świąteczny obiad

Zaprosilam rodzinę męża na obiad dziś.Podałam po 2 ziemniaki i sztukę mięsa 4 na 4 cm.Do tego aż dwa rodzaje surówek.Goście w trimiga zjedli wszystko i patrzyli jeden na drugiego.Jak wyszłam do kuchni zaczęli szeptac coś między sobą .Po chwili zaczęli się zbierać do wyjścia mimo tego iż wcześniej było mówione że spędzimy razem całe popołudnie.No ale cuz siłą nie będę nikogo trzymać.Choć nie powiem zrobiło mi się przykro.Tyle wysiłku włożyłam w przygotowaniu obiadu A oni zjedli ,obtarli mordy i poszli.

cUz fajne prowo.

To jeszcze nie koniec.Ponieważ nie mieliśmy nic lepszego do roboty postanowilismy wybrać się na spacer.Ja z mężem i nasza córeczka.Przechodzimy obok pizzerii i naraz córcia mówi ciocia ,ciocia.Patrzę A tu rodzinka której się tak niby spieszylo siedzi i je pizzę.Poczułam się tak jakby mi ktoś w pysk strzelił.

Mąż straszny choleryk chciał wejść i powiedzieć im co o tym myśli.Ale jakimś cudem udało mi się co przekonać aby dał spokój-nie warto psuć sobie świat.Ale jedno mnie cieszy ,przynajmniej na własnej skórze przekonał się do czego zdolną jest jego rodzina.

Nie przejmuj się.Fakt zachowali się bezczelnie mogli przecież zaproponować abyście wspólnie poszli do tej pizzerii.A tak to no niesmak pozostanie.

ale patologiczna rodzina

Bo tego za dużo było! Mięso 2x2 cm oraz 1 ziemniak i łyżka sałatki byłoby w sam raz. Oj ludzie ależ się wam nudzi. :P

a zupa kuźwa gdzie, obiad bez zupy to wuj nie obiad, pełny obiad to zupa, drugie danie i ciasto, kawa czy herbata, to nie nazywaj to obiadem tylko poczestunkiem

14.57 no mówię Ci patologia z nich Ale mąż na szczęście z tych normalnych.

A Rosół był A jakże inaczej.Skupilam się na opisie 2 Dania bo był że tak powiem moim popisowym daniem.Liczyłam w skrycie na wyrazy uznania.Nawet przygotowałam przepis na kartkach w razie gdyby ktoś poprosił.A tu nic..

Az 2 surowki haha :D

I nawet na Was nie mogę liczyć.A chyba od tego jest forum ,żeby się wspierać.Dodać otuchy.No kurczę ludzie Święta są!!!

A to jeszcze nie koniec o nie.Mój Szanowny małżonek jak się denerwuje momentalnie robi się głodny.A ja że jak w filmie Kogel mogiel czym chata bogata .Cały obiad wystawilam.Wracamy do domu ten zły bo wiadomo głodny to zły.To idziemy do tej nieszczęsnej pizzerii.A Ci nadal tam siedzą.Musielismy w ukryciu obserwować kiedy opuszcza lokal żeby móc wejść.Trwało to około godziny A mi z głodu normalnie słabo się robiło.

Gdy przyszło do płacenia rachunku wyszło że mamy do zapłacenia 250 zł.Bardzo nas to zdziwiło że za jedną mega pizzę fakt wypasiona była (szynka ,pieczarki i podwójny Ser)no ale bez przesady.No i co się okazało że jego brat bliźniak z rodziną(tak,tak ci sami co byli u nas na obiedzie)nie uregulowal rachunku i siłą rzeczy wzięli ich za nas.A że ja wypisz wymaluj teściową z wyglądu to no nawet nie sposób się było wykręcić od placenia

Trochę mnie co prawda zdziwiło że pomylili naszą córkę z ich bo nasza ma 14 A tamtą 6 no ale dzieci rosną.A jak wiadomo minęła już godzina co też było na naszą nie korzysc

Niesamowita historia jak w filmie.Ale nie od dziś wiadomo że życie pisze najlepsze scenariusze.

Pisałaś o cioci .to co nie zdziwiło ich że jednej osoby brak?

Nie wierzę w ten temat .:D Ja podaję gościom cały półmisek ziemniaków ,każdy sobie nakłada ile chce, do tego kotlety mielone i schabowe do wyboru, nie wierzę że autorka zachowała się tak chamsko ,taką porcję o której ty mówisz to je moje 5 letnie dziecko.

Już wyjaśniam.mąż ma długie włosy .Jak rozpuści wygląda jak swoją siostrą.Jak związane ma to czysty brat bliźniak.A że z mojego męża taki elegancik że 5 minut w jednej fryzurze nie wytrzyma to sami widzicie.

16.43 MOJA droga.To była kompozycją rodem z master szafa.2 ziemniaczki na tym liść pietruszki.Do tego te mięsko położone żeby ze strony jedzacego wyglądało jak romb.sos podałam polewajac wszystko na kształt zająca.dla zainteresowanych użyłam do tego foremek do pieczenia ciastek.To nie sztuka wrzucić wszystko do jednej michy.A użyć finezji to dopiero sztuka.

Na kolację przygotowałam osmiorniczki z parówek.No ale oni już ich nie zobaczą Nie skosztuja rarytasu.Ich strata

Uwielbiam osmiorniczki☺

Ale masz kobieto fantazję , normalnie , prowo 1 klasa ! Ale sama widzisz, jak można na proszonym obiedzie wydzielać ludziom porcje ? Sama widzisz, jaki obfity obiad dałaś gościom, że nawet sama mocno zgłodniałaś czekając ledwie godzinkę, aż rodzinka opuśc***izzerię ! A na przyszłość zapamiętaj sobie , jak prosisz ludzi na obiad, to im nie żałuj, no chyba, że nie chcesz, aby cię odwiedzali. Najpierw podaje się zupę , polecam rosół z makaronem, lub zupę krem, potem ziemniaki , ale , na litość boską, nie po 2 kartofelki na osobę, wsyp do salaterki i każdy niech sobie nałoży ile chce, do tego z 2 - 3 rodzaje mięs, np. pioeczone udka, roladki ze schabu, zrazy, pomysłów jest mnóstwo, z 2-3 rodzaje surówek, ponadto coś do picia , polecam soki owocowe 100% z kartonu, oczywiście na stół nie podajemy w kartonie, tylko przelane do dzbanka. No, a potem na podwieczorek kawa i ciasta.

A po ile było tych ośmiorniczek na łebka ? Sądząc po twojej "gościnności" po ćwierć sztuki plus pół kromki chleba, żeby nikt przypadkiem nie pękł z przejedzenia...

Poza tym nie tłumacz się tym, że była to kompozycja rodem z master chefa, tam są porcje degustacyjne, a nie do najedzenia się. A jak są goście , to trzeba ich ugościć, żeby się najedli. Ot i tyle !