Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Chyba zaczynam zazdrościć koleżance

Polecane posty

Gość gość
Ja mam 35 i też wciąż odkładam macierzyństwo... Jestem introwertyczką i brak mi pewności, czy później nie będę tęsknić za luzem i spokojem, czasem dla siebie, który mam teraz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja też zazdroszczę kumpelom-singielkom. Nie jesteś sama.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To ja autorka. Chyba mam spadek nastroju. Nic mnie nie cieszy, chyba nie tak sobie wyobrażałam sobie dorosłe życie. Nie chodzi mi o to, że mam dziecko i budowę, ale o to w jaki sposób ten facet na nia patrzył, jak ją odbierał. Ona piękna i młoda, on dojrzały i ustawiony. Jak z filmu, od razu Pretty Woman mi się przypomniała :( Może głupie to porównanie ale tak mi się skojarzyło. I tak mi smutno, że coś mnie w życiu omija. Że mogłabym jak ona korzystać. Mąż tak na mnie nie patrzy. Kocha mnie, ale w związku już chyba nic zaskakującego nas nie czeka. Tak mi źle z tym wszystkim.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko a ja ponawiam pytanie. Czy mąż był Twoją miłością?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kocham męża, ale to nie jest miłość życia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I w tym problem. Nie w tym, że koleżanka może wszystko, a Ty nie. Koleżanka ma jeszcze przed sobą (albo przy sobie - bo może to jest TEN facet) wielką miłość, a Ty masz poczucie, że utknęłaś z facetem, za którym w gruncie rzeczy nie szalałaś. Dlatego masz poczucie, że coś Cię w życiu ominęło. Często tak się kończą te wszystkie "miłości, które przyszły z czasem" :P - czyli związki z rozsądku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
15:16 niestety ale jesteś w błędzie. Dziecko wszystko zmienia. Wyjazdy? TAk, moje również wszystko je i wszedzie śpi. Wyjazd nad morze rok temu. Wyjazd w sobotę w środę dziecko dostało szkarlatyny. Dwa lata temu wyjazd do włoch w maju - bilety kupione, noclegi zarezerwowane - qrna ospa wietrzna. Poza tym, masz ochotę posiedziec do rana ze znajomymi (niekoniecznie przy alkoholu) i co? Dzieciak w wózku przez pół nocy. No nawet jeżeli, ok. (tak niech śpi tylko w wózku... ) Jest chcesz się połozyć a roczniak właśnie wstaje. Tak i nadal mi mów, ze z dzieckiem można wszystko. Nie, nie można wszystkiego. A już na pweno nie w takiej formie jak przed dzieckiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś to jak dziecko potrzebowalo pionizowania to chusta byłaby idealna bo byś miała wolne ręce... życie trzeba sobie ułatwiać. X oooooooooo jak ja uwielbiam te wszystko wiedzące babska, które wiedzą lepiej niż matka. Jako matka dwójki ulewaczy powiem tyle, że można zapomnieć o chuście. Ulewacze często się prężą (bo brzuch boli i napina się). I nie da rady takiego dziecka w chuście zawiązać. Próbowałam, mąż próbował, musieliśmy się poddać dopóki dzieci ulewały. Potem było ok. Ale tu same mądralińskie, które wytykają innym błędy nie znając tematu. Noś w chuście, będą ręce wolne. Po co nosisz na rękach. nie reaguj na płacz, bo to wymuszenie. itp. Bo przecież dziecko niczego nie zmienia.... Nadal można spontanicznie pojechać na drugi koniec kraju tylko po to, żeby zobaczyć zachód słońca nad morzem i posiedzieć całą noc na plaży. Taaaaaaa.... :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gościu jak w ten sposób patrzysz-3 lata temu mieliśmy lecieć na Malediwy ale mąż złamał nogę, 2lata temu pół urlopu spędziłam w wc-zatrucie pokarmowe (dzieci mam już duze-17 i 19lat) i nie wyjeżdżają z nami od 3 lat. W zasadzie od 2 bo 3 lata temu z wyjazdu nici. autorko to nie dziecko zmieniło wasze relacje. takich jak koleżanka z facetem to nigdy nie miałaś i za tym bajkowym romansrm tęsknisz... życie to nie komedia romantyczna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
można. my właśnie wróciliśmy znad morza :) wyjazd na spontana-wczoraj o 9 :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Te co piszą, że dziecko NIC nie zmienia zwyczajnie kłamią. To jest jednak kolejna istota, która ma swoją wolę i swoje potrzeby, niekoniecznie w 100% kompatybilne z potrzebami jego rodziców. Bo momentami mam wrażenie, że niektóre z Was chciałby za wszelką cenę stłamsić dziecko byleby dostosowywało się w 100% pod żądanie i rozkaz rodzica...a ono ma swoje emocje, strachy, przeżycia. I zanim ktoś mnie zaatakuje - mi chodzi tylko o umiar, o niepopadanie w skrajności "niech 3miesięczniak się wyryczy sam bo wymyśla" czy "niech 2latek nami rządzi".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gościu jak w ten sposób patrzysz-3 lata temu mieliśmy lecieć na Malediwy ale mąż złamał nogę, 2lata temu pół urlopu spędziłam w wc-zatrucie pokarmowe (dzieci mam już duze-17 i 19lat) i nie wyjeżdżają z nami od 3 lat. W zasadzie od 2 bo 3 lata temu z wyjazdu nici. autorko to nie dziecko zmieniło wasze relacje. takich jak koleżanka z facetem to nigdy nie miałaś i za tym bajkowym romansrm tęsknisz... życie to nie komedia romantyczna. x TO mieliście pecha - tak zwyczajnie. A ja pecha nie miałam. Po prostu dzieci częsciej niż dorośli łapią infekcje. Zwłaszcza w pierwszych latach żłobka i przedszkola. Tak zaraz mnie zakrzyczysz ze to nie prawda, ze ty przed wyjazdem do tajlandii tez złapałaś infekcje. No cóż jak tacy pechowi jestescie to faktycznie u was dziecko nie wiele zmienia. A i zapomniałam o tym spontanie przy szkolnych dzieciach;-) Możesz zaklinać rzeczywistośc, ale dziecko woele zmienia. Po pojawieniu się dzieci jest inacze. NIe lepiej, nie gorzej. Po prostu inaczej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko ile ty masz lat z ta koleżanką ? To nie ironiczny komentarz tylko serio pytam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no przecież Autorka napisała powyżej, że obie mają po 32 lata.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
up, podnoszę bo zaciekawiła mnie Wasza dyskusja :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do tych, co tak bardzo pragną założyć rodzinę, mieć ślub jak z bajki i gromadkę uroczych dzieci... A wyobrażacie sobie co się stanie np. jak dziecko, gdy będzie starsze zachoruje na schizofrenię? Moja siostra jest na to chora i współczuję mojej mamie i całej mojej rodzinie, bo użeramy się z nią już od wielu lat. Teraz ma 25, a trzeba obchodzić się z nią jak z 6 letnim gówniarzem. Myślę, że moi rodzice byliby o wiele szczęśliwsi, gdyby nie decydowali się na dzieci. Ja z tego właśnie powodu nie zamierzam mieć dzieci, ani zakładać rodziny. Dla mnie rodzina to nie jest synonim szczęścia - moja nie była. Wolę być singielką.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko, słusznie napisał ktoś powyżej, że tak kończą się małżeństwa zawierane bez przekonania, że to jest ta i tylko ta osoba... Nie ma w tym żadnej filozofii. Jesteś z niewłaściwym facetem i dlatego zazdrościsz koleżance tego, że ma jeszcze wszystko przed sobą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no nie pocieszę cię ,bo moje zycie jest podobne do zycia twojej koleżanki i kurde jestem cholernie szcześliwa z tym,dziecko,maż ,kredyt(!!) to dla mnie abstrakcja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
19.06 ja tak samo :D i jak czytam takie posty jak ten, to tylko czuję ulgę, że to mnie nie dotyczy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Hania_poz
gdyby te dzieci były takie złe... to by nas nie było. Jak mawiał pewien filozof "życie to nie ****ajka" i tyle. My właśnie w listopadzie będziemy mieć drugie i choć przy pierwszym było co robić to nie narzekaliśmy (choć dookoła inni mieli dzieci bez problemów itp., ale my wiedzieliśmy, że zawsze może być gorzej). Radość z obcowania z małą istotą dla której jest się całym światem wynagradza wszystko. Jeśli chodzi o kolki i wzdęcia to nam pomógł esputicon krople.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ten temat nie jest o kolkach i wzdęciach, Chryste... :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Madki wiedzą lepiej :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
up

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×