Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

mama kazała mi sie wyprowadzić z dziećmi

Polecane posty

Gość gość

po rozwodzie,zamieszkałam w mieszkaniu mamy,ona tutaj nie mieszka,kupiła to mieszkanie kiedys bratu na studia,ale on wyjechał do UK i tam ułozył sobie zycie. Po rozwodzie miałam dość trudną sytuację i mama zaproponowała że skoro mieszkanie stoi puste,a ja i tak mam pracę we Wrocku to mogę sobie tam mieszkać ile chcę ,za darmo,tzn ja płacę rachunki,czynsz i naprawy. super,bo nie byłoby mnie stać na wynajem. Minęły trzy lata,międzyczasie zmieniłam pracę ,awansowałam ,odłożyłam trochę kasy. W poniedziałek kupiłam wreszcie auto,żaden cud ,laguna za 4000. Cieszyłam się jak głupia że wreszcie koniec z dwoma przesiadkami w drodze do pracy,że co weekend z dziećmi w rodzinnym domu,no i pojechałam wczoraj wieczorem do mamy,pełna radości. I co? i usłyszałam "acha! no to skoro stać cię na samochód to i na wynajem cie stać,moje (podkresliła MOJE) mieszkanie możesz wynając za 1000 zł,a to i tak jak sama wiesz tanio,a jak Ci nie pasuje to sprzedaj samochód i fora ze dwora" Jestem w szoku i nie wiem co o tym mysleć. Teraz jestem z powrotem we wrocku,siedzę i ryczę ,nie o kase bo moze dam radę cos wynajac ,a o postawę matki. Co o tym myślicie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ciulalas matke na kase i co sie dziwisz? Myslisz ze jak puscilas sie i masz dziecko to wszyscy maja sie toba zajmowac? Ogarnij sie masz dziecko!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
3 lata mieszkasz tam za darmo, mogłaby to wynająć komuś innemu i nieźle na tym zarobić. Więc przestać ciągnąć kasę i bądź fair

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mama mi powiedziała wyraznie,mieszkaj ile chcesz ,grosza mi nie dawaj tylko płać rachunki w terminie,mama nie ma kłopotów finansowych,ma swój dom,firme i emeryturę. Ja po prostu myślałam że chce mi pomóc stanać na nogi,a kiedy wreszcie sie dzwigam z kolan dostaje w pysk. Wg mnie posiadanie auta to nie jest jakas fanabera a właśnie owe staniecie na nogi. co innego jakbym kupiła szpilki za 4 tyś. inna kwestia że mogła mi po prostu powiedzieć wcześniej że mam płacić za wynajem,wiedziała przecież że mam nową pracę i juz nie muszę dwa razy oglądać każdego grosza,nie mówiła nic to składałam na samochód.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a to zmienia postać rzeczy,myślałam że mama biedna,a ciebie wzięłam sorry za rozrzutną. No przykro trochę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wyrachowana suka a nie matka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jaki masz problem? Myślałaś ze będziesz mieszkać całe zycie za darmo? Skoro pracujesz i cie stać to płać za mieszkanie. Matka miała prawo zmienic zdanie, zwłaszcza jak zobaczyła ze się finansowo odbiłaś, nie musi cie sponsorować

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pantegram
"I co? i usłyszałam "acha! no to skoro stać cię na samochód to i na wynajem cie stać,moje (podkresliła MOJE) mieszkanie możesz wynając za 1000 zł,a to i tak jak sama wiesz tanio,a jak Ci nie pasuje to sprzedaj samochód i fora ze dwora" Kurczę, kiepska sytuacja... Bardzo Ci współczuję :/ Na pewno sobie poradzisz tak czy inaczej, ale to faktycznie przykre... Moim zdaniem na pewno masz prawo czuć się zawiedziona, jeśli Twoja mama najpierw obiecywała coś innego, a potem zmieniła zdanie. Warto jednak zapytać ją, co jej w ogóle przeszkadza ten Twój nieszczęsny samochód? Coś jej jednak na wątrobie leży, o coś ma do Ciebie wąty, i warto by było to z niej wydusić. x Na pewno przykre (i z jej strony nieodpowiedzialne, dziecinne) jest, że nie sprecyzowała jasno swoich oczekiwań wobec Ciebie. Myślę, że musisz z nią porozmawiać (tylko na spokojnie - poczekaj najpierw, aż emocje opadną) i powiedzieć jej, że ze swojej strony jesteś skłonna pójść jej na rękę, ale musisz rozumieć, czego ona właściwie od Ciebie oczekuje i nie będziesz zgadywać, nie umiesz czytać jej w myślach, więc jeśli ona ma jakieś oczekiwania wobec Ciebie, to musi się nimi podzielić i powiedzieć Ci, co myśli. x Niech Ci wyjaśni, jaki właściwie ona ma problem z tym Twoim autem, bo ja w zasadzie kompletnie tego nie rozumiem. Nie rozumiem też w ogóle, czego ona od Ciebie chce teraz: "acha! no to skoro stać cię na samochód to i na wynajem cie stać,moje (podkresliła MOJE) mieszkanie możesz wynając za 1000 zł,a to i tak jak sama wiesz tanio,a jak Ci nie pasuje to sprzedaj samochód i fora ze dwora" czyli co - masz i sprzedać auto, i się wyprowadzić? Czy chodzi jej o pieniądze? O co jej w ogóle chodzi? x Niech się zacznie zachowywać jak osoba dorosła, a nie gówniara, bo z tego co opisujesz to wyskoczyła z pyskiem i awanturą nie wiadomo o co. Mam parę domysłów, z czego może jej zachowanie wynikać, ale że bardzo źle one świadczą o Twojej mamie to zachowam je dla siebie, bo nie ma sensu nastawiać Cię przeciwko niej, a ja mogę się mylić. I chociaż to przykre, co Cię spotkało, to postaraj się zdystansować od tego i przede wszystkim najpierw dowiedzieć się, z czym właściwie Twoja mama ma problem. Z wyprowadzką bym się nie spieszyła i nie denerwowała tym, że Twoja mama Ci tym groziła - prawdopodobnie powiedziała tak jedynie w złości, a wcale nie chce, byś się wyprowadzała (co jest oczywiście gówniarskie i dziecinne, ale to inna kwestia). Najpierw bym starała się dociec, co ją w ogóle tak wkurzyło, co może być dość trudne, skoro to tak emocjonalna osoba, która nie potrafi swoich uczuć ani trzymać w ryzie ani ich opisać. x Pamiętaj, że jak rozmawiasz z emocjonalną osobą, to ważniejszy jest ton głosu niż racjonalne argumenty, więc musisz być podczas takiej rozmowy spokojna, wyciszona i pewna swoich racji - nie daj się zbić z pantałyku jakimś odbieganiem od tematu i emocjonalnymi zagrywkami. Zapisz sobie po rozmowie, co dokładnie mówiła, albo napisz tutaj. Jak rozmowa przerodzi się w kłótnię, to ją natychmiast przerwij i powiedz, że porozmawiacie, jak emocje opadną. Jeśli nie będzie można na spokojnie porozmawiać, bo za duże emocje, to napisz jej w liście / sms co masz do powiedzenia i czekaj na odpowiedź. x Jeśli uda się rozwiązać sytuację to super, ale jakbyś miała po rozmowie wątpliwości to możesz znowu tutaj napisać i również postaram się coś doradzić... mam nadzieję, że dojdziesz do tego, o co Twojej mamie tak naprawdę chodzi, ale jeśli kieruje się ona emocjami, których sama sobie nie uświadamia, to taka analiza na chłodno przez osobę trzecią tego, co Twoja mama powiedziała, może pomóc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"jaki masz problem? Myślałaś ze będziesz mieszkać całe zycie za darmo? Skoro pracujesz i cie stać to płać za mieszkanie. Matka miała prawo zmienic zdanie, zwłaszcza jak zobaczyła ze się finansowo odbiłaś, nie musi cie sponsorować" x Nie zgadzam się. Gdyby jej mama po prostu powiedziała, na spokojnie, że skoro odłożyła sobie z pensji na samochód to chce, aby teraz płaciła jej ileś zł/msc za mieszkanie (bo z jakichś powodów potrzebuje hajsu i chce, by skoro ona pomagała córce to teraz by córa pomogła jej) albo odkładała na własne mieszkanie, to jeszcze ok - chociaż i tak nie rozumiem, po co matce czynsz za to mieszkanie, skoro ma własny dom i pieniądze? x Mam znajomego, któremu rodzice kupili mieszkanie i przepisali na niego, nie chcą od niego żadnych "czynszów", ma jedynie płacić za nie wszystkie rachunki (jak autorka) i jego siostra (która też dostała mieszkanie) tak samo. Moi rodzice też zapowiedzieli już, że dołożą mi się do mieszkania, z pewnością nie będą też chcieli ode mnie żadnych czynszów i to jest normalne podejście... co innego, jak rodzice sami mają problemy finansowe i potrzebują pomocy, ale jak są się w stanie sami utrzymać to nie rozumiem, dlaczego niby mieliby chcieć zarabiać na własnych dzieciach - dla mnie to jakaś chora pazerność, chytrość i zazdrość o to, że dziecku w życiu powodzi się lepiej niż rodzicowi, że mogłoby a nuż widelec mieć więcej pieniędzy, co nie powinno nigdy wystąpić... x "Kto daje i zabiera, ten się w piekle poniewiera", jak to mówią, i kompletnie nie rozumiem rodziców, którzy na własnych dzieciach próbują sobie zrobić biznes... Moim zdaniem to trzeba być dziadem bez odrobiny klasy, by doić od swoich dzieci hajs przy każdej możliwej okazji tylko po to, by mieć "wincyj piniondzów!!!" tzn. brać hajs nawet wtedy, jak się nie jest w finansowych tarapatach i ma się własne pieniądze. A jeszcze gorsze jest to, że najbardziej takich dziadowych rodziców to bronią dzieci, które pozwalają się tak bezczelnie doić na hajs i jeszcze uważają, że im rodzice robią łachę bo dają "zniżki". -.- x A co my tu mamy? Matkę, która: a) chce, by córka sprzedała kupiony samochód - "bo tak, bo skoro mieszkasz u mnie, to ja Ci będę mówić, jak masz żyć i masz dziadować, bo ja sobie nie życzę, by moja córka jeździła ładniejszym samochodem niż ja!" b) pozwoli córce mieszkać u siebie jak dotychczas, jeśli ta sprzeda samochód, ale jeśli nie sprzeda "to ma wypierdalać"... no to się nijak nie dodaje, nie ma to sensu nawet finansowego c) nie określała nigdy wcześniej, że chce hajsu i w jakiej ilości i teraz też zamiast powiedzieć: "to skoro odłożyłaś na samochód to zacznij i mi pomagać, dokładaj się chociaż 200zł/msc" to ona mówi "sprzedaj samochód i wypierdalaj, bo tak" d) dopóki córka nie miała samochodu, to matkę stać było na nie branie od niej kasy, ale jak się okazało, że córka ma jednak dodatkową kasę, to nagle jest "dej dej dej pieniondze! co będziesz na siebie wydawać!" co dla mnie jest CHORE. x I w zasadzie z zacytowanego fragmentu to ja w ogóle nie rozumiem, czego ta jej matka chce - czy pomocy finansowej czy po prostu tego, by jej córa samochód sprzedała "bo za dobrze jej się powodzi" o.O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×