Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

że też takie coś chodzi po świecie

Polecane posty

Gość gość
Fundacja Rzecznik Praw Rodziców informuje. Pani Katarzynie Bałut, Sąd odebrał troje dzieci z powodu "niezadowalających warunków lokalowych". W uzasadnieniu podano: ciasne mieszkanie - 37 m kw., bałagan i muszki owocówki (sic!) Dzieci zostały rozdzielone. Starsze dziewczynki trafiły do Domu Dziecka w Rudniku, a najmłodsza wówczas 4 miesięczna córka karmiona jeszcze piersią, do rodziny zastępczej w Nisku. Sąd nie przychylił się do prośby rodziców, aby dzieci zostały umieszczone u najbliższej rodziny. Rodzina nigdy nie korzystała z pomocy Ośrodka Pomocy Społecznej. Rodzice pracują i starają się utrzymać rodzinę. Dramatyczna historia rozpoczęła się w czerwcu 2013 od anonimowego donosu na policję, że "z mieszkania słychać płacz dzieci i krzyk babci". Odbyła się wtedy sprawa w Sądzie Rodzinnym a rodzina została objęta nadzorem kuratora. Kolejna sprawa była w październiku 2014 r., nadzór utrzymano, a dodatkowo sąd zlecił OPS-owi wywiad środowiskowy. Ośrodek przydzielił do pomocy rodzinie asystenta rodzinnego. Mimo, że najstarsza córka była wzorową uczennicą, sąd zdecydował o przeprowadzeniu badań psychologicznych na dziecku, bo według sędziego były z nią problemy wychowawcze. Poza tym decyzją sądu rodzina została przebadana w Rodzinnym Ośrodku Diagnostyczno - Konsultacyjnym w Stalowej Woli. Trzecia sprawa w sądzie rodzinnym zakończyła się odebraniem dzieci. W uzasadnieniu sędzia Ewa Kopczyńska napisała "w domu panuje skrajny bałagan, brud i ciasnota"," dzieci odrabiają lekcje na skrawku ławy". Rodzice pisali zażalenie do Sądu Okręgowego, które nigdy nie zostało przekazane z sądu rejonowego. Zwykle doradzamy rodzicom żeby zbierali opinie na temat swojej rodziny i dołączali do akt. Niestety szkoła, OPS, Ośrodek Zdrowia odmówił wydania dokumentu i poinformował, że tylko na wniosek sądu rodzina Bałutów może otrzymać opinie. Rodzina prosiła o wgląd w dokumentację sądową, ale sędzina zakazała urzędnikom udostępniania dokumentów. Na wizycie u Starosty dowiedzieli się, że nie będzie mieszał się w sprawę, bo straci stanowisko... Od pół roku dzieci nie były w domu na przepustce, wszystkie wnioski o urlopowanie dziewczynek pozostały bez odpowiedzi. Dopiero w kwietniu otrzymali odpowiedź, że dzieci przed badaniem RODK muszą pozostać w placówkach, ponieważ mogą być narażone na manipulacje ze strony rodziców. Sędzia wprowadza rodziców w błąd informując że w zabezpieczeniu dzieci nie urlopuje się. Kiedy rodzice chcieli ochrzcić najmłodsze dziecko, sąd zezwolił na urlop najmłodszej córki tylko na 4 godziny, starsze dzieci nie otrzymały zezwolenia na uczestniczenie w rodzinnej uroczystości. Państwo Bałutowie codziennie odwiedzają dzieci, ale ponieważ córki umieszczone są w dwóch różnych miejscach, a godziny odwiedzin zbiegają się, kontakt jest utrudniony. Rodzice zebrali 21 podpisów sąsiadów świadczących o tym, że należycie wykonują władzę rodzicielską nad dziećmi i nie dopuścili się zaniedbań. Wybrali się do Warszawy do Ministerstwa Sprawiedliwości i do Rzecznika Praw Dziecka. Wszystkie wnioski skargi i zażalenia w końcowej fazie trafiały do Pani sędzi Ewy Kopczyńskiej co skutkowało brakiem reakcji ze strony instytucji państwowych. Podejmowane przez Fundację próby kontaktu z kierownikiem OPS-u w Nisku, Panią Elżbietą Tłusty, zakończyły się fiaskiem, ale opinia ośrodka na temat rodziny dołączona do akt jest dobra. Rozmawialiśmy z policjantem z miejscowej komendy i wyraził bardzo pozytywną opinię o rodzinie oraz podzielił się wątpliwościami co do słuszności decyzji sądu. Sąsiedzi również nie widzą dysfunkcji ani patologii w rodzinie. U państwa Bałutów nigdy nie było przejawów przemocy. Rodzice spełnili wszystkie zalecenia sądu. Uprzątnęli mieszkanie, byli z córką u psychologa i poddali się badaniom RODK, pozbyli się zwierząt z domu (królik miniaturka i pies). Koordynator Telefonu Wsparcia interweniował u Rzecznika Praw Dziecka, Rzecznika Praw Obywatelskich, w Ministerstwie Sprawiedliwości i w Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka. Cały czas czekamy na odpowiedzi. Rodzinę reprezentuje przed sądem prawnik naszej Fundacji. Koordynator jest w stałym kontakcie z rodziną i pomaga w kontaktach z instytucjami. Bezsilność wobec bezwzględności sądu i urzędów oraz opieszałość procedur sprawiły, że w tej chwili największą nadzieją na ratunek dla rodziny państwa Bałutów jest nagłośnienie ich dramatycznej historii w mediach. Szukając ratunku dla rodziny Bałutów nagłaśnialiśmy ich dramatyczną historię

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×