Dlaczego rodzina zastępcza dostaje 2500na dziecko a rodzina 500?

Dlaczego tak jest, że obcych obywateli lepiej traktują niż swoich? Kim są ci w sądach, że przyznają obcym więcej niż tym z obywateli własnego kraju? Zdrada narodu?

Za PO kwitł handel dziećmi. Byli w to uwikłani prawnicy, sędziowie z sądów rodzinnych, pracownice socjalne i tzw. rodziny zastępcze. Proceder polegał na tym, że najpierw pracownica socjalna szukała tzw. patologię. Ale wcale nie chodziło o rodziny alkoholików czy bezrobotnych cyganów bo dzieci z prawdziwej patologii sprawiają kłopoty wychowawcze i nie ma na nie popytu. największy popyt jest na dzieci z kochających rodzin ale biednych. Dlatego pracownica socjalna szukała samotnej matki, najlepiej takiej która straciła pracę. PO przegfłosowało ustawę, że bieda jest "przemoca w rodzinie" bo jak matka nie może kupić dziecku nowych butów tylko kupuje z ciuchlandu to znaczy, że dziecko "cierpi" i trzeba je zabrać od domowej przemocy. Uboga samotna matka nie miała na adwokatów więc sąd rodzinny bez problemu odbierał jej dziecko pod często kuriozalnym powodem. Znany jest przypadek z sądu rejonowego w Nisko gdzie sędzina Ewa Kopczyńska kazała "prawomocnym" wyrokiem oderwać półroczna Sabinkę od karmiącej piersi mamy i wraz z dwiema siostrami oddać w obce ręce do rodziny zastępczej. Jak uzasadniła sędzia Ewa Kopczyńska, powodem była ciasnota i bałagan w domu oraz obecność w nim psa, królika i muszek owocówek. Chyba ciężko o głupsze zarzuty :O Dopiero nowy minister Zbigniew Ziobro zabronił odbierania rodzinom dzieci z powody tzw. "biedy". Jak sam przyznał - trzeba położyć kres handlowaniu polskimi dziećmi. Bo tak to trzeba nazwać - handlowanie. Odbierano dzieci tylko po to by zarabiać na każdym po 2500zł/mc.