ja nie znam ludzi którzy dużo pija alkoholu...a wy?to tylko patologia pije

jak czytam ,że teraz na majówce sporo osob sie opije to mnie dziwi ,bo ja takich osob nie znam..obracam sie wsrod ludzi z klasa a nie wsrod patologii. chyba tylko patologia zaczela pić w piątek a jutro skonczy lub nie:)

no jak dostają za darmo 500+ to mają za co "lekko przyjdzie - lekko pójdzie"

Duzo to ile?

Niewiem co klasa ma do picia. No chyba że dzielisz na tych co piją piwo z promocji w biedronce i tych co 25 letnią whisky. Ale to bardziej stan portela decyduje ....

a ja mam 4 dzieci (każdy inny tatuś - alimenty z FA+ 500+) , dostaję za darmo ok. 5 tys. i mam za co pić

A ja znam ludzi którzy piją bardzo dużo i uwierz mi ze nie jest to typowa patologia... ot normalna rodzina a codziennie po pracy na piwko do tesciowej a w weekend wódeczka w ogrodzie od piątku wieczorem aż do niedzieli.

Ja tez znam takiego jednego. Patrzac z boku powiedzialabys, ze porzadny, a to alkoholik, tylko pijacy lepsze alkohole.

U mnie w biedronce czy Aldi dużo alkoholu zeszło. Miałam urodziny i 0,7 kupiliśmy. Chociaż ja i tak tylko kieliszek wina wypiłam. Znam tylko jednych którzy tak bardzo lubią sobie wypić i robią to codziennie. Mieszkają obok w bloku.

My też nie jesteśmy patologią, mąż pracuje w Niemczech, zarabia dużo, 500+ mamy dopiero od 3 miesięcy, mamy dom bez kredytu, dwa porządne samochody, starszy synek chodzi do porządnego przedszkola itp... Nikt kto nas zna i nie zna nie powiedziałby, że jesteśmy patologią, a mój mąż pij***ardzo dużo. Co prawda pije tylko wtedy, gdy nie idzie do pracy, a po pracy jedno piwko, ale gdy ma wolny dzień, jak np teraz majówka, to pij***ardzo dużo. Najczęściej jest najbardziej nachlany w towarzystwie. Ale nie robi nikomu krzywdy, o dom i rodzinę dba, pieniądze zarabia, dziecmi się zajmuje... Nie nazwałabym go patole tylko dlatego, że pije. Choć od alkoholu uzależniony jest, to na pewno.

Osoby uzależnione od alkoholu są w każdym środowisku od bezdomnych po biznesmenów tylko Ci dobrze ustawieni potrafią często udawać przed otoczeniem jaką są szczęśliwą rodziną a w domu picie, przemoc psychiczna, fizyczna. Alkoholik to nie tylko osoba bezrobotna zataczająca się pod sklepem o 8 rano, ale i dobrze ustawiony polityk, policjant, lekarz, młoda prawniczka, młoda studentka. Na spotkaniach grup AA można spotkać osoby w różnym wieku o różnej pozycji społecznej. Alkoholizm to bardzo złożona choroba.

Polacy pij bardzo dużo oj bardzo.

Myslalam.ze Polacy pija duzo..kiedys Od kad mieszkam.out..znam wiele nacji co pije wiecej ha ha ha

znam ale sie z takimi nie zadaje,również uważam że to patologia. U mnie w pracy (korpo) niby wszyscy tacy ę,ą a plany na majówkę głównie : gril i picie.

Ale boli lewactwo program 500+. Głąby przez lata rozpijali naród, a teraz wbijają szpile, bo polskie rodziny mają lepiej. Ten , kto pije, pił już wczesniej, pije i będzie pił. Taki styl zycia, taki intelekt, jawny lub skrywany nalóg.

Ja tez nie jestem z rodziny na oko patologicznej a moja matka była (i jest chyba ciagle) uzależniona od alkoholu. Wszyscy myśleli ze jesteśmy normalni, bo przecież wybudowaliśmy piękny dom, ogród, chodziłam do dobrej szkoły a w czterech ścianach rozgrywał się dramat. Nie wiem do końca czy było to uzależnienie bo matka Piła nie co dzień ale w weekend upijała się od piątku do niedzieli a później przez cały tydzień była nienaganna. I tak całe życie

Ja mam wujka i ciocię - para renomowanych lekarzy, ona jest panią ordynator. Kiedy nie ma dyżuru, dzień zaczyna od jawy z koniakiem. Potem idzie whiskey, wino do obiadu, kawka z likierem, wieczorem już pełną parą drinki z whiskey. Dziennie butelka whiskey jej wchodzi równiutko. Pije od pięciu lat, zaczęło się po śmierci jej wnuczki na białaczkę promielocytową. Lekarką jest świetną, na dyżurze kompetentna, opanowana, elegancja, makijaż, w domu cały czas w szlafroku... A taka Agnieszka Kotulanka? Myślę, że znamy wielu alkoholików, którzy się z tym kryją, piją do lustra w czterech ścianach, a na codzien grają normalnych, zdrowych ludzi bez problemów.

też własnie dzisiaj piję już 2 piwko, no bo jak dają 500+ to piję

Wsród lekarzy alkohol to chyba b duzy problem, bo oni dostaja wiecznie te prezenty, nieraz tyle ze by mogli załozyc winiarnie... Mój wujek był dobrym kardiologiem, z doktoratem, juz nie zyje, ale często jak miał wolne był mocno wstawiony, i sam kiedys sie przyzał, ze ma marskosc wątroby, A TO OD NICZEGO SIE NIE BIERZE..

ja znam całe rzesze ludzi pijących alkohol, nadużywających, ludzie z tzw.zawodów dużego zaufania publicznego itp...... niestety ten kraj został skutecznie rozpity, oby młodsze pokolenia to zmieniły.