Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

...to nie pluszowy mis

Polecane posty

Gość gość

Witam,jestem....hmmm,no wlasnie ciezko mi tak naprawde zdefiniowac czy relacja w ktorej tkwilam przez ostatnie kilka miesięcy to zwiazek czy romans wiec nie wiem czy powinnam nazawac sie kochanka czy partnerka,ale na pewno sama siebie biczuje za to,ze tak bardzo stalam sie zalezna emocjonalnie od tego czlowieka.Poznalismy sie kilka miesięcy temu,od razu zaskoczyło,to bylo cos niesamowitego.Jak sie okazalo oboje mamy dzieci i nieudane zwiazki za sobą,ja rozwod,a on...no wlasnie.On 2 lata temu rozstal sie bo zostal zdradzony,ale zostala jeszcze kwestia dzieci.Oczywiście,ze nie chodzi stricte o dzieci,a o jego byla...ona manipuluje tymi dziecmi jak jej wygodnie,kiedy trzeba robi z niego beznadziejnego i nie kochajacego ich ojca bo np nie chce zostac na noc z dzieciakami albo wrecz przeciwnie wymysla 100 powodow dla ktorych on musi tam jechac i sie nimi zajac.On robi to praktycznie na kazde jej skinienie bo wie ze jesli odmowi,ona powie dzieciom ze tata ich nie kocha.To naprawdę swietny ojciec,prawie w kazdy wolny dzien jezdzi tam na kilka godzin zeby z nimi posiedzieć kiedy ona jest w pracy,a przy okazji odciaza tez babcie.To male dzieciaki kilkuletnie wiec potrzebują nieustannej opieki.Ale ta kobieta po prostu gra na jego uczuciach,kiedys np zostawila mu dziecko na 2 tyg a powiedziała malej ze niedlugo wroci i od tamtej pory ona boi sie zostawac u taty bo mama moze nie wrocic.To straszne...patrzylam na to przez kilka miesiecy,radzialam mu,staralam sie byc wyrozumiala,ale nie dalam rady.Jestem tylko czlowiekiem i tez zwyczajnie potrzebowalam miec go dla siebie.On duzo pracuje,wolne spedza prawie zawsze z dziecmi,a dla mnie zostawaly jakies okrawki.Owszem bardzo duzo rozmawialismy przez telefon bo kilka godz dziennie,ale czasem tel to za malo,zaczely sie klotnie itp.powiedzialam mu zeby powiedzial tamtej ze sie z kims zaczal spotykac i nie bedzie na kazde jej wezwanie,zaczelam mu po prostu truc(jestem pierwsza kobieta z ktora po tamtym zaczal sie spotykac)a on powiedzial ze potrzebuje czasu bo boi sie ze ona wtedy zabierze tzn ze nastawi przeciwko niemu dzieci,a on wtedy je straci...nie mowcie o sadzie bo ta baba jest nienormalna,ona i jej matka ma tak wielki wplyw na dzieci,ze on nawet chocby na uszach stawal nie jest w stanie przebic sie w tym ich chorym ukladzie.Nie raz widzialam smsy,jakies dziwne szantaze z jej strony ze musi byc bo cos...przyjezdzal,a potem histerie dzieci bo mama chciala zeby zostal o on jedzie bo ich nie kocha,to jest tragedia...Ale podsumowujac,rozstalismy sie,ja nie dalam rady,a on stwierdzil ze nie jest w stanie spelnic moich oczekiwań bo ma za malo czasu na pogodzenie wszystkiego,bylo strasznie,plakalismy przez kilka godzin,ale udalo sie...teraz utrzymujemy kontakt powiedzmy kolezenski,czesem piszemy i rozmawiamy,ale nie spotykamy sie wcale,ale ja nadal go kocham i jest mi z tym strasznie ciezko,chociaz zdaje sobie sprawe ze to nie ma racji bytu bo na zamieszkanie wspolne jest za wczesnie a na chodzenie tylko za przysłowiowa reke za późno,a ta sytuacja jeszcze bedzie trwac dopoki jego dzieci sa male.Powiedzialam na wstepie ze nie wiem kim jestem?nie powiedzial jej o mnie i to dlatego,ale jestem pewna ze mnie pokochal i nie umiem pogodzic sie z jego strata.Nie wiem co robic?walczyc i cierpiec czy odpuscic i cierpiec... o to samo na koniec zapytal on i tez nie potrafilam odpowiedziec...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
walczyc i cierpieć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
co to jest stricte?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×