Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Czy są tu ofiary molestowania seksualnego w dzieciństwie?

Polecane posty

Gość gość

Czy wyjawiliście to komuś? Czy przeszłość często was dopada w koszmarach itp.? Korzystacie/korzystaliście z jakiejś terapii? Czy gdy chodziliście do szkoły nauczyciele nic nie zauważyli? Jak radzicie sobie teraz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mój maż był ofiarą - niestety powiedział tylko mnie i zabroił roztrząsania tego! Jego prześladowca nadal żyje, ma prawie 80 lat a ja szczerze go nienawidzę... i nic nie mogę zrobić...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Byłam, ale jakoś nie mam specjalnej ochoty rozpisywania się o tym. Ten bydlak, który mi to robił zmarł sobie spokojnie ze starości 12 lat temu, a ja jestem wrakiem. Nikt nie wie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
u nas najgorsze jest to, że spotykamy się na różnych uroczystościach rodzinnych itp. On lubi dużo żartować itp. a ja nigdy nie jestem dla niego miła, ale mąż nie chce abym poruszała tą sprawę :-/ a ja nie raz mam ochotę mu powiedzieć, że wiem o wszystkim, zeby męczyły go wyrzuty sumienia!!! Bo cóż innego teraz mogę zrobić! Jedynie chronię moje dzieci i nie spuszczam ich z oczu w jego obecności!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nikt nie wie. Koszmarów nie mam. Nie korzystałam z terapii (ale myślę o tym). Nauczyciele nic nie zauważyli. Radzę sobie różnie. Tego się nie da zapomnieć, ale trzeba żyć dalej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja sama nie, ale kiedy miałam jakieś 10-11 lat na koloniach zaprzyjaźniłam się z trochę ode mnie mlodszą dziewczynką, Asia miała na imię. Na początku była taka bardzo skryta, i niedostępna, ale ja też zawsze taka nieśmiała i się polubiłysmy. Powiedziala mi, że sąsiad ją tam dotyka... Prosila zebym nic nie mówiła. I ja głupia posłuchalam:( Nie wiem co z nią. Nazwiska nie pamiętam, wiem, że z Gdyni jest. Zaczęłam się nawet zastanawiać czy nie zmyślała, ale wątpie. Źle się z tym czuję. Tylko jak mam komus powiedziec jak nie znam nawet jej nazwiska?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja. Jestem po terapii, radzę sobie nawet dobrze. Wiem dlaczego tak się stało itp, ze sprawcą mam kontakt, ale bardzo chłodny. Słyszałam, że jest chory i nie chce się leczyć i zwisa mi to totalnie, mimo, że to ktoś bliski z rodziny. Jego sprawa, jak nie chce, niech się nie leczy, mi jego obecność na tym świecie nie jest do niczego potrzebna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja niestety również brat cioteczny mnie molestował dziś nie utrzymuje z nim żadnych kontaktów wiem że ma żonę i dzieci i to jest takie przykre :-( ale za bardzo się boje :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak. Mój dziadek mnie molestował od 5 do 10 roku życia. Kiedyś babcia nas nakryła i nigdy więcej się to nie powtórzyło, ale do dziś babcia nie zbyt za mną przepada. Dziadek nie żyje już jakiś czas. Kiedyś nauczycielka odbyła że mną rozmowę bo zauważyła, że dziwnie się zachowuje. Popytała mnie, a że dałam jej uspokajające odpowiedzi - więcej tematu nie poruszyła. Mam do niej żal, że nie chciała mnie bliżej poznać. Powiedziałam o tym bardzo zaufanej przyjaciółce (nie mówiłam kto to zrobił). Myślę, że radzę sobie nieźle. Nie mam koszmarów, jedynie jak widzę babcie to mi się przypomina. Na razie chyba nie zdecyduję się na terapię.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Powiedziałam tylko mężowi, ale nie powiedziałam mu, kto to robił, ponieważ to dotyczy bliskiej rodziny. Często to do mnie wracało w myślach. Sięgnęłam po książkę "Skradzione jutro. Jak zrozumieć i leczyć ofiary wykorzystywane seksualnie w dzieciństwie". Po przeczytaniu tek książki na kilka miesięcy rozwaliło mnie to zupełnie, ale potem całkowicie uwolniłam się od skutków molestowania. Polecam, ale trzeba się przygotować, że po przeczytaniu przez jakiś czas będzie ciężej. Dla mnie ta książka była terapeutą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To ja z 18:09. Powiedziałam rodzicom (wczesna podstawówka), ale ich próba ochronienia mnie nie powiodła się. Gdy nie udało im się mnie ochronić, więcej już im nic nie powiedziałam i to ciągnęło się do ok 19 roku życia, z tym, że najintensywniej, gdy miałam 9-13 lat, później przemieniło się w podglądanie mnie. Nikt przez te lata się nie zorientował, rodzice nigdy nie wrócili do tematu, jakby temat nie istniał. Trochę mam o to żal.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
18.25 -brat ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moj maz wie. Ksiadz i Moje mlodsze siostry wiedza. Ten bydlak ma dzieci czasami myslalam czy je tez krzywdzi. Balam sie,ze jak mama sie dowie to powie ze to moja wina i przestanie mnie kochac ile to trwalo nie wiem kilka lat zapewne, pamietam urywki. Zastanawiam sie jak mama pozwalala spac 16latkowi z 7letnia dziewcxynka. Raz powiedzoal ze posmaruje mi kremem i wlozy w tylek... nie pamietam nic od tamtej pory czy to zrobil czy nie. Ja prosilam go zeby tego nie robil. Kiedys mnie rozebral i polozyl sie na mnie a fo pokoju weszla roczna siostra, wygonil ja. Chryste. Jaka patologia... czemu mi nikt nie pomogl? M nadzieje ze.zdechnie w piekle!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
21.54 -masakra ...czy ci rodzice są ułomni jacyś że nic nie widza/rozumieją?! A kto to był z rodziny że prawie dorosłego chłopa puszczano do dziewczynki :( ? . A temu "dziadziowi" co molestował jak jeszcze żyje, to niech ofiara zapowie że jak będzie zdychał to ona wyprawi imprezę z radości ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
U mnie to było inaczej. Nie znałam sprawcy z nazwiska, imienia. To był sąsiad, taki trochę dalszy. Ludzie mówili, że jest ,,nieteges''. Było mi go żal jako 8 letniej dziewczynki, że nikt mu nie mówi dzień dobry itp. Starałam się być miła. Potem chciałam powiedzieć mamie, ale bałam się, że będzie zła, bo zabraniala mi chodzenia obok jego domu. Jak miałam 16 lat się przeprowadziliśmy. Podobno on już nie żyje. Powiedziałam chłopakowi w liceum, ale on stwierdził, że ,,jestem ochydna, bo się z takim starym...''. I zerwaliśmy. Dziś mam 27 lat i poważnie się zastanawiam czy nie poddać się jakiejś terapii. Faktycznie, czasem dopadają mnie wspomnienia, ale nie w formie snów, tylko np. w jego domu wisiała reprodukcja Mona Lisy i kiedy widzę ten obraz zawsze mi się przypomina... W szkole był tylko jeden epizod, że ktoś się zainteresował, na wf. Dziewczyny zauważyły, że mam takie dziwne otarcia na udach i powiedziały wychowawczyni. Stwierdziłam, że spadłam z roweru. I pani(gdy teraz o tym myśle to wiem, że moje wytłumaczenie było do kitu i dziwię się, że dała spokój) nie ciągnęła tematu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Owszem Byłam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×