Gdyby na jedynaków było 500 plus to

wtedy nagle dziwnie by ucichły te złośliwe uwagi o 500 plus, jestem o tym przekonana. To już nawet nie są uwagi, to są jakieś żenujące, prymitywne i głupie komentarze. Moim zdaniem na jedno dziecko też powinno być 500 plus, ale jeśli patrzeć na to jak na politykę prorodzinną, to chodzi o zachętę, by jednak mieć więcej niż jedno. Tak, wiem, że obiecywali na każde. Taka jest moja rada do matek jedynaków: zamiast pluć jadem i zatruwać swoje serce żółcią i życie innych swoimi komentarzami, to walczcie o 500 plus na Wasze dzieci, tak jak kiedy walczyły matki I kwartały roczne urlopy i wywalczyły. Ukierunkujcie swoją złość we właściwym kierunku i róbcie coś sensownego, jakieś petycje, marsze...

Wielu ludzi po prostu nie lubi takiego rozleniwiającego socjalizmu i rozdawnictwa. Wystarczy popatrzeć na kraje zachodnie co zrobiło z nimi takie rozdawanie ludziom pieniędzy na prawo i lewo. Lepiej wszystkim mniej zabierać (obiżenie vatu, ulgi) niż rozdawać pieniądze z czyjejś kieszeni (bo na 500 plus składamy się wszyscy).

Dajcie juz spokój ileż można to wałkować

Wszyscy -także rodzice dzieci, którzy biorą 500 plus. To nie jest rozdawnictwo, to jest polityka prorodzinna, aby dzieci rodziło się więcej. Co Wy myślicie, że to z dobrego serca? Państwo ma swój interes, żeby więcej dzieci się rodziło, bo ktoś musi pracować na emerytury. Ja tam widzę, że w krajach bardziej cywilizowanych z rozwiniętą polityką prorodzinną jednak jest lepiej. Nie da się ukryć, że żyjemy wśród zawistników.

Mam jedynaka, nie dostaje 500+, nie płacze x tego powodu, nie zazdroszczę, nie komentuje głupio. Moja siostra dostaje na 2 dzieci, w tym na pierwsze, bo ma dochód 2200 zł z alimentami i nie zazdroszczę jej. Jeśli komuś się należy to niech bierze.

Jeśli ktoś ma 3 dzieci to 500 plus raczej nie zachęci go do kolejnych bo więcej nie planował/nie ma warunków, trochę minęło się to z powołaniem - co innego gdyby pojawiło się coś na zachętę dla młodych, bezdzietnych na razie par które nie mają wsparcia i warunków żeby mieć dziecko. Po przeliczeniu nadal więcej c***aństwo zabiera niż dostajesz wsparcia (większość beneficjentów to jednak model 2+2, czyli tylko 500/msc).

Ja też jestem zdania, że lepiej mniej zabierać niż dawać (mniejszy podatek dla rodzin z dziećmi, 0 VAT na artykuły dziecięce itd). Wtedy cała ta niepracująca patologia musiałaby pójść do pracy aby móc liczyć na wsparcie państwa. A tak siedzą w domku, nic nie robią, a kasa i tak jest.