przeczytałam ogłoszenie że ktoś szuka do sprzedawania lodów i gofrów w budce i

wymagania ma żeby bylo to młoda dziewczyna o miłej aparycji,najlepiej studentka,zaradna, towarzyska,z wiecznym usmiechem na twarzy,nawiązująca relację z klientami ,wesoła,pozytywna ,pracowita,zaangażowana i proponuje najniższą krajową i jako atut dumny wymienia że wynagrodzenie wypłaca w terminie o jesssuuuuu wspa nia le :O nie uważacie że wymagania z kosmosu ? Jesli ktoś jest taki jak wyżej opisana to już radzi sobie gdzie indziej i zarabia minimum 3 tys na rękę a ten szuka genialnej do sprzedawania lodów i gofrów z jakiejś obskurnej przyczepy co za tępy chu/j

ot, polski janusz biznesu... skończy się tak, że sam będzie te lody sprzedawał odstraszając klientów swoim opasłym, wyliniałym cielskiem, albo będzie to robić 50-letnia pani z Ukrainy