Studia humanistyczne to dla faceta samokastracja i jedno z najwiekszych upodlen

A dlaczego ? A dlatego ze na takie studia ida glownie durne sweet panienki ktore dobrze zdaja sobie sprawe ze po takim gownie jak socjologia czy kulturoznawstwo nie beda mialy zadnej pracy wiec poluja na bogatych mezow ktorzy beda swietnie zarabiac jako inzynierowie po informatyce, mechatronice, elektronice czy automatyce. I tak spedzasz 5 lat jako jeden z trzech albo czterech facetow na 60-70 bab z ktorych jednak wszystkie sa dla ciebie niedostepne bo maja fagasa na polibudzie i ta swiadomosc ze ty siedzisz w lawce z dupa ktora w glebi szydzi z ciebie i uwaza za gorszego od swojego misiaczka ktory bedzie mgr inz. Gratulacje.

Jesteś za głupi, żeby zdać chociaż jeden egzamin z kulturoznawstwa lub socjologii ;)

Dla twojej wiadomosci przez jeden semestr studiowalem administracje ktora uchodzi za o wiele trudniejsze studia niz socjologia i tam zdalem wszystko, do wiekszosci egzaminow z wyjatkiem jednego przedmiotu wystarczalo sobie poczytac na godzine przed i sie mialo 3.

I co probujesz sie teraz dowartosciowac za pomoca tego postu umniejszajac dziedziny humanistyczne, bo, sam jak przyznajesz, zawaliles studia? Jeżeli nie studiowales socjologii, to się nie wypowiadaj. Osobiście jak będę mieć faceta, to chce mieć tylko z humana tak jak jestem i ja. Ostro sobie pojechales o tej kastracji...

Skończ pi_rdolić 92. Wszyscy wiemy, że byłeś upodlonym kastratem, zanim jeszcze mama załatwiła ci zdanie matury. Znasz się na męskości i kobiecości, jak świnia na gwiazdach :P.

Dziewica

Tak, od wczoraj.

Gosc 01:18 przeciez wyraznie napisalem ze zdalem ta administracje, po semestrze ja rzucilem i przenioslem sie na biotechnologie na politechnice, bo mialem juz dosc panienek humanistek n*******lajacych o swoich misiaczkach informatykach.

Ja studiowałam socjologię, gdzie na roku było naprawdę sporo facetów i niektórzy z nich nawet mi się podobali. Ech, jak ja nieraz sobie marzyłam, że któryś z nich zaprosi mnie na głupią kawę, jednak przez trzy lata się nie doczekałam żadnego bardziej zażyłego gestu ze strony kogokolwiek. A pasztetem raczej nie byłam, bo w klubach dicho miałam jako takie branie, kręcili się wtedy koło mnie faceci spoza uczelni. No ale fakt, że na uczelni te słodkie przebojowe niunie w modnych sexy ciuszkach bardziej przykuwały uwagę, panowie mieli w czym przebierać, toteż nie zwracali na mnie uwagi...

No to w takim razie przykro mi, że tak nieszczęśliwie trafiłeś, ale to nie powód żeby generalizowac. Ja z kolei nie wyobrażam sobie mieć chłopaka z politechniki - dla mnie to zupełnie dwa różne sposoby rozumowania. Zdaje sobie sprawę, że po moich studiach prawdopodobnie nie znajdę pracy w zawodzie. Poszłam na nie z pasji. I ta pasja jest na tyle ogromna, ze wkrótce zamierzam zrobić z tej dziedziny doktorat. Czy żałuję? Nie, bo uczę się tego co kocham.

Trzeba być prawdziwą C__I__P__Ą, by wybierać kierunek studiów wg potencjalnej atrakcyjności zawodu dla płc***ięknej :P. x Ty mógłbyś mieć nawet kasę jak Bill Gates, a i tak byłbyś dla dziewczyn szmatą (z której w tym wypadku można wycisnąć kasę :P ).

Spotykałem się kiedyś z jednym gościem co informatykę skończył. Na jedną z randek zaprosiłem go na bajeranckie wydarzenia kulturalne, a ten... beszczel jeden powiedział, ze sie wynudzil jak cholera :D Śrut, siano i tylko kable w jego pustym łbie były. Pryncypal który nie umiał nawet sztuki docenić... Takie ''skarby'' tylko na kierunkach ścisłych!

*spotykalam Jestem kobieta. Sorry za tę zabawną pomyłkę :D to przez słownik w smartfonie