Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Wytlumaczcie mi , czy w małżeństwie lub stałym związku zanika popęd do innych ?

Polecane posty

Gość gość

Tzn czy już nie macie ochoty na sex z innymi kobietami /mężczyznami? Czy nie czujecie pociągu fizycznego do nikogo poza partnerem? Czy podobają wam się inni mężczyźni /kobiety? A jeśli tak to co wtedy? Czy człowiek jest jednak monogamiczny? Bo raczej nie uwierzę, że po ślubie nie czujecie chemii do atrakcyjnych kobiet /mężczyzn. Jak to wygląda u Was? i jak sobie z tym radzicie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mi wgle zanikl xD

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ty szmato

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Każdy facet poza mężem jest "obcy". Nie mogłabym się otworzyc, obnażyć, emocjonalnie i fizycznie przed obcym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No ale mąż też był kiedyś obcy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dla mnie innych facetów może nie być i nie dlatego, że jestem jakoś strasznie zakochana, podniecona i seksualnie ześwirowana na jego punkcie. Po prostu nie mam ochoty na innego i już. I daj Boże, że się to nigdy nie zmieni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Człowiek monogamiczny nie jest, bo gdyby był to w życiu miałby tylko jednego partnera/partnerkę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie zwracam uwagi na innych facetów nie mowiac juz o tym by mogli mnie pociagac fizycznie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jeśli facet się sprawdza to kobieta nie szuka i odwrotnie jak kobieta się sprawdza to facet też nie szuka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie znika gdy nie ignoruje partnerka partnera. Nasz związek jest bez tabu o WSZYSTKIM sobie mówimy a mąż jest przy każdym nadaniu ginekologocznym cipki wspierał porody takie przeżycia łączą NORMALNY związek ! Chroni mąż przed z bocznymi lekarzami jak ostatnio onkolog, urolog który zgwałcił pacjentkę i ginekolog....Pacjentka była na fotelu. Ginekolog rozpiął rozporek itd. ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośću8hbjiu
Jesli sie kocha partnera to nawet jak inni sie nam podobają nie wyobrazamy sobie żeby ktos obcy nas dotykał..no chyba ze w związku zle sie dzieje,nie ma miłosci albo partner nie dba o siebie wtedy zaczynamy czasem zwracać uwage na innych,wyobrazac sobie jak by to było itd

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Poflirtować tak ale nic więcej,kiedy kogos kocham nie zniosłabym dotyku obcego męzczyzny natomiast lubie wyglądac atrakcyjnie i zwracac na siebie uwage

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czesto niestety nie zanika i wtedy albo walczy sie z pokusą albo jej ulega,zależy od charakteru silnej woli,wyznawanych wartosci i zasad..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Powiem Ci, że lepiej nie zdawać sie na jednego faceta. Dla mnie w pewnym momencie liczył się tylko jeden i on wcale tego nie docenił, więc można kogoś kochać i być wiernym, ale nie może być tak, ze bedzie istnial tylko ON i koniec

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ty szmato

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Seks jest dla mnie pełen, jak jest uczucie,miłość, zaufanie. Wtedy można wszystko :) Z przygodnym człowiekiem masz tylko kopulacje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
od razu widać, że wypowiadają się kobiety żaden facet nie napisałby takich bzdetów, że będąc w związku inne sa dla niego nieinteresujące. Oczywiście są tacy (nieliczni) którzy ten popęd trzymają na wodzy, ale on jest zawsze. Większość i tak mu ulegnie. Taka jest natura i tak ewolucja nas ukierunkowała

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja jestem dinozaurem. Kocham moją Kobietę i nie wyobrażam sobie seksu z kimkolwiek innym. W ogóle seks bez miłości to dla mnie sh1t.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jasne, że nadal możesz czuć pociąg do innych. Ważne, żeby się zastanowić i przekalkulować co dla Ciebie jest ważniejsze - spełnianie chwilowych zachcianek czy szczęście ukochanej osoby?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jak kocha to nie mysli o innych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość schaalona
W kazdym razie nie zrobiłabym świnstwa męzczyznie który dba o mnie i kocha

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tak, w małżeństwie popęd zanika, ale do małżonka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jestem jedną z tych osób które z natury są monogamiczne. Pewnie, że jak widzę atrakcyjnego faceta czy kobietę to zerknę, ale nie chciałabym od razu iść z tą osobą do łóżka. Ludzie mnie trochę obrzydzają i nie wyobrażam sobie być w tym samym pokoju co obca, naga osoba, a co dopiero na jednym meblu :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
O wielu lat pracuję głównie z mężczyznami i jedno jest pewne , nawet ten najbardziej "święty" w szczególnych okolicznościach świętym przestaje być. Tak tak, okazja czyni złodzieja . Nie wiem tylko czy wynika to ze znudzenia się partnerką / żoną czy z czegoś innego. Wielokrotnie ( za czasów wyścigu szczurów ) zdarzało nam się zostawać do późna w pracy i to są momenty, kiedy ludzie zaczynają gadać , zaprzyjaźniać , otwierać się itp., usłyszałam wiele historii o tym kiedy i z kim zdradził żonę. I tylko nikt nigdy sam nie potrafił odpowiedzieć dlaczego. Zawsze padało zdanie, jakoś to samo wyszło. Tyle tylko, że te zdrady były nazywane jednorazowe. Natomiast nigdy nie słyszałam opowieści , że taka jednorazowa zdrada przerodziła się w dłuższy związek , albo ,ze była powodem odejścia od żony. Jednak usłyszałam, że każdy z nich chciał jak najszybciej zmyć winę i uważał, że jak o tym powie żonie to sprawa będzie załatwiona. Otóż nie, nie będzie. Taki chłop myśli, że jak jej powie to będzie taki uczciwy , a jak podzieli się winą z kobietą i jest już na wpół rozgrzeszony, a to jest najgorsze, bo on czuje się lepiej , ale za to żona zdecydowanie nie. Więc drogi mężu jak kiedykolwiek zdarzy ci się zdrada ( a mam nadzieję, że to nigdy nie nastąpi) to przynajmniej mnie o tym nie informuj , sam sobie poradź z tym problemem i mnie w to nie wciągaj, nie chcę dzielić twojej winy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×