Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Chyba zaczynam zazdrościć koleżance

Polecane posty

Gość gość
jak juz pisałam-drugiego miec nie bede. a durna baba najwyraźniej jestes ty skoro z dzieckiem sobie nie radzisz... coz. milego dnia, my jedziemy na basen. pa!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A kto napisał że sobie nie radzę? Radzę sobie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość matka nastolatka
typowe. Jak ktoś dobrze wychował dziecko to znaczy ze mu się grzeczne trafiło :D uwielbiam te teksty frustratek. mi też się grzeczne trafiło bo nie coś, nie chleje i nie wloczy się po nocach, dobrze się uczy i jeszcze wyrasta na przystojniak... coz farta mam. A może zbieram owoce tego co zasialam?przyznaje ze i w tyłek za małego nie raz zebrał ale teraz w wieku 19lat ma lepiej poukładane w głowie niż niejedna matka tu pisząca. zwłaszcza ta od krztuszacego się dziecka. to zwykle wymuszanie i tyle. wózek go w tyłek nie parzy. pierwsze miałaś bezproblemowe to jakoś się udało a gdy drugie stawia wyżej poprzeczkę to rozjladasz ręce...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak mozna zazdroscic kupek, nasrane we lbie chyba trzeba miec hihihi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Basen? Phi. Ja na Karaiby się pakuję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
16:10 grzeczne się trafiło chyba tobie, bo bredzisz jak ta od egzotycznych wyjazdów... Tak jakby zachowanie i charakter dziecka były zależne wyłącznie od rodziców i tego jak dziecko wychowują... Bo dziecko jak się rodzi to każde jest takie samo i wyłącznie od rodziców zależy jakie będzie w przyszłości. Przemądrzałe mamusie jedynaków... Na dodatek bezproblemowych jedynaków.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A kolki to też wymuszanie? A refluks i ulewania?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość matka nastolatka
wiecie co u nas pojawienie się dziecka zmieniło? termin urlopu. odkąd poszedł do szkoły wyjezzalismy w wakacje i ferie na dłużej a weekendY normalnie. wcześniej jeździliśmy raczej w maju lub październiku . nasze wyjazdy zawsze były aktywne. właśnie nie wyobrażam sobie z dzieckiem leżeć plackiem na plaży. to by było nudne dla niego. W góry? akurat jak syn był mały to nosidel jeszcze tak nie było. ale mąż go po prostu brał na barana i weszliśmy na morskie oko, może to nie K2 ale zawsze coś ;) nasze urlopy się nie zmieniły. nadal jeździliśmy z przyczepą gdzie chcieliśmy (po całej Europie, bo wiadomo ze wszędzie są lepsze campingi niż w pl). A i jak mały miał 5 lat to przejechaliśmy na rowerach polskie wybrzeże (jeszcze wtedy prawie nie było ścieżek rowerowych). on jechał w przyczepce przywiezionej oczywiście z Raichu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To ja autorka. Moja frustracja sięga zenitu. Mamy po 32 lata. Najbardziej mnie zabolało to jak ten facet patrzył na nią. Jak ją adorował na każdym kroku. Ja już zapomniałam jak to jest. Niby mam męża, ale to wszystko tak spowszedniało. Seks też bez rewelacji. Poza tym trochę się zaniedbałam. Po ciąży pozostała nadwaga, szara cera, cienkie włosy, kruche paznokcie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość matka nastolatka
A cóż Ci te kolki zawinily? nie są wieczne, na ogół trwają kilka tygodni a jak dłużej to do gastroenterologa i wyjaśnić przyczynę. mój akurat nie ulewal ale jak łapać gorączkę to od razu drgawki były. miałam wiele problemów z dzieckiem. ale trzeba umieć je wychować. akurat nie miałam jedynaka. córcia zmarła na białaczkę jak miała 9 lat. także wiem co znaczy mieć dwoje dzieci, wiem czym jest choroba ale wiem też co to kaprys i wydziwianie dziecka i wiem jak z tym sobie radzić. A Ty chyba nie do końca skoro rak się wsciekasz i mie przyjmujesz żadnych argumentów tylko się plujesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość matka nastolatka
to niech dziś będzie pierwszy dobry dzień. weź prysznic,zrób ładny makijaż, ubierz się fajnie. A jak wieczorem dziecko usnie to przypomnij sobie i mężowi jaki seks był kiedyś fajny. zacznij dbać o to co jesz, odrobina ruchu, ćwiczenia nawet w formie zabawy z dzieckiem. zbilansuj swoją dietę i ogólnie weź się za siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
16:25 skoro wiesz co to dwójka dzieci to naprawdę uważasz, że dziecko nic nie zmienia? I że wszystko to tylko kwestia wychowania? Ja mając dwójkę widzę jak oni są różni. Że to co działało u pierwszego u drugiego nie działa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kolki to 4 miesiące płaczu. Ulewania to ok 6 miesięcy płaczu. Ale tak, z niemowlakiem kolkującym i ulewającym można Luwr zwiedzać. To ja tylko leń jestem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość matka nastolatka
ależ oczywiście ze to co u jednego działa u drugiego nie będzie. ale od tego jest rodzic aby znaleźć to co zadziała na jego dziecko. jesli twoje dziecko ulewalo pół roku to co z tym zrobiłaś? czekalas aż samo przejdzie? I jak moje miały kolki to raczej pod wieczór a nie w ciągu dnia. W dzień jak gdyby nigdy nic. jesli twoje dziecko miało kolki 24h na dobę to chyba coś -z tym zrobiłaś? muzea na ogół się w dzień zwiedza... choć teraz fajne są i noce w muzeach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Z kolkami sobie poradziłam w końcu lekami. Z ulewaniami nie. Ponoć tak może być, że dziecko ulewa. Specjalistów zaliczyłam i zgodnie kazali czekać. Jedyne co mogłam robić to kombinować z jedzeniem, przerwami w karmieniu ale bez większych skutków. Jedyne co na ogół pomagało to noszenie bo wtedy był w pionie. I g****o więcej mogłam. Nosiłam bo kto by zniósł ciągły ryk. A ryczał nie na wymuszenie, ale z tych ulewań. Jak sobie to przypomnę jak ryczał to mi skóra cierpnie... A co ty mądra byś robiła? Pewnie wiesz lepiej niż pediatra i specjaliści, że ja leniwa byłam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"moje miało kolki pod wieczór" - super. A wiesz że niektóre dzieci maja kolki w różnych porach? I zdarzają się takie które miewają co parę dni całodniową kolkę?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja mam 3 dzieci i jakoś nie czuje się ograniczona. A teksty ze ktoś ma bezproblemowe dziecko? śmiech na sali. te co se nie radzą zawsze zwalaja winę na los. I tyle w temacie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja teściowa miała 6 i też ponoć nie była ograniczona. Może miała inne potrzeby?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość matka nastolatka
jesli dziecko ma całodniowe kolki to już by dla mnie było sygnałem ze to coś więcej niż kolka i bym poszła do lekarza a nie czekała az magicznie minie. I nie poleegalabym na jedej opinii tylko bym szukała kogoś kto dziecku pomoże. ale jak wolalas czekać to do kogo masz teraz pretensje?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
każdy ma inne potrzeby. ja nigdy nie miałam potrzeby omprezowac. ale za to chciałam zwiedzać. I z 3 dzieci to zaczęłam realizować-żeby im go pokazać :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko: Będzie lepiej. Dziecko coraz większe więc trochę znajdziesz czasu dla siebie. Grunt to zacząć. Zacznij znajdywać ten czas dla siebie. Zmień dietę, fryzurę, posiedz w wannie, zadbaj o dłonie i stopy. Wyciągnij jakieś fajne ciuchy, albo kup sobie coś nowego. Tak żebyś się lepiej poczuła. Ba, ja wiem że nie ma łatwo. Po roku zaległości w.dbaniu o siebie zejdzie Ci chwila zanim zaczniesz wyglądać dobrze. Ale zaczniesz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kolki akurat miał wieczorne i je ogarnęliśmy o czym pisałam wcześniej. Ale wiem też że nie u każdego leki pomagają i ze niektóre dzieci mają np raz w tygodniu akcję całodniowej kolki. I można se szukać i latać po specjalistach, a efektu brak a kolki w końcu same przechodzą. Nie na każdą kolkę jest lekarstwo. Ulewania to był za to u nas koszmar. A u lekarzy byliśmy kilku. Kazali czekać i gdyby nie przeszło to wrócić. I trzymać w pionie jak do odbicia skoro pomaga. W sumie to mieli rację, bo przeszło. Ot, niedojrzałość układu pokarmowego. Tyle że 6 mies na rękach robi swoje. Dziecko trzeba potem odzwyczaić, a przez te 6 miesięcy nie ogarniesz niczego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
17:11 cóż, dla mnie zwiedzanie z małym dzieckiem to nie zwiedzanie, ale każdy ma inne potrzeby i oczekiwania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Taak, bo albo dzieci albo imprezowanie. Że jak ktoś mówi, że życie się zmienia przy dzieciach to znaczy że pił i ćpał... O nie moje drogie, nie chodzi o picie i imprezowanie, ale o to, że dla niektórych zwiedzanie to intensywne zajęcie nawet jak dla dorosłego, a nie mały spacerek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A dla mnie zwiedzanie to 70km na rowerze , 3 muzea, 2 latarnie morskie i 20km busikiem jednego dnia. I moje 3 letnie dziecko dawało radę. także dla mnie nic się nie zmieniło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to jak dziecko potrzebowalo pionizowania to chusta byłaby idealna bo byś miała wolne ręce... życie trzeba sobie ułatwiać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
O rany, zleciały się tu wszystkie amatorki chust i zwiedzania z trójką dzieci - a kompletnie w tym wszystkim ginie post Autorki... Ona chyba pisała o czymś zupełnie innym, prawda? I to ile trwały kolki Waszych dzieci nie ma tu nic do rzeczy. ;) Autorko, ja Cię trochę rozumiem. Zajmij się trochę sobą. Jak znowu poczujesz się dobrze w swojej skórze, samoocena pójdzie Ci w górę i nie będziesz aż tak zazdrościć koleżance. A Twój mąż to ten jedyny, czy po prostu tak wyszło?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
maz pewnie złapany na brzuch stąd i rozterki wieloryba

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak szczerze mówiąc, mam to samo. Chociaż ja w życiu ciągle czegoś szukam :(. Wieczny niedosyt, a mój mąż kocha stabilizację, a ja nienawidzę codziennie tego samego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ana345
Autorki nie stać teraz na cotygodniowe wyjazdy, ma przecież kredyt na 20 lat także się nie przelewa. Koleżanka ma rację, że czerpie z życia garściami. A dziecko, cóż? Nie każdy marzy o kupkach, zupkach itp. Ja w wieku 27 lat nie odczuwałam potrzeby zostania mamą, zostałam w wieku 30 lat. Też korzystałam z życia pełnymi garściami i wcale nie żałuję :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×