Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Problem istnienia

Polecane posty

Gość gość

Strasznie sie dzis czuje. Rozstalam się z chłopakiem, zmieniłam pracę i otoczenie i to chyba, ciężko mi przyznać wyszło na gorsze bo wróciłam na Stare śmieci. Nigdy chyba nikt mnie nie lubial, czuje się strasznie. To może od początku... od zawsze chodziłam swoimi ścieżkami, zawsze miałam swoje zdanie. Poszłam sama do szkoły średniej, później na studia, do pracy. Wiecznie byłam sama, zawsze musiałam szukać sobie znajomych. W pierwszej pracy totalna katastrofa, mimo awansu czułam ze że nikt mnie nie lubi, nie ma do mnie szacunku i czyma mnie na dystans. Druga praca już trochę lepiej, mam dwie koleżanki które i tak nie mają do mnie szacunku w sumie to jedna a druga trzyma sie z nami ona więc musi mnie tolerować. No i przyszło na 3 pracę, tu już w ogóle od początku zero sympatii, poniżanie przed innymi osobami, wytykanie błędów na każdym kroku, ciągle kablowanie do kierowniczka. A najlepsze w tym wszystkim jest to że na początku swojego życia faktycznie nie byłam mądra osobą, robiłam różne głupoty i teraz staram się robić wszystko z rozwagą, staram się nikogo nie urazić i chce być miła a i tak mi nic nie wychodzi. Im bardziej się starmstaram pokazać że mam wiedzę na dany temat to mam wrażenie że tym bardziej się ponizam. Jak bym chciała się pochwalić że umiem. I to wtedy głupio wychodzi i ja się nienawidzę. I przychodzi moment gdzie zamykam się w sobie, z nikim nie rozmawiam i później znów tak jest i cały czas takie życie w kółko. Cały czas ie dołuje ze że ludzie mnie nie akceptują, że jest dziwan ( w sumie już nie raz słyszałam to od swojej rodziny i znajomych) Ale właśnie o to chodzi że ja nie wiem w którym momencie robię się dziwna a nikt inny nie powie mi tego. A ja naprawdę chce być lubiana? Bo nie oszukujmy się wtedy jesteśmy bardziej szczęśliwi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
czyzby woytus byl zazdro..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Spróbuj pomyśleć o sobie. Uwierz że to, jak widzą cię inni, nie ma znaczenia. Też kiedyś miałam ten problem. Musiałam sobie jakoś z nim poradzić. Dużo mi pomogła samoakceptacja. Ukochana osoba da ci szczęście, ja skupiam się na tym, by tym szczęściem obdarowywać, i to daje mi satysfakcję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mchy i Porosty
Nie jest źle. masz w sobie sporo samokrytycyzmu, starasz się na siebie popatrzeć z dystansu. Prawda jest taka, że człowiek wyrazisty, a nie ciepła klucha zawsze będzie miał wokół siebie przyjaciół i osoby niechętne. Nie da się wszystkich zadowolić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie patrz na innych, bo może okazać się , że przez całe życie będziesz spotykac sie z takimi sytuacjami, które będa wpędzać się w stan przykrości i niezadowolenia. Musisz czuć się dobrze sama ze sobą. Musisz czuć, że to co robisz , sprawia tobie przyjemność a nie innym. Nie pracujesz dla innych tylko dla siebi i swojej rodziny. Niestety to jest Polska i większość bedzie patrzeć na ciebie zawistnie za wiedzę, za nowy lakier na paznokciach, za ładny trawnik przed domem. Bądź sobą i idź dalej do przodu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×