Kupowalismy ich dziecku porzadne zabawki, a oni naszemu kupuja na odwal byle co

Nie jestem jakas materialistka, ale uwazam, ze jest to troche przykre i wkurzajace, bo jedna strona staje na rzesach by komus cos fajnego kupic, a druga olewa i daje buble. Zanim my mielismy synka to oni juz mieli wczesniej, moj maz jest jego chrzestnym. Zawsze kupowalismy na urodziny czy Dzien Dziecka lub Mikolaja temu chlopcu porzadne, dobrze przemyslane zabawki. Porzadne klocki, Arke Noego, grajace zabawki, autko-pchacz, mowiacego duszka etc. Oni z kolei (choc wiem od meza ze sa na takim samym poziomie finansowym jak my, jesli nie na lepszym) kupuja naszemu synowi buble. Np. jakis tani ciuch ktory spiera sie po jednym wypraniu, zabawki ktore wlasciwie nie wiadomo po co sa, bo ani to to nie gra, ani w zaden inny sposob nie przyczynia sie do zabawienia malego dziecka (10-miesieczne niemowle). Widac tez ze rzeczy te sa duzo tansze i kupione zazwycazaj zapewne na odwal w Rossmannie. Nie wiem, czy to kwestia tego ze tamten chlopiec jest mojego meza bratankiem i chrzesniakiem natomiast nasz ma za chrzestna wlasnie bratowa mojego meza, a nie brata. Moze ona decyduje o tych prezentach i specjalnie kupuje buble? Nie wiem, ale jest to przykre. Tak naprawde nigdy nic godnego uwagi od nich nie dostal.

Moze tez na jakas diagnoze naprowadzi Was fakt, ze ta moja szwagierka kiedys bardzo interesowala sie naszymi zarobkami, potrafila zadzwonic po slubie i zapytac ile dostalismy od tesciowej, ile od ciotki i porownywala to z ich prezentami sprzed kilku lat :/

czyzby autorko kafeterianki tez kupowaly barachlo swoim chrzesniakom ze taka cisza? hehehe zapewne

tez kupuj tanie. Takie z KiKi albo innego badziewnego sklepu.

Cisza bo wszyscy ignorują takie nudne prowokacje, nie trać czasu na wymyślanie takich historii.

Dostosuj prezenty do poziomu na jakim Wasz syn je otrzymuje i tyle.

Ale ci problem. Ciesz sie ze dostajecie co kolwiek.