Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Uświadomiłam sobie dlaczego z nim jestem i

Polecane posty

Gość gość

i dlaczego właściwie jestem nadal w tej relacji. Główne powody -on jest zakochany. Bardzo. To widać ze wszystkich stron, był uparty i naprawdę mu zależało na tej relacji. Mówił, że zerwanie znajomości byłoby najgorszym wyjściem etc -przyzwyczaiłam się, spotykaliśmy się, dogadywałam się z nim - było dobrze. Poza tym zawsze się mną interesował, mieliśmy i mamy codzienny kontakt, potrzebowałam takiej stabilności -mimo, że mam powodzenie, to od jakiegoś czasu nie trafiłam na faceta, który byłby uparty i chciał budować po prostu relację, a na takich, którzy chcieli, żebym była ich ozdobą, ale bez zobowiązań. Poza tym końskie podrywy w kolejnych pracach i olewanie przeze mnie kolejnych facetów -mój brat jest związany z jego siostrą. Oni wszyscy wiedzą o nas, choć to nie jest jakieś oficjalne, ale jego rodzice np. pytali, jak nam się układa. To też mnie blokuje - znam go w końcu i będę widywać, tym bardziej, że oni wszyscy mieszkają z rodzicami jego i siostry - a niedługo mój brat będzie się żenił z nią. Teraz kolejne święta u nich spędzimy. -Ja mu powiedziałam jakiś czas temu, że chcę z nim kontynuować znajomość... -On planuje nam przyszłość, coś bąkał nawet o mieszkaniu razem, o wakacjach powiedział 'na kiedy mam brac urlop?' (bo już musi), powiedziałam kiedy, ale bez większego przekonania. ON cały w skowronkach, ja nie wiem już, co robić... Nie jest mi źle - ale dziwnie czuję się z tym, że on to wszystko bierze tak na poważnie... Nie oszukuję go, mówiąc o uczuciach, on mi kiedyś powiedział, że nie ma prawa wymagać ode mnie, żebny moje uczucia były tak samo silne jak jego, ale niedawno powiedział, że bardzo wiele by dla niego znaczyło, gdybym czuła i powiedziała mu to samo co on mi (że kocham...)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zakończ to dziewczyno bo bardzo go kiedyś zranisz, im wcześniej zakończysz tym lepiej. Troche egoistycznie siedzisz z nim bo jest ci dobrze, a co będzie jak poznasz kiedyś mężczyznę którego pokochasz od pierwszego wejrzenia? Odejdziesz od niego bo każdy chce kochać a nie tylko być kochanym, może to być za dwa miesiące ale może to być za 5 lat gdy będziecie po ślubie z dwójką dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja mu mówiłam o wielu rzeczach. Nigdy mu nie powiedziałam, że go kocham, jedynie że bardzo lubię i cenię za wiele rzezy. Bo tak też jest. On nie jest naiwny ale jak kiedyś coś mówilam o tym, ze może beze mnie byłby szczęśliwszy - zareagował paniką. Powiedział, że to ja daję mu szczęście i najgorsze, co mogłoby być, to moje odejście. Powiedział, że odkąd mnie poznal, wiele się w jego życiu zmieniło na lepsze. Małżeństwa nigdy nie popierałam, dzieci - tym bardziej NIE CHCĘ ( i nie chodzi o to, że z nim, tylko ogólnie).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja na swój sposób go kocham. Martwię się o niego, troszczę. Cenię za wiele rzecz, jak już pisałam. Gryzę się tym straszliwie, że on mógłby przeze mnie cierpieć, ale równocześnie widzę, że moje odejście bardziej by go unieszczęśliwilo Ale nie będę się oszukiwac, że uważam, że jest tym jedynym (w przeciwieństwie do niego) etc. Jest jeszcze opcja, że ja taka po prostu jestem. Byłam z kimś, w kim się zakochałam, ale nadal nie myślałam, że to ktoś jedyny, choć równocześnie nie chciałam związku z nikim innym (podobnie jak z aktualnym mam).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Trochę też nie rozumiem tego, że jego zadowala to, że on deklaruje miłość, ja nie. I uważa, że ja mu daję szczęście

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a ile czasu razem jestescie ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Spotykamy się już prawie rok. Oczywiście na początku to było przyjacielskie, potem on mi wyznał, że chciałby czegoś więcej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Może jego miłość jest mocna, oszalała, a twoja cicha, spokojna nie ma co też wartościować czegoś takiego, miłość to nie tylko szalone zrywy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Może to on się odkocha

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jeszcze napiszę, że z 2 miesiące temu wyjechaliśmy razem i naprawdę było bardzo fajnie - wtedy pomyślałam, że może ja jednak do niego coś więcej czuje. Nie, nie było nawet seksu - ale ogólnie było świetnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Odejdź od niego znajdz sobie innego faceta lub baw się i szalej, jeśli zatęsknisz za nim a nie za sytuacją ze było ci dobrze to wroc do niego. Nie ma czegoś takiego jak cicha miłość, jest zakochanie na zaboj a potem przeradza się w miłość.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
15:49 To chyba byłoby złe potraktowanie kogoś, odejście wedle widzimisie i powrót bo "jednak popełniłam błąd"... Ludzi się tak nie traktuje poza tym ja naprawdę nie potrzebuję szaleństw ja tam myślę że istnieją różne rodzaje miłości, ale czy z mojej strony to w ogóle miłość... Ja jak się nie spotykamy, rzadko za nim tęsknię. Teraz widzieliśmy się we wtorek i zobaczymy się dopiero w święta na rodzinnym spędzie, a on pisał już wczoraj że nie wie jak wytrzyma do niedzieli. A ja spokojnie daję radę. Może też dlatego, że codziennie prawie na okrągło mamy kontakt... Piszemy smsy, dzwonimy na skype czasami etc/ Gdybym miała perspektywę nie widzenia go z miesiąc albo więcej to może wtedy mocniej bym zatęskniła Ale ja też nie tęsknię ogólnie za nikim, nie przypominam sobie nawet tęsknoty za rodzicami jak byłam mała etc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Święta zmuszają do refleksji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I tak poza tym od niedawna mam takie uczucie, jakby wcale mi tak super w tej relacji nie było. Czasami wręcz odrobinę wolę w pracy czy na studiach siedzieć i pogadać z kim innym niż się z nim spotykać i nie wyczekuję tak naszych spotkań. Bo my z moim mamy dużo rzeczy, które nas dzielą i czasami musimy o tym sporo gadać, on mówi, że chce, żebyśmy sobie ufali i spólnie rozwiązywali problemy, a ja - a ja... Wcale się z tego jakoś nie cieszę, że on taki jest. Jestem uczciwa, nie oszukuję go, nie przychodzą mi do głowy inni faceci, ale mimo wszystko...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Refleksje to ja mam od dawien dawna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Lepiej odejść na chwile i wrócić będąc pewną ze go kochasz niz kiedyś gdy on będzie przekonany ze jesteś jego, odejść na zawsze do innego mówiąc ze nigdy go nie kochałaś. Jak siedzisz i się nudzisz to na urlopie zatęsknisz za pracą , powiedz mu ze potrzebujesz przerwy by przemyśleć i baw się dobrze, nie kontaktuj się z nim, miej cały czas zajęty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jeżeli jego rodzice czy tam siostra zapytają mnie wprost w święta, czy my jesteśmy razem, będę miała problem. Bo teoretycznie jesteśmy... tak się zachowujemy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
16:06 A jak moje uczucia jak odejdę nie będą tak do końca jednoznaczne? Coś będzie, czegoś nie? z jednej strony będzie mi bardzo szkoda zakończyć znajomość?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To po co o tym piszesz na forum, jak nic z tym nie chcesz zrobić, ani w te ani w tamte stronę, tylko trwasz bo ci dobrze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
i pogadać z kim innym niż się z nim spotykać i nie wyczekuję tak naszych spotkań. - no właśnie to mówi wszystko. ja nie wiem po co ty w tym tkwisz, lepiej całe życie czekać na kogoś kto nam w 100% pasuje niż całe życie się męczyć z kimś kto nam tak naprawdę nie odpowiada. nie ma chemii, nic z tego nie będzie. nawet chemia nic nie gwarantuje ale bez niej to już w ogóle nie ma o czym marzyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie jest mi dobrze, bo właśnie coraz gorzej i mniej swobodnie się czuję ja w tym trwam głównie ze względu na powody, które wymieniłam, a najbardziej chyba ze względu na to jak on jest przywiązany do mnie i dwa, ze względu na te konotacje rodzinne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
z czasem będzie coraz bardziej przywiązany. w uczuciach każdy jest egoistą bądź i ty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
16:20 tylko widzisz, ja wcześniej NIE miałam takich odczuć a teraz momentami jest coraz gorzej doszło do tego, że ja planuję, że spotkam się z nim w jeden dzień żeby "mieć potem spokój" przez jakieś tam dni... on ogólnie naciska na częste spotkania, a jak juz się spotykamy, to chce siedzieć do późna, i nie zawsze respektował że ja już chcę zakończyć spotkanie (siedzieliśmy np. w aucie gdzies dalej), dopiero ostatnio zaczął to robić. narzeka często, że tęskni przyszedł po mnie ostatnio do pracy bez zapowiedzi (ale byliśm umówieni, tylko nie wiedzialam, że tam przyjdzie), nie poczułam radości że go widzę po 4 dniach niewidzenia się, tylko lekkie wkurzenie że tak przyszedł...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wcześniej jak to się rozwijało to mi nic nie przeszkadzało, jak weszło na tą poważniejszą ścieżkę, to irytuje mnie wiele

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ale ja to doskonale rozumiem nie musisz mi tłumaczyć też przeważnie tak mam, ale jak spotkasz kogoś na kim tobie będzie zależało to nie będziesz miała takich "objawów". wiadomo że czasami każdy potrzebuje pobyć sam czy wyjśc ze znajomymi ale jak, częściej niż bardzo rzadko wolisz robić coś sama lub z kimś innym, a nie z nim to zwyczajnie ci na nim nie zależy tylko godzisz się na to aby mu nie było przykro albo boisz się być sama. powody mogą być różńe, jedno jest pewne - z nim nic nie stworzysz na obecnym etapie i tracisz czas poświęcając go tej znajomości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiec żyj sobie w średniowieczu gdzie rodzina znalazła ci męża, uszczęśliwiaj go i urodź mu gromadkę dzieci, twoje zdanie się nie liczy rodzina będzie oczekiwać potomstwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No to na pewno jest to częściej niż bardzo rzadko - lubię wiele rzeczy robić sama, mieć swoją przestrzeń i zawsze tak lubiłam mimo, że miałam przyjaciółki czy innego faceta. My się przeze mnie rzadziej spotykamy bo ja mam swoje zajęcia albo zwyczajnie chcę sobie pójść na spacer samej na pewno nie boję się być sama, ten powód wykluczam, bo nigdy to mi nie zaprzątało głowy boję się po prostu że go skrzywdzę opuszczeniem go, weszłam w tę znajomość i cięzko mi z niej wyjść. I boję się, że jego rodzina też zareaguje negatywnie na to, a nie chciałabym też robić bratu zamieszania. W końcu tam u nich bywam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jakby ktoś mnie miał namówić na dzieci to naprawdę :D ja jestem bardzo uparta w wielu kwestiach i m.in to jst powodem naszych konfliktów, różnic... ale w tej najważniejszej być nie umiem tylko rodzina to nie jest jedyny powód, jest też kwestia jego odczuć. To wszystko skłąda się na to, że w tym tkwię, mimo, że coraz bardziej to wygląda jak robienie dobrej miny do złej gry muszę to jakoś rozwiązać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
te powody są tak naprawde idiotyczne, przeczytaj to i sama się przekonaj. zawsze możesz nie bywać i olej co myśli o tobie nawet nie twoja a brata rodzina. poza tym jak go zostawisz i będziesz sama to łątwiej mu będzie to przyjąc niż jeśli będziesz w tym tkwiła i za x lat spotkasz kogoś z kim ci będzie inaczej i zostawisz go z dnia na dzien dla kogoś innego. wtedy na pewno rodzina a i brat pewnie też tego nie zrozumie. im wcześniej tym lepiej, im mniej kontaktu tym lepiej. już pisałem, napiszę ostatni raz, marnujesz czas i coraz bardziej się pogrążasz, za rok dwa oprócz rodziny będą wspolne wakacje, mozę mieszkanie albo wspólny chomik czy pies. sama sobie robisz pod górkę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No i ja też mimo wszystko przyzwyczaiłam się do niego, przywiązałam, i naprawdę cenię w nim wiele rzeczy, można na niego zawsze liczyć, jest szczery etc... nie ma wiele takich ludzi to wszystko nie jest takie proste, ja zrywałam bez wahania toksyczne znajomości kiedyś i też bym pomyslała, że prosto byłoby zerwać koleją znajomość, ale jednak nie do końca...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×