Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Jak asertywnie spedzic swieta z tesciami

Polecane posty

Gość gość

Tydzien temu mielismy spiecie, bo ja i maz po raz kolejny zwrocilismy im uwage, ze nie maja sie wtracac. Przyjezdzaja do nas w niedziele i juz mnie trzesie, ze znowu zaczna narzucac nam, starym bykom, swoje zdanie. Mozna im trabic po 1000 razy, a po czasie znowu zaczynaja, ze musimy to i tamto albo, ze postanowili, ze... i tak w kolko. Maz twierdzi, ze tacy sa i sie nie zmienia, ogolnie ma gdzies ich zdanie i sie nie przejmuje tak jak ja. A mnie trzesie, bo z mezem razem podejmujemy decyzje, maz tez ma dosc ich wtracania, a tesciowie zawsze wieszaja psy na mnie, ze to ja mam na ich syna zly wplyw. Zreszta maz ich corki tez im nie pasuje, obgaduja go. Szwagier kiedys mi powiedzial, ze ja i on to czarne owce, ze tesciowie chcieli mojego meza i jego siostre miec pod swoje dyktando, mieli co do jich inne plany. Mam 2 dzieci, w tym miesiecznego malca i juz mam przed oczyma tesciowa, ktora znowu bedzie mi dziecko wyrywac, bo ona wie lepiej, potrafi sprawniej sie zajac, jak bylo przy pierwszym. Juz przez tel dawala mi swoje rady, to bylo na odleglosc. Nie bronie im przyjezdzac, nie bronie kontaktu z wnukami. Byc moze przesadzam i tesciowa nie bedzie sie rzadzic. Jednak wiem, jaka jest i blado to widze. Maz twierdzi, ze nie mam sie martwic, najwyzej matke ustawi, ale ja bym chciala spedzic ten czas w milej atmosferze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No ja tego zupełnie nie rozumiem - jestem babcią i teściową i do głowy by mi nie przyszło wtrącanie się czy wymądrzanie. Moje dzieci sa dorosłe i chyba mądrzejsze, niż my bylismy w ich wieku, raczej staram sie czegoś od nich nauczyc. Wychowanie wnuków przez nich akceptuje w pełni, staram się podporzadkować, a jak mam coś do powiedzenia, to raczej chwalę. Jak mi się cos nie podoba, to zachowuję dla sibie, bo przeciez mogę nie mieć racji. Współczuje Ci Autorko. Dobrze,że męża masz po swojej stronie. Po prostu ograniczajcie kontakty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie widujemy sie jakos czesto, wiec bylabym swinia, gdybysmy jeszcze rzadziej ich widywali, bo wiem, ze ciesza sie z wnukow, tesknia. Tylko to wtracanie i to od lat (10 jestesmy malzenstwem). Nie rozumiem, dlaczego zwlaszcza tesciiwa, chce zyc naszym zyciem, dowiedzielismy sie, ze nieprawde o nas rozpowiada, zreszta dzwoni po tych ciotkach i kuzynkach i jej temat to my i inne ploty. Najlepsze, ze do meza siostry sie nie wtraca, chodzi pod jej dyktando, dzieciakami ciagle sie zajmuje ale nic corce nie powie, nie wtraci sie. A do nas na odwrot. Do nas wtracanie. Miedzy innymi dlatego kupilismy mieszkanie 100km od nich, by miec swoja prywatnosc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A jakich spraw dotyczy to ich wtrącanie, zwłaszcza to "my zadecydowaliśmy"? Ograniczajcie kontakty, jak z czymś wyskoczą ucinajcie temat i róbcie lodowatą atmosferę, kończcie spotkanie jeśli są zbyt namolni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wtracanie? Do wszystkiego. Narzucanie swojego zdania i wieczne "nie rozumiem, jak tak mozna", jesli protestujemy. Chodzi o dziecko, o mieszkanie, o prace. Tesciowa ogolnie od lat jest u siebie w domu niestety sluzaca dla tescia, on pan i wladca, corka tez malo sie z nia liczy,wiec przypuszczam, ze chce zyc naszym zyciem narzucajac swoj punkt widzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Miarka sie przebrala, powiedzialam mezowi, ze jak znowu zaczna temat, co mamy robic i co oni uwazaja, to pokaze im drzwi. Nie chce jednak wyjsc na taka zolze. Wiem ,ze tesknia za dziecmi, w koncu tez to rodzice meza, wiec wiadomo, ze chce sie z nimi spotkac. Zmienianie tematu czy olewanie ich gadania bedzie wg nich tylko przyzwoleniem do wyglaszania swoich pogladow.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czytam między wierszami - skoro tesciowa ma milon rad co do pracy/mieszkania/dziecka to znaczy, że za dużo o was wie. Ogranicz przepływ informacji, gadaj o promocjach w Biedronce a nie o waszych sprawach, to nie będzie miała paliwa do plotek. Takie np. "nie rozumiem jak można..." kwituje się "ale nie ma obowiązku rozumienia wszystkiego"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Stanowczo wyznaczyć im granice że mają się nie wtrącać jest jedynym wyjściem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jesli nie chcesz, autorko, wojny i awantury jest tylko jeden sposob : zacisnac zeby i przeczekac. Niech Ci te "zlote rady" tesciowej wpadaja jednym uchem a dugim niech wypadaja. Odpusc maksymalnie ile mozesz, przymknij oko... przeciez jak pojada to i tak bedziesz dalej robila po swojemu. Musisz tesciowej z usmiechem przytakiwac, nie zaprzeczac, niech sobie tesciowa ma swoj "dzien chwaly", nich sie poczuje wazna i doceniana... pomysl sobie ze nastepne spotkanie za kilka miesiecy... moze przezyjesz ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zluzuj majty autorko przedewszystkim, dzis środa dopiero a ty juz strasznie nakręcona. Maz chce pomoc- w razie czego ustawi mamę do pionu. Zrob tak jak ktoś radzi gadaj o głupotach typu promocje w biedronce itp, nie mówcie za wiele i tyle. To tylko niedziela.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie warto się tak nakręcać. Ja też tak kiedyś miałam mimo,że mieszkamy dalej jak 100 km. Tylko u nas kontakt i tak byl slabszy,ale naszym obowiązkiem było odwiedzanie teściów.Ale przekonali się,że jak dbasz tak masz. I też teściowa wiedziała lepiej jak postępować z naszym dzieckiem. Jak w końcu się wkurzyłam i powiedziałam żeby zajęła się wychowaniem drugiego wnuka, od córki,który sprawia problemy to się skończyło. Tak to jest jak się kradnie synka z domu rodzinnego ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Babcia Jagna
Zupełnie tego nie rozumiem.Jestem teściową i mieszkamy blisko siebie.Nie mieszam się do spraw dorosłych dzieci.Mają swoje rodziny i niech wychowują swoje dzieci jak uważają.Odwiedzamy się na święta oraz uroczystości rodzinne.Pracuję i nie mam czasu na wizyty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Naszym bledem wlasnie bylo odpowiadanie na niewinne "co slychac", to fakt, wiec to bylo z miejsca ukrocone. Racja z tym, ze przezyje ten jeden dzien, jednak nie chce jej przytakiwac we wszystkim, wiecie- dasz palec, to wezmie reke.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ale syna dobrze wychowała skoro wybrałaś go za męża !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×