Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość może przyszła mamusia

mamusie na luty 2018

Polecane posty

Gość kamea81
Zoma u nas becik odpada :) młoda nie da się niczym skrępować, nawet w nocy śpi odkryta. A poza tym w beciku to tylko na leżąco-to też odpada bo moja musi wszystko widzieć, już trzyma dobrze głowę i chce tylko przodem pionowo :D jakbym ją chciała położyć poziomo, a nie byłaby jeszcze śpiąca, byłby protest i wrzask nie z tej ziemi :) My będziemy chrzcić 16 czerwca. Szukam już jakiejś ładnej, bawełnianej sukienki, do tego skarpeteczki (jak będzie chłodno to rajstopki), buciki, opaska na główkę i w razie w sweterek albo bolerko :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Szimena
U mnie zasypia o 20.30/21 Pobudka około 1 lub 2 Następna około 4 I kolejna po 6, czasami po 7 i wtedy przeważnie wstajemy, bywa ze jeszce zaśnie i śpimy prawie do 9

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agiii27
Mar tuska ja wlasne myslalam o podobnym stroju dla mojego synka a gdy bedzie chlodniej to po prostu dodac sweterek i tyle. Masz racje, najgorszy problem chyba ze spodniami bo jak sa jakies fajne to w sprzedazy z marynarka a ja nie chce dziecko ubierac w garnitur bo raz ze nie podoba mi sie noworodek ubrany jak dorosly facet a dwa tez mysle o wygodzie. Diverta i Majka - wspolczuje takich przezyc z dzieciaczkami, to ogromny stres i dla rodzicow i dla malenstwa. Trzymam za was kciuki. Kasia ja tez zrobilam sie wrazliwa na takie historie, w sumie odkad zostalam matka to bardzo przezywam kazde takie sytuacje. Np. Ogladalyscie dzis Uwage w tvn? Za pozno zrobili cesarke bo lekarz wyszedl sobie z dyzuru podobno i dzieciaczek urodzil sie z silnym niedotlenieniem. Pokazywali tego chlopczyka to mialam lzy w oczach, wspolczuje rodzicom... jakas masakra :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Szimena
A u mnie dzisiaj jakis dziwny dzien i noc w sumie tez. Mała budziła sie co dwie godziny i ciagle była głodna. W ciagu dnia, nie wiem jak to nazwać - silowala sie sama z sobą. Najpierw chciała leżeć na brzuszku i ciagle przekręcała sie na plecki, cieszyło ja to i śmiała sie. Jednak widze, ze jest to dla niej wysiłek, wiec pozniej oczywiscie zaczęła sie denerwować, bo nie mogła sie już przeturlać, wiec skonczylam zabawę, ale ona nadal mimo płaczu chciała to robic. Po jakimś czasie Położyłam ja na plecki, śpiewałam, śmiała sie - No i sie zaczęło - chwytała mnie za raczki i napinała główkę do gory, No i wyszła zabawa, ze siadamy i robimy bach-nie wiem czy to odpowienia zabawa na tym etapie ? ale znow śmiech i radość, i przyciąganie moich palców wpychanie sobie do buźki - oczywiscie po jakimś czasie znow zmeczenie i wrzask i tak chyba z 40 minut nie mogłam jej uspokoić, wygladalo na to, ze cos ja boli. W końcu po wojażach zasnęła i spała 3 godziny. Wieczorem juz nie płakała, ładnie zasnęła itd. Ale znow tak się prężyła, dosłownie jakby chciała siadać a pozniej najlepiej wstać. Czy to jest normalne ? Czy to jakis skok rozwojowy ? Czy cos z napięciem mięśni ? Juz sama nie wiem, wcześniej sie tak nie zachowywała

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agiii27
Szimena moj synek jeszcze nie jest na tak zaawansowanym etapie jak twoja corka, nie potrafi sie jeszcze tak przeturlac sie sam. Ale raczki ma dosyc silne bo jak go trzymam za nie to tez probuje sie podnosic tak jakby chcial usiasc i w sumie gdybym mu ciut pomogla to udawalo by mu sie to tylko sie troche boje czy nie jest za maly na takie zabawy w siadanie... nie wiem nie znam sie moze inne dziewczyny podpowiedza. Co do placzu to u nas takie poplakiwanie jest czeste, tu zabawa, usmiechy, cwiczenia a za chwile nastroj totalnie zmieniony i ryk. Ja zauwazylam ze synek szybko sie nudzi, jedna zabawa nie moze trwac zbyt dlugo bo bedzie wielki placz i dogodzic ciezko. A moze po prostu twoje dziecko mialo taki dzien i tyle, zobaczysz kolejne dni jak bedzie sie zachowywac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kamea81
Moja nienawidzi leżeć na brzuszku :(od razu jest płacz... I często jej się przy tym ulewa.Nawet jak pediatra chce ją osłuchać i na chwilę ją tak położy, jest wrzask... Jak wy to robicie, że Wasze dzieci to lubią?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Szimena
Kamea - mija corka tez tego nie lubiła, coprawda nie ulewała itp. ale zaraz był krzyk. Jakis czas temu miała dobry humorek położyłam ja z ciekawości i zobaczyłam, ze trzyma główkę duzo wyżej niz zwykle i nie płacze, wtedy wlasnie pokazałam jej, ze mozna się przeturlać i bardzo się śmiała. Załapała o co chodzi i zaczęła robic to samodzielnie. Wydaje mi się, ze jest to kwestia rowniez siły, ze jak maluch ma jej więcej to nie jest to dla niego takie nieprzyjemne, wręcz staje sie to atrakcyjne bo widzi wszystko z nowej perspektywy. Nie bede juz tak ,, siadła ,, z córka, tez mam watpliwości czy to właściwe z takim maluchem, ale bardzo jej sie podobało -mimo to poczekamy jeszcze z takimi zabawami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej - ja na chwilę, ostatnie strony niestety czytam pobieżnie, ale co do cukru - słyszałam, że jak się nie poda dziecku cukru/słodyczy przez pierwsze 2 lata, to potem nie ma takiego apetytu na słodkie. Warto moim zdaniem się tego podjąć, choć będzie ciężko zrealizować ze względu na babcie... Gościu, wiem, że brak wsparcia u najbliższych kobiet boli, ale nie martw się, miewałam podobnie, aż dość dobitnie powiedziałam to i owo, czasem żałuję, ale gdy widzę pozytywny skutek to myślę, że może jednak dobrze zrobiłam. Zgody i miłości wszystkim nam :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Fressia,z tym cukrem to nie przejdzie bo przecież mleko matki i mm jest słodziutkie.Więc dziecko od urodzenia zna słodki smak.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
KasiaB25, odnośnie śmierci łóżeczkowej,to chyba każda mama się tego boi .Tym bardziej że przeczytałam artykuł w którym udowodniono,że śmierć łóżeczkowa najczęściej występuje do 7 dni po szczepieniu.. W Japonii zrezygnowano ze szczepień noworodków i niemowląt, tam dzieci otrzymują pierwsze szczepienia po ukończeniu trzeciego roku życia i problem śmierci łóżeczkowej został nie występuje. Dzisiaj starszy syn ma urodziny,więc mąż zabrał dzieci do miejscowości Zator do największego parku rozrywki w Polsce a ja z Piotrusiem sama w domku. Dzieci zadowolone, bo nie poszły dzisiaj do szkoły :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćAlaa
Moja też nie znosi leżenia na brzuszku, co bardzo mnie martwi. Nie wiem czy nie ma siły utrzymać główki czy po prostu płacze bo nie lubi tej pozycji. Czasami kładę ją na brzuszek na swoim brzuchu i wtedy podnosi głowę ładnie ale nie podpiera się rączkami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Majka001ii
Czytałam niedawno ze śmierć łóżeczkowa dotyka rzadziej dzieci które maja smoczka :x Ja sie z maluchem i caly czas trzymam mu reke na brzuszku, nie wiem czy to by uchroniło- odpukać... Jeżeli chodzi o słodycze, to nie dawanie ich dziecku to jak zabieranie im części dzieciństwa. Bercik już próbował czekolady, jezyk latał mu jak śmigiełko. Zlizał ja z chyba piernika, czy innego ciastka w czekoladzie, naprawde ociupinke, ale jednak. Słodycze też można podzielić na dwie kategorie, te w miare ok, jak np czekolada , galaretka, ptasie mleczko czy biszkopty, kontra czipsy, sztucznie barwione żelki i inne cukierki, albo lody o przedziwnych neonowych kolorach. I nie widze nic złego w dawniu dzieciom słodyczy, o ile zamiast do soków i coli, nauczy je sie pić zwykłą wode. Córka miala chyba z 6 lat gdy pierwszy raz spróbowała słodkiego gazowanego napoju i czpisów. O ile batonik zaspokoi łaknienie na słodkie, o tyle kole mozna pic litrami i nadal mec chec na słodkie. Kamea Bercik tez nie chce na brzuchu:x strasznie sie złościł, ale odkad nauczył sie przewracac, to nielada trudnosc sprawia mi próba namowienia go do podnoszenia głowy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Starsza córka tez nie.lubiła leżeć na brzuszki. Jak tylko nauczyla sie obracac to położyłam na brzuszek i już była na pleckach. Młodsza lubi ale ciężko jeszcze jej idzie obracanie i po dłuższej chwili silowania sie zaczyna sie denerwowac. Tez usiluje sie za raczki podnosic. Główkę podniesie ale ramiona ciągnie i nie daje.rady dalej. Akurat u starszej córki ten etap bardzo długo trwał. Czy Wasze dzieci też już się tak slinia? Mojej aż sie ślina leje z buzi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nadrobiłam co tam naskrobałyście.. Słyszałam na studiach że kiedyś kiedyś w takich trochę bardziej patologicznych rodzinach dawano dziecku alkohol by spało, ale nie sądziłam że to jeszcze w XXI wieku się może zdarzać.. szok! o smoczku żeby go zamoczyć w słodkiej wodzie też słyszałam, ale nie wydaje mi się to właściwe.. to już chyba lepiej niech dziecko nie ma tego smoczka i już.. ale rzeczywiście dziecko od pierwszych dni zna smak słodki, mleko matki jest słodkie a i mm też.. kiedyś spróbowałam bebiko- normalnie syrop.. potem wchodzą kaszki- niby bez cukru.. no to nie wiem czego on tam dodają bo te kaszki są tak przeraźliwie słodkie że aż mdło się robi.. jak przyjdzie czas na pokarmy stałe dla Jaśka będę szukać mu takich kaszek które nie będą aż tak słodkie, np. Holle. jeśli chodzi o słodycze to ja jestem generalnie przeciwna dawaniu ich małym dzieciom, a starszym też uważam że należy je dawać w minimalnych ilościach, aczkolwiek nie jestem pewna czy takie wychowanie dzieci nie odwróci się kiedyś przeciwko mnie.. moja siostra od najmłodszych lat dawała swojej córce sporo słodyczy, mała miała 5 miesięcy a już lizała loda.. potem dawała jej inne słodycze, czekoladki, cukierki, żelki, codziennie po kilka.. teraz mała jest szczupła jak szczypior a już na tyle się nasyciła słodyczami w swoim życiu że byle czego nie weźmie.. naprawdę, jak ją dzieci częstują w szkole to przynosi do domu.. tymczasem moje dziecko do 3 roku życia ze słodyczy znało tylko żelki witaminowe.. do dziś wydzielam jej słodycze- dostaje np. jedną czekoladkę po obiedzie, czy jednego żelka, no czasem 2-3, ale to max.. i ona stale mnie pyta czy może słodycz.. podejrzewam że jak zacznie dostawać jakąś tygodniówkę to będzie jej to schodziło głównie na słodycze... dodam że mimo tego że ****ardzo mało słodyczy ma plombę w jednym mleczaku.. Jeśli chodzi o złote rady teściowych, mam itd. Ja nie mam takiego problemu. I mama i teściowa raczej starają się ugryźć w język zanim mi coś doradzą, bo ja raczej z tych niezależnych co to bez kija nie podchodź i one nawet jak się z czymś nie zgadzają to trochę boją się powiedzieć.. teściowa wtedy raczej mojemu mężowi mówi... tak jak pisałyście, trzeba wysłuchać, podziękować za radę, ale potem i tak zrobić po swojemu, no chyba że rada nam przypadnie do gustu, bo przecież czasami starsze pokolenia mają swoje sprawdzone i dobre metody.. jeśli chodzi o chrzciny to mam ten problem z głowy, bo my raczej nie planujemy.. na pewno jednak trzeba wziąć pod uwagę że nawet w upały w kościele może być chłodno, wiec zawsze jakś sweterek mieć pod ręką..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kamea81
Właśnie wczoraj czytałam o ślinieniu się dzieci w wieku naszych maleństw. To na 100% jeszcze nie na zęby. Po prostu ruszyła masowa produkcja śliny i maluch nie nadąża z połykaniem jej:D może też częściej kaszleć i krztusić się z tego powodu teraz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość PaulinaNaDiecie
Cześć dziewczyny, dawno się nie odzywałam, wlasciwie od porodu Ale regularnie do Was zaglądałam i czytałam jak sobie radzicie. Powrót ze szpitala do domu okazał się nie za wesoły. Mała pierwszego dnia przepłakała ciagiem 8 godzin co zaskutkowalo u mnie depresją. Pierwsze dwa tygodnie ryczałam po kilka razy dziennie, pozniej starałam się robić to tak żeby mój chłop tego nie widział. Karmilam malutką, mowilam jej jak ją kocham a moje lzy lecialy po jej policzkach. Niestety ale jesteśmy zdani tylko na siebie, dodatkowo to nasze pierwsze dziecko więc wszystko dla nas było nowe. Na co dzień możemy liczyć tylko na siebie i własną intuicję. Później nie chciałam się udzielać za bardzo w dyskusję bo u nas było inaczej niż u was. Musiałam tak sobie wszystko poukładać żeby zająć się malutką, sobą nadal ogarniać dom obiady itp. - karmię od początku mm. Próbowałam w szpitalu podać małej pierś ale nie chciała a butlę załapala od razu. Z resztą taki był też plan ze wyłącznie mm - Rozalia śpi sama w swoim pokoju. Dostaliśmy od teściów elektroniczna nianię i czujnik oddechu i powiem wam że sprawdzają się obie rzeczy rewelacyjnie. Niunia lubi swoje lozeczko, widac że odpowiada jej to ze spi sama bo w ogole nie placze w wyrku i od razu w nim zasypia a my mamy łóżko i sypialnie tylko dla siebie - podajemy co jakiś czas małej wodę z glukoza. Już w szpitalu podawano taką wodę noworodkom i proponowały to te same położne co twierdziły że dziecku wystarczy tylko to co dziecko dostanie z piersi. Wstrętne kłamczuchy :/ - wprowadziliśmy rutynę jak zaleca Tracy Hog w swojej książce, karmienia o wyznaczonych godzinach, spanie itp - nauczyłam malutką samodzielnego zasypiania. Efekt jest taki ze kładę małą do łóżeczka i wychodzę z pokoju a po minucie lub dwóch wiercenia dupka mała już śpi. - kolki jakiś znieslismy. Uzywalismy tych słynnych niemieckich kropelek za to zauważyłam że po tej Bio Gaji która miała pomóc trawic mleko mała miała jeszcze większe boleści. Później już jak widziałam że mała zaczyna się robić niespokojna to mała dostała dawkę paracetamolu i kolka momentalnie przechodziła. Obecnie wszystko u nas dobrze, malutka zdrowa cały czas. Radzimy sobie całkiem dobrze bo mała jak nie śpi to ciągle się śmieje, placz to u nas rzadkosc. śpioch z niej straszny :) zazwyczaj większość dnia przesypia a w nocy śpi od 21-8 rano. Ostatnie mleko daje jej o 23-24 na śpiocha. Chyba przez te temperatury maluszki chcą częściej pić i budzą się w nocy czy nad ranem. Nam gorąco więc im też. Ostatnio słyszałam że Bóg zsyła nam takie dziecko z jakim jesteśmy sobie w stanie poradzić i chyba to prawda. Mam aniołka po tej depresji którą przeszłam. Może i zostanę oceniona negatywnie za niektóre kwestie ale po tym co przeszliśmy to już nic nas nie złamie a uśmiech dziecka jest chyba dowodem na to że postępujemy właściwie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość PaulinaNaDiecie
Kamea81 to samo powiedział mi lekarz ale dodał ze to mogą być też zęby. Nie jest za wczesnie bo niektóre dzieci rodzą się już nawet z zębem. Mojej bratanicy pierwszy wyszedł jak miała 4 miesiące więc wszystko możliwe. Niebawem nasze pociechy będą wyglądać jak króliczki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Szimena
Zoma - co do śmierci łóżeczkowej to mam na ten temat wlasnie takie zdanie jak w artykule ktory przeczytałaś, dla mnie to zgony poszczepienne i tyle. Majka- mysle, ze troche przesada z tym zabieraniem części dzieciństwa ze względu na brak słodyczy, tym bardziej u roczniaka czy dwulatka, ktore jak im nie pokażemy to nawet nie beda wiedziały, jak smakują batoniki i inne p*****ly. U nas słodycze tez bedą ,, od święta,, i w niewielkich ilościach. Zreszta my nie jemy jajek, wiec 3/4 sklepowych smakołyków sie nie nadaje. W zastępstwie robimy w domu zdrowe wersje, a słodki smak zostaje. Oczywiscie pieczemy tez ciasta z kremami itd co juz takie zdrowe nie jest. Duzo sie teraz widzi maluchów z czarnymi zębami i sztucznie nabita nadwaga, sa nawet protezy zębów dla dzieci. Zreszta słodycze działają na dzieci bardzo pobudzająco i nie ma co ukrywać uzależniająco. Moja starsza jest nauczona dawkowania słodkiego i nie widzi problemu w tych kwestiach, no chyba ze ma ,, te dni,, wtedy bez problemu z mojej strony moze sobie pofolgować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
PaulinaNaDiecie - witaj po przerwie. Fajnie, że odezwałaś się i opisałaś jak u Was początki wyglądały i jak jest obecnie. Z tego co piszesz to jesteś nieźle zorganizowana:-) Każda z nas postępuje i wychowuje swoje dziecko najlepiej jak potrafi z najlepszymi intencjami. Możemy się różnić pod wieloma względami, ale każda z nas chce dobrze dla swego dziecka. Także uważam, że się nie powinno nikogo oceniać czy porównywać. Super, że gorsze chwile macie już za sobą i że córeczka jest aniołkiem. Ciesz się szczęśliwym macierzyństwem i odzywaj się częściej!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
diverta -myślałam , że tylko moja córeczka nie zostanie ochrzczona. Witaj w klubie rodziców niechrzczących dzieci:-) Ja jestem w kościele protestanckim i tu dzieci nie są chrzczone. Dorośli są chrzczeni o ile wyrażą taką wolę. Współczuję pobytu w szpitalu, mam nadzieję że synek się już dobrze czuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Szimena
Dziewczyny a juz zupełnie z innej beczki - czy wasze dzieci noszą czerwone kokardki ? Wierzycie w takie rzeczy ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Szimena
Olivi - nasza tez nie bedzie chrzczona, tez jestesmy innego wyznania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Odnośnie słodyczy to u nas jest sobota dniem słodkim, w tygodniu dzieci nie jedzą słodyczy. W sobotę wykładamy im na stół rożne łakocie i jedzą ile chcą. Później myją zęby i kolejny słodki dzień za tydzień. Oczywiście wyjątkiem są urodziny i jakieś okazje w stylu wycieczka itp. Dużo też słodkich rzeczy robimy sami w domu używając suszonych owoców czy syropu z agawy. Szimena odnośnie kaszek to nie musisz kupować gotowych kaszek w sklepie. Gotujesz kaszę jaglaną, kukurydzianą, manną czy płatki owsiane z owocami i masz naturalne kasze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zoma - czy możesz podesłać ten artykuł o śmierci łóżeczkowej, który czytałaś?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szimena
Olivi - akurat nie ja pytałam O kaszki, ale dziekuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Szimena - a jakiego jesteś wyznania? Może się okażę, że tego samego co ja:-) Żadnych wstążek nie mam przy wózku czy foteliku. Nie wierzę w takie rzeczy. Ale widuje u mnie na wsi:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Szimena
Oliv - hmmmm, kurcze chciałabym pozostać anonimowa, a juz mam wrażenie, ze kazdy kto mnie zna jesli przeczyta moje posty zorientuje sie po sekundzie, wiec napisze ogólnie, ze jest to wyznanie w stronę hinduizmu, wiec chyba nie to samo. Jednocześnie tak troche nietypowo obchodzimy w domu wigilie, traktując ja raczej jako tradycje a nie jakies duchowe wydazenie. Robimy to tez ze względu na rodziców, aby im było przyjemnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Szimena - spoko. Czyli nie to samo:-) U mnie też w rodzinie większość katolików, więc też uczestniczymy w ich świętach, sakramentach dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agiii27
Paulina ja tez mialam trudne poczatki, nie az takie jak ty ale pierwszy tydzien wspominam kiepsko, po ktores z kolei koszmarnej nocy zlapalam dola i rozplakalam sie przy mezu, pamietam ze przestalam wtedy udawac ze wszystko ok i pierwszy raz szczerze powiedzialam ze nie radze sobie z ta cala sytuacja i mam czasem ochote wyjsc i nie wracac do malego. To byl w pewnym sensie przelom bo choc kolejne tygodnie tez bywaly trudne to czulam wsparcie meza i gdyby nie on to nie wiem jak bym sobie poradzila. Co do czerwonych wstazek przy wozkach, widzialam u znajomych nie raz ale ja nie wierze w takie zabobony ale za to przywiazalam do lozeczka maly krzyzyk. Jestem katoliczka i wierze, ze ten symbol chroni moje dzieciatko :) dla mnie wazne jest aby szanowac kazda religie. Moje dziecko bedzie ochrzczone ale jesli ktos nie chce tego sakramentu to mi nic do tego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość PaulinaNaDiecie
My już od jakiegoś czasu jesteśmy bombardowani pytaniami o chrzest przez moją rodzinę . Najlepsze jest to że Ci co pytają to chodzą do kościoła tylko na śluby pogrzeby itp. Rodzina naszego Starego póki co nie pyta ale to pewnie kwestia czasu. W każdym razie nie planujemy chrztu póki co. Mała podrośnie to sama zadecyduje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×