Za rok koncze 30 lat i po tym czasie ktory przezy

przezylem zorientowalem sie ze nie potrzebuje calkowicie kobiety na stale. Zobaczylem ze wielu gosci z mojego wieku skomplikowalo sobie zycie zeniac sie. Niepotrzebne obowiazki zakazy nakazy. Nie mozna kopulowac z innymi kobietami a jak juz to pod strachem boga. Same problemy naklady finansowe itd. Tylko ze nasze spoleczenstwo nakalada dziwna presje ze jak nie masz kobiety na stale to cos z toba nie tak. Ale prawda jest taka ze lepeij nie niec na stale i co tydzien miec inna na kilka razy i nastepna i zycie samemu jest najlepsze

ja mowie, ze jestem prawiczkiem i nikt sie nie dziwi, ze nie mam kobiety wrecz mi wspolczuja.

a potem na starosc (jak wszyscy faceci ) bedziesz szukal kobiety na stale i zadna cie juz brzydkiego nie zechce i nie bedziesz mial juz prawie w czym wybierac, zdechniesz sam :)

No i super, nie każdy musi życ w parze. Chcesz tak życ autorze to żyj.

Jestem lekarzem dobrze zarabiam, po co mi kobieta.

32 lata, nigdy nie uprawiałem seksu i raczej nie zamierzam. Jest mi dobrze samemu i tyle - nie wiem czy to do końa tak powinno być ale co tam - wszyscy pod pewnymi względami jestesmy dziwni. Kobiety swojej raczej już nie spotkam,zbyt małe środowisko,nie ma w czym wybierać a najlepsze okazy już dawno pozajmowane i podejrzewam że nawet nie myślałyby o związku ze mną. Z kolei samotne matki rozwódki to nie dla mnie - nie chcę utrzymywac cudzego dziecka i tyle.Także ta sfera jest już u mnie raczej pogrzebana i pogodziłem się z tym. Jedni mają to szczęście inni nie. Miałem parę kobiet kilka nawet ładnych ale z żdną nie uprawiałem seksu.Tak jakos wyszło,nie chciałem.

:O