Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość StoProCent2012

Czy isc z tym w końcu do Psychologa ? Czy to depresja ? Ktoś ma podobnie ?

Polecane posty

Gość StoProCent2012

Witam mam 22 lata od bardzo długiego czasu, źle sie czuje psychicznie, wieczorami słucham smutnej muzyki i chyba sam się wpędzam w tego dołka.. Czuje się strasznie samotny i chyba mam fobię społeczną... Miałem kiedyś dobrych kolegów ale zawsze pojedynczych. Nigdy grono znajomych z którymi mógłbym wyjść.. Teraz jeden znalazł sobie jakiś znajomych z którymi wychodzi, drugi też, trzeci z dziewczyną siedzi.. Zostałem sam nikt nie zaproponuje wyjscia na piwo, moze wycieczki gdzies, z dziewczynami tez jest problem z poznawaniem bo gdzie mam poznawac jak nie imprezuje, nie lubie imprezowac albo sobie to wmawiam.. Jestem sztywny i kiedyś miałem sytuacje że ktoś zapraszał mnie w wieksze grono to odmawiałem, sam nie wiem czemu, nie wiedziałem czy umiałbym sie zachowac przy duzej ilosci osób na ogniskach itp ? Czuje sie mniejszy, słabszy od wszystich, choć od 5 lat chodzę na siłownie, trenuje ciało, kiedyś sport walki. Sylwestra spędzam sam, każdy kumpel ze swoimi znajomymi wychodzi i wgl.. Jest źle i nie widze poprawy.. Nie wiem może czas skorzystać z pomocy psychologa ? Nie wiem od czego zacząć i co mu powiedzieć jak do niego pójdę i czy wgl to jest powód żeby iść

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Trudno powiedzieć czy to depresja. Ja mam 30 lat i też nigdy nie miałem dziewczyny. Pójdziesz do psychologa, powiesz że masz depresję, i co ? Przecież psycholog nie znajdzie ci dziewczyny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość StoProCent2012
tu nie chodzi tylko o brak dziewczyny.. o wydostanie sie z tego dołka psychicznego.. wygadać się co ja mam zrobić żeby wrócił do mnie smak życia.. Wpadam w jakiś dołek psychiczny taki stan się ciągnie... może pomoże w nawiązaniu nowych kontaktów.. pomoże ;/ Sam nie wiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
pierwszym nastepstwem odejscia od boga i poddanie sie dzialaniu złego ducha jest smutek,poczucie pustki i samotnosci,trwoga i strach przed przyszłoscia zamkniecie w sobie i niemoznosc kochania ,a takze najruzniejsze choroby psychiczne, nerwowe i somatyczne tracąc wiare, ludzie stacza sie jak po równi pochyłej,az w koncu dochodza do stanu w którym traktuja Boga jako najwiekszego wroga i zaczynaja go nienawidziec w niektórych przypadkach moze dosc do opentania pan bóg dopuszcza do tego by zdemaskowac obecnosc złych demonów i wezwac ludzi do nawrucenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość StoProCent2012
akurat staram się chodzić co niedziele do kościoła

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do depresji to ci bardzo daleko, skoro w ogóle masz ochotę gdzieś wychodzić i kogoś poznawać. Mimo tego, myślę, że psycholog może ci jakoś pomóc, cos ustawic w twoim myśleniu. Od siebie tylko dodam, że w twoim wieku miałam podobnie (może nie do tego stopnia) i wierz mi, wiele osób tak ma. W reklamach coca-coli widziałam fajne "paczki" ludzi, którzy razem bawią się na wakacjach, a ja sama...W tym wieku człowiek niestety sam tworzy sobie presję, żeby być, jak inni (miec kupę znajomych, chodzić na imprezy itp). Człowiek patrzy, jak inni mają chłopaków, dziewczyny i mówi sobie, że najlepsze lata a on sam... Dzisiaj trochę się z tego śmieję. Nie ma nic złego w spędzeniu piątkowego wieczoru samemu, a sylwestry to wręcz wolę spędzać w domu. Ogólnie mówiąc, z wiekiem człowiek zaczyna miec "wyebane" na takie rzeczy. I ty chyba tego potrzebujesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie wiem co ci poradzić. Sam 7 lat temu odciąłem się od wszystkich znajomych, co po roku zaowocowało nerwicą lękową. Pomógł mi wtedy psychiatra, ale od tamtej pory jestem emocjonalnym zombie, który już na nic nie liczy, że coś dobrego się w moim życiu wydarzy. Czasu już nie cofnę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość StoProCent2012
Mam checi wychodzic ale tylko czasami i z osobami ktore znam jak juz ktos mnie zaprosi w wieksze nieznane grono odmawiam.. Rozumiem ze trzeba miec wyj****e ale jak długo można ? Poznam kobiete, jak przedstawie jej swoich kolegów ? których ?? Jak odsuwają się jakoś odemnie nikt się nie odzywa praktycznie mają swoich kumpli... Czy to nie będzie dla niej dziwne ?Nudne ? że jej chłopak siedzi w domu w weekendy, boi się wyjsc z jej znajomymi.. ? Ale o czym ja pisze najpierw tzreba znalezc ta dziewczyne a z moim sposobem myslenia i życia to nie możliwe. Myślę właśnie nad wizytą u psychologa, tylko nie bardzo wiem co mu powiedzieć. ? może jakieś rady ? Z góry dziękuje wam za wszystkie odpowiedzi :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość StoProCent2012
ja już też tracę nadzieje że coś sie zmieni.. to że sie zmieni mówie sobie od roku, dwóch i jest tak samo.. tylko dołek większy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Poszukaj spokojnej dziewczyny, która wszystko zrozumie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość StoProCent2012
Mało takich.. Czyli tylko to mi pozostaje ? czuje sie jak dziwak.. widze znajomych zdjęcia z imprez, ognisk domówek pełno dziewczyn.. ja nie mam takiego grona. A może kiedyś mógłbym mieć (mowię o zaproszeniu na opgnisko od jednego kolegi) Ale się wycofałem.. dlaczego ? ze strachu ? nie wiem sam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×