Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Moja klasa mnie nie lubi

Polecane posty

Gość gość

Mam głupi problem. Moja klasa mnie nie lubi. Nie rozmawiają ze mną, traktują jak powietrze. Nie zapraszają mnie na żadne imprezy, nawet jak idzie cała klasa to mnie nie tam nie ma. Próbuję z nimi rozmawiać, ale jak już coś mówię to tylko się rozejrzą i gadają ze sobą. Uwagę zwracają tylko wtedy gdy rozmawiam o nich samych. Czuję się jak śmieć. Chciałabym coś zmienić, ale wątpię że się da... Ja jestem dość nieśmiała i chyba nerwowa, ale ogólnie to dobry ze mnie człowiek. Dodam też, że w gimnazjum byłam traktowana okropnie. Nieraz słyszałam obelgi na swój temat. Ludzie, którzy na początku mnie lubili to po czasie przestawali, bo ktoś im opowiadał jakieś głupoty o mnie... To był straszny czas dla mnie... Myślałam, że liceum coś zmieni, ale nadal jestem sama.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Geduld
Glowa do góry.Bedzie lepiej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mam nadzieję, że będzie lepiej... Bo mam już dość bycia frajerką... Czasem aż płaczę, bo nie daję rady... Oni wszyscy tacy zgrani a ja takie nic... :( Przez cały rok często spotykali się ze sobą, a mi nikt nic nie mówił. Przez cały czas siedzę w domu, bo nie mam przyjaciół. Chyba w depresję wpadnę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Upp... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zrezygnuj ze szkoły, ucz się w domu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Geduld
Poczytaj tego moze cos pomoze. "Kazdy z nas ma swoja historie, ale czy warto wracac w przeszlosc.Trzeba zastanowic sie co mozna zrobic TU i TERAZ zeby moje zycie nie bylo zawsze beznadziejne, zeby zyc, a nie istniec. Dzisiaj kazdy zajmuje sie soba i jesli pierwszy sie nie odezwiesz : nikt do ciebie reki nie wyciagnie.... taki swiat. Jesli ty nie zawalczysz o siebie , nikt tego za ciebie nie zrobi, a co najwyzej pomoze ci sie pograzyc . Bol odrzucenia jest straszny, szarpie za serce i juz nawet nie chce sie walczyc, bo nie wiadmo jak, im bardziej sie probuke zblizyc do ludzi ttym bardziej oni uciekaja.... Żebranie o akceptacje i falszywe przyjaznie a z drugiej strony pozostawanie samemu.....znam to.Bycie miedzy mlotem a kowadlem.Ludzie od ciebie uciekaja, bo ty uciekasz od nich, dlatego , ze oni uciekaj od ciebie...bledne kolo. Nikt cie z niego nie wyciagnie, jesli nie zrobisz tego sam. \"czekanie ma to do siebie,ze zazwyczaj trwa dlugo. W przypadku samotnosci trwa cale zycie\" - jesli nic niezmienisz. Jesli nie lubisz siebie, to wydaj ci sie oczywiste, ze innicie nie lubia ciebie, a jesli nie lubia ciebie, to ty nie lubisz ich. Zawsze poszukujesz potwierdzenia swojej wartosci u innych ludzi, a kiedys zastanawiales sie czy sam lubisz siebie?? Ktos ci kiedys powiedzial ze Twoim najwiekszym przyjacielem powinnas byc Ty sama? Dlaczego pozwalasz, zeby nic nie znaczacy ludzie wydawali opinie o Twojej osobie? Dlaczego uzalezniasz swoje szczescie od tego jak cie potraktuja? Co zrobiles zeby uwierzyc w siebie? Czy tak naprawde nie jest swietnym czlowiekiem, ktory cale zycie sluchal co inni maja do powiedzenia na swoj temat i wmawial sobie, ze oni mowia prawde??? Wyobraz sobie, jak wygladaloby twoje zycie gdybys lubil i szanowal samego sibie....pi prostu cudownie. Podejmij walke, ja podejmuje i nie jest latwo, ale czy nie warto"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jeśli i w gimnazjum, i w liceum klasa Ciebie nie lubi, to powód musi być w Tobie, a nie w nich - przeciez się nie zmówili. Poszukaj sama, ja Ci nie napiszę, o co chodzi, bo Cię nie znam. ale chyba nie taki "dobry człowiek" z Ciebie, jaak piszesz, to chyba złudzenie. Bo miałabyć wtedy przyjaciół. Idź na jakąś terapię z założeniem, że jej celem jest poznanie samej siebie i próba diagnozy, o co w tym wszystkim chodzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zyczliwadjdd983
hmmm...klasa ma 30 osob.nie ma ani jendej osoby z ktora mozes z pogadac,pozartowac,wracac ze szkoly?:)wiem ze w kazdej kalsie sa tzw przywodcy,ludzie odwazni,"lubiani",odwazni,zabawni ktorych kazdy sie boi...i ktore tworża paczkę....no ale nie wierze ze kalsa jest na tyle zgrana ze paczka ma 29 osob i tylko ty jeste s niej wykluczona??? w kazdej klasie szuka sie kozla ofiarnego =kogos kogo sie nie lubi...zazwyczaj to jest kujon,donosiciel,ktos biedny,niemodny...cichy,niesmialy. moze oni sie boją ciebie,bo cie nie znają?moze widza twoją nerwowosc i nie chca cie stresowac?moze podpadłas czyms? JAki masz charakter?... Upatrz sobie 1,2, 3osoby z ktorym sie trzymaj.,ktore moga ci pomoc,Bycie samemu tylko spotęguje twojego doła i dystans miedzy klasą a toba. Usmiechaj się do innych.NAwet jak cos cie nei smieszy a wszsycy sie smieją ,okazuj zyczliwosc innym i sympatię.Nie siedz zaszczuta w kącie-odwagi! Z perspektywy lat...a mam 30 (przezylam podstawowkę,gimnazjum,liceum i studia),Zawsze bylam niesmiala i tryzmałam sie 2-3 osob.Po latach jest sie zupelnie innym czlowiekiem.Poprostu wychodz do ludzi,przełam niesmiałosc.Rozmaiwaj z kazdym o byle czym.Nawiazuj nowe relacje.Moze masz jakies pasje ktorymi,cos w czym jestes dobra i mozesz innym imponowac,albo pomó,wykazac sie itp??? i jeszcze jedno-Gdy ktoś ci dokucza,wysmiewa,obgaduje...osmiesa pryz grupie.- Nie udawaj ze nie widzisz,bo to go ucieszy.Pokaz odwagę,Wstan i zwroc uwagę tej osobie,odgryz się,Albo powiedz wychowacy-po to jest. Jelsi ci jets naprawde bardzo zle...zmien szkołe-klase:) To nic złego.Bedzies zmiec czyste konto,pomału sie wkupisz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Hej, nie wiem czy cię to pocieszy co napisze. Ja w klasie w szkole średniej nie byłam lubiana również, stałam pod ścianą sama w czasie przerwy. Przez 2 pierwsze lata siedziałam sama, nikt nie kontaktował się ze mną poza szkołą, nie miałam nawet z kim wyjść na spacer. Traktowali mnie z przymrużeniem oka. Zresztą nie wiem bo nigdy nie rozmawiałam jak mnie widzieli. Też nie jestem złym człowiekiem. Chodziłam do psycholożki która mnie wspierała ale twierdziła że jest to moja wina, ale nie mogę jej winić gdyż nie powiedziałam jej całej prawdy. Poszłam na studia bezpośrednio po maturze i tam nie musiałam się zmieniać pracować nad sobą, przyjęli mnie taką jaką jestem. Wybrali mnie ulubienicą roku a tak samo się zachowywałam. Zawaliłam pierwszy rok i powtarzałam znów byłam w nowym towarzystwie i znów byłam dobrze przyjęta. Po podstawówce byłam rok w innej szkole przez rok profil mi nie odpowiadał to się przeniosłam ale tam tez było ok. Przypomniałam sobie jak przyszłam zabierać papiery z pierwszej szkoły i dziewczyny mnie zobaczyły wyleciały z klasy aby się ze mną przywitać mówiąc ,,pani profesor nasza koleżanka przyszła''. Dziś jestem dorosłym człowiekiem byłam w różnych grupach, były takie że tylko porozglądać się wstać i wyjść. Na pewno nie jestem człowiekiem który wszędzie będzie miał dobre czy jako takie kontakty. Nie można myśleć że się jest gorszym gdy nie akceptują. Nie zawsze tak jest, że wina leży po stronie nieakceptowanego. Zobaczmy wkoło czy ci uwielbiani co mają dużo do powiedzenia akceptowani i szanowani to są zawsze wartościowi ludzie. Myślę że nie. Zdarza się że lubiane są zwykłe kanalie, ludzie podli, plotkary, prostaczki itd. Każdy pewnie kogoś takiego znał. Tak że o wartości człowieka nie zawsze świadczy popularność. Pewnie będą radzić abyś poszła do psychologa, jeżeli chcesz tego to najlepiej poszukaj w poradni młodzieżowej kogoś kto będzie chciał przeanalizować dokładnie Twoje kontakty z ludźmi. Wspólnie się zastanowić gdzie leży przyczyna takiego stanu rzeczy. I w końcu odnaleźć źródło problemu. Nie idź do behawioralno poznawczej a już jak ognia unikaj zmiany zachowań. Te terapie niczego nie rozwiązują, nie analizują nie szukają przyczyn problemu, są powierzchowne. tu i teraz. Taki coś dla ludzi bez problemów z bzdetem. Poza tym psycholog ciepła wspierająca, która wzmacnia. Gdyż często osoby źle traktowane mają niską samoocenę. Dużo by pisać...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie wiem jaka jest ta twoja klasa ale jest wiele ludzi którzy po prostu lubią być podli często jedna osoba potrafi negatywnie nastawić większość przeciwko jednostce. Są ludzi których po prostu bawi dokuczanie słabszym mają w tym jakąś przyjemność a jeżeli nie ma się poparcia to wtedy głupcy i wyrachowani nie chcą podpaść osobie z autorytetem i też się nastawiają negatywnie. aha ten i ten mówi tak to znaczy że my też przyjmiemy taką opcje bo widocznie tak jest. Sami nie chcą zbadać sprawy. A co jeśli wtedy podpadniemy i B nie da odpisać zadania. Już w szkole kombinują z kim warto trzymać bo ma jakiś autorytet, a z kim nie. Są wyrachowani. Nie ważne wtedy że jesteś w porządku. A co do tego tu i teraz. Czasami wywalenie swoich żalów i bóli z przeszłości przed kimś jest terapeutyczne dla wielu osób. Przyklepanie niczego nie rozwiązuje, problem zostanie i może nabrzmiewać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja klasa ma ten plus że jako tako jest zgrana tzn nikt się tak nie obgaduje (przynajmniej nie w szkole) czy coś. I to jest spoko. Lecz problemem jest to, że oni nawet nie ukrywają że mnie nie lubią. Nie robią tego wrednie, nie dokuczają, ale ignorują. Naprawdę jestem im obojętna. Chciałabym to zmienić. Natomiast co do mnie to, przyznaję się, że wszystko biorę do siebie. I jak ktoś mnie pare razy zignoruje lub obrazi to już nie przysiadam się, odchodzę. Na lekcjach zawsze siedzę sama i mimowolnie się denerwuję, tzn nie krzyczę ani nic, ale widać po mnie chyba że coś w środku może mnie męczyć. W domu natomiast jestem inna. Przeklinam, tańczę, śpiewam, dyskutuję z tatą o polityce, zachowuję się jak dziecko. Zastanawiam się czemu tak jest... No i nawet wychowawczyni powiedziała to mojemu ojcu, nie wiecie nawet jak było mi wstyd :(. Więc jest wysoce prawdopodobne, że problem jest we mnie, macie rację. Tylko teraz muszę to zmienić. Tylko nie wiem jak... Boję się, że terapia nie wypali, bo już jak byłam młodsza to chodziłam do psychologa, bo miałam nadmiar energii (cos jak adhd).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Lepiej spróbować iść na tą terapię niż stać w miejscu i czekać biernie na rozwój wypadków.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
(13:17) to dobrze że psycholog ci pomogła. Mi w sumie coś mówiła jak chodziłam, ale to było dawno. W końcu mama sobie dała spokój, olała temat, stwierdziła że wszystko jest okej. Ale nie jest. A co do innej wypowiedzi, to mi jak ktoś dokucza to staram się postawić ale kończy się tym, że druga osoba, każe mi się odsunąć lub chamsko mówi "zamknij ryij" a ja nie umiem dalej nic zrobić i potem kłócę się w myślach "a może to moja wina?"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Z tego co pamiętam to osoby nielubiane i którym dokuczano to : - biedne skromne dziewuchy/chłopcy -znany ojciec lub matka alkoholik na osiedlu -brak higieny -osoby które są ponure, łatwo się denerwują, grzeczni Moja rada? Jak wiadomo światem rządzi dzisiaj internet. Podsłuchaj o czym rozmawiają dziewczyny i działaj. Jeśli któraś robi maślane oczy do np znanego youtubera to śledź jego profil i sprawdź kiedy rozdaje gdzieś autografy i zdjęcia z fanami. A potem taką sweet foteczke zamieść na fb, zaraz cie obskoczą. Ja tak zrobiłam z córką która zmieniła szkołe i nie wiedziała jak sie wkupić w towarzystwo. Wyczaiłam kiedy ten znany i nielubiany przeze mnie Stuu i jego ekipa rozdaje autografy i tym sposobem zdobyłam autografy i nacykałam fotek. Córka wrzuciła na fb a na drugi dzień wszyscy ją zaczepiali i wypytywali :) Poza tym zacznij chodzić na jakieś kółko zainteresowań typu zumba czy plastyka. Ludzie tam zawsze są przyjaźni i można naprawde poznać kogoś fajnego. Niestety żeby zapunktować u innych trzeba troche sie namęczyć 'wirtualnie' i na pokaz wszystko jakie sie ma niby z******te życie. No i oczywiście bądź miła, szczera, otwarta ale też nie daj sie wykorzystywać. Wal prosto w oczy jak cos ci nie pasuje. Jak będziesz mamałygą to każdy będzie tobą pomiatał. Myśle że twoim problemem jest nieśmiałość

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Na terapię może bym poszła, ale teraz nie mogę(zagrożenia w szkole). W poniedziałek spróbuję pójść do pedagog... Miła kobieta, bardzo wierząca może mi pomoże, chociaż jak znam życie to tego dnia jej niw będzie :p. Najchętniej wzielabym jakieś proszki na zmianę charakteru bo jestem uparta i wrażliwa. No i gratuluję szczerze wszystkim którzy wzięli się w garść, dali radę i teraz są szczęśliwi. Bo jak pisaliście łatwo nie było, ale udało wam się wyjść z tej złej sytuacji. I mówię to bez żadnej ironii. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bo nikt normalny nie lubi brzydkiej baby. Fuj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Anna Grodzka jakoś ma wielu znajomych :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
(15:37) Ciekawy pomysł, ale z tego co zauważyłam to dziewczyny bardziej niż o youtuberach gadają o makijażu, ubraniach itp a ja nie umiem zbyt o tym rozmawiać, bo dla mnie kosmetyk to kosmetyk... I stylu ubierania tez super nie mam... Ale może sie poduczę, wkrece i zacznę rozmawiac o tym ;). Ale jest jedna rzecz której nie zmienię, oceny :p. Ja się nie uczę, liczę na szczęście i udaje mi sie z rzeczy humanistycznych, a ze ścisłych jest źle.... No tylko z chemii mam dwa:p.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A co do jednego postu: Nie lubię siebie a czasem lubię. I wiem, ze oni to widzą. Nie do ukrycia Wziąć się w garść, pokazać że dam radę. To by było coś. Tylko czy dam radę. To zależy ode mnie. Narazie jedyne co robię to narzekam i zwalam winę na innych... Krzywdzę tym siebie i rodziców.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A może właśnie problem nie leży w Tobie. Tylko w otoczeniu bo jest np. za płytkie, lubisz dyskutować o polityce, czy zastanawiasz się nad czymś, a one o kosmetykach i modzie co ciebie nie interesuje. Nie interesuje cię również chyba lansowanie się. Nie wiem co lepsze dostosować się i żyć tym co jest nie ciekawe czy zostać sobą na uboczu? Koleżanka wyjechała i próbowała się latami uprościć aby dostosować się do otoczenie. Dobrze nie wyszła na tym. Czytasz książki, oglądasz filmy? Dobrym rozwiązaniem byłaby faktycznie jakaś dodatkowa grupa i tam zobaczyć jakie będą relacje. Problemem jest ta słaba nauka bo pewnie nie wytłumaczysz nie pomożesz w nauce czy na teście. Ludzie maja różny poziom i jaka to wina człowieka. Czasami sikorka trafi pomiędzy gawrony i co wtedy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
(16:20) to trochę wstyd, to wiedzę o polityce czerpię z internetu. Z jakiś fanpage itp. Jednak mam też braki i lubię gdy ktoś mi tłumaczy to czego nie wiem. Jednak w żadne grupy itp się nie angażowałam, nie spotykałam się z nikim z wirtualnego świata. Nie uważam też, że moje otoczenie jest puste itp wręcz przeciwnie. Oni wszyscy mają 5 z matmy, ogarniają funkcje itp a dla mnie to jest problemem (ogólnie logiczne myślenie to jest problem) i tego się wstydzę, bo najgorsza w klasie jestem... Więc naprawdę nie wiem jaki temat moglibyśmy znaleźć. Dodam tez,że mam koleżankę z innej klasy i z nią się łatwiej rozmawia, a z rodziną to już w ogóle paszcza mi się nie zamyka... Dziwne to...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja też tak mam że potrzebuję baaardzo dużo czasu żeby sie przed kimś otworzyć dlatego kiedyś uważano mnie za sztywniaka i gbura a wcale taka naprawde nie jestem. Dużo ćwiczyłam jeśli chodzi o odwagę. Na lekcji żeby nie pokazać że jestem cicha szara myszka to na siłe sie zmuszałam do odpowiedzi. Dużo gadałam, śmieszkowałam. Potem jakoś poszło. Przysiądź do nauki. I tak nigdzie nie wychodzisz bo nie masz znajomych. Pokaż im że jednak nie jesteś taką idiotką za jaką cie uważają i potrafisz na lekcji wypowiedzieć się na dany temat. Zauważyłam że jak córce nie chce sie przysiadać do nauki i łapie jedynki to koleżeństwo się od niej odsuwa. A gdy z nią przysiąde i zmusze do uczenia, przynosi 4 i 5 to potem nagle koleżanki sie znajdują. To jakie masz oceny to też świadectwo o tobie. Nie obraź się ale jak często zarabiasz pały to pewnie mają cię za tępą. Ogarnij sie i pokaż im że potrafisz i wcale nie jesteś gorsza

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Z tym otwieraniem się to mam tak samo, ja też muszę mieć dużo czasu by się otworzyć. A co do ocen to tu przyznam się do jednej głupiej rzeczy, ale na samym początku roku zdarzało mi się przyznawać do słabych ocen, nawet wyśmiewać się z nich;). Potem skapnęłam się, że nie powinnam tak robić i nie przyznawałam się XD. A teraz i tak każdy wie że mam same jedynki z matmy i z fizy... Ale za to z angielskiego same 4... Przysiąść muszę bo czas mnie goni więc czy chcę czy nie chcę to muszę ruszyć d... ;). Ale jednak jest we mnie taki dziwny strach, który powoduje że im bardziej czegoś chcę tym bardziej tego nie robię... Ale no jak mus to mus

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja też nie ale się nie zaprzataj sobie głowy glupkami z mania wielkości , bądź dobra taka jaka byłaś do tej pory

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Osoby słabe w nauce są nielubiane bo uważa się je za głupsze. Ponadto dobre oceny poprawiłyby twoja samoocenę. Musisz lepiej się uczyć, przenieść trochę zachowań z domu do szkoły i nie zamykać po każdym ignorze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bujda słabo uczące się osoby też sa lubiane chodzi i haryzme siłę przebicia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja ogólnie mówiąc jestem leniwa i strasznie uparta. Jak mówię nie to tego nie robię XD. I to mnie wkurza, bo przez to mam zagrożenia xd. Ale też przez to, że ja na matematyce zwyczajnie tracę orientację, co my robimy, mylę przykłady, nie rozumiem o co w chodzi w zadaniach. W dodatku baba od matmy mnie nie lubi i zawsze się wkurza gdy podchodzę do tablicy xD.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Jestem z tobą ziom. Nikt mnie nie lubi  a zawsze staram się być miły :classic_sad:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość :'/
Dnia 3.10.2019 o 12:34, Gość Gość napisał:

Jestem z tobą ziom. Nikt mnie nie lubi  a zawsze staram się być miły :classic_sad:

Tak samo  pagam im itp . A oni nie chcą się za mnął kolegować . Jeszcze na dodatek moja mama jest często w szkole ( rada rodziców ) przez co zna sie dobrze z nauczycielami i jeśli widzął jakiś kłopot to jej mówią. Nie moge sie doczekać zmiany szkoły w następnym roku. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Malena

Ludzie (a zwłaszcza dzieciaki) już chyba tak mają, ze zawsze sobie muszą znaleźć w grupie ofiarę,  takie najsłabsze ogniwo 😞 jak nie kujona, to nieuka  albo 'niemodną', brzydulę' czy -tak jak autorka - nieśmiałą

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×