Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

MÓJ PIES UGRYZŁ DZIECKO!! Konsekwecje

Polecane posty

Gość gość
a pod samochód mogłoby wpaść goniąc za piłką - taki sam beznadziejny argument. Małe dzieci są nieuważne, mogło niechący wsadzić psu palca w oko i taka reakcja jest zupełnie normalna. Traumy dziecko mieć nie będzie, a może nauczkę na przyszłość. Ręki mu ten pies nie odgryzł. Co więcej - nie obrażam dziecka, ale stwierdzam fakt - rodzice zaniedbują dzieci i zwyczajnie ich nie wychowują. O bezpieczeństwo tego dziecka mają dbac wsyscy tylko nie mama i tata? Dlaczego w każdej historii o pogryzieniu przez psa szybko okazuje się, że obca osoba (czy dorosła czy dziecko) do psa sama podeszła i próbowała dotykać? Nie przepadam za psami, ale jeszcze bardziej denerwują mnie ludzie którzy pozwalają swoim dzieciom na bezmyślne zachowania, a potem zwalają winę na innych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I naprawdę, 5latek powinien wiedzieć, że obcych zwierząt się nie zaczepia. To taka głupia podstawa którą twoje dziecko powinno znać skoro wypuszczasz je bez nadzoru na dwór.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Właściwie mogę podać inny przykład - z mojego "podwórka". Stałam w autobusie z klatką z kotem - mała dziewczyna podbiegła i przystawiła twarz do klatki żeby zobaczyć kotka. Akurat miałam szczęście bo kot nie był zainteresowany i poderwałam klatkę do góry zanim ją zobaczył. Teraz wyobraź sobie jaki byłby lament gdyby mała dostała pazurami w oko bo "kotek chciał się bawić". I czyja byłaby to wina? Moja czy matki która siedziała na drugim końcu autobusu przylepiona do telefonu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś ...Stałam w autobusie z klatką z kotem - mała dziewczyna podbiegła i przystawiła twarz do klatki żeby zobaczyć kotka. Akurat miałam szczęście bo kot nie był zainteresowany i poderwałam klatkę do góry zanim ją zobaczył. Teraz wyobraź sobie jaki byłby lament gdyby mała dostała pazurami w oko bo "kotek chciał się bawić". I czyja byłaby to wina? Moja czy matki która siedziała na drugim końcu autobusu przylepiona do telefonu?... x Widzę, że ty żadnej samokrytyki, ani wyobraźni nie posiadasz :(. Odpowiem ci więc konkretnym przykładem: debil-konwojent powiesił niezabezpieczony karabin na oparciu krzesła i poszedł zamówić sobie żarcie. Do krzesła podeszło dziecko i patrząc na drugiego konwojenta zaczął bawić się tym karabinem. Strzał padł w najmniej spodziewanym momencie. Zgadnij, kto poszedł za ten nieszczęsny strzał siedzieć: matka dziecka, czy właściciel karabinu ? Tak na marginesie to sam miałem podobny przypadek w barze w US. Konwojenci powiesili broń na krzesłach i beztrosko poszli zamówić coś przy barze. Za ramię odciągnąłem dzieciaka, który chciał się taką wspaniałą zabawką pobawić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Owszem, zero samokrytyki bo uważam, że dzieci powinny wiedzieć, że nie wolno tak robić. Ja tam tylko stałam z moim kotem w odpowiedniej klatce. Dlatego nie czułabym się wina gdyby to dziecko podrapał, chociaż pewnie dziecka byłoby mi szkoda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
kot to też nie broń więc nie możesz porównywać do swoich zmyślonych historyjek. Za broń według amerykańskiego prawa jesteś odpowiedzialny w 100%, mając kota w klatce spełniałam wszystkie wymogi bezpieczeństwa :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Biegly psycholog nie wyda takiej opini o jskiej piszesz,wzkaz mi wyrok w pofobnej sprawie,gdzie raka,sytuacja miala miejse.Wyroki sadow sa ogollofostepne.Zamiast hredzic farmazony wyssane z palca,podsj konkret,inaczej sie tylko osmieszasz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Są sytuacje, których się nie da przewidzieć. Pies rodziców kiedyś wytarmosił brata, rodzice zdążyli zareagować. Brat był mały i raczkował, pies zgłupiał chyba, bo nie widział człowieka chodzącego na czworakach? Sam nie powiedział, ale się czymś zdenerwował i mu się włączył agresor. Wiem, że zastanawiali się co zrobić z psem, moja mama do dziś powtarza, że pies + dziecko = nieszczęście ☹

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Ty jesteś naprawdę upośledzona intelektualnie :(. Co ma wspólnego amerykańskie prawo o broni, do dwóch kretynów, którzy w barze Urzędu Skarbowego wieszają sobie broń na krzesłach i radośnie idą złożyć zamówienie ? ? ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ano to, że oni zostawiając tą broń łamią prawo, ja mając kota w klatce nie łamię prawa. Prościej - ja zrobiłam wszystko, żeby kot nikogo nie uszkodził, matka tego dziecka nie zrobiło nic żeby ono przylepiło twarzy do klatki z niezadowolonym kotem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Przez 5 lat mieszkałem z panią psycholog, więc zdarzyło mi się wiedzieć nieco dokumentów, przez nią sporządzanych. Przeczytaj dokładnie, co napisałem w swoim poście: gość wczoraj i odnieś się do niego, a nie do swoich chorych wymysłów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tak to jest, ten tekst "o nie gryzie" zawsze mnie śmieszy u właścicieli piesiów tak, ja jak wchodzę do sklepu to też oznajmiam: "ja nie kradnę". x autorko,weź na klatę g****o, które zrobił właśnie Twój piesio, a samego piesia i siebie trzymaj od sąsiadów z daleka na przyszłość pomyśl o kagańcu na pysio piesia i nigdy przenigdy WIĘCEJ nie pisz o takich sprawach na kafe piesie i sweet dzieciaczki to jest płachta na byka dla kafe loszek;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Ty jesteś tak głupia, że nie rozumiesz, że klatka jest tylko warunkiem wpuszczenia ciebie do autobusu z kotem, a za to co kot zrobi dziecku TY ODPOWIADASZ w 100% ? Równie dobrze możesz tym autobusem przewozić tarantulę, i dopiero jak kogoś ukąsi, ty możesz pójść siedzieć. Teraz już wiem, dlaczego w Niemczech trzeba zdać test, by móc psa hodować :(.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie, ty nie rozumiesz. Jeżeli wsadzisz łapy/twarz do tej klatki to jest twoja wina :) Nie rób z siebie idioty, każdy kto czyta twoje wpisy wie, że trollujesz. Podobnie nie jest to winą właściciela psa jak ktoś wsadzi rękę przez płot - wystarczy, że na bramie wisi kartka informująca o obecności psa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
przy okazji - klatka nie jest warunkiem. Mogę również jechać z kotem na smyczy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przynajmniej będzie nauczka ! Rodzice dzieci są walnięci- na placu zabaw zawsze jest zbiorowe głaskanie psa przez dzieci w wieku 4-5 lat a rodzice nawet nie patrzą!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość wczoraj ...Stałam w autobusie z klatką z kotem - mała dziewczyna podbiegła i przystawiła twarz do klatki ... Teraz wyobraź sobie jaki byłby lament gdyby mała dostała pazurami w oko bo "kotek chciał się bawić". I czyja byłaby to wina?... x gość dziś ...nie, ty nie rozumiesz. Jeżeli wsadzisz łapy/twarz do tej klatki to jest twoja wina... x Ty nawet samej siebie nie czytasz ze zrozumieniem :(. Skąd takie kretynki się biorą ? ? ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
przeczytaj jeszcze raz...i jeszcze raz...i nie rób z siebie idioty. Albo chociaż się nie zdradzaj ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś W odróżnieniu od ciebie :D, nie muszę tak wiele razy czytać jakiegoś tekstu, by jego treść zrozumieć :P. Dla mnie jest ogromna różnica między twarzą PRZED klatką, a twarzą WŁOŻONĄ DO klatki. Ty tej różnicy nie widzisz :(. Teraz będziesz oskarżać spacerujących po ZOO :P ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wiesz jak wygląda klatka dla zwierząt? Drzwiczki są dosłowną kratką, jeżeli dziecko podejdzie na tyle blisko, że jego twarzy dotyka klatki to kot spokojnie może zrobić mu krzywde. Jak wsadzi palce do środka to zostanie ugryzione.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jeśli jest to york to wiadomo ze nie będą kagańca kupować bo by się cały zmieścił w tym kagańcu Hahah . Ale widziałam jak bachory same podbiegaja w 20 osob i wsadzają łapy gdzie nie trzeba : nawet do nosa psa a rodzice z daleka patrzą

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
może liczą na odszkodowanie? :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jedyną konsekencją jest prowadzenie przez około 2tygodnie,co kilka dni,psa na obserwacje do weta,nawe gdy pies jest szczepiony,płaci za to właściciel. Poniewaz pies był przez Ciebie właściwie zabezpieczony,czyli był na smyczy(kaganiec zbędny chyba ze rasa agresywna wpisana na listę) nie zaniedbałaś obowiażku własciwego nadzoru nad psem. Oczywiście rodzice dziecka mogą pójść do sądu,ale rozsądne by to nie było,ponieważ nie ma takiej opcji żeby wygrali,poniosa za to wysokie kosza postępowania sądowego oraz powołania biegłego którego wyznaczy sad ,który to stwierdzi stopień obrażeń jakich doznało dziecko(sama obdukcja nie wystarcza). tak wiec przez nieodpowiedzialnych rodziców nieco zeszczupleje twój portfel a dziecko najprawdopodobniej bedzie bało sie psów,chyba że rodzice mu wyjaśnią że był to naturalny odruch obronny psa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
najprawdopodobniej bedzie bało sie psów,chyba że rodzice mu wyjaśnią że był to naturalny odruch obronny psa. x sorry, ale psychika bachorka to już troszkę za daleko jeśli chodzi o to, czym ma się autorka przejmować. :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
brokeninside87 dziś Tak pewnie myślał ten, kto ciebie na całe życie sfiksował :P.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rozmawiałam z sąsiadami. Na szczęście zachowali się w porządku i zrozumieli, że sami zachowali się nieco nieodpowiedzialnie pozwalając kilkuletniemu dziecku bez osoby dorosłej chodzić po ulicy. Okazuję się, że nic mu poważnego nie stało. Nawet nie trzeba było szyć. Całe napięcie ze mnie zeszło. Cieszę się, że to się tak skończyło. Mam nadzieję, że już nigdy w życiu nie przydarzy mi się podobna sytuacja. Mam nauczkę na przyszłość, żeby następnym razem założyć psu kaganiec. Przede wszystkim będąc na terenie, gdzie znienacka mogą się pojawić dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
cieszę sie autorko że sytuaja się wyjasniła. Pamietaj jednak ze nie było w tym Twojej winy,a dzieci mogą pojawić sie wszedzie znienacka,musiałabyś psu chyba kaganiec przyspawać. tutaj potrzeba edukowac rodzców i to na skalę ogólnopolską. Wesołych Świat!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×