Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

tez macie zal do rodzicow ze przez nich musicie sie meczyc w tym popieprzonym sw

Polecane posty

Gość gość
Rożne sa rodzaje depresji nie wiem czy potrzebujesz lekow moze nie to nie takie proste. Moze poprostu masz złe nawyki myślowe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
O co taki człowiek ma się zaczepić aby pociągnąć dalej swój nędzny żywot jeśli jest spalony na wszystkich płaszczyznach a w boga nie wierzy ? W dodatku ma świadomość, że taki los dzieli jego rodzina od pokoleń ? Nie uwierzę, że twierdzicie, że tacy ludzie powinni się rodzić i istnieć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Myślę, że ludzie ogólnie mało się zastanawiają nad takimi sprawami, tylko po prostu żyją. Jedzą, wydalają, kopulują, rozmnażają się itd. Zawsze tak było i tak będzie. Tylko jednostki, co wrażliwsze, myślą o sensie istnienia, o tym jaki to życie ma cel i czy wydawanie na świat dzieci jest potrzebne (w szczególności tym dzieciom) czy nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jednostki co wrażliwsze oprócz brzydoty zycia potrafią tez dostrzec jego piękno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To i z pewnością dostrzegają piękne chwile. Szkopuł w tym, że to właśnie chwile (poszczególne zachwyty, wzruszenia, zdarzenia), ale podły świat na jakim żyjemy szybko jednak pokazuje prawdziwą optykę na sprawy. Tą szarą i przygnębiającą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie jestem skrajną debilką. Jeśli w mojej rodzinie od pokoleń nikomu nic się nie udało (wyższe wykształcenie, prawo jazdy, kupno mieszkania, własne firma, to tylko przykłady... bo rozmnożenie chyba nie uważacie za osiągnięcie ???) wiec zastanawiam się jak to się stało, że takie patałachy się rozmnażają mimo wszystko i w jakim celu ? Mam zamiar zakończyć tę patologię i już nie generować kolejnych pokoleń ale żal dlaczego ja muszę podejmować tę decyzję ( a nie moi pradziadowie) jest. Moja matka wprawdzie nie chciała mieć dzieci ale została zgwałcona (wielokrotnie na przestrzeni lat, usuwała ciąże ale raz nadmiernie odwlekła zabieg i o to razem z bratem bliźniakiem JESTEM) potem próbowała popełnić samobójstwo razem z dziećmi ale chyba też się bała i nie wyszło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie wiem co musiałoby się stać pięknego aby przyćmiło tę krzywdę, którą mam w głowie. Nic nie jest w stanie przykryć klęski pokoleń, żaden mój mały sukces. Nie mam wzorców, nie mam punktu zaczepienia, nie mam celu, nie mam siły.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Szkoda że nie poznałaś kogoś kto by cię odciął od twojej przeszłości i mogłabyś już jako nowa osoba zacząć nowe życie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Twoj styl myślenia jest rodzajem abnegactwa. Jesteś jak śmierdzący stary cap któremu nie chce sie umyc ani d**y ani zębów. Wlazł do autobusu i rozwiewa zapach smrodu wokol siebie az strach. Nie chce tego wszystkiego nawet czytać, juz czuje ze zabrałas mi cześć energii jaka mi jest potrzebna do mojej zwykłej egzystencji. Dam ci jedna tylko rade. Codziennie rano jak wstaniesz mów sobie ze jest klawo az kiedyś w to uwierzysz. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Najbardziej przesrane mają ludzie chorzy psychicznie. Serio, to już lepiej raka dostać i zdechnąć. Moja teściowa jest schizofreniczką, zaczęła chorować już we wczesnej młodości, była źle zdiagnozowana na początku, źle leczona. Rodzina się jej wstydziła, dopiero po 30tce wyszła za mąż, za faceta, przed którym zatajono, że chora. Zrobił jej dzieciaka (czyli mojego męża), jej stan bardzo się pogorszył. Mąż wytrzymał w tym związku 7 lat, ona od niego odeszła z dzieciakiem i wróciła do matki. Nigdy nie pracowała, tylko jakieś dorywcze roboty na czarno, matka ja gnębiła, traktowała jak psa, jej dzieciaka też. Żyli w nędzy w rozpadajacej sie chałupie, wszyscy mieli ich w d***e. Niby sie leczyła, ale ciagle przerywała branie leków przez co ciagle zaostrzenia choroby miała. Jak syn poszedł na studia, ona wyjechała do Niemiec, właściwie stracili kontakt ze soba, on sie matki bał, uciekał przed nia. Cała reszte życia siedziała na bezrobociu, na zasiłkach, w biedzie. Co rusz ma ataki paranoi, wsiada wtedy w pociag i po******la po Europie, najeżdża ludzi z rodziny, do nas też się wbija - zwykle jest na rauszu, śmierdzi jak żul, bo sie nie myje. Ciagle sie kłóci z synem, robi awantury, że on powinien na nia pracować, bo ona nic nie ma, bo ktoś cały czas kieruje jej życiem, podsłuchuje ja, truje tabletkami i spiskuje przeciwko niej. Jest sama jak palec, wszyscy od niej uciekaja, nawet własne dziecko, które też psychicznie pokręcone wypuściła z domu. Jej życie to ciagły płacz i samotność. Jej życie nie ma sensu od samego poczatku, jej praktycznie na świecie nie ma, dla nikogo nie jest ważna, jak umrze to nikt tego chyba nawet nie zauważy. Jaki sens ma takie życie ? Istnieje, bo nie ma innego wyjścia, śmierć zakończy to piekło. Ilu ludzi na świecie jest w podobnej sytuacji? Miliony.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie, nie jest tak jak piszesz. Ty po prostu nic nie rozumiesz, bo syty nie zrozumie głodnego. "Mówię sobie, że jest klawo" codziennie rano, gdzieś od 6 roku życia, stosuję wizualizację, że jestem kimś innym, gdzie indziej, to pomaga, mam już taką wprawę, że wystarczy "jeden" krok aby się "tam" przenieść. Gdybyś trenował od ponad 30 lat też być potrafiła/ł. Teraz dobijam do 40-stki i już nie mam na to siły, bo to była prowizorka, która się sypie. To nie jest sposób na życie. Trzeba mieć jakieś podstawy, wartości, które wynosić z domu. Wsparcie rodziny, chociaż mentalne, tego bardzo brakuje. Wyglądam na 25 lat ale środku jestem próchnem, psychicznie. Musisz zrozumieć, że tacy ludzie istnieją a nie powinni. Pogódź się z tym. Poza tym po co na się udowadniać ,że trzeba dalej żyć ? Kiedy ktoś od początku nie chce, walczył o utrzymanie się na powierzchni ale stracił siły, bo ileż można ? Kreowanie sztucznej rzeczywistości to prowizorka, tak nie da rady żyć. Trzeba mieć głębsze podstawy. Ja to rozumiem ale nie wiem jak dokładniej to wytłumaczyć abyś zrozumiała/ł.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No właśnie, kolejny przykład pomyłki. Nie zanegujecie tego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
22:40 - łatwo tracisz ten swój optymizm. Kruchy bardzo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Osoba, która próbowała mi udowodnić ze jestem odmianą abnegata nie zrozumiała tematu i tyle. A jak doczytała parę szczegółów to się wystraszyła i uciekła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak, ludzie o takich rzeczach nie myśla na co dzień. Skupiaja sie na rutynie, na tych zwykłych, codziennych trudach, na małych celach i zadaniach. W sumie to słusznie postepuja, bo inaczej trudno nie zwariować. A te wszystkie używki, które mamy na świecie też przecież czemuś słuza i nie przez przypadek sa tak powszechnie stosowane i to już od zarania ludzkości. Ale jednak warto rozważniej podchodzić do spraw sprowadzania tutaj na świat kolejnych ludzi. Poważnie - w tym jednym jedynym momencie zanim się pocznie nowe życie, warto usiaść na tyłku i zadać pytanie czy naprawde warto i przemyśleć tę decyzję tysiac razy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jakby kazdy usiadl i przemyslal decyzje posiadania potomstwa to dzisiaj by nie bylo ludzkosci tylko instynkty nas trzymaja na tym swiecie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
rozumiem dobrze o czym piszesz, jak uważasz że ten naturalistyczny klimat który tu prezentujesz ma jakąś większą wartość, skoro chce CI sie to wszystko tak szczegółowo opisywac, to nie wiem może zaprezentuj go szerszemu ogółowi niż taka marna kafe i zacznij pisać bloga albo wydaj ksiażke, na pewno znajdzie się ktoś dla kogo to będzie odkrywcze i uzna Cię za współczesnego cierpiącego młodego Wertera albo kogoś takiego. DLa mnie jesteś nudny jak flaki, nie gorzej, bo nudy tylko obniżają mi ciśnienie a takie smęty mnie dołują gdyż niestety bardzo mi sie udzielają cudze nastroje. Jak masz 40 lat to współczuje bo nie jestes głupim gnojkiem który nic jeszcze nie rozumie, masz depresje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ludzkość by była i miała by się dobrze...co się teraz odwala? Ludzi jest za dużo na świecie. Rozmnażają się jak króliki bez pomyślonku. W biedocie to jak w fabryce idzie na pełną pare, produkując ludzi bez przyszłości. Ile się z biedy wyrwało? Przecież to są tylko jednostki, zazwyczaj ma się podobny status majętności jak rodzice. Czy ktoś mi powie jak mam sobie radzić w życiu? W domu rodzinnym nikt nie zwracał uwagi na mnie. Nie czułam się kochana, zawsze tłamszona gdy robiłam to co lubie...bo niby czas marnowałam. Za dziecka wygrałam kilka konkursów malarskich, bardzo to lubiłam. Jednak moja mama stwierdziłam, że koniec zajmowania się bzdurami i wyrzuciła wszysykie moje malunki. Byłam tylko dzieckiem a już mi ktoś zabił piękno świata. Miałam sprzątać, pomagać i uczyć się. To wszystko! Miejsca na pasje nie było. Obecnie czuje pustkę w życiu, mam lęki i bardzo niską samoocene. Czuje, że mnie nikt nie kocha.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ludzi i tak jest za dużo. Ziemia by odetchnela z ulga jakby 90% ludzkości nie było

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
10:49 miałam podobnie do Ciebie. Jako dziecko pięknie malowalam, miałam talent plastyczny, rysowalam twarze itp. Ale nie było pieniędzy zeby mnie zapisać do szkoły plastycznej. Pewnego razu jak pojechalam na kolonie na 2 tygodnie, swoje rysunki zostawilam w domu w teczce w szafie. Po powrocie do domu z kolonii naszla mnie ochota żeby cos porysowac i zagladam do szafy po te teczkę z rysunkami a było ich chyba ze sto, dokładnie juz nie pamiętam, były w niej wszystkie moje najlepsze rysunki. Szukam tej teczki a jej nie ma, jestem w szoku, nie wiem o co chodzi. Ide do mamy i się jej pytam gdzie jest ta moja teczka z rysunkami. A ta jakby nic się nie stało powiedziała ze ja wyrzuciła. Ja w szoku, nie mogłam w to uwierzyć, bardzo ryczalam wtedy. Dla mnie to był skarb te rysunki, a mama je sobie po prostu wywalila. Od tamtej pory malowanie mi obrzydlo i juz nie rozwijalam talentu bo mi się odechcialo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Ludzie robią dzieci, nie pytając ich o zdanie i nie zastanawiając się nad tym, czy to dziecko chciałoby żyć czy nie. " Zastanawiam się jak to pytanie o zdanie miałoby wyglądać u kogoś kto jeszcze sie nie narodził.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Myślę, że ludzie ogólnie mało się zastanawiają nad takimi sprawami, tylko po prostu żyją. Jedzą, wydalają, kopulują, rozmnażają się itd. Zawsze tak było i tak będzie. Tylko jednostki, co wrażliwsze, myślą o sensie istnienia, o tym jaki to życie ma cel i czy wydawanie na świat dzieci jest potrzebne " Łoooo to wy się wogóle zastanawiacie nad takimi rzeczami jak sens życia ? Myślałam że akurat dla was odpowiedź na to pytanie jest jedyna i jednoznaczna -KASA. Nieważne że młodość przemija, nieważne starość, nieważne że depresje, nieważne że choroby, niewazne że nieszczęsliwa miłość, nieważne że jakieś utracone szanse, że jakieś wspomnienia. Liczy sie kasa, kasa, kasa. A ta co napisała że bogaty który musi leżeć w szpitalu sparaliżowany to ma fajnie bo kupi sobie opieke i mu pozazdrościła to jest skrajnym przypadkiem takiego chorego myślenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Widać że nigdy nie zaznałaś jak upokarzające jest kiedy nie możesz sama do klopa dojść

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przecież biedny tak samo jak bogaty moze lezec sparalizowany w szpitalnym łóżku! tylko ze biedny będzie gnił! jak go pielegniarka nie odwróci, bedzie mial odlezyny, bedzie czekał w pampersie, az spracowana pielegniarka, która ma 20 pacjentów na oddzialne do ogarnicia bedzie miala czas!! Bogaty bedzie miał dobrą opiekę, drogie, zagraniczne plastry gojace ewentualne odlezyny, bedzie czysty i zadbany sory ale lepiej byc sparalizowanym bogatym!! Chorujemy tak samo, ale cierpienia bogatego sa mnejsze, nie jest tak ponizany jak biedota

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak miałam 17 lat to miałam takie pretensje do matki że mnie spłodzili. Przychodziłam do niej i trułam. Teraz już nie mam do niej pretensji. Do Boga mam pretensje. Wierzę że On jest bo sorry to niemożliwe byśmy powstali z nikąd. Przecież pustka nie jest zdolna nic wytworzyć a już na pewno nie coś wg określonego wzorca, logiki, także wierzę że Bóg jest tylko Go zwyczajnie nie rozumiem i to mnie doprowadza do szału.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
11:56 Bogaci umierają na nowotwory i żadne pieniądze tu nie pomogą. Cierpienie i śmierć bogatych nie omija.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jakie wy tępe jestescie:o Bogaty nie jest bogiem! tak samo choruje i umiera jak biedny, ale jego umieranie jest lżejsze, ma dostęp do lepszego leczenia, silnych, drogich leków niwelujacych ból, opieki dobrej prywatnej, komfort umierania ma lepszy, kumacie !?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Kochana przykro mi, że ciebie też to spotkało. Ja już też przestałam po tym zdarzeniu rozwijać pasje malarską. Ostatnio koleżanka mi swoją prace pokazała i ja dostalam naglej inspiracji, kupiłam sobie mnóstwo farb i pędzli. Namalowałam około 10 prac i moja motywacja wygasła. Jakaś mam wewnętrzną niecheć od lat. W domu nikt nie miał pasji, bo to było marnowanie czasu i pieniędzy. A teraz ja jestem takim pustym człowiekiem :( trzymaj się cieplutko, mam wciąż nadzieje, że dla takich jak my zaswieci słonce i zapomnimy o tym co było i zaczniemy żyć, oddychać pelnią życia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tu nie chodzi o kase...można nie być zamożnym i dać dziecku wiele. Można być bogatym i nie dac dziecku nic. Trzeba umieć wychować...wiele ludzi nie powinno być rodzicami a mają dzieci bo tak trzeba, bo każdy ma. Teraz wzystko idzie na ilość. Więcej ludzi to potrzeba więcej wszystkiego, w pędzie zapomina się o podstawowym szczesciu. Zdrowie, druga osoba, piękna pogoda, słońce, kwiaty, drzewa, trawa...nie potrzeba milionów na koncie, można żyć skromnie i szczesliwie, cieszyc się z drobnostek i sympatycznych chwil. Umrzemy wszyscy i to jest fakt, ale do śmierci trzeba jakoś funkcjonować. Jakby nie patrzeć to troche tych lat jest. Jedyne czego chce to aby ktoś mi dał wiarę. Mam zakodowane od dziecka, że jestem gorsza. Probowałam z tym walczyć, ciężko jest gdy moje korzenie są przesiąknięte niepewnoscią siebie, brakiem akceptacji drugiej osoby, brakiem miłosci. Ja nie jestem łasa na pieniądze, dla mnie to czego mi brak to ciepło domowego ogniska i miłość. Pozdrawiam wszystkich niekochanych, miłego dnia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
12.02 racja ....bogaci żyją dłużej ,bogaci żyją lepiej... a że i tak zejdą -prawda .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×