Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Nie potrafie zaufac nikomu w rodzinie meza. Czy Wy tez tak macie?

Polecane posty

Gość gość

Z poczatku myslalam, ze sie zaprzyjaznimy lub przynajmniej nikt na nikogo nie bedzie nadawal. Srodze sie pomylilam. W rodzinie mojego meza na nikogo nie mozna liczyc, sa totalnie niegodn zaufania. Tesciowa to w ogole "prowodyjer" (stoi na czele) wszelkich obmow, obsmarowan w rodzinie, jej siostra niby mila ale jednak kasliwa, siostrzenica to samo. Brat mojego meza wydawal sie spoko ale jest totalnie pod pantoflem swojej zony, ktora juz spoko nie jest i z calej rodziny meza to ona jest najbardziej falszywa, choc weszla do tej rodziny z zewnatrz i powinna zachowac minimum pokory i taktu. Generalnie rodzina meza tworzy taka jakby zamknieta enklawe, mam wrazenie ze niechetnie przyjmuja kogokolwiek z zewnatrz, traktujac jak gorszy sort. Dla przykladu: ja i druga synowa nigdy nie dostajemy od tesciowej zyczen na urodziny, imieniny, chyba ze wyjdzie przypadkiem ze to akurat ten dzien. Tesciowa rozsiewa ploty - idzie do siostry, nadaje na nas - idzie do nas - nadaje na tamtych i tak w kolko. A wszystko to wychodzi gdy jest spotkanie cala rodzina i jest tak gesta atmosfera ze siekiere mozna powiesic. Ja nie moge nikomu ufac w tej rodzinie. Np. na slubie drugiej synowej mojej tesciowej, siostra mojego meza byla jej druhna, niby mial, hihihihi, a potem do mnie za plecami kilka dni po ze "ona miala straszny welon, no w firanke sie owinela, obciach!" - generalnie takie teksty leca. Na moim weselu ciotka mojego meza, ktora dorobila sie sporej nadwagi w przeciagu 2 lat, z laski stajac sie beczka, skomentowala przy mnie! sukienke mojej szczuplej i zadbanej 50letniej cioci :" Ta w firance? aha...." Generalnie nikomu tam ufac nie mozna, a moja rodzina mieszka daleko...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I dodam, ze druga synowa nie tworzy ze mna wsponego frontu, ona nie znosi tak mnie, jak i rodziny nszych mezow. Po czym wnosze ze jest falszywa? Po tym, ze niby mi mowi, ze stoi po mojej stronie, a gdy ja mam urodziny, nie dostaje od nich zadnych prezentow, natomiast gdy sa urodziny mojego meza, nigdy nie jest pomijany i dostaje porzadne prezenty. Nasze dziecko dostaje od nich tansze nz my kupowalismy ich dziecku. Teraz widze, ze niepotrzebnie nadskakiwalam niektorym

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Boże, ile macie lat? Brałaś ślub ze swoim mężem, a nie jego rodziną. To jego kochasz, a nie ich. Nie musicie się lubić. Nie musicie sobie ufać. Nie musicie ze sobą mieszkać. Nie musicie się spotykać. Nie musicie się obgadywać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do tego ta synowa, najpierw nadaje na tesciowa a potem wciska jej swojego dzieciaka i laduje jej w tylek wazeliniarskie teksty w stylu: "nie ma lepszej babci nad babcie Ale" - no po prostu rzygac sie chce, taki falsz z ust osoby, ktora dzien wczesniej ciagnela mnie za jezyk by wspolnie obmawiac tesciowa. Poprzysieglam sobie ze nigdy juz nie dam sie w to wciagnac i skwituje to krotko: "Wczoraj mowilas co innego"/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To wspolczuje. Ja mam bardzo dobrych teściów, nie dalej jak wczoraj tesc wiozl mnie do lekarza. Zawsze pomogą, tesciowa zlota kobieta, nigdy sie nie wtracala, doradzi tylko poproszona o radę. Naprawdę super mamy z nimi, i my tez staramy sie pomagac im. Raczej nikt nikogo nie obgaduje, przynajmniej nic nie slyszalam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Serio...? Sadzisz się o prezenty...? Weź, wydoroślej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
11:43 Nie musimy sie spotykac, ale spotykamy, bo jak sobie to wyobrazasz? juz nie raz spotkalam sie z aluzja od tesciowej ze pewnie tak daleko na obrzezach misata mieszkamy bo pewnie ja tak chcialam by byc daleko od jego rodziny. A dziwi sie? :| Musze czasem sie z nimi spotkac, ze wzgledu na meza. Ma wszedzie chodzic sam? Nie po to zakladal rodzine...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
11:45 O Jezu, prezenty to tylko taki przyklad. Mi chodzi o caloksztalt, moze glupi przyklad podalam, ale tak mi sie przypomnial.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale prezentow oczekuj od swoich rodzicow. Tesciowie nie maja najmniejszego powodu zeby tobie prezenty kupowac. Z dębu spadlas czy co ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Od brata dzieli mnie odległość 5 km, od szwagra 9, siostra męża niedaleko, a my spotykamy się 3 razy do roku lub rzadziej. Za rzadko by tworzyć fronty, fałszywe przyjaźnie, toczyć batalie, grać w gierki. Za to spotykam się ze znajomymi często, oni są na poziomie. U ciebie widocznie mąż jest od tego bagienka uzależniony, albo oboje nie macie żadnych znajomych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rozumiem, można się spotykać, "z przymusu", "bo wypada", tylko po co, skoro ani oni nie lubią Ciebie, ani Ty ich? I każdy się męczy na takich spotkaniach, przykleja na buźkę uśmiech nr 5 i świergota fałszywie podniesionym głosem o rzeczach, które tak naprawdę go nie obchodzą? Widocznie jednak tak samo jak oni lubisz ten fałsz i zakłamanie. Albo starasz się na siłę im przypodobać, czego w ogóle nie jestem w stanie zrozumieć, bo to nie z nimi żyjesz i nie z nimi tworzysz rodzinę. Więc albo powinniście się nawzajem akceptować, Ty ich jako rodzinę męża, oni Ciebie jako wybór syna, albo po prostu traktować się jak zło konieczne i nie naciskać na bliższe relacje, skoro na takie nie ma szans, bo każdy tylko fałszywie udaje sympatię do drugiego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
11:46 Nie mowie o tesiowej, tylko o innej synowej i bracie mojego meza. Moj maz zawsze dostaje od nich prezent, ja nigdy. Dlatego moj maz tez daje prezent tylko bratu a bratowej nie, bo to ona pierwsza wylamala sie i nie kupili mi w tamtym roku nic. Moze dla ciebie to normalne, dla mnie ta cala sytuacja to chora sytuacja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
11:52 Brawo! I to są zdrowe relacje rodzinne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
11:52 Masz racje, maz lubi takie spotkanka z bratem, kuzynka, matka. Czesto mowi, by je inicjowac. Ja totalnie tak nie mam, wiezi czuje tylko ze swoimi rodzicami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale druga synowa tez nie ma obowiazku dawac tobie prezentow, skad ty to w ogole wymyslilas ? Gdybym ja miala obdarowywac kazda bratowa i szwagierke prezentami z kazdej okazji to bym zwariowala i zbankrutowala. Czego ty kobieto wymagasz, ogarnij sie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
11:52 Czyli co, wg CIebie rozumiem lepsza wersja to jest nie wychodzic do nich, a maz niech jezdzi sam? No to znam swojego meza i efekt bedzie taki ze on tez ich nie bedzie widywal. A wtedy cala rodzinka mnie obarczy wina ze "przez nia X tak sie zmienil, nie widuje sie z nami, straszne!" - tak bylo z drugim synem. I nie zagalopowuj sie tak, nie lubie tego flaszu skoro na tyle mi on przeszkadza ze pytam na forum jak powinnam robic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
11:56 Ok, czyli dla ciebie to jest normalne i zrozumiale, gdybys miala meza, on mial jednego brata i ten brat z bratowa przynosiili twojemu mezowi na urodziny prezent, a tobie na twoje nie? I moj wcale nie organizuje tych urodzin, oni potrafia miesiac pozniej mu dac i zlozyc na zywo zyczenia, mi tylko przez facebook i to nie zawsze Ok, widac sie nie zrozumiemy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale to twoj maz jest dla nich bliska osoba, Ty nie musisz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
12:00 Moj maz jest dla swojej bratowej bliska osoba? To dla niej obcy czlowiek, idac tokiem myslenia osob podobnych do ciebie, to nie rodzina, tak samo jak i ja. A tymczasem to ona niesie ten prezencik, jej brat tylko przy tym jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bratowa sama mu prezenty przynosi ?? Brat nie ??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gosc 12:00 psychiczna? ciekawe czy na miejscu autorki tez bys tak uwazala ze to takie normalne ze bratowa twojego meza pamieta tylko ot woim mezu. juz to widze jakbys przeszla nad tym jakby nigdy nic :D ech, hipokryzja kafe durnych bab...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ksiezniczka na ziarnku grochu sie znalazła. Prezenciku jej bratowa nie przynosi. Poplacz sie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Brat tez, ale to ona niesie i ostatnio ona wreczala, tak jakby to byla jej inicjatywa. Po prostu podlizuje sie rodzinie swojego meza, choc obgaduje ja czesto gesto, nie raz to wyszlo. Strasznie jestes ciezko kapujaca. Empatia tez jest ci obca

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś -Czyli co, wg CIebie rozumiem lepsza wersja to jest nie wychodzic do nich, a maz niech jezdzi sam? x TAK. No to znam swojego meza i efekt bedzie taki ze on tez ich nie bedzie widywal. x Ale mąż chyba jest dorosły i świadomie podejmuje decyzje w swoim życiu. Jeżeli zdecyduje, że nie będzie ich widywał, to będzie JEGO świadoma decyzja. A wtedy cala rodzinka mnie obarczy wina ze "przez nia X tak sie zmienil, nie widuje sie z nami, straszne!" - tak bylo z drugim synem. x NO I CO Z TEGO? Są fałszywi i zakłamani i prawdopodobnie między sobą i tak obrabiają Ci cztery litery, po co Ty się w ogóle tym przejmujesz? Czy to dla Ciebie aż tak istotne, co gadają o Tobie obcy ludzie? Bo tak, dla Ciebie to są obcy ludzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś tak bo juz uwierze ze bratowa sama przychodzi z prezentem do jej meza. Skoro sa bracmi to sie obdarowuja prezentami. W zeszlym roku brat meza tez wpadl na imieniny z prezentem, a na moje nie zlozyl zyczen. I jakos nie dre szat z tego powodu, bo to dziecinne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
12:04 Masz racje. Musze tylko znalezc "jaja" w sobie, zeby wreszcie polozyc kres tym falszywym spotkankom. I masz racje, za bardzo mnie obchodzi co powiedza ci obcy ludzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A co to za roznica kto niesie prezent ??? Boze swiety, przy tobie to pewnie strach oddychac zeby cie czyms nie urazic. Skoro to ciebie cala rodzina nie lubi, wlacznie z innymi synowymi, to pomysl gdzie jest problem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rodzina męża zawsze będzie trzymac jego stronę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
12:07 Nie rozumiesz, ze tamtej synowej tez nikt nie lubi, bo do mnie mi jej tylek obrabiaja? Poza tym one nawet same wobec siebie sa falszywe. Tesciowa nadaje do mnie na swoja siostre, potem idzie tam na kawe, nadajac na mnie. Potem to wychodzi, bo siostra tesciowej ma troche nieogarnieta corke ktora potrafi sie wygadac ot przypadkiem, o czym byla mowa na rodzinnym spotkaniu,. Tak ze nie, nie musze myslec gdzie jest problem, bo na pewno nie we mnie, skoro inni maja to samo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak mi ktoś nie daje prezentu to ja też nie daje i po sprawie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×