Uciążliwi sąsiedzi z dołu

Ludzie którzy nie mają dzieci(własnych lub czyichś) a ich sąsiedzi mają,to ci ludzie będą odczuwać dyskomfort w takiej sytuacji.Brak dzieci jest bolesny ,ta rana się zalecza sama.Każda taka sytuacja z sąsiadami działa jak rozdrapywanie rany na nowo. I mówi się że ściany,że rury,że pies,że resztki,że głośno.No tak się mówi,źródło jest zawsze pod spodem,ukryte ,tkwi w głębokiej ranie,niespełnieniu,żalu,prywatnym nieszczęściu. Można tę ranę załagodzić umożliwiając sąsiadowi realny kontakt,dzieląc się z nim czymś od siebie,zapraszając,rozmawiając.Można wiele,da się,ale to wymaga empatii.A która z kobiet tę empatię posiada,która myśli o czymś więcej niż o samej sobie i własnych interesach?Pewnie niewiele

Są ludzie którzy nie są w stanie prowadzić samotnego trybu,w kawalerce,po prostu wariują.Wszyscy sąsiedzi im przeszkadzają.Tacy ludzie mogą mieszkać jedynie we wspólnocie,wynajmując pokoje ,czy w hotelach,ośrodkach. I nic się z tym nie zrobi.Nie każdy jest winien własnej samotności ,ale nikt nie jest na nią skazany.Bardzo dobrą opcją dla osób samotnych nie z własnej winy jest praca na rzecz innych zarobkowa lub wolontariat

Ależ moi sąsiedzi wszyscy mają dzieci. Tylko takie duże i są z nich dumni. Jeden studiuje prawo, drugi medycynę, a ładna dziewczyna z 3 piętra w Akademii Teatralnej. Te wywody pseudo psychologiczne mają się nijak do rzeczywistości. Nikt nie jest samotny, a kawalerek to u nas nie ma. Rodzice na mnie nakrzyczeli, że mam zejść na dół jak chcę nakarmić psa bezpańskiego albo kota, a nie wywalać jedzenia przez okno. Byli u nas na obiedzie, bo ich zaprosiłam, widzieli jak rzucałam kotom z balkonu mięso. Faktycznie u nas są jeszcze dzieci w wieku szkolnym i one muszą mieć trochę spokoju żeby się uczyć i odrobić lekcje, więc postaram się zadbać o cichsze zachowanie mojego dziecka. Też będzie uczniem i być może studentem kiedyś, jak starsze dzieci sąsiadów. Wstyd mi, że robiłam wiochę. Mieszkanie, własność odrębna w budynku wielorodzinnym tn jednak nie dom wolnostojący ☹

jeśli ludzie z budynków wielorodzinnych są w porządku to da się tam żyć. Gorzej jak się hołota jakaś trafi i zachowuje się jakby tam nikt więcej nie mieszkał. Traktują cały teren i budynek jak swoją własność, próbują rządzić sąsiadami. A jego własność kończy się za progiem mieszkania. Jeszcze piwnica mu się należy i tyle jego ☺

Skoro u ciebie są dzieci i u sąsiadów też(już duże ale to nie robi różnicy),to co ty możesz pier..ić na temat życia osoby samotnej? No co ty wiesz na ten temat kobieto? Czy ty w ogóle masz zielone pojęcie jak wygląda życie takiej osoby w sobotni,niedzielny wieczór,gdy MUSI go spędzić w domu,z różnych powodów? Czy wiesz jak ja się dziś czułem?Mogłem wyjechać na 2 dni do rodziny,źle wyszło ,nie pojechałem. Co ty kobieto pier..isz i o czym ty w ogóle piszesz? Tobie się zdaje że facet to jest ze stali i sam sobie wszystko ma załatwić zorganizować i jak nie ma kobiety ,no to jego wina,itd. Ty po prostu jestes egoistką i tyle.

Nic dzwnego, że samotny jak cham i do tego czytać ze zrozumiewmiem nie umie. Ani słowem nie wspomniałam o facetach, tylko o sąsiadach, którym wszystko przeszkadza, moje głośne dziecko i rzucanie jedzenia z góry bezpańskim kotom i psom, że sąsiedzi wredni. Potem stwierdziłam w kolejnym poście, że nie jestem w porządku i tyle. Ktoś mi tu będzie bredził o samotności. Było poderwać jakąś i narobić dzieci, a nie obrażać ludzi na forum. Od chama każda ucieka w podskokach, dobrze ci tak dziadu

Jak czyjaś samotność wynika z niepełnosprawności i nie ruszy się z mieszkania bez czyjejś pomocy to jest przykra sprawa. Niestety najczęściej wynika z chamskiego zachowania wobec rodziny i w ogóle ludzi. Jak dbasz tak masz ☹

To pyzde masz jak garaż

Ty dziffko z 1993 roku. Już trójkę bachorów ma. W tym wieku powinnaś być jeszcze długo dziewicą.

Jakie dzieci? To był tylko żart, bardzo głupi, żeby się wam nie nudziło. Wesołych Świąt życzymy. Nabrały się ludziska, na Klaudusię i dzieciska ☺☺☺☺☺☺☺