to zaostrzeniem objawów). Wniosek jaki sie mi nasuwa jest przykry czyli gdyby dało się chorych wyleczyć cała psychiatria przestała by być potrzebna wiec zamiata sie ten temat pod dywan a ludzie chorzy cierpią pod czujnym okiem psychiatrów którzy troskliwie sie nimi opiekują testując coraz to nowe substancje na mózgu i zapisując po drodze to co sie przy okazji zniszczyło. No to sobie ulżyłam.;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
masz racje z antybiotykami, bo w ulotkach niektorych - np. ciprinolu na zapalenie pecherza, pisze na 1 msc w skutkach ubocznych - mysli samobojcze. zatem cos te antybiotyki negatywnie wplywaja na psychike

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Shiza87
Oczywiście nie chce generalizować wielu ludzi może czuć się źle i potrzebować pomocy, bo nie wiem umarł im ktoś bliski, albo wymiotują ze stresu, czy przeżywają jakieś leki i fobie. Jednak Ci prawdziwe chorzy, którzy muszą brać "leki" do końca życia są generalnie chorzy. Bolerioze zna medycyna od 1980 roku. Jest stosunkowo nowa. A ludzkość ma już sprawdzony system radzenia sobie z chorobami psychicznymi i sie tego trzyma. Ale mimo wszystko mam nadzieje ze kiedyś faktycznie to sie zmieni i naprawde bedą prowadzone próby by chorych ludzi leczyć tak jak sie powinno;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×