sex with ex :)

Potrzebuje rady Drogie kobietki i Drodzy mężczyźni. Spróbuje w skrócie opowiedzieć moją historię miłosną. Niecałe 4 lata temu poznałam fajnego faceta, zaczeliśmy być razem, było bardzo miło i ogólnie to był mój pierwszy poważny związek, bo wcześniejszych mężczyzn traktowałam dość "Lekko" i łóżkowo (nie oceniajcie) i tak się stało, ze trudno mi było zmienić przyzwyczajenia od tak i zdradziłam partnera kilka razy na poczatku związku. Później postanowiłam, że więcej go puszczę bokiem i tak tez było, bo miłość do niego rozkwitała i jakoś przyzwyczaił am się tylko do jego ciała, było mi z nim cudownie, zakochalam się na zabój, on też. Moje zdrady miały nigdy nie wyjść na jaw, ale po jakimś czasie sielanki przyznałam się do niewierności, gdyż on się czegoś domyslal i mnie przycisnał. Wybaczył. Byłam w niebie - najlepszy pod słońcem mój kochany mężczyzna. I tak sobie trwała znowu sielanka. Po 8 następnych miesiącach dowiedziałam się , że wszystko to była fikcja, a on w odwecie znalazł sobie inną i tak sobie zyl z nami dwiema i żadna nie wiedziała o drugiej. Zemsta mu się udała, wolała bym żeby przeleciał kilka dziewczyn bez uczucia, ale on się zakochał w tamtej i jak twierdził nie mogl ode mnie odejść, bo szalał również za mną, trzeba przyznać, że nasz związek był mega toksyczny i byliśmy uzależnieni od siebie. Z czasem wybaczylam, ale ta druga też i wybrał ją, bo ona była wierna i szczera. Nie pogodziłam się z tym. Przez następny rok będąc z nią zdradzał ją regularnie ze mną i tu tez postarajcie się nie oceniać mnie, byłam od niego uzależniona, nie myslalam, ze mogę kogoś ranić, niszczyć życie, chciałam tylko jego i skutecznie o każdym spotkaniu ją informowałam, ale on zawsze jej coś nakręcił i ona wierzyła mu, a nie mi, na mnie się zloscil, ale o dziwo zawsze po jakimś czasie odzywał się, gdy znow mnie zapragnął. W koncu udało mi się definitywnie zakonczyc ich Zwiazek kiedy przedstawiła jej jasne dowody na jego zdrady. Juz myslalam, ze znowu wpadnie w moje ramiona, ale on znalazl sobie następną, którą również zdradzal ze mną, wiem, ze to popieprzone i jestesmy siebie warci, ale mija półtora roku od rozstania, a ja dalej sie z nim bzykam. Pewnego razu chciałam żeby się określił i tak go zdenerwowalam, ze mnie uderzył, Zabolalo mnie to psychicznie i zerwalam z nim kontakt, niestety minął miesiąc, a on znowu się odezwał i spotkalismy się na seks. Na razie mamy dobry kontakt i mam chęć znowu z nim byc, próbuje rozkochać go na nowo, ale czy to ma sens? Czy skoro tyle przez siebie wycierpielismy i nadal się odzywamy to jest ten jedyny? Czy powinnam się starać? Dlaczego nie potrafimy zerwać ze sobą kontaktu? Czy to jednak jest miłość? Czy oboje po prostu potrzebowalismy czasu żeby zrozumiec, ze nie możemy bez siebie żyć? Pomozcie, bo nie wiem co robić

potem biorą się małżeństwa gdzie on ją bije, ale ona go kocha,..patologiczne rodziny... dziewczyno niE NIE NIE NIE NIE NIE NIE!!!!!!!

Przez 4 lata znajomości uderzył mnie ten jeden jedyny raz i nie chce go tłumaczyć, ale nie był wtedy sobą, nigdy wcześniej coś takiego nie miało miejsca

Uciekaj I to biegiem....

I Ty I ta druga, Obie glupie jestescie I bez szacunku do samej siebie. I co wrocicie do siebie I tak sie bedziecie zdradzac sie nawzajem przez cale zycie?

Wiesz co, czas chyba zawijac. Co osiagnelas przez te 4 lata , pewnie Cie ten zwiazek spowolnił, na pewno zadnego postepu nie zrobilas e sferze uczuciowej.