Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Jak ja nie cierpię swojej teściowej :(

Polecane posty

Gość gość

Przepraszam, wiem, że tysiąc tematów na ten sam temat ale muszę się wyżalić. Po prostu nie traawię babki. Te jej sztuczne uśmiechy i kłamstwa doprowadzają mnie do furii. Jeżdżę do teściów i zaciskam zęby. Teść jest super człowiek, do rany przyłóż i lubię jak się moimi dzieciakami zajmuje (sam się garnie i oferuje), oni go ubóstwiają, ale babci też nie cierpią. Teściowa do dziś obrażona, że poszliśmy z mężem na swoje i wybudowaliśmy własny dom (u nich mielibyśmy wspólny korytarz i kuchnię, mąż nie chciał takiego układu i jak zaproponowali przed ślubem a się nie zgodził to obraza i teściowa na ślub do kościoła nawet nie przyszła). Wiecznie na pokaz ta baba zajmuje się moimi dzieciakami, tzn jak jest impreza rodzinna to udaje jaka to nie jest super babcia, nosi mojego roczniaka na rękach, trzylatka po kryjomu karmi słodyczami i obiecuje jak to nie będzie go zabierać tu i tam, a w rzeczywistości nawet nie zadzwoni i nie zapyta jak się dzieciaki czują. Żeby nie było, dziećmi szwagra i szwagierki też się nie interesuje i wymyśla o nich (są nieco starsi niż moi) głupoty, że Michałek zabiera za rączkę Stasia na spacery, że Stasiu taki samodzielny i sam wychodzi na dwór , jak to Michałek same piątki w szkole zbiera i jaki to zdolny (kłamstwa, bo owszem, Michałek jest mądrym chłopcem, ale chodzi do przedszkola, gdzie nie ma ocen...), no co chwila coś, a nawet nie wie, jaki kolor lubi wnuczek żeby zabawkę, koszulkę w tych barwach kupiś na urodziny, nigdy nie zapytala o kolegów, tylko usadzi przed tv i cały dzień bajki puszcza. Nasze dzieci nie chcą do babci jeździć, tylko dzięki świadomości, że jest dziadek jadą i nie płaczą. Nie wymagamy ani ja ani szwagierka opieki od teściowej ale wkurza nas to, że zaprasza nas na obiad, obiecuje dzieciakom zabawy, spacery, plac zabaw a później mówi "zajmijcie się sobą, duże jestecie" a dzieci smutne siedzą bo "babcia obiecała się pobawić, babcia nas nie kocha". Tyle razy prosiłam teściową żeby nie nosić, nie bujać dzieciaków - od noworodków to robiła. Przyjeżdża niezapowiedzianie i ciągle wypytuje co ile kosztuje, nawet grzechotka dla dziecka czy klocki. Teksty typu"zamocz smoczek w cukrze", "a weź inaczej pieluchę zapnij", "do marchewki dodaj sukier bo nie zje", "a kto to widział dawać brokuła jakieś nowoczesne jedzenie", "a po co tak stroisz dzieci i tak wyrosną szybko, wystarczą 2-3 komplety ubranek", "a czemu kupujesz oryginalne pampersy jak w lidlu taniej", "a czemu kąpiesz codziennie przecież wody szkoda", "a po co książki kupujesz dziecko i tak jeszcze nic nie rozumie" (ale bajki w tv rozumie :/ ), a po co ty kupiłaś sobie nową piżamę (przyjeżdża nawet przed 6 rano), przecież dziecko kasy potrzebuje, ty możesz spać w starej koszulce"... I wieczne tepsty typu "ty nie pracujesz to nie wydawaj pieniędzy Andrzejka" - no ale to mój mąż, a ja mam macierzyński i jeszcze po nocach rozliczenia robię żeby dorobić i żebyśmy się nz finansami nie szczypali i mogli własnie dzieciom kupować i odkładać pieniądze... Mam dość tego... Codzień to samo, a niby 40 km od siebie mieszkamy :/ Ode mnie jedzie do szwagierki i tam to samo, albo na odwrót, u szwagierki z rana a do mnie wieczorem :-/ Wczoraj ręce mi opadły, poszłam o 8 rano na spacer z wozkiem i dzieciakami bo lodówka już pustkami świeciła, a tesciowa niezapowiedzianie przyjechała i mnie nie zastała, to awanturę robia, że jej wpuścić nie chciałam i że wnuki przed nią "chowam" i kazałam im cicho siedzieć i się nie odzywać... x Żeby nie było, że tylko na teściową nalatuję, moja mama też mnie pod wieloma względami denerwuje ale jej powiem dobitnie że nie życzę sobie dawania słodyczy dziecku czy żeby nie nosiła i wiem, że co najwyżej 5 minut mama focha strzeli i jej przejdzie, nie będzie awantur ani obrażania się, no ale teściowej jak powiem coś dobtniej to od razu na mnie naskakuje i sięna tydzień obraża. Ehhh nie wiem co robić :( Przykro mi po prostu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przykro mi bardzo, myśle sobie że jesteś bardzo grzeczną i cierpliwą osobą, co na to Twój mąż? Wiesz ja bym nie wytrzymała, nie otwierałabym jej i niech się obrazi trudno, To wasze życie, nie daj się. Nie wpuszczają jej i tyle, niech się zapowie raz na jakiś czas a te głupie teksty olej! Co Ty nie możesz sobie koszulki kupić? Twoja teściowa jest wstrętna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
musisz rozwinąć język i nauczyć się mówić kilku zwrotów: mamo to nie twoja sprawa mamo to są nasze pieniądze i wydamy je tak jak chcemy mamie nic do tego to moja/nasza sprawa mamo nie wtrącaj się ostatecznie, zawsze możesz kazać dzieciom być cicho i jej nie otworzyć drzwi, zrobisz tak 3 razy to juz może przestanie chodzić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
olej - urwij kontakt. to nie ty powinnaś reagować bo wbrew pozorom o obca osoba dla ciebie. zostaw to mężowi o ile w ogóle coś mówi - mój siedział cicho i nie skończyło się to dobrze dla naszego małżeństwa, ale tyle ile mi jego matka krwi napsuła to nikt mi nigdy w życiu tyle nie zrobił.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A mąż wie o tych zbyt częstych, niezapowiedzianych wizytach. Powiedz, ze nie masz sił ani zbytnio ochoty na wieczna gościnę i bycie na baczność, bo nie wiadomo kiedy przyjedzie. Powinien też Cie bronić przed ciągłą krytyką matki - no chyba, że jest tak sprytna i zawsze robi to kiedy on nie słyszy. Naucz się być asertywna, mówić grzecznie, ale otwarcie co myślisz. Nie musisz być uległa i podporządkowana teściowej. Takie jest niestety wychowanie w Polsce, że starszym należy się bezwzględny szacunek i nawet nie można się bronić, ale to błąd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A dlaczego jej nie wygarniesz? Skoro i tak się obraża to przynajmniej teraz będzie miała za co. Za bardzo się szczypiesz i jesteś nieasertywna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No beznadziejna ta teściowa a ów z tymi pamprsami ma rację, lidlowskie są tańsze i lepsze. Właśnie po długiej przerwie kupiłam oryginalne pampersy i nie mogę znieść tego zapachu, czuć to nawet przez spodenki dziecka :O Sorry za offtop.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tu autorka. Dziekuję za opinie. Właśnie problem w tym, że mąż wie o wszystkim i już ze 100 razy rozmawiał z teściową, nawet teść ją stofuje, że za często u mnie i szwagierki przesaiduje i się wtrąca, ale to nic nie daje, ona dalej swoje... Mąż trzyma moją stronę i dziś jak zadzwoniła do niego że jej nie wpuściłam rzekomo, od razu powiedział, że to niemożliwe, nie uwierzył, no ale teściowa wie lepiej... Teść przed chwilą dzwonił i przepraszał za jej zachowanie.On jest na prawdę fajnym i ciepłym facetem, aż lżej się na sercu mi zrobiło. x Ja po prostu nie chcę kłótni rodzinnych. Jak byłam własnie stanowcza, to teściowa się obrażała na nas. Mężowi było bardzo przykro jak nie przyszła do nas na ślub i wesele, dlatego nie chcę więcej awantur... Nie chcę mu robić przykrości... Generalnie towarzystwo teściowej by mi na prawdę nie przeszkadzało, nawet i codzienne, gdyby nie to wtrącanie się i ciągłe, codzienne pouczanie... Nawet miłoby mi było, bo mam z kim rano kawę wypić i pogadać. Choć z drugiej strony mam fajną sąsiadkę z dzieckiem 2-letnim, które lubi się bawić z moim starszakiem, i czasem fajnie byłoby spędzić poranek tylko z kimś w moim wieku z dzieckiem w wieku moich maluchów... No ale to już taka dygresja x Gościu powyżej, rozumiem sytuację, ale dla mnie lidlowskie pieluchy są trochę sztywne, z kolei kupuję dadę z biedronki jak jest okazja, bo czesto szukam promocji i kupuję kilka paczek, więc co mi się trafi okazyjnie ląduje w koszyku :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wlasnie czesto problemem jest to ze konbieta swojej matce powie co mysli i jest ok, a tesciowa juz fochy stroi i sie obraza i synowa juz jest "ta gorsza", bo jak smie pouczac. Ja bym powtrarzala jak mantre, ze milo mame widziec (skoro Ci nie przeszkadza autorko jej towarzytwo), niech mama siedzi na kawie, ale niech mama mi pozwoli samej dbac o moj dom i moje dziecko. W koncu moze dotrze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja też probowala, ale ja nie bardzo się dawalam. Potrafila przyjechać o 5 rano, przed pracą, bo np. zrobiła gołąbki i niby dobrze, bo ja mam obiad ale przy okazji komentarz, że jeszcze śpię albo nie naszykowalam sniadania mężowi :-( nawet jak kilka razy kupila coś córce to zawsze szpilke wbila, typu "masz, chcialam dac na dzien dziecka, ale może nie masz co założyć". Na podwórku zanim weszla kontener przegladala i zawsze coś znalazła, jak nie mleko za chude to serek nie taki, a to pieluchy jednorazowe a to ręcznik papierowy...same zło. Najpierw mowilam delikatnie, później stanowczo, wreszcie kontakt prawie zerwalam. Wychodzilam, przestalam parzyc kawki i przestała przyjeżdżac. Mąż był za mną, chociaż pewnie mu przykro, ale ja zawsze mówię, żeby matkę odwiedzil, porozmawial, ale nie mogę pozwolić na takie zachowanie. Moje dzieci slabo znają babcię, bo obrazona potrafi milczeć miesiącami... autorko, nie godz się na takie relacje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kurcze ja nie wierzyłam ze teściowe takie być potrafią póki nie wyszłam za maż, babka zmieniła się o 180 stopni i wszystko musiała wiedzieć i widzieć, sprawdzała czy kanapeczki jej synuś do pracy ma, a czy nie chodzi w butach podartych (otwierała szafy i safki), a czy lodówka pełna bo on lubi to i tamto, a cyz porządek jest i tylko pytałam, kiedy będzie test białej rękawiczki i czy już mam dać mamusi drabinę żeby na meblach posprawdzała. Kilka chamskich odzywek i się uspokoiła, a co myslała to mam gdzieś tak się żyć nie dało. Nie wiem co jest ze te mamusir tak się o syneczków boją :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
j Autorko,bez obrazy ale czy wy jesteście z wioski???? czy teściowa ma 80 lat? bo propozycja smoczka z cukrem kojarzy mi się ze starością i głęboką wiochą. Powiem tak,jeśli teściowa zaprasza was na obiad to chciałabyś by jeszcze zabawiała twoje dzieci?organizowała im zabawy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
j Autorko,bez obrazy ale czy wy jesteście z wioski???? czy teściowa ma 80 lat? bo propozycja smoczka z cukrem kojarzy mi się ze starością i głęboką wiochą. Powiem tak,jeśli teściowa zaprasza was na obiad to chciałabyś by jeszcze zabawiała twoje dzieci?organizowała im zabawy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
j Autorko,bez obrazy ale czy wy jesteście z wioski???? czy teściowa ma 80 lat? bo propozycja smoczka z cukrem kojarzy mi się ze starością i głęboką wiochą. Powiem tak,jeśli teściowa zaprasza was na obiad to chciałabyś by jeszcze zabawiała twoje dzieci?organizowała im zabawy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mnie moja tez w*****a. Dobrze, że z nią nie mieszkam bo byśmy się chyba pozabijaly .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja was kobiety nie rozumiem,teściowa to nie wasza mama,nikt nie powiedział że musicie utrzymywać z nią kontakty.Nie chcecie to nie zawracajcie tyłka tej rodzinie.Teściowa jest mamą waszych mężów,to oni mają mieć kontakt ze swoją rodziną a wy ze swoją.Kto powiedział że wasze dzieci mają kochać tą babcię,nie chcą niech nie kochają,nie muszą odwiedzać,zapewniam że nikt nie będzie płakał z tego powodu.Babcia swoje macierzyństwo przeszła i nie musi się zachwycać waszymi dziećmi,może nawet tego nie lubić. Dlaczego się kontaktujecie na siłę,ano dlatego by mieć wiedzę co się dzieje i oko na męża.Tak ludzka babska ciekawość,szpiegować a pózniej obmawiać i dołożyć do pieca i facetowi robić kipisz w mózgu.. Niektóre z was są żałosne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oj dajcie spokój, autorka chce dobrze postępować i mieć dobry kontakt z teściową, ale ma trudną sytuację. Trochę zrozumienia. Autorko czasem nie da się za wiele...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tu autorka. Ja nie wymagam drogi Gościu z dziś - żeby teściowa cokolwiek robiła przy dzieciach. Mnie denerwuje to, ze jedziemy z nimi na obiad (fajnie, że nas zaprasza, doceniam to), siedzimy przy stole i teściowa nawijkę puszcza, że "jak tylko zjemy to ubieracie kurtki i idziemy na plac zabaw, nowy wybudowali, jest karuzela, są nowe huśtawki, domek ze ścianką wspinaczkową, a pójdziemy parkiem to przebiegniecie się, weźmiecie może hulajnogi" blablabla, a po obiedzie ja się biorę ze szwagierką za zmywanie i zrobienie kawy to znow teksty "babcia tylko kawę wypije i już idziemy, pamiętacie, z hulajnogami na nowy plac zabaw" a w koncu siedzi, dzieciaki nasze pytają kiedy idziemy, babcia w końcu mówi "a następnym razem, przyjedźcie jutro albo za tydzień". Rozumiesz? Denerwuje mnie obiecywanie. Szwagierka ma ostry język i powiedziała już kilkakrotnie, żeby "mama nie obiecywała bo dzieci się napalą a i tak nigdzie nie pójdą" to się obraziła, a pójść oczywiście nie poszła. Zawsze obiecuje, jak do nas przyjeżdża też, a jeszcze nigdy nie wzięła ani moich dzieci ani dzieci szwagierki na spacer. Czasem teść się zlituje i pójdzie. A jak my ze szwagierką mówimy, że jak babcia nie idzie to my je zabiwerzemy to dzieci wprost mówią, że "to babcia obiecała, mamę mamy na codzień". PS ona z teściem mieszkają na wsi, tak, ale jakoś mój mąż nie chce słyszeć o cukre i smoczku :D Acz to juz nieaktualny temat bo oduczyliśmy dawno smoka, ale to tylko przykład był...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mąz niech nie wypiera się swoich korzeni,mamusia go wychowała na smoku z cukrem i nie umarł.Poza tym wiedziałaś że wychodzisz za faceta ze wsi ,a oni mają swoje przyzwyczajenia. Babcia ma porywy a pozniej nogi siadają rezygnuje z zabawy.Będziesz w jej wieku to zrozumiesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
AUTORKO nie jesteś kimś z kogo można byłoby czerpać przykład otóż:) założyłaś topik pt.Jak ja nie cierpię swojej teściowej" odpowiedz bo tu czegoś nie rozumiem,dlaczego jesteś tak fałszywa że nie cierpisz a bywać na żarełku,piszesz że doceniasz a jednak kogoś nie lubisz twoje dzieci również:) Bardzo ciekawy ciebie typ ,mi się wydaje ż trafiła kosa na kamień,choć serdecznie można współczuć osobie która zaprasza wroga do domu i jeszcze mu daje "żreć",nie wiedząc że piszą o niej w internecie ha ha ha ha

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pytanie tylko po co tam jeździsz, skoro tylko szarpiesz sobie nerwy? nie musisz, dzieci mogą spotykać się z dziadkiem u was. Po co ta hipokryzja?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziadek gra rolę dobrego bo leży do góry doopą i robi z siebie kochanego dziadzia.Teściowa zapi.....la przy garach i jeszcze są tacy którzy oczekują że będze zabawiać wnusie.Może i kobitka ma dobre chęci ale chęci to nie wszystko,jak wszystkich obskoczy to myśli o jednym jak usiąść.Synowa przyjechała do teściowej odpocząc od garów i dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trekia
Do autorki tematu:Ja mam jeszcze gorzej :-( Bo mój mąż ma 2 siostry i dwóch braci - baby plotkują i trzymają się razem,nie mają zadnego hobby,zainteresowań,wszystkim złorzeczą,poniżają.Jak jechałam do nich a miałam inne zdanie niż ich jednostka w wielu to dochodziło do psychicznych aktów przemocy (że tak to nazwę).Mąż miał też dosyć,matka dla niego jest okropna - młodszych tylko akceptowała i akceptuje.Pomocy nigdy nie potrzebowaliśmy od nikogo,jesteśmy nieproblemowi.I w końcu - przestaliśmy tam jezdzić.Mąż czasem zajezdza ale przy okazji,bo są to niezbyt miłe dla niego wizyty.Przykro mi że tak ma.Ale za to moja Mama jest naszą wspólną Mamą,u mnie w rodzinie bardzo lubią męża a Mama moja mówi na niego - mój trzeci synek :-) Pewnych spraw nie zmienisz...Ludzie tacy są w większości,nie wszyscy muszą nas lubić.Nie przejmuj się tak bardzo,kiedyś prawie depresji dostałam przez to,ale miałam z kim pogadać Mama i mąż to moi Przyjaciele.Szkoda Twoich nerwów...Nie daj się stłamsić.Żyj swoim życiem,ciesz się z niego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dzień dobry! Duża stacja telewizyjna przygotowuje program o relacjach synowych i teściowych. Nie możecie się dogadać? Kłócicie się? Macie sprzeczne opinie co do wychowywania dzieci czy prowadzenia domu? Jeśli chcesz wystąpić w programie i zarobić pieniądze, wyślij zgłoszenie (opis rodziny - imiona, wiek, miejsce zamieszkania, nr telefonu, zdjęcie i opis problemu) na adres: programtv.produkcja@gmail.com

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko, ja tez nie znoszę swojej teściowej, która jest obłudna i zakłamana. Uważam, że to nie moja matka, tylko mojego męża, i nie muszę z nią utrzymywać kontaktów. Nie dzwonię do niej, nie składam jej życzeń na dzień matki. ona, jeśli pamięta jakimś cudem o o moich urodzinach, to mi sms wyśle ( w tym roku akurat nie pamiętała). Szkoda gadać. To dla synowej jest zawsze ciężka sytuacja, jeśli z teściowa nie ma dobrych kontaktów. Jednakże ja uważam, ze jeśli ja mam się przez obcą babę denerwować, to wolę bardzo sporadycznie mieć z nią kontakt i mieć święty spokój.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przecież teściowa to nie rodzina.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość 14.19 mam identycznie i jestem zdrowsza

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
miało być 14.49

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tez jezdze do tesciowej na to Wasze zarelko. Nie trawie jej, fakt. Ale to matka meza i kocha wnuki. Choc tez wcina sie, probuje rozporzadzac, obraza sie itd.Niemowle karmione piersia nie pojedzie tam beze mnie. Jesli nawet moj maz jechalby beze mnie, to dziecka nie wezmie, bo wie ze bedzie kongo. Tesciowa ma 57 lat i tez o smoczku z cukrem mowila i o tym, by podac 5msc dziecku ziemniaki z tlustym sosem z karkowki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 4.04.2017 o 12:44, Gość gość napisał:

olej - urwij kontakt. to nie ty powinnaś reagować bo wbrew pozorom o obca osoba dla ciebie. zostaw to mężowi o ile w ogóle coś mówi - mój siedział cicho i nie skończyło się to dobrze dla naszego małżeństwa, ale tyle ile mi jego matka krwi napsuła to nikt mi nigdy w życiu tyle nie zrobił.

rozstaliście się z mężem przez nią?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×