Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Smutna Anonimowa

Czy mam powody żeby podejrzewać męża o zdradę?

Polecane posty

Gość Smutna Anonimowa

Nie wiem już co myśleć - jestem w związku od 11 lat. Mój partner (nie mamy ślubu, ale żyjemy jak małżeństwo) jest ode mnie o 5 lat młodszy, zawsze był czuły i troskliwy, komplementował mnie, kupował upominki, potrafiliśmy ze sobą rozmawiać wiele godzin. Wedle niego we wszystkim byłam najlepsza, najmądrzejsza, najpiękniejsza. Od dwóch lat coś się zaczęło zmieniać - stał się opryskliwy, z byle powodu podnosi na mnie głos, nie potrzebuje moich rad, często mnie krytykuje a nasze "rozmowy" o nas polegają na tym że ja mówię, a on słucha i nie ma nic do dodania. Zaczęłam go podpytywać czy coś się między nami zmieniło, o co chodzi, czemu nie jest jak dawniej, to zawsze odpowiadał że jest ok., że mnie kocha. Trzy miesiące temu urodziłam naszą córeczkę (sam nalegał na ciążę), chciał być przy porodzie i był, jednak zabrakło na porodówce słowa "kocham" i ogólnie czułości. Córką interesował się przez pierwsze kilka dni, nosił, robił zdjęcia - to ja od trzech miesięcy śpię po 2-3h na dobę i praktycznie sama się nią zajmuję. Dwa razy mnie wyręczył, jak już mdlałam ze zmęczenia i jeszcze miał pretensje, że to moja wina bo niby nie daję sobie pomagać... Teraz (zresztą już od jakiegoś czasu) każda próba rozmowy z nim o naszym związku kończy się kłótnią. Dla niego jest Ok., twierdzi że to ja się czepiam, szukam dziury w całym. Dziś rano, jak spał to sprawdziłam jego telefony (służbowy i prywatny) historia internetowa czyszczona jest na bieżąco. Od razu się zorientował że mu szperałam w tel. ( było połączenie od znajomego na pulpicie, po odblokowaniu tel. zeszło na górny pasek, po tym poznał że brałam jego tel.), wkurzył się że go sprawdzam, że mu nie ufam, że go gnoję itp. Kiedyś pewnie by mnie przytulił i sam spytał o co mi chodzi, dziś mnie zakrzyczał, obrócił kota ogonem i wyszedł szybko. Latam za nim od dwóch lat, pytam, próbuję wyjaśniać, zawsze kończy się tym samym - atakami na mnie, krzykiem. Kiedyś sam mi się tłumaczył - gdzie jedzie, z kim się widział a teraz tylko jak zapytam. Mam podejrzenia, że ma kogoś. Bardzo się zmienił, nie szanuje mnie. Nawet się nie trudzi żeby coś wytłumaczyć, nerwowo reaguje na moje pytania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
On potrzebuje seksu. Jego poped mutuje agresywnosc. Jezeli nie mozesz mu dac, to zrob mu reka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Smutna Anonimowa
To on nie chce brać. Przeważnie ostatnio jest "zmęczony". Albo go nie ma.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie mam rady ale wyglada na to ze mu przeszło i teraz jesteś już przez zasiedziałosc , szykuj sie na nowy rozdział,życia ...bez niego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Smutna Anonimowa
:-( To po co była ta ciąża...? Jeszcze przed zajściem proponowałam rozstanie, bo czułam i widziałam tą zmianę w stosunku do mnie. Ale nie, on twierdził że mnie kocha.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To żadne mąż a konkubent! Myślisz że będzie ze starą babą siedział?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Smutna Anonimowa
Narzeczony, jak już coś. Oświadczył się. Sama nie wiem teraz po co, bo oświadczył się dopiero jak byłam w ciąży.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bardzo Ci wspolczuje autorko, na pewno przezywasz ciezkie chwile a tym bardziej ze musisz sama radzc sobie z malym dzieciatkiem. Nie wiem co Ci doradzic, na pewno podziwiam Twoja siłę bo inna kobieta juz by wpadla w depresje poporodowa, nie majac wsparcia ze strony partnera.. Jezeli usuwa historie na biezaco to podejrzane,raczej chce cos ukryc,cos przed Toba abys sie nie dowiedziala. Moze jego przeroslo to wszystko i moze faktycznie kogos ma, ale jeszcze nie przylapalas go na goracym uczynku. Czy jestes zalezna od niego? Kochasz go? Jak widzisz przyszlosc bez niego, dalabys sobie rade?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Smutna Anonimowa
Jestem od niego zależna finansowo, ja nie pracuję, mieszkanie też jest jego (niby ma na mnie odpisać... kiedyś). Ja tak naprawdę nie mam dokąd pójść - "teściowa" nigdy mnie nie akceptowała, zawsze uszczypliwa. Rodzice mi zmarli (mama jak byłam w ciąży), nie mam koleżanek, przyjaciół. Zrobiłam sobie z niego cały świat. I to był duży błąd, teraz to widzę. Tak, kocham go ale boli mnie to jego zachowanie i im częściej próbuję to z nim wyjaśnić tym bardziej on "ucieka" i kończy się kłótnią.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×