Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

jakbyscie mówily na faceta swojej córki gdyby zyli bez slubu?

Polecane posty

Gość gość
Też jestem ze wsi i mówiłabym partner jak córka by była koło 30, a wcześniej to chłopak. A do pani co uważa że ślub to papier, w dzisiejszych czasach papiery są bardzo ważne i bez nich wiele nie załatwisz, kiedyś można było na wódkę czy dolary. Teraz papiery to wszystko i akurat od strony prawnej ślub daje dużo przywilejów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jakoś nie widzę tych przywilejów. mój maz zarabia średnia krajowa-więc bez szału. mamy jedno dziecko i 500plus nam się nie należy. jakbyśmy nie mieli slubu to bym podała ze jestem samotna matka a on płaci mi np 300zl alimentów. a tak?są miesiace ze zarobie 15-20tysiecy a są takie ze np 2 miesiace nawet na ZUS nie zarabiam. na ogol po oddaniu daniny państwu, opłaceniu lokalu, paliwa i opłat auta to zostaje mi 1000-1200zl. Jak pisałam zdarzają się ekstra miesiace ale to taka wisienka na torcie raz na długi czas. na ogol jest średnio.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
TŻ. Wymawia się teżet. Teżet mojej córki. Czyli towarzysz życia mojej córki. Inaczej, żeby było "ładnie" nie powiesz, a może się towarzystwo ze wsi nie zorientuje, że siedzą na kocią łapę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moi rodzice na mojego konkubenta (od 15 lat) mówią zięć. Nikt nie ma z tym problemu, że nie mamy ślubu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Partnerem może być zarówno mąż jak i konkubent. W normalnym, zdrowym związku (niezależnie od tego czy jest on sformalizowany czy nie) osoby go tworzące są dla siebie partnerami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Partner. Jak słyszę, że dorosła kobieta ma "chłopaka" to aż mnie w środku skręca z zażenowania. xxx Strasznie delikatna jesteś :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie delikatna tylko żenua jest mowic na goscia np po 40-tce "chłopak" mojej córki !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Może i "żenua" ale żeby aż skręcało. Są o wiele bardziej żenujące rzeczy :-) Przy bardziej żenujących to pewnie spazmów dostajesz albo białej gorączki? :-P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Nie delikatna tylko żenua jest mowic na goscia np po 40-tce "chłopak" mojej córki ! xxx Żenua to jak taki stary pryk nie ma na tyle dojrzałości, by zostać mężem. Na takiego to tylko określenie chłopak pasuje, bo to mentalny dzieciak jeszcze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
satyra w krótkich majteczkach mowić na dojrzalego wiekiem gościa "chlopak mojej córki,poznajcie się " . Taki ktoś ok 40-50-tki,bleee.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś A cóż jest takiego dojrzałego w byciu mężem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś no wlasnie mysle tak samo jak ty i nie rozumiem dlaczego dla goscia powyzej mnie ( chyba 09:21) partner to smieszne a konkubent nie, tak jak by konkubent nie mogl byc partnerem i na odwrot

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
12'37,po pierwsze to nie mąż ,po drugie masz odpowiedż,że to niedojrzaly wieczny chłoptaś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rozmowa na kafe: A: A cóż jest takiego dojrzałego w byciu mężem? B: PO PIERWSZE TO NIE MĄŻ ,po drugie masz odpowiedż,że to niedojrzaly wieczny chłoptaś. x Dziewczyno (żono? :P), czy Ty siebie czytasz? Ktoś zadał Ci pytanie dlaczego bycie mężem ma być oznaką dojrzałości a Ty odpowiadasz w ogóle z d**y, zupełnie bezmyślnie. No, ale przymusu bycia inteligentnym to nie ma. x Dla mnie teżety są ciut śmieszne (moze dlatego, że kojarzy mi sie z wizażem, serduszkowaniem i innymi takimi ;) ), bo jest fajne słowo partner, które właściwie zawiera w sobie kwintesencję bycia w związku (zgadzam się, ze obojętne czy w sformalizowanym czy nie). Konkubent myślę, że z czasem straci swoje pejoratywne nacechowanie i też będzie OK. Towarzysz życia mi się bardziej z psem kojarzy. Ale no ja to ja, moje subiektywne zdanie, jak komuś pasuje to jego sprawa przecież.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Mam dokładnie takie samo zdanie :) Od wizazu począwszy (skąd ta głupia maniera pisania "tż", to dotyczy chyba tylko tego portalu), na psach skończywszy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Odp.byla do wpisu z 11.40 i tytułu watku o faceta z którym zyje bez slubu,jak go nazwać/przedstawiać więc co sie rzucasz z komentarzem o męża jak nie tobie odpowiadano?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie wiem jakbym mowila,tak ja wychowuje by nie deptal ja rozwodnik bez slubu. Bedzie miec chlopska a nastepnie meza.jaki partner? Partnera to ja mam w firmie w interesach a nie w domu!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Powinnaś go przedstawiać i mówić to jest przyszły ojciec moich wnuków

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Partner to jest w tańcu. Z ciekawości zaglądałam do slownika jez polskiego dostepnego online i słowem nie wspomniano tam w definicji jako o zyciowym towrzyszu czy podonnie. Pn z którym mieszka twoja córka nazywa się konkubent. Jak się jej oświadczy (chociaż wg nowoczesnych kafeterianek zareczyny to przeżytek więc nie wiem czy do tego kiedykolwiek dojdzie) to bedzie narzeczonym. A gdyby jednak kiedys przydałyby im sie jakies papiery i zdecydowliby sie na ślub, to ten pan zostanie mezem twojej córki, czyli twoim zięciem. Nie widzę w ogole zadnego problemu i niejasności w nazewnictwie, a dyskusja juz na dwie strony. Typowe kafe...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A mi określenie partner / partnerka w kontekście męża / żony / konkubiny / konkubenta bardzo się podoba.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
slowo konkubent wybrzmiewa urzędowo i groteskowo przy przedstawianiu go obcej osobie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja corka byla w takim zwiazku i ja dla spokoju niedopytywania mowilam o nim zięć a on puszyl sie jak paw,że go tak przyjaznie nazywam.(co nie bylo prawdą,ale niech tam). Natomiast prywatnie oboje zwracalismy sie do siebie po imieniu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak sie uwzielyscie na negowanie piwknego jak dla mnie i najbardziej pasujacego do dzisiejszych czasow, realiow i stylu zycia, slowa "partner", i uparcie trzymacie sie zwrotu "chlopak" lub "konkubent". Jezyk ewoluuje, swiat i ludzie, mentalnosc, sposob zycia tez, dzis nie ma przyzwoitek, dzis coraz mniej jest sytuacji, ze on i ona widuja sie w obecnosci rzeczonej przyzwoitki, odwiedzaja sie, on prosi o reke jej ojca i matke, staje sie narzeczonym, rodzice jej oddaja ja z wianuszkiem i posagiem, oplacaja wesele. Ona niewinna niewiasta spod skrzydel rodzicow, trafia do meza. A jesli proces ten jest zmieniony i niewiasta zamieszkuje z nim ptzed slubem to jest konkubina swego konkubenta. Ludzie!!! Wam sie w doopach cos poprzewracalo. Tradycje czy tradycyjne nazewnictwo jest dla was wazne tam gdzie dla was wygodnie prawda?! A czemu drogie panienki (do tych bez slubu) nie bronicie tak zawziecie tego okrrslenia?! Czemu macie czelnosc krasc okreslenie "pani" ? Bo jak ktos zwraca sie do was "prosze pani" to powinno to was bolec, wkurzac i waszym obywatelskim obowiazkiem jest zwrocenie uwagi i poprawienie "nie jest panią, tylko panną, prosze zwracać się do mnie panno X lub per panienko". No cooo? Partner boli was po uszach, konkubent powinien byc, no to panna powinna byc a nie pani. A tak serio, partner to idealne okreslenie. Chlopak to zenada, ludzie maja 30+, wspolne domy, kredyty, dzieci i maja o sobie mowic per chlopak, dziewczyna?! No wezcie puknijcie sie w te swoje hipokryzyjne glowy!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Masz rozwiazania: Partner mojej corki. Moj przyszly ziec. Moj nieoficjalny ziec. Przyszly maz mojej corki. Towarzysz zycia mojej corki. Sympatia mojej corki. Luby mojej corki. Nieoficjalny narzeczony mojej corki. Facet mojej corki. Druga polowka mojej corki. X Nie chlopak, bo to nie sa juz nastolatkowie ktorzy sie odwiedzaja nazwajem w domach siedzac na garnuszku rodzicow. Chlopaka to mozna miec gdy jest to krotka powierzchowna znajomosc, a nie gdy to juz zwiazek dwojga dawno doroslych ludzi dzielacych wspolnie zycie, obowiazki, rachunki, dzieci, kredyty, urlopy, finanse itp. To wowczad zyciowi partnerzy. Bo partnerem moze byc maz i nie maz, to nie ma znaczenia. Partnerstwo to wspolpraca, a kochajacy sie wspolnie zyjacy ludzie wspolpracuja ze soba na kazdym polu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wybranek mojej corki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×