Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość SmutnaJaa

Czy zwiazku w ogole maja sens?

Polecane posty

Gość SmutnaJaa
gość dziś Czyli oznacza to ze byla to milosc warunkowa, tak jak moja, ktora podlega czasowi ;) Tylko w tym przypadku milosc oczekujaca lojalnosci. A przeciez mzoe byc milosc w jedno stronne, mozesz byc nieszczesliwe zakochany ? :P BTW milsoc warunkowa to nie wieczna milosc. Ale dobra wiem o co Ci chodzi , juz sie nie drocze :P Rozumiem Twoja odpowiedz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość SmutnaJaa
inaccessible89 dziś Brak troski o niego, radosci gdy go widze, pragnienia jego szczescia, szczescia przy nim, brak potrzeby bliskosci, wspolnych rozmow, ale rowniez fascynacji jego osoba.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość SmutnaJaa
Po prostu wszystko zniknelo oprocz zyczenia mu szczescia i radosci na przyszlosc z inna kobieta. Plus nadal uwzam, ze jest mega inteligentny , przystojny i wartosciowy. Pewnie mu sie ulozy. Mam nadzieje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
taki słomiany zapał w związku. Na początku fajnie a potem przechodzi i potrzebujesz czegoś nowego, nie wróży to nic dobrego twoim przyszłym relacjom.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość SmutnaJaa
Ale ja nie szukam nikogo nowego. Powiem szczerze zalamalam sie , ze nie czuje juz do niego nic oprocz przyjazni. Smutne to jest dla mnie. Moze to zabrzmi siesznie ale boli mnie serce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość SmutnaJaa
inaccessible89 dziś nic mu nie brakuje, absolutnie nic. Swietny facet. Wiadomo nie ideal, bo takich nie ma : tez czase marudzi, grymasi, ma gorsze dni, ale oprocz tego super czlowiek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to jest normalne. Milosc to chemia, to hormony. Najpierw wydziela sie adrenalina, dzieki ktorej mamy motylki w brzuszku itd... pozniej hormony, ktore odpowiadaja za przywiazanie. Pamietasz jak stresowalas sie przed pierwsza randka i pocalunkiem? No sama pomysl, ze byloby to chore, gdybys caly czas sie tak stresowala... Poza tym jest inaczej na poczatku, gdy sie dopiero poznajecie, obywacie ze soba, docieracie, a inaczej jak juz sie znacie na wylot. Tobie widocznie podoba sie tylko ta pierwsza faza zwiazku i rozumiem to, bo jest to ciekawsze. Trzeba pamietac tylko, ze trzeba sie zdobywac cale zycie, trzeba dbac o milosc, pielegnowac...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość SmutnaJaa
Do gość dziś No ale jezeli pozniej jest juz tylko przywiazanie to po cholere dbac o samo przywiazanie ? :( Przeciez przywiazac sie moza i do krzesla... To tak malo. Na czyms takim jak wspolne wspomnienia i przywiazanie nie da sie nic budowac. Musza byc jakies glebsze uczucia. a jesli chodzi o te motylki w brzuchu to u mnie nie do konca tak to wygladalo , Bylo bardziej takie duchowe uniesienie plus fizyczna fascynacja, przyjazn. Cos tego typu. Jakies tam motylki byly, ale tez bez przesady, a i strachu przed pierwszym pocalunkiem nie bylo ;) Byla sama radosc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość SmutnaJaa
Nie umiem czuc fascynacji kims do kogo nie mam jakis glebszych uczuc... Radosci na jego widok, empatii w stosunku do niego, glebokiej przyjazni, zazylosci. No nie potrafie... Gdy poznalam czulam, ze wreszcie poznalam najlepszego przyjaciela, czulam wiez jakbym znala go od lat, plus odpowiadal mi fizycznie czulam ze chce by mu ze mna bylo dobrze, ze bym moze i w ogine skoczyla go ratowac. Teraz nic juz nie ma z tego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość SmutnaJaa
gość dziś no to jesli milosc to hormony to chybatroche lipa ;) Bo ja myslalam, ze to jakies duchowe uczucie jest itd. Bo jesli to wszystko hormony z nami robia to ciezko na to miec wplyw.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość SmutnaJaa
Po prostu przestalam czuc wszystko od razu , z tygodnia na tydzien. Moze jest tak jak pisze gośc z 14:52 , ze to wszystko to hormony. Obnizyl sie ich poziom to i szacunek zniknal i pragnienie jego szczescia i pozadanie. I tyle wiec o co tu dbac ? Nie czuje juz tego ciepla w sercu, jest mi obcy. Przyjazn stopniala. Najbardziej i najmocniesz poczulam zmiane w obszarze pragnienia jego szczescia i troski o niego, wiezi, a za pare dni poleciala fascynacja. No i lipa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość SmutnaJaa
Rany przyjazn do partnera to co innego niz do kolegi. Nie czuje takiej przyjazni jak do zyciowego partnera,ale przyjazn jak do kolegi - zycze mu dobrze,ale nie walcze o to by byl szczesliwy. Ja znam swoje uczucia bardzo dobrze. Po prostu uczucia czasem znikaja. Tak jak tu pisal juz ktos po 15 latach zwiazku. Ja pisze bardzo skladnie tylko uczepiliscie sie tezy , ze milosc to trwale uczuce i chcecie podwazyc moje argumenty. Z tygodnia na tydzien przestalam czuc pragnienie jego szczescia ( to nie znaczy ze mu dobzre nie zycze , przeciez to moj kumpel jest moim przyjacielem w czystko kolezenki sposob). Jesli nie wiesz ze przyjazn do partnera zyciowego to inna przyjazn niz do kolegi to sorry poprawiam sie. Przestalam za nim tesknic, nie podnieca mnie juz tak, nie czuje tej glebokiej wiezi duchowej, co nei znaczy ze jest mi zupelnie obcy. Przeciez nie jestem jakas oziebla. Przyjazn moze byc partnerska lub przyjacielska. Przyjacielska zostalo. Null.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość SmutnaJaa
Przyjazn do partnera to przyjazn, w ktorej ktos staje sie czescia Ciebie. A przyjazn do przyjacielka/ kolegi to z zyczysz mu dobrze w zyciu, itd. a nie PRAGNIESZ szczescia. Powiem tak moj byly byl czescia mniej przestal nia byc. Martwilam sie o niego prawie tak jak o siebie. Martwie sie jak o dobrego kolege. Pozadalam jego ciala. Teraz tylko mi sie podoba. Myslalm o jego potrzebach. Juz nie chce ich spelniac. Co nie znaczy ze nei wuazam go za wspanialego czlowieka. No juz nie wiem jak to opisac. Staram sie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość SmutnaJaa
Przyjaźń to przyjaźń. Miłość między partnerami to przyjaźń + opierający się na fascynacji pociąg, m.in. seksualny. To troszke malo :) No sama sobie pomysl. Przeciez jesli Ty czujesz do kogos pociag fizyczny tylko i przyjazn to takie cos nie jest glebokim uczucie. Ten ktos sie znudzi. Przeciez wielu facetow moze byc Twoimi przyjacielam i tez moga Ci sie podobac czysto fizycznie czy Cie podniecac. A nie znudził Cię w jakiś sposób? - Nie. Dla mnie przyjazn partnerska to jest jak ktos jest niemalze czescia Ciebie. To glebokie oddanie. Milosc do czyjegosc ciala, w sensie ze go akceptujesz a nie tylko fascynacja. A czego ja oczekuje od zwiazku: tego by po 10 latach zwiazku patrzyc sie na siebie z radoscia i namietnoscia, myslec o wzajemnych uczuciach, pomagac sobie, czuc sie jakby bylo sie jednym duchem w dwoch cialach ( no moze niemalze nie az doslownie :) ) byc wiernym szczerym, akceptowac siebie. Tak bym chciala.tak bylo i sie skonczylo. Byc moze hormony robia swoje nie wiem. Moze macie racje. A takie mam pytanie do Ciebie jelsi milosc to: przyjazn i fascynacja miedzy innymi pociag fizyczny to jak opadna emocje to jak wywolac w sobie ten pociag fizyczny do drugiego czlowieka ? Musi chyba byc cos wiecej ? No bo przeciez kiedys sie zestarzejecie to jak przestanie Cie on pociagac to co ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość SmutnaJaa
Moze tak jest ze wasze uczucia sa takie letnie : ot co przyjzan + fascynacja i to jest klucz do sukcesu ? A ja czuje cos glebokiego silnego g***townego i to sie szybko spala ? Moze jestem zbyt oddana komus...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość To nie pojete

INie rozumiem ludzi. Jeśli się kogoś kocha szczerze to kocha się całe życie . Nie da się tego czytać ze najgłębsze uczucia się wypaliły .  Co za brednie. Miłość nie ustaje jeśli jest prawdziwa . Do dzieci miłość tez się wypali? Przecież to tez największe uczucie. A jednak kochamy je bez względu na to czy są cenami lesbijkami czy kryminalistami. Nie wazne ile złego by zrobiły to kochamy je ponad wszystko. I się nic nie wypala. Skoro komu się coś wypala to oznacza ze albo w dzieciństwie nie zaznał milosci i nie ma pojecia czym ona tak na prawdę jest lub ma problemy sam ze soba. Skoro jest się człowiekiem nie zdolnym do milosci na lata to na Boga noe zakładajcie rodziny. Bo my dorośli to przetrwamy ale dzieci z takiego związku gdzie się wypala cierpią najbardziej. Wypala się tylko egoistom. Takie dzieci nie maja ani przykładu zdrowej rodziny ani szans na poznanie prawdziwej milosci.i one powiela taki schemat. Miłość wymaga uwagi poświęcenia i kompromisu. Nie jest łatwo żyć w związku bo jakby noe było są to dwie zawsze różniące się osoby. Miłość ewoluuje ale trzeba pilnować aby ewoluowała wspólnie l. A nie jednej ze stron. Idziesz do kosciala bez względu na to czy tak na prawdę w tego Boga wierzysz czy nie . Ale idziesz tam przysięgać małżeńska formule. Jeśli dla kogoś to jest tylko fajna impreza weselna to gratuluje. Oszukuje siebie i partnera. W moim domniemaniu do olatarza powinni isc tylko kudxie pewni swoich uczuć ze są w stanie sprostać formułce malrzenskiej  to są ludzie życiowo dojrzali. I mam pełny szacunek dla takich.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×