Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Kto Święta robił z teściową? Jaki podzial?

Polecane posty

Gość gość

Każda co chciala to robiła czy uzgadnialyscie ? ( bo może szkoda pieniedzy)? Pytanie do tych co mieszkały z tesciami albo mieszkają. U mnie jest tak ze co chce to robie,tylko jak usłyszy że wodę wlewam do garnka to szybko przychodzi i się pyta co robię albo już chce wiedzieć co zrobię na obiad w poniedziałek dla gości. Niby wolność ale jestem kontrolowana- "daj ja wsypie ci do makaronu więcej soli bo ty zawsze za mało wsypujesz". Ania

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jeżeli chodzi o święta to wcześniej uzgadniam jakie teściowa robi potrawy jakie ja mam zrobić a resztę ma przywieźć moja mama

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko ja bym się nie przejmowała, teściowa chce dobrze,nigdy źle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziękuję za odpowiedzi. Może chce dobrze ale robi/mówi to wszystko zbyt często. Np jeszcze : Aniu może ja zrobię kolację Tomkowi bo zaraz wróci z pracy? Ja : Nie trzeba,ja zrobię z czym co będzie chciał. Ona : Ale on zaraz będzie,trudno żeby sam sobie zrobił jak wróci. Ja ; On nie ma 5 lat,tak samo jak ja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czemu tu wszystkie niemal mieszkaja z tesciami lub tylko teściowymi? Wszystkie mieszkacie na wsi gdzie wciąż taka tradycja,że parter dla rodzicow a piętro dla dziecka? takie przymuszanie do mieszkania razem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gościu wyżej trafiłeś..dokładnie tak jest u mnie. Ania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moi znajomi (troje) zadne nie zamieszkalo w swiezo wybudowanym przez rodzicow domu.(wies). Kazde osobno i uporzedzali rodzicow,ze nie chca mieszkac niby osobno ale razem. Nie rozumiem waszych postaw.Bo co,bo taniej czy jak?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Żeby razem żyć nie trzeba mieszkać w jednym domu, męża brat mieszka osobno a żyją razem z tesciami. Jak.macie osobne kuchnie to ja bym nie uzgadniała. Mieszkałam jakiś czas z teściami i nic z nimi nie uzgadniałam, robiłam co chciałam i znosilam do niej na dół co uważałam, nigdy nic nie usłyszałam na ten temat złego ani złośliwego ale miałam swoją kuchnię, z czego obie byłyśmy bardzo zadowolone. Możesz się zapytać co robi żeby ewentualnie nie dublować potraw ale skoro wyprawiacie święta razem, w jednej kuchni to pewnie wypada uzgodnić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mąż mówi ze po pierwsze tradycja,po drugie rodzicom trzeba pomagać a po trzecie nigdy nie zostawilby gospodarstwa,ja mu z chęcią w tym gospodarstwie pomagam i znacznie wolę Wieś niż miasto ale czy naprawdę nie można wybudować nam obok domu...nie rozumiem go. Jego matka non stop go potrzebuje bo ma problemy z chodzeniem ale ma skierowanie na operację tylko ciągle to odkłada,teść podobnie-ma też problemy zdrowotne ale boi się coś z Tym zrobić bo " będę musiał leżeć kilka dni i w polu nie porobie a mnie nerwica strzela jak leze". Żyje marzeniami..jeszcze ciężko nam miec dzieci ale facet jak facet inaczej wszystko postrzega a ja chce być kobietą decyzyjna,nie zależna od tesciow i chce być matka..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziękuję za rady . Mamy wspolna kuchnie.Ona chce zebym byla dla niej jak corka,a ja nie chce.Ja chce relacji na zasadzie co slychac i tyle,a nie ze wie o nas wszystko. zapomniałam się podpisać. Ania;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ANIU,nie rozumiem cię,nie chcesz ale musisz?kto ci kazał wychodzić za mąz nie mając pojęcia o mieszkaniu na swoim. Twoja mamusia nie pomyślała żeby córci pomóc? ty się ciesz że w ogóle gdzieś mieszkasz. To nie tradycja,to lekkomyślność bab.Najpierw do ołtarza a pozniej narzekanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
co wy macie za teściowe (babki, matki), że chcą wam na siłę pomagać, ja się kłócę ze swoim synem o to, że nie będę nic robiła, jak chcą ode mnie coś to jest wielka awantura, bo niby ja stara mam zapieprzać, uważam, że teraz moja rola to założenie nogi na nogę i odpoczywanie po 40 latach pracy. a co do jedzenia to wystarczą y mi proste jedzenie nie wymagające nakładu pracy, nawet kotlet kupiony w sklepie, dwa ziemniaki i ogórek do tego i już mam obiad, a nie siedzenie w kuchni i pieprzenie sie z gotowaniem po 2-3 godziny. Już to przerabiałam i mam przesyt kuchni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ważne pytanie ktoś mi tu zadał..myślałam że po wprowadzeniu się do męża będzie jakiś podział ról a w przyszłości podzielenie kuchni.Niestety podziału nie było bo wprowadzilam się bardzo szybko i szybko zaczęłam pracę w gospodarstwie i nie było mnie i meza całe dnie,jak wracaliśmy to tesciowa zawsze miała przygotowany dla nas obiad.Trwało to jakieś 2 lata dopóki nie nagromadzilismy kasy i dopóki nie zaczęliśmy myśleć o dziecku.Ja chodzę na badania.Teściowa myśli ze wszystko jest jak było.A ja myślę o byciu może nie koniecznie na swoim,bo szybko tak się nie zdazy,ale o gotowaniu dla męża.Ona uważa ze kuchnia jest jej i moja.Ale dlaczego patrzy mi na ręce? Wracajac-to zakochanie spowodowalo zamieszkanie razem.Jestem sama sobie winna ale czy naprawdę nie byłoby jakichś delikatnych słów dzięki którym zrozumialaby ze nie ma już małego synka i ze ja chce być decyzyjna kobieta? P.s.Odnośnie gościa powyzej- moja tesciowa przeciwieństwo Ciebie,chcew kuchni robić jak najwięcej bo wie najlepiej i nie chce żebym ją wyreczala bo "Ty źle robisz". Ania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
12:09] Przy następnych badaniach poproś o skierowanie do psychiatry:) choć ponoć nie potrzebne,przyjmą cię bez kolejki bo twój problem jest z dooopy wzięty,masz po prostu za dobrze i w tyłku ci się przewraca. Co inni by dali za to by ich ktoś tak wyręczał bez próżb. Powiem ci tak choć twój mózg i tak tego nie pojmie.... być dobrym mężem trzeba być złym synem,dla żony jesli facet nie spełnia jej warunków jest złym, bo szanuje swoją matkę .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja co roku robię spolkowe święta z teściową i moja matką. nie mieszkamy z nimi ale święta są na zmianę u mojej, u męża mamy a potem u nas. umawiamy się zawsze kto co robi i jest naprawdę miło gdy np moja mama zrobi pierogi na wigilię, teściowa usmazy rybę a ja zrobię sałatki. każdy robi to co lubi i co mu najlepiej wychodzi :) u Was jest jedną możliwość-zrobic w swojej części domu druga kuchnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
12.46 mylisz sie. Niektorzy wolą robic wszystko sami, a nie być wyręczanym. Lepiej być samodzielnym i robić wszystko po swojemu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mimo różnych słów dziękuję za każde odpowiedzi.Szanuję to co mam,szanuję teściów ale ja poprostu tak jak ostatnia osoba napisala- chce być samodzielna a nie ze ktoś bez przerwy patrzy mi na ręce albo mówi Co i jak.każdy człowiek szuka sposobu do spełniania marzeń... Ania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To powiedz to tesciowej. Na spokojnie. Ustalcie, ze np trzy razy w tyg ty gotujesz dla meza czy dla was, bez tesciowej w kuchni, zebys czyla sie nieoceniana. Tak trudno sie odezwac?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pożyjemy/zobaczymy czy jeśli ci się uda urodzić zosią samosią,czy nie będziesz oczekiwać pomocy. Nie myśl sobie że to takie łatwe,czasem trudno trafić z ręką do....... wspomnisz moje słowa,a uwierz mi bo jestem mamą dwóch już dużych synów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
My mamy osobno kuchnie ale z początku gotowalysmy raz jedna raz druga.......a raczej.tak miało być a okazało się ze teściowa uważa że to ja mam gotować pomimo że z nia na dole mieszka jeszcze szwagier ....dziennie przychodziła co będę gotować i propozycje ze może to albo to bo miałaby ochotę ....sugestie ze tez ma gotować nie docierały wiec stwierdziłam ze będziemy gotować sobie osobno ....jest ok bez stresu ale teściowa po dziś dzień ma o to żal. ...dlaczego przyszłam mieszkać do męża? Podobnie jak autorka byłam zakochana .....swoim synom wpajam żeby mieszkali osobno na swoim .....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×