Agresywny mąż. Terapia, wyprowadzka? Poradźcie

Aha! Juz to widze! To teraz powinnas skonczyc pisanie tu o bzdurach i odezwiesz sie dopiero po wyprowadzce i znalezieniu pracy, co?

złośliwcu z dziś , zajmuj się swoim życiem

Znowu prawda zabolala, co? Nie bedzie zadnej wyprowadzki - oczywiscie "dla dobra dziecka"

Nie zgadzam sie z tym,ze ludzie sie nie zmieniaja. Moga sie zmienic,ale musza najpierw sobie uswiadomic,ze cos jest do zmiany,ze bedzie to trudne i bedzie wymagalo pracy i czasu,samozaparcia. Skoro jej maz nie chce terapii,to znaczy,ze on powodu do zmiany nie widzi,jego zdaniem wszystko jest z nim w porzadku wiec po co zmieniac cos co jest w jego mniemaniu dobre? Jeszcze mama go utwierdza w tym przekonaniu. Gdy ja odeszlam to moi rodzice tez biadolili-taka dobra dziewczyna,a on taki ... A ja ich nie slucham,fakt-on zryl mi mozg,ale nie oszukuje siebie-cos przeoczylam,cos i ze mna bylo nie halo skoro akurat takiego sobie wybralam.

ZnerwicowanaKaska dziś Nie zgadzam sie z tym,ze ludzie sie nie zmieniaja. Moga sie zmienic,ale musza najpierw sobie uswiadomic,ze cos jest do zmiany,ze bedzie to trudne i bedzie wymagalo pracy i czasu,samozaparcia. Skoro jej maz nie chce terapii,to znaczy,ze on powodu do zmiany nie widzi,jego zdaniem wszystko jest z nim w porzadku wiec po co zmieniac cos co jest w jego mniemaniu dobre? Jeszcze mama go utwierdza w tym przekonaniu. Gdy ja odeszlam to moi rodzice tez biadolili-taka dobra dziewczyna,a on taki ... A ja ich nie slucham,fakt-on zryl mi mozg,ale nie oszukuje siebie-cos przeoczylam,cos i ze mna bylo nie halo skoro akurat takiego sobie wybralam. x Dobra duszyczko, dzięki, że jesteś. Powiedział mi, że nie będzie "pracował na terapię" (oddawał zarobionych pieniędzy na terapię) i że myślał, że będziemy razem oszczędzać na kupno mieszkania, ale nie zapytał nigdy czego ja chcę, jakie mam marzenia, plany. Pytał tylko ciągle, dlaczego go nie słucham (w sensie nie stosuję się do jego wskazówek co do naszego życia). Co do terapii - uważa, że sam się zmieni, że nie potrzebuje do tego terapii. Ja mu nie wierzę, bo wiem, że sama też mam sporo rzeczy do przepracowania i wiem też, że bez terapeuty nie udźwignę całego tematu. Moi rodzice winę widzą w nas obu, ale bardziej w nim oczywiście. Ja chcę zmienić to, co we mnie niedobre, on zaś uważa, że sam sobie poradzi ze swoją agresją. Nie wierzę w to i dlatego wyprowadzę się z córką. Zapytałam tylko, czy ma świadomość, że nie będzie jej już codziennie widział itd. Ma i się z tym pogodził. Ok, więc droga wolna.

Z tym tematem jest cos nie tak. Agresor specjalnie podburza gosci na temacie. Bys moze autor sam siebie rypie dla podtrzymania tematu.

Kto tu jest agresorem ? I po co kogoś podburzać ? co to ludzie mózgu nie mają,by go rozróżnic od innych piszących ?

Wystarczy znac sie na informatyce ;)

Od autorki - też jestem ciekawa kto jest agresorem. I jeszcze myśli, że mi coś robi tymi komentarzami.

Piszecie a nawet nie wiecie ze sa osoby ktore latwo sprawdza ile osob uczestniczy w dyskusji

No to napisz ile, chętnie się dowiem. Autorka.

A tu nie chodzi o tresc tylko ilość osob ? do tej od slownych agresorów pytanie.

Ten co pisze bez ogrodek i nazywa rzeczy po imieniu to agresor ? Lepiej głaskac po glowie,oszukiwać,podburzać jak mama autorki? w stylu,że jak lepiej posptrzata,itd to sie im ułoży,bo nie będzie sie mial m do czego przyczepić? (wiadomo,ze to bzdury).

nie agresor tylko jak juz prowokator

12'11,otóż to.

12-15 :)

Na temacie pisza glownie 3 osoby i wiem kto co pisze

Ale najczesciej dwie , w szczególności jedna pisze najwiecej .

Nie trolluj na temacie dyzurna od info. Jeden zna się na informatyce,wchodzi,nic w temacie nie pisze,rozwala watki a drugi cos podpowie,skrytykuje,wyrazi swoje zdanie,itd.Tym sie różnimy.

Chrzanisz.

Mądrzejszy musi ustapić głupszemu wiec wychodzę,bo czcze gadanie mnie nie interesuje. Ty "chrzanisz", ja "pieprzysz" hi hi,i jest 1:1 ha ha.

Najwyzszy czas bys wytrzeźwiala.

Autorko nie sluchaj tutaj tej niedouczonej patologii. Sluchaj siebie. Zrobisz co uwazasz za słuszne dla siebie. Sama musisz to piwo wypic.

Spokojnie, odróżniam wypowiedzi, które są cenną wskazówką i są napisane w kulturalny sposób od tych, które kompletnie nic nie wnoszą. Za te pierwsze każdemu z osobna dziękuję. Przydały się.

Do 43 łatki. Wczoraj natknęłam się na taki temat gdzie mężczyzna prosił o radę kobiety bo ma problem z żoną. Otóż mieli udane małżeństwo, urodziło się dziecko. Ona nie karmiła piersią, to on wstawal w nocy do dziecka, kapal, przewijal, chodził na spacery po przyjściu z pracy, pomagał. Ona po macierzyńskim została w domu, nawet obiadu nie ugotowala, wiecznie zmęczona chociaż w weekendy on zajmował się dzieckiem, w tygodniu pomagała teściowa. I od pewnego czasu jego żona zaczęła wydzierac się na niego, na tego rocznego synka, że ma ich dosyć, niech on się swoim dzieciakiem zajmuje i tak codziennie po przyjściu z pracy. Ona zaś wyjeżdża na tydzień do siostry odpocząć. I co Ty na to?

Gowno.

Oczywiście zaczęto jej bronić, że depresja, że zmęczona tym kieratem, że musi odnaleźć kobiecość. A jak mąż autorki krzyknie na nią nie na dziecko to psychopata, odejdź od niego. Cóż, punkt widzenia zależy od punktu siedzenia.

Ana345 dziś - Ana, dlaczego piszesz nie na temat i nawet nie do autorki? Trochę szacunku.

Ma prawo odpoczac a mezczyzna ma obowiazek opiekowac sie wspólnie zrobionym dzieckiem. Tego nie wiesz?

Właśnie, tak myślałam☺