nie lubię muzyki. Żadnej

Jak w temacie. Ktoś ma podobnie? Ja po prostu nie lubię słuchać muzyki. Każda mnie po krótkim czasie wqrwia. Od muzyki rockowej i cięższej boli mnie głowa, irytują mnie jakieś rapy, hip hopy, muzyka klasyczna męczy mnie niemal fizycznie...nie potrafię tego opisać. Jakiś soul i inne uje-muje wogole nie czuje tego równie dobrze mógłby dla mnie być włączony odkurzacz lub suszarka. Czasem wpadnie mi w ucho jakis melodyczny kawałóek ale zaraz ta powtarzalnoswc rytmu staje sie dla mnie uciążliwa i irytująca. Nie lubię też tanczyc, nie umiem. Jedyna muzyka którą jestem w stanie stolerowac to jazz ale na bardzo krótko bo pozniej męczą mnie te dźwięki.

Mnie też. Czasem coś mi się spodoba kiedy sasiad pusci radio, ale przecież nie bedę pytać co to było. Lubię spokojną muzykę, bez żadnych banalnych melodii , jakiś ambient czy chilout

I perfum też zadnych nie lubię. Jeszcze nie znalazłam takich ktore bylyby delikatne, kwiatowe i nie słodkie, w tonacji bialych i niebieskich kwiatów

A jest coś co lubisz?

Tak, uwielbiam czarny kolor

Pasjami czytam książki. Jeżdżę konno. Trochę pływam. Uwielbiam gotować. Oglądam filmy. Ale muzyki nie lubię. Nigdy nie miałam "swojego" ulubionego zespołu, nigdy nie byłam na żadnym koncercie, ba ja nigdy nie kupiłam ŻADNEJ płyty z muzyką. Choć pewnie w to nie uwierzycie;)

Jesteś emo?

Jest jeden utworów który Cie na pewno nie wq***i jak będzie leciał.

Nie no ja ci wierzę. Zresztą muzykę teraz od lat się ściąga jako mp3.

Zawsze chciałam jeździć konno, ale jak bylam nastolatką nie miałam kasy i się wstydziłam

Jeśli w pracy włączam radio i zakładam słuchawki, słucham stacji informacyjnych, gdzie są różne audycje jak np polskie radio 24 itp. Nie ma ani jednej melodii która by mnie zachwyciła, nie rozumiem dlaczego ludzie płaczą przy niektorych piosenkach owszem moze troche czuję nastrój ale to tak jakbym miała płakać z powodu deszczu. Tak samo nie rozumiem tego szaleństwa na koncertach, ludzi którzy przez muzykę zachowują się jak w jakiejś chorobie, amoku, krzycza, wymachują rękami haha jestem pewna ze ze mna czegos takiego nigdy w zyciu zadna melodia by nie zrobila. W sumie jestem i zawsze byłam pod tym względem odmienna.

Jeśli w pracy włączam radio i zakładam słuchawki, słucham stacji informacyjnych, gdzie są różne audycje jak np polskie radio 24 itp. Nie ma ani jednej melodii która by mnie zachwyciła, nie rozumiem dlaczego ludzie płaczą przy niektorych piosenkach owszem moze troche czuję nastrój ale to tak jakbym miała płakać z powodu deszczu. Tak samo nie rozumiem tego szaleństwa na koncertach, ludzi którzy przez muzykę zachowują się jak w jakiejś chorobie, amoku, krzycza, wymach*ją rękami haha jestem pewna ze ze mna czegos takiego nigdy w zyciu zadna melodia by nie zrobila. W sumie jestem i zawsze byłam pod tym względem odmienna.

gość dziś . Znasz taki?

O, wolę słuchać odgłosów padajacego deszczu niż muzyki, szeleszczących liści. Lubię odgłosy natury

Nie nie jestem emo. Mam 30stke na karku i nigdy nie nalezalam do zadnej subkultury. Zreszta zauwazylam ze subkultury tez rodza sie z muzyki... ja zawsze preferowałam styl bardzo prosty.

Czarny kolor to nie emo. To minimalistyczna sukienka na cieniutkich ramiączkach, czarno białe stare filmy, elegancka szpilka.

gość dziś możesz spróbować. Może ten kawałek nie będzie mnie wkurwiał ale na pewno go nie polubię. Nie powtórzę, nie zapętlę na yt. Ale z ciekawosci sprawdzę. Ja sie w sumie nigdy nie chwalilam tym ze nie lubie muzyki ale ludzie to zauwazali, wielu znajomych probowało mi cos "podsunąć" bardzo zyczliwie od depeche mode po polskie dicho. Zawsze nie chcialam robic przykrosci i mowilam ze ok fajne ale wiecej sama nie sluchalam tych dzwieków co wqrwiają.

Pytanie - jesteś nerwowa, nadpobudliwa, a jednocześnie zamknięta w sobie?

Ja - tak.

Tak, jestem zamknięta w sobie, nerwowa, ale gdy słyszę hałas. ?Hałas mnie mocno wqrwia. I za mocne swiatło. NA przykład jarzeniówki. W domu wieczorami palę tylko lapmkę solną. Przy takim swietle czytam książki i mimo to mam dobry wzrok. Lubie mieć ciszę i delikatne światło. Wtedy czuję się najlepiej. Mimo to lubię spotykać się ze znajomymi, ale chętniej wybiorę droższą restaurację która jest przytulna, ma miękkie cieple swiatło i leci cicho w tle jakis jazz niż mcdonald z jarzeniówami albo klub nocny z hałasem

Też lubie rozproszone, miękkie światło, drażnią mnie ostre kolory.

Widze że któś ma podobne odczucia do moich:) Ja jeszcze dodam że jestem jeszcze inna dlatego że generalnie wolę jesień niż lato. tak wiem wyda sie to niedorzeczne, ale upały mnie po prostu męczą. nie czuję się wtedy dobrze. Idealna temperatura dla mnie to 20-25 stopni i chmurki. Pieppprzyc slonce, tylko skora boli, czlek upocony i smierdzacy, nic nie widac pod slonce, wszystko jakeis takie wyblakle, oczy trzeba mrużyć... a jak chce poplywac to i tak wolę aquapark i grote solna czynny caly rok

Też wolę jesień i wiosnę. To się chyba nazywa jakoś - nadwrażliwość na bodźce

haha jakbym czytala o sobie. mój najgorszy koszmar - zatłoczona plaża, SKWAR, pot, hałasujące radio z disco, albo hipermarket i tysiąc jarzeniówek zawsze dostaje oczopląsu i ewakuuje sie po kwadransie

gość dziś . Tak i na 100% Cie nie zdenerwuje jak Ci go zagrają a zwie się : Marsz Pogrzebowy :)

gość dziś . D'EB'IL. :D

no ale ma rację bo taka jest prawda.

i wlasciwie to nie wiem po co zawsze na pogrzebach na y****a trąbka. Wqrwia tylko.

Chyba po to tylko żeby rodzinę i znajomych jeszcze bardziej zdołować .

Ja uwielbiam muzykę. Mam 50 GB wyselekcjonowanej muzyki (bo ogólnie to dużo więcej). Teraz to mam na tapecie: Gnash ft. Olivia O’Brien - I hate U, I love U http://youtube.com/watch?v=BiQIc7fG9pA