Cycki na zywo na porodówkach, czyli traktowanie rodzących jak przedmioty

To codzienność polskich szpitali, zapewne częsć tzw. odwiedzających to zwykli ciekawscy.

A kto by chcial ogladac wielkie zylaste cycki i przyssane do nich glonojady? Chyba swir.

Ja problemów takich nie mam i nie miałam. Dlatego że zawsze przy każdym badaniu ginekologicznym cipki i innych oraz zabiegów i porodzie mam MĘŻA do jego obecności mam Prawo nawet w szpitalu. Dzięki obecności męża nigdy nie ma osób z personelu medycznego niezwiązanych z zabiegiem czy badaniem. Nie wstydzę się męża jak to ma z tym problem wiele zacofanych polek! !!

celebrytkom i artystkom płacą za pokazywanie cycków. a nam na porodówce nikt zapłacić za widok naszych nie zamierza. dyskryminacja!