Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Palimisia

Toksyczny facet. Budze się i nie wierzę, że udało mi się odejść.

Polecane posty

Gość Palimisia

Ponad dwa miesiące temu odeszłam od toksycznego mężczyzny. Nie chodzi o to, że się kłócilismy. To były wręcz awantury. On mnie notorycznie zdradzał, wciąż wykorzystywał finansowo, wiecznie oszukiwał, stosował technikę niedopowiedzeń i wmawiania mi, że jestem chora psychicznie. Mijają dwa miesiące, a ja do tej pory budzę się i mam wrażenie, że to kolejna awantura, po której się pogodzimy. Nie chce wracać, a nawet się tego boję,. Czy ktoś miał coś takiego jeszcze jakiś czas po rozstaniu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja (jeszcze ) jestem w toksycznym zwiazku. Toksycznym dlatego, ze facet ciagle mnie probuje ustawiac, mowic mi co mam robic... Jesli tego nie zrobi to mowi,ze jestem np. leniwa. Np. mówi mi zebym zrobila nam sniadanie, a ja ze za chwile, to sie wscieka. Albo wszystko ma byc po jego mysli np. mam do niego przyjechac kiedy on chce, mam sie dostosowac do niego,a nie on do mnie, chociazby przy wyborze pracy blizej niego. I wiele innych. A jak tego nie zrobie to jest to moja wina, bo on nie mial : takich mozliwosci, byl zmeczony, mial mniej czasu. Za to ja mam wmnostwo czasu wg niego i moge poswiecic chocby nauke czy inne sprawy bo nie sa tak wazne jak jego sprawy. Oczywiscie ja sie czesto buntuje i robie po swojemu, co konczy sie klotnia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale Tobie zazdroszcze ,ze mialas na tyle sily zeby odejsc Ja ciagle nie moge sie zebrac w sobie zeby to zakonczyc, a powinnam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nawet sobie nie wyobrażam jakie pakuły trzeba mieć we łbie, żeby być z kimś kto cię zdradza :o do tego nie trzeba siły; po prostu takiego kogoś się zostawia za sobą jak śmieć po batonie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Palimisia
Dziewczyny, mój proces wychodzenia ze związku trwał prawie rok, a cały związek cztery lata. To nie było łatwe i skończyło się wyniszczeniem psychicznym, a mój terapeuta twierdzi, że cierpię na zespół stresu pourazowego. Nie ma czego zazdrościć. Serio. trzeba się brać z życiem za bary i zrobić sobie rachunek zysków i strat. Gość 1. Jeśli Twój facet tylko wymaga a niczego nie daje od siebie, jeśli oczekuje że zrobisz mu śniadanko, a na chwile zwłoki reaguje złością - pewnie jak na wiele innych sytuacji, to porządnie się zastanów czy jesteś w związku, czy na służbie u Pana i władcy. Ja nie będę wyrokować, ale dobrze to nie wygląda. Nie wiem ile masz lat i jak długo to trwa, ale związek to nie ma być krucjata i droga przez mękę. Ja bardzo długo do tego dochodziłam. Oczywiście nie zawsze jest różowo, ale jeśli więcej jest przykrych niż miłych chwil (a prawidłowy stosunek powinien być 90% dobrych / 10% złych) to uciekaj. Wiem, że to trudne i nie raz człowiek wraca do tego co zna, ale im szybciej tym lepiej. Mniej strat i rys na psychice. ja długo nie chciałam przyjąć do wiadomości, że mój były partner to emocjonalna hiena i pasożyt. Serio. Nadal uważam, że żywię do niego wiele ciepłych uczuć, ale staram się słuchać zdrowego rozsądku. Ja też chce być szczęśliwa i dlatego osobiście martwię się, że mam jeszcze takie myśli, że nie dowierzam, że to już koniec.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Polimisia
gość dziś Najwidoczniej nigdy nie byłeś/łaś w związku z kims, kto bardzo Cię do siebie przywiązał. Gratuluję i życzę nigdy sie w coś takiego nie wplątac. teraz sama się dziwie, że tyle czasu dawałam sobie mydlic oczy - i oczywiście zgadzam się z tobą. trzeba mieć sieczke we łbie. Miałam. Poważka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mój mnie (chyba) nie zdradza, ale rozumiem Cię, ze mimo to z nim byłaś... Bo ja ze swoim wiem, ze wrecz powinnam już od jakiegos czasu sie rozstac, bo wlasnie zle mnie traktuje, jest apodyktyczny itd. Tzn, czasem to on jest mily i do rany przyloz, a czasem nie da sie tego zniesc :O Generalnie to co spotkanie jest klotnia bo on sie o cos obrazi. Twierdzi,ze jestem leniwa bo nie zawsze chce wykonywac jego dyspozycje, a w kazdym razie nie zawsze kiedy on natychmiast zarządzi. I ogolnie jak nie robie tak jak on chce jest zle i to wtedy moja wina. Np. nie moge do niego przyjechac bo mam egzamin na studiach to on ma pretensje, ze moglam sie uczyc caly semestr i juz to umiec, albo moge sie uczyc u niego ( nie wierze zebym sie wtedy cokolwiek nauczyla bo by mnie ciagle cos rozpraszalo). W ogole on mi robi nawet pretensje, ze chce isc do pracy bowg niego byloby najlepiej gdyby on nas utrzymywal. Albo ze ja mam sie przeprowadzic w jego strony bo on u siebie ma prace i jej nie rzuci. i wiele innych :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tylko co mnie przy nim trzyma... To, że jednak bywają i miłe chwile, wspolne wyjazdy, spacery, jest tez jakies przywiazanie do niego i to spore bo trwa to 6 lat, poza tym ja kiepsko znosze samotnosc...jak patrze na wte wszystkie zakochane pary trzymajace sie za rece ,a jestem sama to przykro mi jest. Juz tak bylo ,ze bylam sama kilka miesiecy, przed poznaniem jego i zle mi wtedy bylo. Wiec to mnie przy nim trzyma, ale wiem z drugiej strony, ze jakbym z nim zerwała to moglabym ulozyc sobie zycie z kims innym

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Polimisia dziś a jak niby ktokolwiek miałby mnie "wplątać". jestem samoświadomym człowiekiem i tyle. trzeba być nie wiem z jakiej patoli, bez poczucia własnej wartości, żeby ktokolwiek mógł cię "wplątać" w związek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
11:10- tak masz racje, pochodzimy z patlogicznych rodzin i mieszkamy w slumsach :) Zgadzam sie z Toba :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Palimisia - bylismy razem az 6 lat, wiec kawal czasu... Ja mam 25, a on 33 lata. A Wy ile byliscie razem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Polimisia
gość dziś Ja widzę, że zero dojrzałości ani wiedzy o pewnych mechanizmach. trzymam kciuki, żeby tak zostało.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Polimisia
gość dziś Z tego co mówisz, to Ty masz swoje życie podporządkowac pod jego chcenia i niechcenia. Zrobisz jak będzies zuważała, bo pókisama niczego nei chcesz zmieniać, to nikt Ci nie pomoże. Miałam dokładnie to samo, dlatego tyle to u mnie trwalo. Uwierz jednak, że lepiej być samemu niz z kims, kto juz na tym etapie próbuje Cię uzaleznić od siebie. Założmy, że przeprowadziłabyś się do niego i była na jego utrzymaniu/ Wyobrażasz sobie proszenie o każda złotówkę? Albo bycie wiecznie kontrolowaną, żeby Ci mówił kiedy masz się uczyć? Szukasz ojca czy partnera? Jestem w stanie zrozumieć, że nie chcesz być sama, ale to własnie w tym tkwi problem i tu ma nad Toba władze. On już wie, że Ty nie chcesz być sama i choćby nie wiem jak źle Cie traktował, to nie odejdziesz. Pierwsze co musisz zrobić to zaopiekowac się sama sobą. Zapewnić sobie sama wszystko to czego Ci brakuje. Zaczynając od poczucia bezpieczeństwa i polubienia być sama ze sobą. Jak załatwisz ze sobą te dwie rzeczy, to bycie singielka nie będzie straszne. Będzie super. Ja własnie do tego dochodzę. Bosze jaka to fajna sprawa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Polimisia
gość dziś Znamy się 6 lat, razem byliśmy 4. Z tego co napisałaś, to całe swoje dorosłe życie jestes z nim. Nie dziwię się, że nie wiesz jak być samą. Spryty koleś :). Nawet nie wiesz jak bardzo samodzielna potrafisz być, a on to wykorzystuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja ogólnie nie chcę byc singielką. Tzn. taka singielka na stale. Chce kogoś mieć, moge byc sama, ale potraktuje to jako stan przejsciowy. Postaram sie w tym czasie skupic na sobie, na rozwoju osobistym, popracowac nad swoim wygladem ( nie uwazam, ze wygladam zle ale zawsze sa rzeczy ktore mozna poprawic) i jak nabiore troche pewnosci siebie to zaczne szukac kogos nowego. on niestety nie nadaje sie na partnera i z poprzednimi partnerkami jakos tez mu nie wychodzilo... Podejrzewam,z e tez ich najlepiej nie traktował. Niestety te dobre chwile z nim i wspomnienia mnie tylko przy nim trzymaja. bez niego bedzie troche pustka, ale moze to przetrwa, zapisze sie na jakas jazde konna, albo cos podobnego, czy wyjade gdzies z przyjaciolka...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W sumie to cale dorosle zycie, masz racje, wczesniej mialam jakichs chlopakow, ale z nikim nie bylam az tak dlugo jak z nim, dlatego tez jest tak ciezko. Ale zdalam sobie sprawe jaki to jest toksyczny facet, bo wczesniej niesety szukalam winy glownie w sobie, ze moze to ja cos zrobilam nie tak, moze nie staralam sie, nawet mialam do siebie samej wyrzuty. Tylko on nie rozumie moich potrzeb, wg niego ja ciagle powinnam sie dostosowywac do niego, bo ja "tylko" studiuje, a on przeciez ma taka meczaca prace, wiec ja powinnam kolo niego skakac... Nie wspomne juz o tym, ze on mnie nie utrzymuje, wiec nie wiem dlaczego mi to wypomina

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Polimisia
gość dziś Takich decyzji nie podejmuje sie z dnia na dzień, więc pewnie jeszcze pare razy wycofasz się z tego co zdecydowałaś, ale prawda jest taka, że nigdy nie byłaś zdana na siebie, żeby się przekonać po tym, że jesteś silną kobieta, która jest z kims bo chce, a nie bo musi, bo potrzebuje. Ja też nie jestem singielka na stałe, bo chcę kogoś mieć, ale być z tym kims, bo jest nam dobrze, aa nie dlatego, że sama sobie nie poradze. Zastanów się co powiedziałabys swojej córce, gdyby przyszła do Ciebie z taką samą histora. Czy chciałabyś, żeby przeżywała to co Ty, czy chciałabyś , żeby była z kimś, kto sprawa, że jest szcześliwa. Zawsze jak zwątpisz, to myśl o tym, czy chciałabyś, żeby ktoś traktował tak jak Ty jestes trakrttowana Twoją młodsza siostę, twoją córkę. My mamy to so siebie, że uważamy, że miłość wymaga ofiar. Bzdura. Miłość ma być piękna. Wymaga pracy,a le pracy obu stron a nie stara nia się jednej i pasożytowania drugiej. Powodzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Polimisia
gość dziś A skoro on juz robi za księcia, bynajmniej nie z bajki to póxniej będzie jeszcze gorzej. Ty zasługujesz na to by on o Ciebie dbał. Powinniście dbac o siebie nawzajem. Twoje studia to teraz twoja praca, żeby pózniej miec prace, która równiez będzie w jakims stopniu wymagająca. jak przyjdziesz z pracy a on będzie siedzial przed TV miło byłoby usłyszeć - Kochanie usiąć, to ja zrobię nam cherbatę, a nie - co będzie na obiad?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Polimisia
herbate :). Ja nie twierdzę, że Twój facet to zly człowiek. Może mógłby nad sobą jeszcze popracować, ale Ty najpierw popracuj nad sobą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak masz rację... Dobrze zrobiłas ,ze od niego odeszlas, podziwiam Cie bo samej mi jest trudno o zrobic. A powiedz mi, probowal Cie moze zatrzymywać? I jesli tak, to jak dałąś rade mu odmowic spotkania, albo tez urwac kontakt? W kazdym razie lepiej, z eTY z nim zerwalas niz on by mial to zrobic to wtedy byloby gorzej, gorzej moglabys to znosic teraz. A tak to wiesz, ze mialas na to wplyw i na tyle sil

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Polimisia
Mój eks zachowuje sie tak jakbym to ja zrobiła mu wielka krzywde, zmarnowała jego czas i wiecznie mnie oczernia, obraża itp, więc brak kontaktu z nim jest dla mnie lepszy i wcale nie jest mi trudno odmawiać. Nie nie próbował mnie zatrzymywac, bo wg niego jest masa kobiet lepszych ode mnie - i to niby miało podziałać na mnie ambicjonalnie czyli tak jak do tej pory, bo ja nie umiem przegrywac i nigdy sie nie poddaję. Tym razem nie zadziałało. Gdy kolejny raz usłyszałam, że jakas inna byłaby lepsza dla niego, to mu po prostu powiedziałam , żeby poszedł do niej bo ja odchodzę. Po prostu moja cierpliwość się skończyła. Znosiłam za dużo upokażania i porównywania. Czułam się gorsza i byłam gorsza, ale tylko dla niego, bo stawałam na rzęsach, żeby było mu dobrze. Robiłam naprawde więcej niż ktokolwiek mógłby dla niego zrobić a mimo to uważał, że ktos inny da mu to całe więcej. I wiesz co? Nikt mu tego więcej już nie daje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
11'36,pisalas jakis czas temu ten temat i widać nic nie zrobiłaś mimo mnostwa rad,w tym naczelna : UCIEKAJ.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To faktycznie skoro tak mówił to niech sobie idzie do "lepszej" .. Mysle, ze mówił tak bo chciał Cię wystraszyc zebys nie odeszła bo on ejszcze sobie znajdzie lepszą. Mój mówi podobnie, tzn. tak, że ja już nie trafie na takiego faceta jak on, co będzie tak znosił moje lenistwo i był dla mnie taki dobry. A ja wcale nie uwazam zebym byla leniwa, tylko moze nie zawsze chce wykonac natychmiast jego polecenia, czasem nawet specjalnie sie buntuje ze mu pokazać, ze nie dam soba rządzić. Skoro nie probował Cię nawet zatrzymywać (chociaz nie wykluczone, ze jeszcze kiedys bedzie) to tym bardziej podjelas sluszna decyzje bo widocznie to juz sie wypalilo na tyle, ze nawet o Ciebie nie walczyl... gdyby mu zalezalo to by walczył o Ciebie i sam sie nad soba zastanowil w chwili zerwania, ze moze jednak nie traktował Cie jak powinien

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A i wiem, ze to nawet Ci jest na rękę, ze sie nie odzywa, ale chodzi mi o sam fakt, ze to, że nie walczył i nie wyciagnal zadnych wnioskow po tym jak zerwałaś, to swiadczy o tym, ze tym bardziej dobrze zrobilas bo widocznie cos mu slabo zalezalo. Jednak facet, ktoremu zalezy i kobieta z kim zrywa, a on wie, ze nie zachowywał sie jak powinien, powinien o nia walczyc. Wyjatkiem jest sytuacja kiedy to zerwanie bylo bo np. kobieta zakochala sie w innym, wtedy on ambicjonalnie moze nie walczyc, ale tutaj ewidentnie cos slabe byly te jego uczucia. tzn. moze uczucia kiedys byly, ale pewnie sie wypalily, takze zrobilas najlepiej jak moglas

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Polimisia
gość dziś Wiesz co. Mnie to akurat najmniej teraz obchodzi co on sobie mysli i myślał. teraz najwazniejsze jest to, żebys Ty zastanowiła się co dalej. Takie zalezności nei tworza się w jeden dzień i tak samo nie jest łatwo odciąż się w jeden dzień, więc trzymam za Ciebie kciuki. Nie jesteś jedyna kobieta, która doświadcza czegoś takiego i nie pierwszą, która myśli co z tym dalej zrobić. jest na ten temat mnóstwo książek. Ja przeczytałam chyba połowe z tego co dostępne jest w Polsce, bo to własnie w polsce jest duże przyzwolenie na przemoc psychiczną, a takie molestowanie Cie wmawianiem Ci lenistwa jest przemocą. Ja jestem z dnia na dzień coraz szczęśliwsza, bo w końcu spokojna. Zaręczam Ci, że będzie trudno się wyplątac, odzwyczaić os bycia razem, ale jeśli naprawdę chcesz coś z tym zrobić, to zrobisz. Tylko musisz chcieć, bo nikt Cie nie wyciągnie z tego piekiełka. To tak nie działa, bo nawet jesli ktos Cie wyciągnie za uszy to Ty wrócisz tam szubciej niż zostałas wyciągnięta. Tylko Ty możesz sobie pomóc. Przemyśl tylko to, czy chcesz to zrobić teraz czy za kolejnych 6 lat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Polimisia
gość dziś kochanie, nie walczył, bo wiedział że wrócę, tak jak kilka razy wczesniej. Tylko tym razem nie wróciłam :). I to nie tak że jemu nie zależało na mnie. jemu nie zalezy na żadnej kobiecie. Teraz wiem, że ja nie byłam pierwszą w takie coś z nim uwikłana.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No, ale w kazdym razie dobrze, zrobilas bo nie mialas innego wyjscia ;) Ja tak sobie mysle, ze skoro jakis facet nie potrafi mnie docenic to niech spada. Ciekawe czy faktycznie znajdzie sobie tak szybko lepszą od Ciebie, moze spasc na ziemie, kiedy bedzie mu ciezko i moze wtedy tego pozaluje, ale Ty to juz wtedy bedziesz miala pewnie gdzies bo znajdziesz sobie kogos nowego ;) No bo nie oszukujmy się, mimo wszystko jest zawsze ta tesknota po rozstaniu, dopiero nowa milosc pozwala na to poptrzec tak zupelnie bez emocji, ale ona przyjdzie, ja w to wierze ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ty jestes jednak powalona-ciekawe co on,ciekawe to lub owo.Ty w ogole nie zamierzasz odejsc,bo nie rozumiesz,ze socjopaty nie zmienisz nigdy.Nawet terapie nie pomagają,bo oni tam tez kombinują jak wyjść na swoje. Nie rozumiesz ze tacy nie umieja kochac,byc empatyczni ? Przeciez oni schematycznie nie maja uczuć wyzszych !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
i jak tam?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wścibski trollu na rożnych tematach-co cie obchodzi cudze zycie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×