Mój chłopak nie jest o mnie zazdrosny, nawet troszeczkę

W sumie nie narzekam, cieszę się, że mnie nie kontroluje. Ja też nie należę do przesadnie zazdrosnych czy zaborczych kobiet. Chociaż jakieś tam ukłucia zazdrości miewam… Wszystko było ok, ale ostatnio zaproponował mi, żebym dała się komuś podrywać w jego obecności, np. w pubie - a on będzie siedział gdzieś niedaleko i będzie miał dobry ubaw z całej sytuacji. Czy to nie jest trochę dziwne ?

może kręci go cuckold? ja osobiście stawiam na szacunek w związku, dlatego jak by mi moja dziewczyna kogoś na moich oczach podrywała, lub dawała się podrywać, to bym ją olał (z resztą już tak pare razy zrobiłęm, a potem te idiotki się dziwią "co się stało"? :O).

Nigdy nie przyszło mi do głowy, żeby go o coś takiego pytać, zaskoczył mnie tą sugestią. Byłam trochę zdziwiona tym totalnym brakiem zazdrości, bo faceci moich koleżanek, nawet Ci wyluzowani, jakieś tam napady zawsze miewają… No ale fakt, że mi ufa to nie powód do narzekań. On jest bardzo pewny siebie, czasami nawet zwracam mu uwagę, że trochę przegina (raczej w stosunku do innych, niż do mnie) i zastanawiam się czy to nie wynika z jego przekonania, że tylko i wyłącznie on może być dla mnie interesujący. Może to takie 'power play' z jego strony